bojąc się/ aby w jej osobie Jupiter nie był. Jednak skoro obaczeła/ Ze orszak Nimf przy sobie wielki prowadzieła; Poznała że w tej mierze już nie było zdrady: Zatym i sama weszła w liczbę jej gromady. Niestetyż! trudnoż twarzą występku nie wydać. Trudnasz się rzecz/ dobremu za złe nie zawstydać. Ledwie od ziemie swego trochę dźwiga wzroku/ Już do Boginiej nie śmie przyłączyć się boku; Jako pierwej bywało: i kwoli swej wadzie/ Już się między wszystkimi nie za pierwszą kładzie/ Ale milczy: a w znacznym twarzy zapłonieniu/ Dawa znać o swojego wstydu naruszeniu. Tysiąc przyczyn Diana/ poznać jej grzech/
boiąc się/ áby w iey osobie Iupiter nie był. Iednák skoro obaczełá/ Ze orszak Nimph przy sobie wielki prowádźiełá; Poznała że w tey mierze iuż nie było zdrady: Zatym y sámá weszłá w liczbę iey gromády. Niestetyż! trudnoż twarzą występku nie wydáć. Trudnasz się rzecz/ dobremu zá złe nie záwstydáć. Ledwie od źiemie swego trochę dźwiga wzroku/ Iuż do Boginiey nie śmie przyłączyć się boku; Iáko pierwey bywáło: y kwoli swey wádźie/ Iuż się między wszystkimi nie zá pierwszą kłádźie/ Ale milczy: á w znácznym twarzy zápłonieniu/ Dawa znáć o swoiego wstydu náruszeniu. Tyśiąc przyczyn Dyáná/ poznać iey grzech/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 76
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
krynica wszczynała/ I sama w sobie piaski potarte mieszała. To miejsce pochwaliwszy/ stopę omoczeła W wierzchu wody/ którą też także pochwaleła. Potym rzekła: plac ten jest od ludzi odległy/ Nie masz kogobyśmy się tu na ten czas strzegły/ Omyimysz tą zdrojową wodą nasze ciała: H Czego się Parrhazjiska Nimfa zawstydała. Wszystkie z siebie szaty swe zewłóczą/ a ona Odkłada/ aż musiała od nich być zwleczona Choć nie rada. Jakoż gdy szatę z niej złożeły/ O jeden raz występek i z ciałem odkreły. A gdy rekoma żywot swój zasłonić chciała/ Srogo na nią Dyktijska Diana powstała/ Mówiąc: Idź precz niegodna. Niech
krynicá wszczynáłá/ Y sámá w sobie piaski potárte mieszáłá. To mieysce pochwaliwszy/ stopę omoczełá W wierzchu wody/ ktorą też także pochwalełá. Potym rzekłá: plác ten iest od ludźi odległy/ Nie masz kogobysmy się tu ná ten czás strzegły/ Omyimysz tą zdroiową wodą nasze ćiáłá: H Czego się Párrhazyiska Nimphá záwstydáłá. Wszystkie z śiebie száty swe zewłoczą/ á oná Odkłáda/ áż muśiała od nich bydź zwleczona Choć nie rádá. Iákoż gdy szátę z niey złożeły/ O ieden raz występek y z ćiáłem odkreły. A gdy rekomá żywot swoy zasłonić chćiáłá/ Srogo ná nię Dyktiyska Dyáná powstáłá/ Mowiąc: Idź precz niegodna. Niech
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 77
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. G Ociężała gorącem swego brata Bogini. Przyczynę przynosi Poeta, dla której była Diana ociężała, tęiże bratnimi płomieniami była upalona, to jest ogniem słonecznym. Foebus bowiem, którego inaczej zową, Apollinem, jeśli rodzonym bratem Diany: bo i Apollina i Dianę bliźnięta, Latona i rodziła. H Czego się Parttazijska Nimfa zawstydała. Kalisto tak mianuje, od Miasta Arkadyjskiego Parrhasiej, które było założone od brata jej Parrfasa. Argument Powieści Dziewiątej.
Gdy Jupiter Kalisto pannę zelżył, i gdy ją Diana jako podejzrzaną, i brzemienną, od gromady towarzyszek swoich odpędziła: ten występek, chociaż przymuszonej, nie był odpuszczony od Junony. Ta bowiem zdradziectwem jej
. G Oćiężáłá gorącem swego brátá Bogini. Przyczynę przynośi Poetá, dla ktorey byłá Dyáná oćiężáłá, tęiże brátnimi płomieniami byłá vpalona, to iest ogniem słonecznym. Phoebus bowiem, ktorego ináczey zową, Apollinem, iesli rodzonym brátem Dyany: bo y Apolliná y Dyanę bliźniętá, Látoná y rodźiłá. H Czego się Pártthaziyska Nimphá záwstydáłá. Kalisto ták mianuie, od Miastá Arkádiyskiego Párrhásiey, ktore było záłożone od brátá iey Parrfásá. Argument Powieśći Dźiewiątey.
Gdy Iupiter Kálisto pánnę zelżył, y gdy ią Dyáná iáko podeyzrzáną, y brzemienną, od gromády towarzyszek swoich odpędziłá: ten występek, choćiaż przymuszoney, nie był odpuszczony od Iunony. Tá bowiem zdrádziectwem iey
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 77
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i to ich może zrazić z ich mniemania/ że źrzodła wód cieplicznych częstokroć znajdują się głęboko w ziemi/ i głębiej aniżeli korzenie drzew: a trzyma to wiele ludzi mądrych/ iż ciepło słoneczne w ziemię nie przenika głębiej/ jedno jako korzenie drzew w głąb idą/ jako pisze Teofrastus. Ale i to Filozofa tego mogło zawstydać/ i odwieść od swego omylnego mniemania: iż słońce będąc bliższe pojśrzednej krainy powietrza kędy się rodzą dżdże/ grady/ śniegi/ gromy/ nie może rozegrzać: gdyż jako się wszyscy zgadzają/ ustawicznie ta kraina powietrza zimna jest/ daleko mniej to może uczynić pod ziemią. Na ostatek woda z przyrodzenia swego właśnie jest zimna
y to ich może zráźić z ich mniemánia/ że źrzodłá wod ćieplicżnych cżęstokroć znayduią się głęboko w źiemi/ y głębiey ánizeli korzenie drzew: á trzyma to wiele ludźi mądrych/ iż ćiepło słonecżne w źiemię nie przenika głębiey/ iedno iáko korzenie drzew w głąb idą/ iáko pisze Theophrástus. Ale y to Philozophá tego mogło záwstydáć/ y odwieść od swego omylnego mniemánia: iż słońce będąc bliższe poyśrzedney kráiny powietrza kędy się rodzą dżdże/ grády/ śniegi/ gromy/ nie może rozegrzać: gdyż iáko się wszyscy zgadzáią/ vstáwicżnie tá kráiná powietrzá źimna iest/ dáleko mniey to może vcżynić pod źiemią. Ná ostátek wodá z przyrodzenia swego własnie iest źimna
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 85.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, niech go inszy chwalą, będzie. Parobka z tańca, dziewkę, która biało chodzi, Poznasz, jeśli robocie oboje dogodzi; Ręce na krzyżach nosi, kto się robić leni, Pyszny za pasem, złodziej zwyczajnie w kieszeni; Brew gniewliwego, oko nabożnego wyda; Już ten coś na się czuje, kto prędko zawstyda; Gach się zawsze umiezga, obłudnik uśmiecha; Łgarzom przysięga, z twarzy, trędowatym wiecha; Obmówca siłę gada, uważny powoli, Zwajca prędko; pochlebca i strzyże, i goli; Chlubny sam chwali siebie; tchórz dobywa basu, Mężny mało i skromnie: dość szable u pasu; Gnuśny abo też nazbyt pracowity drzymie
, niech go inszy chwalą, będzie. Parobka z tańca, dziewkę, która biało chodzi, Poznasz, jeśli robocie oboje dogodzi; Ręce na krzyżach nosi, kto się robić leni, Pyszny za pasem, złodziej zwyczajnie w kieszeni; Brew gniewliwego, oko nabożnego wyda; Już ten coś na się czuje, kto prędko zawstyda; Gach się zawsze umiezga, obłudnik uśmiecha; Łgarzom przysięga, z twarzy, trędowatym wiecha; Obmówca siłę gada, uważny powoli, Zwajca prędko; pochlebca i strzyże, i goli; Chlubny sam chwali siebie; tchórz dobywa basu, Mężny mało i skromnie: dość szable u pasu; Gnuśny abo też nazbyt pracowity drzymie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 91
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to Waszeci, Panie bracie, rzekę, Co, miawszy męża, księdzu dała się w opiekę? Ten, co kradł, nie krewnym li Waszeci był bliskiem, Co go ścięto? bo się zwał takimże przezwiskiem. Zaprzał się ich, przysiągszy, a tym samym wydał, Że mu bliscy oboje, kiedy się zawstydał. Chociażby i tak było, mało, rzekę, na tern: Ani mi kurwa siostrą, ani złodziej bratem. Znowu niedalekiego żałuję sąsiada, Słysząc, że mu się żona z pachołkiem przekrada. Przysiągł, złożywszy palce, jako o tym nie wie. Nie wszytko, rzekę, powie podeszwa cholewie, Choć czasem gówno
to Waszeci, Panie bracie, rzekę, Co, miawszy męża, księdzu dała się w opiekę? Ten, co kradł, nie krewnym li Waszeci był bliskiem, Co go ścięto? bo się zwał takimże przezwiskiem. Zaprzał się ich, przysiągszy, a tym samym wydał, Że mu bliscy oboje, kiedy się zawstydał. Chociażby i tak było, mało, rzekę, na tern: Ani mi kurwa siostrą, ani złodziej bratem. Znowu niedalekiego żałuję sąsiada, Słysząc, że mu się żona z pachołkiem przekrada. Przysiągł, złożywszy palce, jako o tym nie wie. Nie wszytko, rzekę, powie podeszwa cholewie, Choć czasem gówno
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 177
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w kłęby, W powrozy, a z nich na śmierć, umykajże gęby. (111)
Cóż Jezus? Judaszowi: „Przyjacielu — rzecze — Cóż cię tu w nocy, co cię z tą kupą przywlecze? Całujesz, żebyś mię tym oprawcom swym wydał.” Jakoż się zdrajca tego słowa nie zawstydał? Wżdy pojednani ludzie całują się wzajem; Ty całujesz wadząc się, różnym obyczajem. Tedyś nie umknął, Panie, swej naświętszej twarzy Przed wargami, które czart dziś smołą obwarzy? Wżdyś krajem szaty leczył niedostatki człecze; Ten usty ust twych dotknął, a przecie się wściecze. (114)
Skoczą tedy jako
w kłęby, W powrozy, a z nich na śmierć, umykajże gęby. (111)
Cóż Jezus? Judaszowi: „Przyjacielu — rzecze — Cóż cię tu w nocy, co cię z tą kupą przywlecze? Całujesz, żebyś mię tym oprawcom swym wydał.” Jakoż się zdrajca tego słowa nie zawstydał? Wżdy pojednani ludzie całują się wzajem; Ty całujesz wadząc się, różnym obyczajem. Tedyś nie umknął, Panie, swej naświętszej twarzy Przed wargami, które czart dziś smołą obwarzy? Wżdyś krajem szaty leczył niedostatki człecze; Ten usty ust twych dotknął, a przecie się wściecze. (114)
Skoczą tedy jako
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 562
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przyszła tajemnica. Absalon mi ciekawość nie małą zostawił, Co dalej z Ojcem czynił, i nad czym się bawił? Ale kto źle zaczyna, z rzadka dobrze kończy; Kto się sam z cnoty obdarł, niegodzien opończy.
Niemyślę go ochronić, ale na sztych wydam, Ni się za czyje błędy ujmę, ni zawstydam; Raczej wytchnę na widok niecnotliwe Syny, Którzy Rodzicom dają do gniewu przyczyny. Gdyż Absalon jak swój Wjazd, odbył triumfalny W Jeruzalem, pierwszy Akt zaczął kryminalny, Napadszy żony Ojca, a swoje Macochy, Gwałt im czynił publiczny odszczepieniec płochy. Dano znać Dawidowi co się z żonmi stało, Ledwie co serce w starcu
przyszła táiemnica. Absalon mi ciekawość nie małą zostawił, Co daley z Oycem czynił, y nad czym się bawił? Ale kto źle zaczyna, z rzadka dobrze kończy; Kto się sam z cnoty obdarł, niegodzien opończy.
Niemyślę go ochronić, ale na sztych wydam, Ni się za czyie błędy uymę, ni zawstydam; Raczey wytchnę na widok niecnotliwe Syny, Ktorzy Rodzicom daią do gniewu przyczyny. Gdyż Absalon iak swoy wiazd, odbył tryumfalny W Jeruzalem, pierwszy Akt zaczął kryminalny, Napadszy żony Oyca, á swoie Macochy, Gwałt im czynił publiczny odszczepieniec płochy. Dano znać Dawidowi co się z żonmi stało, Ledwie co serce w starcu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 119
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ czegoś nie umiał ani słyszał/ nauczyć się nie sromaj. Nie najdzieszli co lubego i ku pojęciu godnego/ wżdam proszę nie gań: gdyż ja też najdę/ który mniej nad mię umiejąc/ za tę zabawkę powinien mi będzie. Uczynisz mię ochotniejszym do czego grzeczniejszego i ważniejszego/ gdy mię jawnie nie zawstydasz w tym/ czego się ja wstydam potajemnie/ żem baczniej i rozumniej tego nie wyraził/ com był w umysł zawziął. Upatrując tedy raczej chęć i życzliwość moję/ niżli rzecz samę/ wdzięcznie proszę przyjmuj/ dobrze mię wspominaj/ a bądź łaskaw.
Co się w tych czworgu Księgach, i w każdym z
/ czegoś nie vmiał áni słyszał/ náuczyć się nie sromay. Nie naydzieszli co lubego y ku poięćiu godnego/ wżdam proszę nie gań: gdyż ia też naydę/ ktory mniey nád mię vmieiąc/ zá tę zabáwkę powinien mi będzie. Vczynisz mię ochotnieyszym do czego grzecznieyszego y ważnieyszego/ gdy mię iáwnie nie záwstydasz w tym/ czego się ia wstydam potáiemnie/ żem báczniey y rozumniey tego nie wyráźił/ com był w vmysł záwziął. Vpátruiąc tedy ráczey chęć y życzliwość moię/ niżli rzecz sámę/ wdzięcznie proszę prziymuy/ dobrze mię wspominay/ á bądz łáskaw.
Co się w tych czworgu Kśięgách, y w kożdym z
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: 4
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
I nie potrzebna zbytnia chciwość jego: Nacoć się przyda szeroki grunt tobie/ Gdy go trzech łokci będziesz miał dość wgrobie? Coć po dostatku/ i bogatym stanie/ Kiedyć się ledwie koszula dostanie? Ciało się w popiół obróci/ i w śmieci/ Duch jeśli dobry/ na niebo odleci.
VI. Zawstydałem się swojej śmiertelności/ Słuchając nauk Anioła miłości: Który wnet potym/ i wemgnieniu oka/ Na wierzchu skały zatrąbił z wysoka: Te słowa były z trąby wychodzące/ Przydz Duchu święty na serca gorące. Krzykliwej trąbie za wieczornej rosy/ Podrzyzniała się Echo podniebiosy. Miłości Bożej.
VII. Szedł głos pod niebo
Y nie potrzebna zbytnia chćiwość iego: Nácoć sie przyda szeroki grunt tobie/ Gdy go trzech łokci będziesz miał dość wgrobie? Coć po dostátku/ y bogatym stanie/ Kiedyć sie ledwie koszula dostánie? Ciało sie w popioł obroći/ y w śmieći/ Duch ieśli dobry/ ná niebo odleći.
VI. Záwstydałem sie swoiey śmiertelnośći/ Słuchaiąc nauk Anyołá miłośći: Ktory wnet potym/ y wemgnieniu oká/ Na wierzchu skáły zátrąbił z wysoká: Te słowá były z trąby wychodzące/ Przydz Duchu święty ná serca gorące. Krzykliwey trąbie zá wieczorney rosy/ Podrzyzniała sie AEcho podniebiosy. Miłośći Bożey.
VII. Szedł głos pod niebo
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: D3v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628