). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą.
). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. I zepniesz pięć Opon osobno/ a sześć Opon osobno: we dwoję złożysz Oponę szóstą na przodku Namiotu: 10. Uczynisz też pięćdziesiąt pętlic/ po kraju jednej Opony/ na końcu/ gdzie się ma spinać: i pięćdziesiąt pętlic po kraju Opony ku spinaniu drugiemu. 11. Uczynisz też haczyków miedzianych pięćdziesiąt/ i zawiedziesz haczyki w pętlice: i spoisz namiot/ aby był jeden. 12. A co zaś zbywa Opon Namiotowych/ to jest pół Opony zbywającej/ zawieszono będzie w tyle przybytku. 13. A łokieć z jednejy/ i łokieć z drugiej strony który zbywa z długości Opon Naamiotu/ będzie wisiał po stronach Przybytku/ tam i
. Y zepniesz pięć Opon osobno/ á sześć Opon osobno: we dwoję złożysz Oponę szostą ná przodku Námiotu: 10. Uczynisz też pięćdźieśiąt pętlic/ po kráju jedney Opony/ ná końcu/ gdzie śię ma spináć: y pięćdźieśiąt pętlic po kráju Opony ku spinániu drugiemu. 11. Uczynisz też haczykow miedźiánych pięćdźieśiąt/ y záwiedźiesz haczyki w pętlice: y spojisz namiot/ áby był jeden. 12. A co záś zbywá Opon Namiotowych/ to jest poł Opony zbywájącey/ záwieszono będźie w tyle przybytku. 13. A łokieć z jednejy/ y łokieć z drugiey strony ktory zbywa z długośći Opon Náamiotu/ będźie wiśiał po stronách Przybytku/ tám y
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 82
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Salomon żeby powiedział/ iż cztery rzeczy człowieka z domu wyganiają/ przyznam się nie czytała w Salomonie chyba że to nowego jakiego masz Salomona tak pewnego/ jakoś i sam/ są owo zwyczajne wiersze. na ZŁOTE JARZMO ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO.
ale żeby to miał napisać Salomon/ zawiedziesz się: To jednak napisał/ Zona stateczna/ koroną jest Męża swego. I to napisał/ Dom i Majętność dziedzictwem przypada po Rodzicach/ ale Zona roztropna jest od Pana. I to Salomon napisał: kto znalazł Zonę/ znalazł rzecz dobrą/ i dostąpił łaski od Pana. Cokolwiek zaś pisał Salomon przeciw Niewiastom złym/
Sálomon żeby powiedźiał/ isz cztery rzeczy człowieká z domu wygániáią/ przyznam się nie czytáłá w Sálomonie chybá że to nowego iákiego masz Sálomoná ták pewnego/ iákoś y sam/ są owo zwyczáyne wiersze. ná ZŁOTE IARZMO ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO.
ále żeby to miał nápisáć Sálomon/ záwiedźiesz się: To iednák nápisał/ Zoná státeczna/ koroną iest Mężá swego. Y to napisáł/ Dom i Máiętność dźiedźictwem przypada po Rodźicách/ ále Zoná rostropna iest od Páná. Y to Sálomon nápisał: kto ználazł Zonę/ ználazł rzecz dobrą/ y dostąpił łaski od Páná. Cokolwiek záś pisał Sálomon przećiw Niewiástom złym/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 51
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
i poczciwością uraczeni, póki widzimy sławę, szczęście i poczciwość naszego króla. A z drugiej strony, jeśli my zelżemi zostaniem, jeśli się ujmie co tej wolności, którą my przed inemi narody przodkujemy, nie mnimaj W. K. M., iżbyś nam mógł być tym królem, którym bywali przodkowie twoi. Zawiedziesz sam siebie Panie, a ten, który W. K. M. tej myśli dodaje, iżbyś trwał w swoim przedsięwzięciu, iżbyś nas w cierpliwość wprawować począł, iżbyś przewiódł, a nad wolą naszę groźnie królował, zginie i wieczne przeklęctwo nie tylko od nas, ale i od W. K.
i poczciwością uraczeni, póki widzimy sławę, szczęście i poczciwość naszego króla. A z drugiej strony, jeśli my zelżemi zostaniem, jeśli się ujmie co tej wolności, którą my przed inemi narody przodkujemy, nie mnimaj W. K. M., iżbyś nam mógł być tym królem, którym bywali przodkowie twoi. Zawiedziesz sam siebie Panie, a ten, który W. K. M. tej myśli dodaje, iżbyś trwał w swoim przedsięwzięciu, iżbyś nas w cierpliwość wprawować począł, iżbyś przewiódł, a nad wolą naszę groźnie królował, zginie i wieczne przeklęctwo nie tylko od nas, ale i od W. K.
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 158
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
konopi ułozonych wogrodzie jak to zwyczajnie wiesieni układają opodal od chałup kiedy to huknie dopieroż cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ja Mówię MŚCi Panowie donich, A MŚCi Panowie odnich każdy wswoję drogę co żywo. Namnie Wołają MŚCi Panie komendancie Lepiej uchodzić bo i nas zgubisz i Wojsko zawiedziesz i króla kiedy na sobie przyprowadziemy nieprzyjaciela. Ja postaremu mówię Ej niewytrwam skoczę pod ogień dowiem się co się dzieje. Owi tez już Conścij tego terminu mówię jedzmy skoczmy tyc nas całkiem niepołkną. Skoczylismy tedy pod wieś. A Ich MSC wdrogę. powróciemy nazad. powróciwszy nazad. Nie masz nikogo ponajdowalismy
konopi ułozonych wogrodzie iak to zwyczaynie wiesięni układaią opodal od chałup kiedy to huknie dopieroz cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ia Mowię MSCi Panowie donich, A MSCi Panowie odnich kozdy wswoię drogę co żywo. Namnie Wołaią MSCi Panie kommendancie Lepiey uchodzić bo y nas zgubisz y Woysko zawiedziesz y krola kiedy na sobie przyprowadzięmy nieprzyiaciela. Ia postaręmu mowię Ey niewytrwam skoczę pod ogięn dowięm się co się dzieie. Owi tez iuz Conscij tego terminu mowię iedzmy skoczmy tyc nas całkięm niepołkną. Skoczylismy tedy pod wies. A Ich MSC wdrogę. powrocięmy nazad. powrociwszy nazad. Nie masz nikogo ponaydowalismy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 238
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, uniżenie proszę o przebaczenie; boć, moja jedyna duszo, tak nagły rozjechania się naszego termin tak mię powariował, żem się na to zdobyć nie mógł. Jako to jednak za znak wielkiej ku sobie biorę miłości, tak wzajemnie za moją asekuruję, że się na niej, moja śliczna panno, nigdy nie zawiedziesz. Urodzisz też mi, da P. Bóg, Jakubka albo Tereskę, które się z tego niech cieszą, jeżeli im co zostawić przyjdzie. Jeśli też nam tego nie obiecał P. Bóg, obracający ich najwięcej na chwałę jego świętą, aby nam P. Bóg, jeśli to jego wola, pozwolił z sobą żyć
, uniżenie proszę o przebaczenie; boć, moja jedyna duszo, tak nagły rozjechania się naszego termin tak mię powariował, żem się na to zdobyć nie mógł. Jako to jednak za znak wielkiej ku sobie biorę miłości, tak wzajemnie za moją asekuruję, że się na niej, moja śliczna panno, nigdy nie zawiedziesz. Urodzisz też mi, da P. Bóg, Jakubka albo Tereskę, które się z tego niech cieszą, jeżeli im co zostawić przyjdzie. Jeśli też nam tego nie obiecał P. Bóg, obracający ich najwięcej na chwałę jego świętą, aby nam P. Bóg, jeśli to jego wola, pozwolił z sobą żyć
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 191
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie na Osłach, Mułach, i Taborze Lecz opadniecie na samym psie dzikiem Który nadęty trzeciodniową butą W tymże was miejscu czeka z resolutą. 63. I pod Parkanem szykując się znowu Na onegdajszym stanie poboisku Ufniejszy, niźli pewniejszy obłowu Jakby toż miejsce miało mu być w zysku Czyniąc dość jego pragnieniu i słowu! Lecz zawiedziesz się na twym stanowisku; Jak drugi Ajaks; co Achillesowy Sprzęt wziąwszy; chciał się stać Achilles nowy. 64. A luboć się to poszczęściło trochy Ześ na Odyncu Dönhofów herbownym Przytępił szablę; nie unoś się płochy Tą Viktórią; i niebądź tak mownym Doznasz wnet z Matki, fortuny, Macochy. Co
nie ná Osłách, Mułách, y Taborze Lecz opádniećie ná sámym pśie dźikiem Ktory nádęty trzećiodniową butą W tymże was mieyscu czeká z resolutą. 63. Y pod Párkánem szykuiąc się znowu Ná onegdayszym stánie poboisku Vfnieyszy, niźli pewnieyszy obłowu Iákby tosz mieysce miáło mu bydź w zysku Czyniąc dość iego prágnieniu y słowu! Lecz záwiedźiesz się ná twym stánowisku; Iák drugi Aiáx; co Achillesowy Sprzęt wźiąwszy; chćiał się stać Achilles nowy. 64. A luboć się to poszczęśćiło trochy Ześ ná Odyncu Dönhoffow herbownym Przytępił száblę; nie vnoś się płochy Tą Viktorią; y niebądź ták mownym Doznasz wnet z Mátki, fortuny, Mácochy. Co
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: C3v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
bez ulicę Wąski ziemią loch kazał wybrać dla wygody Swej, by skryty miał przechod z tej do tej gospody. Tandem gdy to za czasem poszło w rozerwano, Ow długi przeforsztować loch środkiem kazano. Więc wyświadczysz-li taki akt przyjaźni ścisłej, Że go każesz przekować, na odwdzięce przyszłej Upewniam, że się mojej nie zawiedziesz paniej, Luboś powiedział, iże-ć nie należy na niej«.
Aż ow Saturnem spojrzy: »Proszę, panie bracie, Nec nominetur o tym, czym się urażacie! Koligacja zaszła, choćby co najgorzej Działo się, amnistia wieczna niech umorzy! Owszem, proszę cię, potraf w to, niech utopionem
bez ulicę Wąski ziemią loch kazał wybrać dla wygody Swej, by skryty miał przechod z tej do tej gospody. Tandem gdy to za czasem poszło w rozerwano, Ow długi przeforsztować loch środkiem kazano. Więc wyświadczysz-li taki akt przyjaźni ścisłej, Że go każesz przekować, na odwdzięce przyszłej Upewniam, że sie mojej nie zawiedziesz paniej, Luboś powiedział, iże-ć nie należy na niej«.
Aż ow Saturnem spojrzy: »Proszę, panie bracie, Nec nominetur o tym, czym się urażacie! Kolligacya zaszła, choćby co najgorzej Działo się, amnistya wieczna niech umorzy! Owszem, proszę cię, potraf w to, niech utopionem
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 40
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Zakonny/ masz we mnei wszelkie fawory/ weś tylko aby mnie jeden kak odemnie/ weś tylko jeden rubinek by namniejszy krwie mojej/ przyłożże go do sercą twego/ obaczysz żem ci ja tobie przygodniejszy/ żem ci ja tobie milszy przyjaciel. Oto człowiecze ufaj mi że się na mojej przyjaźni nie zawiedziesz. Nie spełźnie nigdy co weźmiesz ode mnie na niezapominanie. Cenę wszytkiego świata przechodza moje rubiny/ i barziej zdobią duszę/ niż wszytkie świata ozdoby. Weźże mię od tąd za przyjaciela/ przyjmi ode mnie coc na pamiątkę wieczną podaje. Oto człowiecze przyjaciel twój wieczny JEZUS, stój jeśliś mądry o jego fawor
Zákonny/ masz we mnei wszelkie fáwory/ weś tylko aby mnie ieden kak odemnie/ weś tylko ieden rubinek by namnieyszy krwie moiey/ przyłożże go do sercą twego/ obaczysz żem ći iá tobie przygodnieyszy/ żem ći ia tobie milszy przyiaciel. Oto człowiecze vfay mi że się ná moiey przyiaźni nie zawiedźiesz. Nie spełźnie nigdy co weźmiesz ode mnie ná niezápominanie. Cenę wszytkiego świátá przechodza moie rubiny/ y barźiey zdobią duszę/ niż wszytkie światá ozdoby. Weźże mię od tąd zá przyiaćiela/ przyimi ode mnie coc na pámiątkę wieczną podáie. Oto człowiecze przyiaćiel twoy wieczny IEZVS, stoy ieśliś mądry o iego fawor
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 627
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
każdemu dogodził. Dla czego, jeśli kogo, to pana, rzetelność zdobi i być powinna. 61. Sług, gdy wam Bóg da dobrych, o których wiem, że liczba na całym świecie sta nie przewyższa, stały dla nich mieć respekt i łaskę koniecznie należy. To jest dla tych, gdy się z jakim zawiedziesz panem, sługa w tej służbie będący ad literam rozkaz twój pełni, nie zważając na przeciwnego pana. Po zakończonej tedy tragedii nie tylko by szelmowska była rzecz go odstąpić, dawszy go przeciwnej krzywdzić stronie, ale nad niepoczciwsze niepoczciwa zwać by się powinna takowego chłystka, nie pana, akcja. Ten człek, sługa panu wierny
każdemu dogodził. Dla czego, jeśli kogo, to pana, rzetelność zdobi i być powinna. 61. Sług, gdy wam Bóg da dobrych, o których wiem, że liczba na całym świecie sta nie przewyższa, stały dla nich mieć respekt i łaskę koniecznie należy. To jest dla tych, gdy się z jakim zawiedziesz panem, sługa w tej służbie będący ad literam rozkaz twój pełni, nie zważając na przeciwnego pana. Po zakończonej tedy tragedii nie tylko by szelmowska była rzecz go odstąpić, dawszy go przeciwnej krzywdzić stronie, ale nad niepoczciwsze niepoczciwa zwać by się powinna takowego chłystka, nie pana, akcja. Ten człek, sługa panu wierny
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak