powolnością usług moich jak najpilniej zalecam. Dat. w Janowie. die 27. Iunij. 1663. Wm. M. M. Pana uniżony Brat i sługa Wacław Leszczyński Arcybiskup Gnieźnieński P. Z. przydano ręką jego własną. Mój Mości Panie Bracie, uniżenie proszę raczże podjąć fatygę, o którą proszę, tu zbieżeć, momentis res konstant, bytność W. M. M. Pana wszytko uspokoi pewnie. Od tegoż list drugi. Ósmy. Jaśnie Wielmożny Mości P. Marszałku Wielki Koron: Mój Wielce Mści P. i Bracie. ale tenże drugim listem.
POwrócił Mój Ksiądz Silnicki, od Wm. M. M.
powolnością vsług moich iák naypilniey zálecam. Dat. w Ianowie. die 27. Iunij. 1663. Wm. M. M. Páná vniżony Brát y sługá Wácław Leszczynski Arcybiskup Gnieźńinski P. S. przydano ręką iego własną. Moy Mośći Pánie Bráćie, vniżenie proszę ráczże podiąć fátigę, o ktorą proszę, tu zbieżeć, momentis res constant, bytność W. M. M. Páná wszytko vspokoi pewnie. Od tegoż list drugi. Osmy. Iáśnie Wielmożny Mośći P. Márszałku Wielki Koron: Moy Wielce Mśći P. y Bráćie. ále tenże drugim listem.
POwroćił Moy Ksiądz Silnicki, od Wm. M. M.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 87
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
M. M. Pana, cùm contestatione Braterskiej Wm. M. M. Pana Uprzejmości, i z listem, na który respons, czasowi wolniejszemu puszcząm w reserwę. Uniżoną teraz prośbę moję dla miłości Ojczyzny w noszę do Wm. M. M. Pana, racz w Sobotę do Jaworowa na godzinę dziesiątą przed południem zbieżeć, o której godzinie, i ja tam stanę, wespół sobie pomożemy, abyśmy ten Związek mogli rozwiązać, i przywieść do posłuszeństwa I. K. Mości. Niepowątpiewam ja że Wm. M. M. Pan do tych czynów, które w swojej pamięci pozna zachowa potomność, przydasz i tę coronidem, że
M. M. Páná, cùm contestatione Bráterskiey Wm. M. M. Páná Vprzeymości, y z listem, ná ktory respons, czásowi wolnieyszemu puszcząm w reserwę. Vniżoną teraz proźbę moię dla miłości Oyczyzny w noszę do Wm. M. M. Páná, rácz w Sobotę do Iáworowá ná godźinę dźieśiątą przed południem zbieżeć, o ktorey godźinie, y ia tám stánę, wespoł sobie pomożemy, ábysmy ten Związek mogli rozwiązáć, y przywieść do posłuszeństwá I. K. Mośći. Niepowątpiewam ia że Wm. M. M. Pan do tych czynow, ktore w swoiey pámięći pozna záchowa potomność, przydasz y tę coronidem, że
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 87
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
prawo każe.
3. Konwokacji niesłusznie broni ks. prymas. Kiedy idzie o spólne dobro Rzpltej, każdego lekarstwa, by naprzykrzejszego, godzi się zażywać; a ile, kiedy się toczy sprawa miedzy panem a poddanym, a idzie o urazy a zgwałcenie prawa, już na ten czas trzeba stróżom koronnym jako naprędzej do kupy zbieżeć się, domacawszy się tego, iż pan winien, okazać mu, iż źle zażywa prawda swego, rzec mu prawdę i unanimi consensu avertere i opponere się przeciw niemu wedle przysięgi swej senatorskiej. I takowa konkluzja być może na konwokacji, że jeśliby król napomnienia nie przyjął, a upornem być chciał, jużby nie
prawo każe.
3. Konwokacyej niesłusznie broni ks. prymas. Kiedy idzie o spólne dobro Rzpltej, każdego lekarstwa, by naprzykrzejszego, godzi się zażywać; a ile, kiedy się toczy sprawa miedzy panem a poddanym, a idzie o urazy a zgwałcenie prawa, już na ten czas trzeba stróżom koronnym jako naprędzej do kupy zbieżeć się, domacawszy się tego, iż pan winien, okazać mu, iż źle zażywa prawda swego, rzec mu prawdę i unanimi consensu avertere i opponere się przeciw niemu wedle przysięgi swej senatorskiej. I takowa konkluzya być może na konwokacyej, że jeśliby król napomnienia nie przyjął, a upornem być chciał, jużby nie
Skrót tekstu: RepRespCz_III
Strona: 398
Tytuł:
Replika na respons ks. prymasa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wiadomościach i relacjach we wszytkim polegał I. M. P. Kanclerz/ solicytował pilno I. M. PP. Hetmanów aby Czatę jaką dobrą poteżną posłali pod Tehinię na Budzak/ gdzie jako on powiadał/ nieprzyjaciel niewiadomy o naszym wojsku/ i bezpieczen siedzi/ gotowości żadnej nie mający: gdzie powiedział iż i Szkinderbaszę łacno zbieżeć będzię/gdyż trzy sta ludu więcej przy sobie nie ma/ Galga też jeszcze za Dniestrem etc. Wielka część wojska przypadało na to czatowanie/ ale I. M. PP. Hetmani/ acz ufali powieściom Hospodarskim/ oczekiwali jednak co raz pewniejszych wiadomości/ mianowicie widząc co raz słabszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do wojska
wiádomośćiách y relácyách we wszytkim polegał I. M. P. Kánclerz/ solicytował pilno I. M. PP. Hetmánow áby Czatę iáką dobrą poteżną posłáli pod Tehinię ná Budzak/ gdzie iáko on powiádał/ nieprzyiaćiel niewiádomy o nászym woysku/ y bespieczen śiedzi/ gotowośći żadney nie máiący: gdzie powiedział iż y Szkinderbaszę łácno zbieżeć będzię/gdyż trzy stá ludu więcey przy sobie nie ma/ Gálgá też ieszcze zá Dniestrem etc. Wielka część woyská przypadáło ná to czatowánie/ ále I. M. PP. Hetmáni/ ácz vfáli powieśćiom Hospodárskim/ oczekiwáli iednák co raz pewnieyszych wiádomośći/ miánowićie widząc co raz słábszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do woyská
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: Av
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
pospołu i z miłym synem swym/ zdrowiem a krwią swoją miłość Koronie oświadczył. Bitwę tę Stryjkowski Kronikarz Litewski opisując/ tak ku końcowi mówi: Aż Witlód bacząc iż źle/ uciekł z Świdrygelem Przemyślnym fortelem. Tatarzy biją/ sieką/ co się nawinęło: Acz samych kilkadziesiąt tysięcy zginęło. Wojewoda Krakowski Spytek/ choć mógł zbieżeć/ Obrócił się/ bił/ siekł/ wolał z swoimi leżeć. Kupią się w koło niego/ chcąc pojmać żywego/ Lecz się bronił póki mógł/ do upadu swego. Przeszedł Greckie/ i Rzymskie dzielne męże ony: Godzien aby sławie był wiecznej poświęcony. A Podole długo przedsię było w domu Tarnowskich/ aż gdy
pospołu y z miłym synem swym/ zdrowiem á krwią swoią miłość Koronie oświadczył. Bitwę tę Striykowski Kronikarz Litewski opisuiąc/ ták ku końcowi mowi: Aż Witlod bacząc iż źle/ vćiekł z Swidrygelem Przemyślnym fortelem. Tátárzy biią/ śieką/ co sie náwinęło: Acz sámych kilkádźieśiąt tyśięcy zginęło. Woiewodá Krákowski Spytek/ choć mogł zbieżeć/ Obroćił sie/ bił/ śiekł/ wolał z swoimi leżeć. Kupią sie w koło niego/ chcąc poimáć żywego/ Lecz sie bronił poko mogł/ do vpádu swego. Przeszedł Greckie/ y Rzymskie dźielne męże ony: Godźien áby sławie był wieczney poświęcony. A Podole długo przedśię było w domu Tarnowskich/ áż gdy
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 10
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
go, słuchając echo, które tam cudownie respondowało trębaczowi. W Mielnicy, mil 4 od noclegu, słuchaliśmy mszy. Mila stamtąd na południe byliśmy w Strzelcach, miasteczku p. Redera. Nocleg w Chrapowicach mil 3 piaskami. I to miasteczko p. p. Rederów. Tuśmy konsultowali, jakoby arcyksiążęcia niespodziewanie zbieżeć. Konkluzja: z północy konno wyjechać, żebyśmy raniutko mogli być w Nisie.
24. Wyjechaliśmy o północy, aleśmy jednak nie bardzo rano do Nisy przyjechali z tej przyczyny: Złapiliśmy byli dwóch szpiegów, których arcyksiążę szpiegować królewicza wyprawił był, chcąc sam przeciwko niemu wyjechać. Jednego z tych szpiegów uczynili
go, słuchając echo, które tam cudownie respondowało trębaczowi. W Mielnicy, mil 4 od noclegu, słuchaliśmy mszy. Mila stamtąd na południe byliśmy w Strzelcach, miasteczku p. Redera. Nocleg w Chrapowicach mil 3 piaskami. I to miasteczko p. p. Rederów. Tuśmy konsultowali, jakoby arcyksiążęcia niespodziewanie zbieżeć. Konkluzya: z północy konno wyjechać, żebyśmy raniutko mogli być w Nisie.
24. Wyjechaliśmy o północy, aleśmy jednak nie bardzo rano do Nisy przyjechali z téj przyczyny: Złapiliśmy byli dwóch szpiegów, których arcyksiążę szpiegować królewica wyprawił był, chcąc sam przeciwko niemu wyjechać. Jednego z tych szpiegów uczynili
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 11
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
, nam wilkumami dogrzewano mocno, a arcyksiążę był przywódcą, coraz nowe wymyślając. Stąd arcyksiążę wrócił nazad pana Torquatego ze wszystkimi ludźmi, z którymi nas prowadził. –
21. Arcyksiążę pospofu z królewiczem imć raniuczko wstawszy biegli na koniech odmiennych kardynalskich, po jednym tylko kameradzie wziąwszy, wprzód do Wiednia, chcąc cesarza imć niespodziewanie zbieżeć. Nie nadało im się to, bo cesarz, będąc ostrzeżony od swych szpiegów, iż mu to mieli uczynić, wyjechał z Wiednia niedaleko do jednego lustauzu z cesarzową, synami, córkami, fraucymerem i wszystkim dworem. Tam arcyksiążę wpadłszy bieżał wprzód cesarza witać,
a za nim królewic; ale cesarz, odepnąwszy brata,
, nam wilkumami dogrzewano mocno, a arcyksiążę był przywódcą, coraz nowe wymyślając. Ztąd arcyksiążę wrócił nazad pana Torquatego ze wszystkimi ludźmi, z którymi nas prowadził. –
21. Arcyksiążę pospofu z królewicem jmć raniuczko wstawszy biegli na koniech odmiennych kardynalskich, po jednym tylko kameradzie wziąwszy, wprzód do Wiednia, chcąc cesarza jmć niespodziewanie zbieżeć. Nie nadało im się to, bo cesarz, będąc ostrzeżony od swych szpiegów, iż mu to mieli uczynić, wyjechał z Wiednia niedaleko do jednego lusthauzu z cesarzową, synami, córkami, fraucymerem i wszystkim dworem. Tam arcyksiążę wpadłszy bieżał wprzód cesarza witać,
a za nim królewic; ale cesarz, odepnąwszy brata,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 21
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
wsi nazwanej Faëte, a żeśmy już byli blisko granicy włoskiej, mówiło się o tem, jakoby tę drogę dalej prowadzić i zatrzymać nieznajomość osoby królewiczowej, zwłaszcza w pierwszem mieście, w Milanie, z któregoby wszyscy panowie włoscy miarę brali, według tego jakoby tam królewic stanął. Więc i gubernatora potrzeba było niespodziewanie zbieżeć, uchodząc pompy niepotrzebnej, na którą się on mocno gotował, chcąc nas solenniter przyjmować; czego uchodząc, królewic imć z noclegu samodziesiąt puścił się wprzód, wziąwszy za przewodnika starszego z onych naszych veturynów, zawiązawszy go ślubem, żeby nie powiadał, kogo prowadził, w nadzieję dobrej kontentacji. Pan Rozen został z drugą czeladzią
wsi nazwanej Faëte, a żeśmy już byli blisko granicy włoskiéj, mówiło się o tém, jakoby tę drogę daléj prowadzić i zatrzymać nieznajomość osoby królewicowéj, zwłaszcza w piérwszém mieście, w Milanie, z któregoby wszyscy panowie włoscy miarę brali, według tego jakoby tam królewic stanął. Więc i gubernatora potrzeba było niespodziewanie zbieżeć, uchodząc pompy niepotrzebnéj, na którą się on mocno gotował, chcąc nas solenniter przyjmować; czego uchodząc, królewic jmć z noclegu samodziesiąt puścił się wprzód, wziąwszy za przewodnika starszego z onych naszych veturynów, zawiązawszy go ślubem, żeby nie powiadał, kogo prowadził, w nadzieję dobréj kontentacyi. Pan Rozen został z drugą czeladzią
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 89
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
się, aby się to dalej nie szerzyło i takie szkodliwe panowanie z urazą naszą rozmaitą nie zmocniło nad nami; tedy nie teraz, gdy się tamta strona może ostrzec et in armis magno numero na sejm się stawią, ale podczas sejmu na same skończenie jego tak, jako pod Stężycą, armati gromadą niemałą do kupy się zbieżeć, posły pierwej, ludzi cnotliwe, na sejm obrawszy, ruszeniem pospolitem na sejmiki się stawiwszy pierwej, aby ci magnates swoich nie przewiedli, i tam zebrawszy się, pod sejm pojrzeć po rzeczach w kole poselskiem i senatorskiem, jeśliże gorąco za naprawę się biorą, albo nie, i jeśliby dla wielu kontradycentów sejm
się, aby się to dalej nie szerzyło i takie szkodliwe panowanie z urazą naszą rozmaitą nie zmocniło nad nami; tedy nie teraz, gdy się tamta strona może ostrzec et in armis magno numero na sejm się stawią, ale podczas sejmu na same skończenie jego tak, jako pod Stężycą, armati gromadą niemałą do kupy się zbieżeć, posły pierwej, ludzi cnotliwe, na sejm obrawszy, ruszeniem pospolitem na sejmiki się stawiwszy pierwej, aby ci magnates swoich nie przewiedli, i tam zebrawszy się, pod sejm pojrzeć po rzeczach w kole poselskiem i senatorskiem, jeśliże gorąco za naprawę się biorą, albo nie, i jeśliby dla wielu kontradycentów sejm
Skrót tekstu: CenzProgCz_III
Strona: 426
Tytuł:
Cenzura na progres rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wieże. A wróć się rychło. Panie Kaczmarzu macie Panu memu pieniądze przysłać/ coście mu winni. Dobrzeby płacić/ kto by miał * przemógł.) Podobno twój Pan więcej pieniędzy nie ma/ oprócz komu ja winien i dla tego się tak często upomina. Albo mnima/ żebych mu miał uciec * zbieżeć) z tymi pieniędzmi. Teraz umiecie brykać i fukać. Izaliście też tak brykali/ kiedy wam pożyczano/ Wierę nie/ w ten czas umieliście pięknie prosić. To macie wiedzieć/ że Pan mój niechce dłużej czekać. A niechcecieli z dobrocią/ musicie ze złością/ albo więc będziecie w Traliej. Albo
wieże. A wroć się rychło. Pánie Kácżmarzu maćie Pánu memu pieniądze przysłáć/ cośćie mu winni. Dobrzeby płáćić/ kto by miał * przemogł.) Podobno twoy Pan więcey pieniędzy nie ma/ oprocż commu ja winien y dla tego się ták cżęsto upomina. Albo mnima/ żebych mu miał ućiec * zbieżeć) z tymi pieniędzmi. Teraz umiećie brykáć y fukáć. Izáliśćie też ták brykáli/ kiedy wam pożycżano/ Wierę nie/ w ten cżás umieliśćie pięknie prośić. To maćie wiedźieć/ że Pan moy niechce dłużey cżekáć. A niechcećieli z dobroćią/ muśićie ze złośćią/ álbo więc będźiećie w Tráliey. Albo
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 92v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612