i dworscy przejeżdżają radzi) Wiejskie nie wadzi.
Nie gardź folwarkiem, tak wielcy panowie Zbiegali w pole po pokój i zdrowie, Tak się bawili ludzie przed potopem Bydłem a snopem.
Wtenczas, co dały domowe okoły, Tym się pyszniły niewyniosłe stoły, Mniej potraw było z lepszą dobrą wolą Przy chlebie z solą.
Tym zawierszali niewrzące obiady, Co fruklów dały naszczepione sady, Co spłacheć roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa
i dworscy przejeżdżają radzi) Wiejskie nie wadzi.
Nie gardź folwarkiem, tak wielcy panowie Zbiegali w pole po pokój i zdrowie, Tak się bawili ludzie przed potopem Bydłem a snopem.
Wtenczas, co dały domowe okoły, Tym się pyszniły niewyniosłe stoły, Mniej potraw było z lepszą dobrą wolą Przy chlebie z solą.
Tym zawierszali niewrzące obiady, Co fruklów dały naszczepione sady, Co spłacheć roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 162
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Podź i powiedz Ksimenie, że mię to obchodzi, Ze dziś później jest u mnie, niżeli się godzi; I, że się z jej lenistwem przyjaźń moi i swarzy! LEONORA Co dzień, widzę Królewno, ta cię żądza parzy, I co dzień pilnie pytasz, a jakoby z smutkiem; Jakim się Jej zaloty zawierszają skutkiem? KrólEWNA Ysłusznie też to czynię; ona jak przez dzięki Odebrała Ródriga zasługę z mej ręki. I że kocha w Ródrigu, jam ich to złączyła, Jam Jej dzikość na stronę jego zwyciężyła: Słusznie tedy, kiedym ich dała w te okowy, Chcę wiedzieć, jeźli mojej rady skutek zdrowy?
Podź y powiedz Ximenie, że mię to obchodzi, Ze dziś poźniey iest u mnie, niżeli się godzi; I, że się z iey lenistwem przyiáźń moi i swárzy! LEONORA Co dźień, widzę Krolewno, tá cię żądzá párzy, Y co dzień pilnie pytasz, á iákoby z smutkiem; Iákim się Iey zaloty zawierszáią skutkiem? KROLEWNA Ysłusznie też to czynię; ona iák przez dzięki Odebráłá Rodrigá zásługę z mey ręki. Y że kochá w Rodrigu, iám ich to złączyłá, Iam Iey dzikość ná stronę iego zwyciężyłá: Słusznie tedy, kiedym ich dała w te okowy, Chcę wiedzieć, ieźli moiey rády skutek zdrowy?
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 108
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752