/ niewiem któryby z prawdziwych Cerkwi Chrystusowej synów/ tak dalece oczy rozumu swego miał zaślepione/ żeby widzieć tego na oko nie mógł/ iż to niczyja insza jedno samego nieba i ziemie rządźcy sprawa/ że się światłość prawdy jego świętej/ w ten czas gdy ją najbarziej adwersarze mgłami rozmaitych/ a dziwnym przemysłem ku zawiedzieniu dusz ludzkich/ a uciśnieniu i oszkalowaniu niewinnej/ niewinnego Baranka owieczki Cerkwi ś. Wschodniej nakierowanych sposobów/ zaćmić usiłują: tym jaśniejszemi/ niepokalanej czystości swej w wierze nadziei i miłości (która wszystko dla umiłowanego cierpliwie i z ochotą znosić rozkazuję) promieńmi/ na wszystek prawie świat świeci/ i im dalej tym więcej zagrzebioną
/ niewiem ktoryby z prawdźiwych Cerkwi Chrystusowey synow/ ták dálece ocży rozumu swego miał záślepione/ żeby widźieć tego ná oko nie mogł/ iż to nicżyiá insza iedno sámego niebá y źiemie rządźcy spráwá/ że się świátłość práwdy iego świętey/ w ten cżás gdy ią naybárziey áduersarze mgłámi rozmáitych/ á dźiwnym przemysłem ku záwiedzieniu dusz ludzkich/ á vćiśnieniu y oszkálowániu niewinney/ niewinnego Báránká owiecżki Cerkwi ś. Wschodniey nákierowánych sposobow/ záćmić vśiłuią: tym iáśnieyszemi/ niepokaláney cżystośći swey w wierze nádźiei y miłośći (ktora wszystko dla vmiłowánego ćierpliwie y z ochotą znośić roskázuię) promieńmi/ ná wszystek práwie świát świeći/ y im dáley tym więcey zágrzebioną
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
samemu powołaniu złoczynców niewierzono/ chybaby osoba powołana/ już była przed tym podejrzana/ i inne były dokumenta abo dowody na tęż osobę powołaną. Toż trzyma i uczy Delrius lib. 5. f. 3. Dla tegoż zaden temu przeczyć nie może/ aby tu niebyło wielkiego niebezpieczeństwa Sędziemu strony urazy zawiedzienia wielkiego sumnienia/ gdyż on żadnej władzy na sądy/ i potępienie drugiego abo nakaranie niema/ ani mieć słusznie może/ jedno ile mu prawo pozwala: a jeśliby się co nad to domyślał/ nie sędzia ale tyran okrutny/ i wilk drapieżny może być słusznie nazwany/ i może z niem każdy prawem czynić
sámemu powołaniu złoczyncow niewierzono/ chybaby osoba powołana/ iuż byłá przed tym podeyrzána/ y inne były dokumenta ábo dowody ná tęż osobę powołaną. Toż trzyma y vczy Delrius lib. 5. f. 3. Dla tegosz zaden temu przecżyć nie może/ áby tu niebyło wielkiego niebespieczenstwa Sędziemu strony vrázy záwiedzienia wielkiego sumnienia/ gdysz on żadney władzy ná sądy/ y potępienie drugiego abo nákaránie niema/ áni mieć słusznie może/ iedno ile mu práwo pozwala: á ieśliby sie co nad to domyślał/ nie sędzia ále tyran okrutny/ y wilk drapieżny może być słusznie názwány/ y może z niem káżdy práwem czynić
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 53
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
nikt obcy/ tylko oni z potomstwem swoim ćeszyć się będą: nie jedno pamięć fortunnego panowanią swego u potomności narodów tych zostawić chcemy i ofiarując przytym każdemu z nich wszytki nasze łaski/ nietylko ochotę ale i skotek gdzie za błogosławieństwem pańskim pożądany koniec tej imprezie się stanie. A gdzieby się kto z nich jakim zawiedzieniem lubo krewności/ powinności zlitowania szczycić chciał/ pokażą posłowie naszy że snadniej jednostajną ręką dżwignąć upadłych potężniejszego i szkodę ich w okwitości państw nagradzać: bo przecię raz fracta fides pierwszemu nazad wrócić się niemoże/ a niezawsze taka okazja wecowac/ jaka się dziś podaje. Tych zasię którzy nam przez listy na Sejm Warszaw: i
nikt obcy/ tylko oni z potomstwem swoim ćeszyć sie będą: nie iedno pámięć fortunnego pánowánią swego v potomnosći narodow tych zostáwić chcemy i ofiaruiąc przytym każdemu z nich wszytki nasze łáski/ nietylko ochotę ale y skotek gdzie zá błogosławienstwem pánskim pożądány koniec tey impressie sie sstánie. A gdżieby sie kto z nich iákim záwiedźieniem lubo krewnosći/ powinnosći zlitowánia sczyćić chćiał/ pokażą posłowie nászy że snadniey iednostáyną reką dżwignąć vpádłych potężnieysze^o^ y szkodę ich w okwitośći panstw nágradzáć: bo przećię raz fracta fides pierwszemu názad wroćic się niemoże/ á niezáwsze taka okkázya wecowác/ iáka sie dźiś podáie. Tych záśię ktorzy nam przez listy ná Seym Wárszáw: y
Skrót tekstu: BielDiar
Strona: C4v
Tytuł:
Diariusz wiadomości od wyjazdu króla z Wilna do Smoleńska
Autor:
Samuel Bielski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610