incircumspectione samych siebie, przejęci pod Brześciem od ludzi ip. Sapiehy strażnika wiel. księstwa lit. na zdrowiu i fortunie wielką klęskę ponieśli, bo ip. Podstolego trzy razy postrzelono, ip. Pociej ledwie uciekł: zabrano mu wszystko.
Od ip. Ogińskiego chorążego w. księstwa lit. wojsko się oderwało 1 Maij i zdradziło go za podstąpieniem ip. Sapiehy koniuszego w. księstwa lit. Ledwie się sam ip. chorąży salwował. Interea województwa niektóre wyprawami swemi łączyły się z imcią.
Ip. stolnik w. księstwa lit. z tatarskiemi i rajtarskiemi chorągwiami ordynowany na ip. Ogińskiego pod Jurborkiem spotkał się i wielką w szlachcie uczynił klęskę.
Ip
incircumspectione samych siebie, przejęci pod Brześciem od ludzi jp. Sapiehy strażnika wiel. księstwa lit. na zdrowiu i fortunie wielką klęskę ponieśli, bo jp. Podstolego trzy razy postrzelono, jp. Pociej ledwie uciekł: zabrano mu wszystko.
Od jp. Ogińskiego chorążego w. księstwa lit. wojsko się oderwało 1 Maij i zdradziło go za podstąpieniem jp. Sapiehy koniuszego w. księstwa lit. Ledwie się sam jp. chorąży salwował. Interea województwa niektóre wyprawami swemi łączyły się z imcią.
Jp. stolnik w. księstwa lit. z tatarskiemi i rajtarskiemi chorągwiami ordynowany na jp. Ogińskiego pod Jurborkiem spotkał się i wielką w szlachcie uczynił klęskę.
Jp
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 196
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jego się próżnymi fraszkami bawiło – tobie, zdrajcy, musiałam rządu ustępować. Mocnoś mię do rozkoszy ciągnęło światowej, ponurzyło, wepchnąwszy, do studnie grzechowej. Znam się do tego, żem w tym barzo pobłądziła, żem panią będąc, chuci twoich nie króciła, aleś mię ty chytrą twą słodkością zdradziło, zatym mniemam, iżeś też ty więcej zgrzeszyło. Gdybyś było pociechy świata omylnego porzuciło, a przy tym na cię dybiącego czarta się stąd chroniło, a Boga słuchało, wieczne by nas już było królestwo potkało. Lecz gdy się świat ku tobie uśmiechnył zdradliwie, przy zdrowiu życie długie obiecał kłamliwie, mniemałoś
jego się próżnymi fraszkami bawiło – tobie, zdrajcy, musiałam rządu ustępować. Mocnoś mię do rozkoszy ciągnęło światowej, ponurzyło, wepchnąwszy, do studnie grzechowej. Znam się do tego, żem w tym barzo pobłądziła, żem panią będąc, chuci twoich nie króciła, aleś mię ty chytrą twą słodkością zdradziło, zatym mniemam, iżeś też ty więcej zgrzeszyło. Gdybyś było pociechy świata omylnego porzuciło, a przy tym na cię dybiącego czarta się stąd chroniło, a Boga słuchało, wieczne by nas już było królestwo potkało. Lecz gdy się świat ku tobie uśmiechnył zdradliwie, przy zdrowiu życie długie obiecał kłamliwie, mniemałoś
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 40
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kilka z trumny w tym tylko z tej okazji mojej własnej daję każdemu ad monicją kto będzie czytał to praejudicatum ze kto się z wdową ozeni ante omnia starać się o to trzeba żeby żadnej białej głowy krewnej dziecinnej nie trzymać przy sobie i owszem zaraz to zdomu posarżyć a unas go pełno było i to nas tez zdradziło. Ale temu dawszy pokoj bo się to już raz na P Boga spuściło wracąm się do owego zwdową komplementu. mówię do niej te słowa. Moja MŚCi Pani Damie w Domu WMM Paniej praezentuję się komplementem ale tylko zarekwizycyją IMŚCi Pana Ródzonego WMM Paniej wstąpiłem na czas krótki kłaniac WMMPaniej. alec tak mi
kilka z trumny w tym tylko z tey okazyiey moiey własney daię kozdemu ad monicyą kto będzie czytał to praejudicatum ze kto się z wdową ozeni ante omnia starac się o to trzeba zeby zadney białey głowy krewney dziecinney nie trzymać przy sobie y owszem zaraz to zdomu posarżyć a unas go pełno było y to nas tez zdradziło. Ale temu dawszy pokoy bo się to iuz raz na P Boga spusciło wracąm się do owego zwdową komplementu. mowię do niey te słowa. Moia MSCi Pani Damie w Domu WMM Paniey praezentuię się komplementem ale tylko zarekwizycyią IMSCi Pana Rodzonego WMM Paniey wstąpiłem na czas krotki kłaniac WMMPaniey. alec tak mi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 222v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dobrego/ Zorada własna/ oszukanie wierę nie jednego. Spuści się nie boraczek/ a w drogę wyjedzie/ Aż on w polu umoknie/ jak moczone śledzie. Z sierpem każe na pole/ kładzie siano w kopy/ Jednym razem woda mu wszytko potopi. Więc chłopi narzekają/ wżdyć pogodę kładło/ wej jako nas zdradziło bogdaj diabła zjadło. Nuż gdy się spodziewamy miesiąca mokrego/ Tu dobrze i z chałupą/ nie spali drugiego. Więc by na złość na noszą na pytel do młyna/ Aż my tydzień bez chleba wszak w nie nowina. Przyniósł Młynarz kuklę/ pyta mnie omliwo/ Powiedz prawdę Magister/ wierę dam na piwo.
dobrego/ Zorádá własna/ oszukánie wierę nie iednego. Spuśći się nie boraczek/ á w drogę wyiedźie/ Aż on w polu vmoknie/ iák moczone sledźie. Z śierpem każe ná pole/ kłádzie śiáno w kopy/ Iednym rázem wodá mu wszytko potopi. Więc chłopi nárzekáią/ wżdyć pogodę kłádło/ wey iáko nás zdrádźiło bogday dyabłá ziádło. Nuż gdy się spodźiewamy mieśiącá mokrego/ Tu dobrze y z cháłupą/ nie spali drugiego. Więc by ná złość ná noszą ná pytel do młyná/ Aż my tydźien bez chlebá wszak w nie nowiná. Przyniosł Młynarz kuklę/ pyta mnie omliwo/ Powiedz prawdę Mágister/ wierę dam ná piwo.
Skrót tekstu: NowSow
Strona: Bv
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684