więc przy tak wesołej chwili i szczęśliwy/ Niech ze sprzyja Samborze Kupido życzliwy. Niech ci fortunne Niebo tyle pociech daje/ Ile chojny mieć mogą Niepołomskie gaje. Ile w Żywieckich igra Cysternach Łossosi/ Tyleć z nieba faworów/ szczęście niech na nosi. Niechaj cię Bóg fortuni do Syna choć w roku/ Co rzeczem? Zawitajże miłości Proroku. Jezlić też tej pociechy zajrzałyby Fata/ Snadna będzie wymówka/ na podeszłe lata Aleć ja nic nie wątpię/ znając obyczaje Wszak też Bóg Cudów jeszcze czynić nie przestaje. Hymaenee gaś świece goście się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygasły/ co ciemną noc rodzą. Jasna wschodzi Jutrzenka; leć się niech
więc przy ták wesołey chwili y szczęśliwy/ Niech ze zprzyia Samborze Kupido życzliwy. Niech ći fortunne Niebo tyle poćiech dáie/ Ile choyny mieć mogą Niepołomskie gaie. Ile w Zywieckich igra Cysternách Łossośi/ Tyleć z niebá faworow/ szczęśćie niech ná nośi. Niechay ćię Bog fortuni do Syná choć w roku/ Co rzeczem? Záwitayże miłośći Proroku. Iezlić też tey poćiechy záyrzáłyby Fátá/ Snádna będźie wymowká/ ná podeszłe látá Aleć ia nic nie wątpię/ znáiąc obyczáie Wszák też Bog Cudow ieszcze czynić nie przestáie. Hymaenee gáś świece gośćie się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygásły/ co ćiemną noc rodzą. Iásna wschodźi Iutrzenká; leć się niech
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 210
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
z światem, wziął ciało, zstał się nam bratem, gdy się nam na świat urodził, by nas z piekła wyswobodził! O dniu wesoły, dniu, w który Bóg zstąpił z niebieskiej góry! Dobrej myśli być się godzi – dziś się nam Zbawiciel rodzi. Ten nam teraz darowany, z dawnych wieków pożądany. Zawitaj cny Królewiczu, Panie nieba i Dziedzicu, witaj, o błogosławiony Królu, dwakroć urodzony, witaj, co będąc przed wiekiem, raczyłeś się zstać człowiekiem. A kto słyszał takie dziwy: człowiek-eś i Bóg prawdziwy. Szczęśliwy to dzień, którego widzim w ciele Boga swego. II. NA TEŻ SŁOWA IZAJASZOWE
z światem, wziął ciało, zstał się nam bratem, gdy się nam na świat urodził, by nas z piekła wyswobodził! O dniu wesoły, dniu, w który Bóg zstąpił z niebieskiej góry! Dobrej myśli być się godzi – dziś się nam Zbawiciel rodzi. Ten nam teraz darowany, z dawnych wieków pożądany. Zawitaj cny Królewicu, Panie nieba i Dziedzicu, witaj, o błogosławiony Królu, dwakroć urodzony, witaj, co będąc przed wiekiem, raczyłeś się zstać człowiekiem. A kto słyszał takie dziwy: człowiek-eś i Bóg prawdziwy. Szczęśliwy to dzień, którego widzim w ciele Boga swego. II. NA TEŻ SŁOWA IZAJASZOWE
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 21
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zawitała godzina szczęśliwa, Której oczekiwała dusza ma chętliwa? Podobno już czas przyszedł panieńskiej czystości Wydać z siebie na ten świat kwiat ślicznej wonności. Pójdę, obaczę, co jest, w imię Wszechmocnego Boga — wnidę do szopy i do gmachu tego. SCENA TERTIA
MARIA Magnificat anima mea Dominum etc. etc.
JÓZEF O! Zawitaj, wesele, z dawna pożądane Od wszytkich wieków, witaj, cudo niewidane! Witaj, niebios ozdobo, jedyna wszelkiego Pociecho wiecznie witaj stworzenia ziemskiego! Witaj, bóstwo, śmiertelnym przyodziane ciałem, Witaj, o wszechmocności, w tym stateczku małem! Witaj, święta główeczko, skarbnico mądrości, Która jeno być może boskiej Wszechmocności
zawitała godzina szczęśliwa, Której oczekiwała dusza ma chętliwa? Podobno już czas przyszedł panieńskiej czystości Wydać z siebie na ten świat kwiat ślicznej wonności. Pójdę, obaczę, co jest, w imię Wszechmocnego Boga — wnidę do szopy i do gmachu tego. SCENA TERTIA
MARYJA Magnificat anima mea Dominum etc. etc.
JÓZEF O! Zawitaj, wesele, z dawna pożądane Od wszytkich wieków, witaj, cudo niewidane! Witaj, niebios ozdobo, jedyna wszelkiego Pociecho wiecznie witaj stworzenia ziemskiego! Witaj, bóstwo, śmiertelnym przyodziane ciałem, Witaj, o wszechmocności, w tym stateczku małem! Witaj, święta główeczko, skarbnico mądrości, Która jeno być może boskiej Wszechmocności
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 224
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Już trzoszczoki stróż Cerber i Lucyper śmiały: Śmierć i jędze/ co tamtej twirdze pilnowały/ Pętami ognistemi mocno okowane/ Aż do ostatniej ściany piekielnej zagnane. Tam z furiami modre ognie wydymają: Biada wrzeszczą/ biada nam/ biada narzekają. Męki Pańskiej.
A tu pożądanego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionami więźnie witają wesoło. Zawitaj Zbawicielu/ zawitaj nasz Panie/ Zawitaj Mesjaszu: twoje Królowanie: Twoja władza na wieki. Eja/ o radości: Chwała Bogu naszemu bądź na wysokości. Pobudka do płaczu nad grobem.
Płaczcie Anieli/ płaczcie duchy święte: Radość wam dzisia i wesele wzięte. Płaczcie przy śmierci/ płaczcie przy pogrzebie Króla waszego/ i
Iuż trzoszczoki stroż Cerber y Lucyper śmiáły: Smierć y iędze/ co támtey twirdze pilnowáły/ Pętámi ognistemi mocno okowáne/ Aż do ostátniey śćiány piekielney zágnáne. Tám z furyámi modre ognie wydymáią: Biádá wrzeszczą/ biádá nam/ biádá nárzekáią. Męki Páńskiey.
A tu pożądánego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionámi więźnie witáią wesoło. Záwitay Zbáwićielu/ záwitay nász Pánie/ Záwitay Messyaszu: twoie Krolowánie: Twoiá władza ná wieki. Eiá/ o rádośći: Chwałá Bogu nászemu bądź ná wysokośći. Pobudká do płáczu nád grobem.
PLaczćie Anyeli/ płáczćie duchy święte: Rádość wam dźiśia y wesele wźięte. Płáczćie przy śmierći/ płáczćie przy pogrzebie Krolá wászego/ y
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 103.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Cerber i Lucyper śmiały: Śmierć i jędze/ co tamtej twirdze pilnowały/ Pętami ognistemi mocno okowane/ Aż do ostatniej ściany piekielnej zagnane. Tam z furiami modre ognie wydymają: Biada wrzeszczą/ biada nam/ biada narzekają. Męki Pańskiej.
A tu pożądanego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionami więźnie witają wesoło. Zawitaj Zbawicielu/ zawitaj nasz Panie/ Zawitaj Mesjaszu: twoje Królowanie: Twoja władza na wieki. Eja/ o radości: Chwała Bogu naszemu bądź na wysokości. Pobudka do płaczu nad grobem.
Płaczcie Anieli/ płaczcie duchy święte: Radość wam dzisia i wesele wzięte. Płaczcie przy śmierci/ płaczcie przy pogrzebie Króla waszego/ i Boga na niebie
Cerber y Lucyper śmiáły: Smierć y iędze/ co támtey twirdze pilnowáły/ Pętámi ognistemi mocno okowáne/ Aż do ostátniey śćiány piekielney zágnáne. Tám z furyámi modre ognie wydymáią: Biádá wrzeszczą/ biádá nam/ biádá nárzekáią. Męki Páńskiey.
A tu pożądánego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionámi więźnie witáią wesoło. Záwitay Zbáwićielu/ záwitay nász Pánie/ Záwitay Messyaszu: twoie Krolowánie: Twoiá władza ná wieki. Eiá/ o rádośći: Chwałá Bogu nászemu bądź ná wysokośći. Pobudká do płáczu nád grobem.
PLaczćie Anyeli/ płáczćie duchy święte: Rádość wam dźiśia y wesele wźięte. Płáczćie przy śmierći/ płáczćie przy pogrzebie Krolá wászego/ y Bogá ná niebie
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 103.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
: Śmierć i jędze/ co tamtej twirdze pilnowały/ Pętami ognistemi mocno okowane/ Aż do ostatniej ściany piekielnej zagnane. Tam z furiami modre ognie wydymają: Biada wrzeszczą/ biada nam/ biada narzekają. Męki Pańskiej.
A tu pożądanego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionami więźnie witają wesoło. Zawitaj Zbawicielu/ zawitaj nasz Panie/ Zawitaj Mesjaszu: twoje Królowanie: Twoja władza na wieki. Eja/ o radości: Chwała Bogu naszemu bądź na wysokości. Pobudka do płaczu nad grobem.
Płaczcie Anieli/ płaczcie duchy święte: Radość wam dzisia i wesele wzięte. Płaczcie przy śmierci/ płaczcie przy pogrzebie Króla waszego/ i Boga na niebie. Płaczcie wesołe niebieskie
: Smierć y iędze/ co támtey twirdze pilnowáły/ Pętámi ognistemi mocno okowáne/ Aż do ostátniey śćiány piekielney zágnáne. Tám z furyámi modre ognie wydymáią: Biádá wrzeszczą/ biádá nam/ biádá nárzekáią. Męki Páńskiey.
A tu pożądánego/ obstąpiwszy wkoło/ Milionámi więźnie witáią wesoło. Záwitay Zbáwićielu/ záwitay nász Pánie/ Záwitay Messyaszu: twoie Krolowánie: Twoiá władza ná wieki. Eiá/ o rádośći: Chwałá Bogu nászemu bądź ná wysokośći. Pobudká do płáczu nád grobem.
PLaczćie Anyeli/ płáczćie duchy święte: Rádość wam dźiśia y wesele wźięte. Płáczćie przy śmierći/ płáczćie przy pogrzebie Krolá wászego/ y Bogá ná niebie. Płáczćie wesołe niebieskie
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 103.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
to jest dziwno/ psić się radowali/ Jakby do domowego wskok przyskakowali. Którzy w jadu Sykulskim podobni Tygrysom/ I wsrogości wściekliwej także Hirkańskim lwom. A więc Argus myśliwny/ pies skoro cię zoczył/ Padszy od radości zdechł/ gdy k tobie poskoczył. Wejże syn Telemachus jej do nas nadchodzi/ Duszko miły zawitaj/ jak żeć się powodzi? Gdyżem się ciebie widzieć/ już nadzieje nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć każdy z Proków niemal.
TELEMACHUS.
Miałem się nawszem dobrze/ z ichem sideł wyszedł/ A to co za nowotny gość do ciebie przyszedł?
EVMAEVS.
Powiedział mi iże jest stanu Pielgrzymskiego/
to iest dźiwno/ pśić sie rádowáli/ Iákby do domowego wskok przyskákowáli. Ktorzy w iádu Sykulskim podobni Tygrysom/ I wsrogośći wśćiekliwey tákże Hirkáńskim lwom. A więc Argus myśliwny/ pies skoro ćię zoczył/ Padszy od radośći zdechł/ gdy k tobie poskoczył. Weyże syn Telemachus iey do nas nádchodźi/ Duszko miły záwitay/ iák żeć sie powodźi? Gdyżem sie ćiebie widźieć/ iuż nádźieie nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć káżdy z Prokow niemal.
TELEMACHVS.
Miałem sie náwszem dobrze/ z ichem śideł wyszedł/ A to co zá nowotny gość do ćiebie przyszedł?
EVMAEVS.
Powiedźiał mi iże iest stanu Pielgrzymskiego/
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: H2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
motum przeciwko naszym Hetmanom, serce upadło. I to znacznie do Viktóryjej Czudnowskiej dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta i Całe Litewskie Księstwo zawojowane było. Wiezdzając tedy Czarniecki do Lachowić w dzień Najświętszej Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki i kto tylko był w owym Ciężkim oblezeniu. Witaj wołając zawitaj niezwycięzony wodzu, niezwycięzony wojenniku zawitaj od Boga nam zesłany obronco. Byli i tacy osobliwie z Białych głów. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchać podchlebstwa. Kiedy zaś po nim wiezdzał. Sapieja połowy tego aplauzu nie było tylko proste przywitanie choć to jego własne Domicilium zsiadał tedy do kościoła Rycerstwa
motum przeciwko naszym Hetmanom, serce upadło. I to znacznie do Viktoryiey Czudnowskiey dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta y Całe Litewskie Xięstwo zawoiowane było. Wiezdzaiąc tedy Czarniecki do Lachowić w dzięn Nayswiętszey Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki y kto tylko był w owym Cięszkim oblezeniu. Witay wołaiąc zawitay niezwycięzony wodzu, niezwycięzony woięnniku zawitay od Boga nąm zesłany obronco. Byli y tacy osobliwie z Białych głow. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchac podchlebstwa. Kiedy zas po nim wiezdzał. Sapieia połowy tego applauzu nie było tylko proste przywitanie choc to iego własne Domicilium zsiadał tedy do koscioła Rycerstwa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
upadło. I to znacznie do Viktóryjej Czudnowskiej dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta i Całe Litewskie Księstwo zawojowane było. Wiezdzając tedy Czarniecki do Lachowić w dzień Najświętszej Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki i kto tylko był w owym Ciężkim oblezeniu. Witaj wołając zawitaj niezwycięzony wodzu, niezwycięzony wojenniku zawitaj od Boga nam zesłany obronco. Byli i tacy osobliwie z Białych głów. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchać podchlebstwa. Kiedy zaś po nim wiezdzał. Sapieja połowy tego aplauzu nie było tylko proste przywitanie choć to jego własne Domicilium zsiadał tedy do kościoła Rycerstwa siła i z naszego i z
upadło. I to znacznie do Viktoryiey Czudnowskiey dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta y Całe Litewskie Xięstwo zawoiowane było. Wiezdzaiąc tedy Czarniecki do Lachowić w dzięn Nayswiętszey Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki y kto tylko był w owym Cięszkim oblezeniu. Witay wołaiąc zawitay niezwycięzony wodzu, niezwycięzony woięnniku zawitay od Boga nąm zesłany obronco. Byli y tacy osobliwie z Białych głow. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchac podchlebstwa. Kiedy zas po nim wiezdzał. Sapieia połowy tego applauzu nie było tylko proste przywitanie choc to iego własne Domicilium zsiadał tedy do koscioła Rycerstwa siła y z naszego y z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wiódł dziecię w panieńskiej podobie. Zdało się winem/ i snem/ rozmarzoe taczać; I nogi wlec. ja poczne strój/ chód/ twarz wybaczać: Nic ludzkiego nie było. Postrzegłem/ i śmiele Powiedziałem: nie wiemci/ co za Bóg w tym ciele? Lecz pewnie Bóg w tym ciele. Ktośkolwiek zawitaj/ Nam bądź miłościw/ a im za grzech nie poczytaj. Dykrys na to: daj pokoj/ tak szczery przyczynie: Nad tego nie był ręczszy/ wemknąć się po linie Do rejów/ i na dół spaść. chwali sprawę głosem Libis/ chwali stabny stróż Melant z żółtym włosem/ Alcimedon poświadcza/ poświadcza uznawca
wiodł dźiećię w pánieńskiey podobie. Zdáło się winem/ y snem/ rozmárzoe taczáć; Y nogi wlec. ia poczne stroy/ chod/ twarz wybáczáć: Nic ludzkiego nie było. Postrzegłem/ y śmiele Powiedźiałem: nie wiemći/ co zá Bog w tym ćiele? Lecz pewnie Bog w tym ćiele. Ktośkolwiek záwitay/ Nam bądź miłościw/ á im zá grzech nie poczytay. Dykrys ná to: day pokoy/ ták szczery przyczynie: Nád tego nie był ręczszy/ wemknąć się po linie Do reiow/ y ná doł spáść. chwali spráwę głosem Lybis/ chwali stabny stroż Melánt z żołtym włosem/ Alcimedon poświadcza/ poświadcza vznawcá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 74
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636