dziś dam na przemiany Moje za jego życie. w ten czas byś Achimie Temi oczy w otwartej widział serca ranie, Jaka się w nim zamyka miłość ciebie, jakie I Wnuka ukochanie. w reszcie - twoje zdanie Najmniej mnie niefrasuje: niechaj co chcą sądzą Ludzie, niedbam, żyje Bóg; oni częściej zbłądzą, Bóg się nigdy niemyli; ten serca przenika I myśli. Boskie oko, wszystko widzi: dosyć Mi na nim; umysł też mój tak jest utwierdzony; Ze mnie żaden od tego postrach nieodrazi. Bym mówił co Bóg każe. choćby przyjaźń wasza Zamilczeć mi radziła. za tym Królu, czynić Jedno
dziś dam ná przemiány Moie zá iego życie. w ten czás bys Achimie Temi oczy w otwártey widział sercá ránie, Jáka się w nim zámyka miłość ciebie, iákie I Wnuká ukochánie. w reszcie - twoie zdánie Naymniey mnie niefrásuie: niechay co chcą sądzą Ludzie, niedbam, żyie Bóg; oni częściey zbłądzą, Bóg się nigdy niemyli; ten sercá przenika I myśli. Boskie oko, wszystko widzi: dosyć Mi ná nim; umysł też móy ták iest utwierdzony; Ze mnie żaden od tego postrách nieodráźi. Bym mowił co Bóg każe. choćby przyiaźń wászá Zámilczeć mi rádziłá. za tym Królu, czynić Jedno
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 35
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
em się w strachu a to z tej racjej. Zachciało mi się Morzem Jechać na Nabozeństwo Wielkanocne do Harrazon gdzie stał Wojewoda bo i blizej było Morzem niżeli lądem i dlatego tez żeby koni nie turbować. Jechał zem tedy w sobotę bo morze igrało ale odpułnocka ustawszy puściliśmy się w drogę Ufając Murynaczom że niezbłądzą była bardzo noc ciemna udali się k sobie ku Zelandyjej mnie zaraz się to niepodobało że bardzo długo jedziemy mil tylko sześć Spytam czy dobrze jedziemy? powiedzą że nam tu nie nowina w nocy jeździć pewnie tu Niezbłądziemy dopieroż jak już długo jedziemy poczęli się trworzyc poznawszy błąd. Poradziwszy się jeden zdrugiem chcieli się lepiej
ęm się w strachu a to z tey racyiey. Zachciało mi się Morzęm Iechać na Nabozęnstwo Wielkanocne do Harrazon gdzie stał Woiewoda bo y blizey było Morzęm nizeli lądem y dlatego tez zeby koni nie turbować. Iechał zem tedy w sobotę bo morze igrało ale odpułnocka ustawszy puscilismy się w drogę Ufaiąc Murynaczom że niezbłądzą była bardzo noc cięmna udali się k sobie ku Zelandyiey mnie zaraz się to niepodobało że bardzo długo iedziemy mil tylko sześć Spytam czy dobrze iedzięmy? powiedzą że nąm tu nie nowina w nocy iezdzić pewnie tu Niezbłądzięmy dopierosz iak iuz długo iedzięmy poczęli się trworzyc poznawszy błąd. Poradziwszy się iedęn zdrugięm chcieli się lepiey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688