§ III Konanie chorego
A gdy nastąpi ostatnie konanie, raz się puls porwie, drugi raz przestanie, ciało zaś ziemią będzie się pokrywać, piękności zbywać. Upadnie człowiek na swych siłach wszędzie i zmysłów swoich zażywać nie będzie, przez które by mógł wziąć jaką ochłodę, duszy wygodę. W słup oczy pójdą, strasznie twarz zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić nie mogą ani też umieją, język otrętwiał, gardło, wrając, chrapi, chorego trapi, oddech ustaje, a czoło stwardziało, pot zimny z siebie będzie wypuszczało, ręce oziębły, paznokcie
§ III Konanie chorego
A gdy nastąpi ostatnie konanie, raz się puls porwie, drugi raz przestanie, ciało zaś ziemią będzie się pokrywać, piękności zbywać. Upadnie człowiek na swych siłach wszędzie i zmysłów swoich zażywać nie będzie, przez które by mógł wziąć jaką ochłodę, duszy wygodę. W słup oczy pójdą, strasznie twarz zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić nie mogą ani też umieją, język otrętwiał, gardło, wrając, chrapi, chorego trapi, oddech ustaje, a czoło stwardziało, pot zimny z siebie będzie wypuszczało, ręce oziębły, paznokcie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 13
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
mniejsza ślimaka i ta nie ladajaka: bo modniejsza od niektórych szlachty rezydencyj, którzy titulo iactantur gospodarzów, a mądrej Ekonomiki nec vestigium u nich, bo wszędzie szpetnie, nie regularnie: przy wielkim ich znoju pełno gnoju, w worku tylko nie którzy porządni nie w Dworku, ale przy takim nieporządku i srebro zaśniedzieje, złoto zblednieje. Nobilis, niby jest Notabilis, żeby we wszystkich dobrze był notowany, admirowany, nie w gnojach Domu szpetnego sordescens:
KLASZTORY Architectonica Scientia jakie ma erygować, te ją informant praecepta. Naprzód aby miały Coortilia, to jest podwórza, albo dziedzińce dla wentilacyj zdrowego powietrza, bez czego gotowa w zamkniętych cellach infekcja: aby
mnieysza ślimaka y ta nie ladaiaka: bo modnieysza od niektorych szlachty rezydencyi, ktorzy titulo iactantur gospodarzow, a mądrey Ekonomiki nec vestigium u nich, bo wszędzie szpetnie, nie regularnie: przy wielkim ich znoiu pełno gnoiu, w worku tylko nie ktorzy porządni nie w Dworku, ale przy takim nieporządku y srebro zaśniedzieie, złoto zblednieie. Nobilis, niby iest Notabilis, żeby we wszystkich dobrze był notowany, admirowany, nie w gnoiach Domu szpetnego sordescens:
KLASZTORY Architectonica Scientia iakie ma erygować, te ią informant praecepta. Naprzod aby miały Coortilia, to iest podworza, albo dziedzińce dla wentilacyi zdrowego powietrza, bez czego gotowa w zamkniętych cellach infekcya: aby
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
indocta multitudo, expedita semper ad caedem.
Dalsze WOJENNE APARATUS są PIENIĄDZE, alias regularna Wojsku płaca, bez której Wojska są Latrocinia; Kurkas nie Turcas upatrują nieplatni Żołnierze: Jeść chcą chleb, nie pić krew Nieprzyjacielską: w Oborze nie w Obozie szukać niepłatnego Żołnierza: między Wołami, nie między Wałami znajdziesz glodnego. Pierwej zblednieje z głodu, niż od spojrzenia na Nieprzyjaciela: Cudze Krowy, Barany, Jałowice z niedostatku pobrane, bardziej ściskają na sumieniu, niżeli zbroja Żołnierza, A tych akcyj conścius czyli śmiało pójdzie na śmierć? Wolałby przy Konfesyonale, niżeli na Wale siebie widzieć,. Piçknie napisał Poeta o Pieniądzach, że te są Zeglarzem
indocta multitudo, expedita semper ad caedem.
Dalsze WOIENNE APPARATUS są PIENIĄDZE, aliàs regularna Woysku płaca, bez ktorey Woyska są Latrocinia; Kurkas nie Turcas upatruią nieplatni Zołnierze: Ieść chcą chleb, nie pić krew Nieprzyiacielską: w Oborze nie w Obozie szukać niepłatnego Zołnierza: między Wołami, nie między Wałami znaydziesz glodnego. Pierwey zblednieie z głodu, niż od spoyrzenia na Nieprzyiaciela: Cudze Krowy, Bárany, Iałowice z niedostatku pobrane, bardziey ściskaią na sumieniu, niżeli zbroia Zołnierza, A tych ákcyi conscius czyli śmiało poydzie na śmierć? Wolałby przy Konfesyonale, niżeli na Wale siebie widzieć,. Piçknie napisał Pòéta o Pieniądzach, że te są Zeglarzem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 427
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sumnienia Robak świdrzy/ nieszczęśliwą duszę z cielska na wiecze męki wygryza/ etc. Bodaj się było albo nigdy nie rodzić/ albo nigdy tak nie umierać! 7. Ieżeli zaś uważysz co po śmierci będzie? O przebóg nie masz czegobyś się miał spodziewać! wyjdzie z ciała dusza/ kwiat ten opadnie/ rumieniec zblednieje/ szczerniejesz/ cuchnąć/ śmierdzieć poczniesz: aż ci twoi najmilsi/ którymeś zbierał/ dla którycheś pono i zdzierał/ co prędzej smrodliwego trupa z domu wyniosą. Wielcy miłościwi dobrodzieje narzuciwszy cię wypchną. Boć te pogrzebne pompy/ na które więc łożą byś był nazacniejszy/ nie tobie/ ale albo ludzkim
sumnieniá Robak świdrzy/ nieszczęśliwą duszę z ćielská ná wiecze męki wygryza/ etc. Boday się było álbo nigdy nie rodźić/ álbo nigdy ták nie umierać! 7. Ieżeli zaś uważysz co po śmierći będźie? O przebog nie masz czegobyś się miáł spodźiewać! wyidźie z ćiáła dusza/ kwiát ten opadnie/ rumieniec zblednieie/ szczernieiesz/ cuchnąć/ śmierdźieć poczniesz: aż ći twoi naymilśi/ ktorymeś zbierał/ dlá ktorycheś pono y zdźierał/ co prędzey smrodliwego trupá z domu wyniosą. Wielcy miłośćiwi dobrodźieie nárzućiwszy ćię wypchną. Boć te pogrzebne pompy/ ná ktore więc łożą byś był nazacnieyszy/ nie tobie/ ále álbo ludzkim
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 129
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
określenia/ w naszych postępków miarkowaniu prowadzili i rysowali. Philip: 2. Hoc sentite in vobis, quod et in Christo IESV. Poczwarte cokolwiek na nas przyjdzie/ czykolwiem nas Pan Bóg nawiedzi/ jakożkolwiek o nas sporządzi/ czy czarne żałoby przepuści/ czy zielone wesołe gody zdarzy/ czy się szczęście zarumieni/ czy zblednieje/ wszytkie te farby według upodobania Pańskiego/ cierpliwie utarszy/ na wzór Zbawiciela jaki on w tych okaziach przykład dał przyjmowali. Słowem żebyśmy się modlili/ jako się on obcował; etc. Mat: 5. Estote perfecti sicut Pater vester Coelestis perfectus est. Jakobyśmy rzec i my mogli. Ioan: 8.
określeniá/ w nászych postępkow miárkowániu prowádźili y rysowáli. Philip: 2. Hoc sentite in vobis, quod et in Christo IESV. Poczwarte cokolwiek ná nás przyidźie/ czýkolwiem nás Pan Bog náwiedźi/ iákożkolwiek o nás sporządźi/ czy czarne żałoby przepuśći/ czy źielone wesołe gody zdárzy/ czy się szczęśćie zárumieńi/ czy zblednieie/ wszytkie te farby według upodobaniá Páńskiego/ ćierpliwie utarszy/ ná wzor Zbáwićielá iáki on w tych okáziach przykłád dał przyimowali. Słowem żebysmy się modlili/ iako się on obcował; etc. Mat: 5. Estote perfecti sicut Pater vester Coelestis perfectus est. Iákobysmy rzec y my mogli. Ioan: 8.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 283
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rzewnych, Nie uznasz Krewnych Ani czeladzi.
Strach, strach niezmierny, DUCHOWNE.
Zewsząd mizerny Punkt cię otoczy,
Gdy bez otuchy, Niemy i głuchy Zawrzesz swe oczy;
Fantastycznemi Myślami swemi Rzucać się będziesz,
W okropnej trwodze, Znużony srodze Zmysłów pozbędziesz.
Płeć biała zginie, Zmieni się w sinie Cera kolory,
Szpetnie zbledniejesz, Pianą się zlejesz Przejmą cię mory;
Kwiat lat, i sławy, Refleksje
I twej zabawy W miękkiej pieszczocie
Wszystkoć zwiędnieje, Stracisz nadzieje W łakomym złocie.
Nic niezostanie, Tylkoć jękanie Będzie z kłopotem,
Z sobą się nudząc, Zlejesz się trudząc Śmiertelnym potem:
Przy tej twej męce Podadząć w ręce Z
rzewnych, Nie uznasz Krewnych Ani czeládźi.
Strách, strách niezmierny, DVCHOWNE.
Zewsząd mizerny Punkt ćię otoczy,
Gdy bez otuchy, Niemy y głuchy Zawrzesz swe oczy;
Fántástycznemi Myślámi swemi Rzucáć się będźiesz,
W okropney trwodze, Znużony srodze Zmysłow pozbędźiesz.
Płeć biała zginie, Zmieni sie w śinie Cerá kolory,
Szpetnie zblednieiesz, Piáną się zleiesz Przeymą ćię mory;
Kwiát lat, y sławy, REFLEXYE
Y twey zabáwy W miękkiey pieszczoćie
Wszystkoć zwiędnieie, Stráćisz nádźieie W łákomym złoćie.
Nic niezostánie, Tylkoć iękánie Będźie z kłopotem,
Z sobą się nudząc, Zleiesz się trudząc Smiertelnym potem:
Przy tey twey męce Podádząć w ręce Z
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 87
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
wiele się fantazji roi/ z których niektóre własne namiętności ludzkie pochodzą Więcej namiętności na człowieka przypada. 1. 2. 3. Więtsze w ludziach namiętności są. 1.
A iż więtsze są w ludziach namiętności: doświadczenie okazuje: gdyż człowiek więcej się zapala/ więcej się na twarzy odmienia/ więcej się zarumienieje/ więcej zblednieje: czego nie widziem w zwierzętach. 2. Człowiek więtszą rozkosz i ból czuje/ podczas od wielkiej i zbytniej rozkoszy umiera: sam zawżdy do wszeteczeństwa się ma/ insze zwierzęta pewnych czasów. Człowiek tedy więtszym namiętnościam podległym jest/ niż zwierzęta. 2. Dla czego na człowieka więtsze biją namiętności. 1.
A jeśli
wiele się phantazyey roi/ z ktorych niektore własne námiętnośći ludzkie pochodzą Więcey namiętnośći ná człowieká przjpada. 1. 2. 3. Więtsze w ludźiách namiętnośći są. 1.
A iż więtsze są w ludźiach namiętnośći: doświadczenie okazuie: gdyż człowiek więcey się zapala/ więcey się na twarzy odmienia/ więcey się zarumienieie/ więcey zblednieie: czego nie widziem w źwierzętach. 2. Człowiek więtszą roskosz y bol czuie/ podczás od wielkiey y zbytniey roskoszy vmiera: sam zawżdy do wszeteczeństwá się ma/ insze źwierzęta pewnych czásow. Człowiek tedy więtszym namiętnościam podległym iest/ niż źwierzętá. 2. Dla czego ná człowieká więtsze biią namiętnośći. 1.
A iesli
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 141
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
i wstyd: Te rzeczy gdy są mierne/ zdrowie czynią: zbytnie/ choroby rodzą/ czasem śmierć. Te zbytnie odmieniają barzo człowieka/ nie tylko wewnątrz/ ale i zwierzchu. Gdy się kto zbytnie gniewa/ wlot się zapali na twarzy/ dobrze że iskry z oczu nie idą: gdy się kto boi/ zblednieje/ czasem popuści/ i zapomniawszy się zginie: Gdy się kto zbytnie raduje czemu/ gdy zbytnie wesoł/ ciepło na wierzch idzie/ i tym sposobem zadusza się. Od frasunku wielkiego/ drudzy zwiędnąwszy pomarlli. Na jad powietrza morowego/ niemasz nic gorszego/ jako bać się moru. Bo myślenie/ o tym
y wstyd: Te rzeczy gdy są mierne/ zdrowie czynią: zbytnie/ choroby rodzą/ czásem śmierć. Te zbytnie odmieniáią bárzo człowieká/ nie tylko wewnątrz/ ále y zwierzchu. Gdy się kto zbytnie gniewa/ wlot się zapali ná twarzy/ dobrze że iskry z oczu nie idą: gdy się kto boi/ zblednieie/ czasem popuści/ y zápomniawszy się zginie: Gdy się kto zbytnie ráduie czemu/ gdy zbytnie wesoł/ ćiepło ná wierzch idźie/ y tym sposobem zadusza się. Od frásunku wielkiego/ drudzy zwiędnąwszy pomárlli. Ná iad powietrza morowego/ niemász nic gorszego/ iáko bać się moru. Bo myślenie/ o tym
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: C2
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
reforma/ a osobliwie temu/ którego sława i cnota/ nie na widoku/ ale wpopiele? nie miedzy żyjącemi/ ale miedzy umarłymi tkwi. POLITYCZNY. Democritus. Człowieczy żywot jest to więzienie ale wtym więzieniu radziby ludzie mieszkali. Skoro tylko na ścienie śmierć Baltazarowi palce ukazała, zaraz od strachu i twarz mu zbledniała. Reforma ladajaka tym ludziom co to świat sobie za smakowali być żywymi w grobie. ORATOR ksit
ksit
Cóż mu za pomoc lat 80 dodały, które przez lenistwo i gnuśność przepędził, nie żył ten, ale za żywota swego umarł, i nie pożno umarł, ale dawno. Zyłeś Antoniuszu ale snem śmierci wytuczony/
reformá/ á osobliwie temu/ ktorego sławá y cnotá/ nie na widoku/ ále wpopiele? nie miedzy żyiącemi/ ále miedzy vmarłymi tkwi. POLITYCZNY. Democritus. Człowieczy żywot iest to więźienie ále wtym więźieniu radźiby ludzie mieszkáli. Skoro tylko ná sćienie śmierć Baltházarowi palce vkazałá, záraz od stráchu y twarz mu zbledniała. Reforma ládáiáka tym ludźiom co to świát sobie zá smákowali być żywymi w grobie. ORATOR xxit
xit
Coż mu zá pomoc lat 80 dodáły, ktore przez lenistwo y gnusność przepędźił, nie żył ten, ále zá żywotá swego vmarł, y nie pożno vmarł, ále dawno. Zyłeś Antoniuszu ále snem śmierći wytuczony/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 196
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644