swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy. Żeby której oblazł brzuch, nie słychałem, z sierci; Ale która czerń zjadła, niedaleka śmierci. 28 (P). SROKA WE KRZU
Kilku braciej we środę, jeśli dobrze pomnię, Imojazdą wstąpiło na śniadanie do mnie. Dzień był wietrzny; zawartka i marcowa haja. Z nabiałem gotowano; że też dano jaja, Które kiedy chce wypić, zamieszawszy całkiem, Człek żartowny, upluskał czarną brodę białkiem; Aż siedząc przeciw niemu: „Chłopcze, podaj w skoki Ptaszynkę moję, zmierzę we krzu do tej sroki.” Postrzegł się przy gotowej i ów odpowiedzi: „
swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy. Żeby której oblazł brzuch, nie słychałem, z sierci; Ale która czerń zjadła, niedaleka śmierci. 28 (P). SROKA WE KRZU
Kilku braciej we środę, jeśli dobrze pomnię, Imojazdą wstąpiło na śniadanie do mnie. Dzień był wietrzny; zawartka i marcowa haja. Z nabiałem gotowano; że też dano jaja, Które kiedy chce wypić, zamieszawszy całkiem, Człek żartowny, upluskał czarną brodę białkiem; Aż siedząc przeciw niemu: „Chłopcze, podaj w skoki Ptaszynkę moję, zmierzę we krzu do tej sroki.” Postrzegł się przy gotowej i ów odpowiedzi: „
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 536
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
roześlą cedułki, Jakby ręką przewrócił, już się nikt nie smęci, Wszyscy weseli, wszyscy stąd byli kontenci, Zwłaszcza kiedy w niedługim potwierdzenie czesie Prędka poczta z Warszawy tych rzeczy przyniesie. Jako po ślepej chai i okropnej burzy Piękniejszy świat, gdy słońce jasną twarz wynurzy, Taką dały pogodę rozesłane kartki, Spędziwszy niepotrzebnych skrupułów zawartki Z serc żołnierzów koronnych, kartki, mówię, ony, Gdzie był każdy o swoim żołdzie upewniony. Już śmieli, już posłuszni, nie szepcą, nie mruczą, Zaprzągają w skarbniki luźne konie juczą, Każdy by się rad widział w lot na stronie drugiej, Gdyby można w bród przebyć krzemieniste strugi. WOJNA CHOCIMSKA
Skoro
roześlą cedułki, Jakby ręką przewrócił, już się nikt nie smęci, Wszyscy weseli, wszyscy stąd byli kontenci, Zwłaszcza kiedy w niedługim potwierdzenie czesie Prędka poszta z Warszawy tych rzeczy przyniesie. Jako po ślepej chai i okropnej burzy Piękniejszy świat, gdy słońce jasną twarz wynurzy, Taką dały pogodę rozesłane kartki, Spędziwszy niepotrzebnych skrupułów zawartki Z serc żołnierzów koronnych, kartki, mówię, ony, Gdzie był każdy o swoim żołdzie upewniony. Już śmieli, już posłuszni, nie szepcą, nie mruczą, Zaprzągają w skarbniki luźne konie juczą, Każdy by się rad widział w lot na stronie drugiej, Gdyby można w bród przebyć krzemieniste strugi. WOJNA CHOCIMSKA
Skoro
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 73
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924