ULTRA CREPIDAM
... 156. DO EDYCJI CENZORA
Żeby przeciwko wierze co było — nie tuszę — W tej książce. Przeciw prawdzie jest — sam przyznać muszę. Atoli podobno mi za mocną tarcz, stanie To: każdy człowiek kłamca — Dawidowe zdanie. Rzekł też i komentator, znać z łgarskiego cechu: Jakoby pięknie zełgać — za to nie masz grzechu. Co jeśli tak — kształtnie wszak nad pięknie przechodzi Coś jeszcze, przeto kształtnie łgać bardziej się godzi. Jednakże w wierszach mych na gęste sitko Prawdę puść, bo przez rzadkie wypadło by wszytko. 157. TRYWIALISTA
Sprzedać kociec kapłonów (jak to nie nowina) Matka dała do
ULTRA CREPIDAM
... 156. DO EDYCYI CENZORA
Żeby przeciwko wierze co było — nie tuszę — W tej książce. Przeciw prawdzie jest — sam przyznać muszę. Atoli podobno mi za mocną tarcz, stanie To: każdy człowiek kłamca — Dawidowe zdanie. Rzekł też i kommentator, znać z łgarskiego cechu: Jakoby pięknie zełgać — za to nie masz grzechu. Co jeśli tak — kształtnie wszak nad pięknie przechodzi Coś jeszcze, przeto kształtnie łgać bardziej się godzi. Jednakże w wierszach mych na gęste sitko Prawdę puść, bo przez rzadkie wypadło by wszytko. 157. TRYWIALISTA
Sprzedać kociec kapłonów (jak to nie nowina) Matka dała do
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 51
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
waszej głowie. Wiem, że trzeba zabawić was jak małe dzieci, Niech też wżdy aby czwarta mnie od was doleci. Jeśli nie, to przynajmniej kontentujcie groszem, Najdziem, co będziemy kpić z mym bratem Jaroszem. A tak, moja czeladko, towarzysze mili, Chcę, żebyście ostrożnie i porządnie żyli. Jedno zełgać, a drugie frantowsko powiedzieć, Żeby było nie tęskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunków, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melancholia od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła
waszej głowie. Wiem, że trzeba zabawić was jak małe dzieci, Niech też wżdy aby czwarta mnie od was doleci. Jeśli nie, to przynajmniej kontentujcie groszem, Najdziem, co będziemy kpić z mym bratem Jaroszem. A tak, moja czeladko, towarzysze mili, Chcę, żebyście ostrożnie i porządnie żyli. Jedno zełgać, a drugie frantowsko powiedzieć, Żeby było nie teskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunkow, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melankolija od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 9
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
Choć mu za to kope dasz, jeszczeć oto mało, Więcej by cię daleko prawo kosztowało. Artykuł VI
Kto by się zwał szlachcicem, a nie byłby takiem, Powinna go opatrzyć jakimkolwiek znakiem: Pół wąsa mu ogolić, iżeby wiedziano, Iże go tu niedawno nobilitowano. Artykuł VII
Kto by co świeżo zełgał, by się nie udawił, Jeśliże się taką łżą wiele będzie bawił, Powinna mu dać trunek dla takowej zgody: Niechaj kufel wypije abo kubek wody. Artykuł VIII
Kto by się chciał zalecać, a nie miał urody, Kazać mu się umywać kilka raz u wody. Bo co się to zaleca, a o
Choć mu za to kope dasz, jeszczeć oto mało, Więcej by cie daleko prawo kosztowało. Artykuł VI
Kto by sie zwał szlachcicem, a nie byłby takiém, Powinna go opatrzyć jakimkolwiek znakiem: Poł wąsa mu ogolić, iżeby wiedziano, Iże go tu niedawno nobilitowano. Artykuł VII
Kto by co świeżo zełgał, by sie nie udawił, Jeśliże sie taką łżą wiele będzie bawił, Powinna mu dać trunek dla takowej zgody: Niechaj kufel wypije abo kubek wody. Artykuł VIII
Kto by sie chciał zalecać, a nie miał urody, Kazać mu sie umywać kilka raz u wody. Bo co sie to zaleca, a o
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 12
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
Ki to był diabeł za czapnik takowy, Co takie czapki robi tylko do pół głowy?” Artykuł XVIII
Gdy kto żupan krótki ma, a zagina przodki, A to czyni dla Kaśki albo dla Dorotki, Żeby kwiat widać było, który dziatki rodzi, Przeto ziela takiego zakryć się nie godzi. Artykuł XIX
Kto prędko zełgać umie pięknie po frantowsku, Abo sztukę pokazać, lub skoczyć po włosku, Powinna go posadzić między nami w rzędzie; Kto u nas nic nie umie, diabeł po nim będzie. Artykuł XX
Kto by z naszych karty grał, a o nie się swarzył, Niechajże takie pije, jakiego nawarzył. Kiedy go za
Ki to był djabał za czapnik takowy, Co takie czapki robi tylko do poł głowy?” Artykuł XVIII
Gdy kto żupan krotki ma, a zagina przodki, A to czyni dla Kaśki albo dla Dorotki, Żeby kwiat widać było, ktory dziatki rodzi, Przeto ziela takiego zakryć sie nie godzi. Artykuł XIX
Kto prędko zełgać umie pięknie po frantowsku, Abo sztukę pokazać, lub skoczyć po włosku, Powinna go posadzić między nami w rzędzie; Kto u nas nic nie umie, djabał po nim będzie. Artykuł XX
Kto by z naszych karty grał, a o nie sie swarzył, Niechajże takie pije, jakiego nawarzył. Kiedy go za
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 15
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
m był za korzec altero tanto Eodem Anno Stanisław Margrabia Pinczowski w Lublinie na Deputacyjej umarł mnie w wielkim kłopocie zostawiwszy ratione Dzierżawy Dóbr Margrabskich o czym będzie niżej. Wiele ludzi Cieszyło się z jego śmierci ale i ja niebardzom go żałował Bo był P Boże mu odpuść Człowiek Chytry Nieszczery słowa nietrzymający i nieprawdą się bawiący kiedy co zełgał jak by się najlepiej najadł i dlatego niezałowałem go choć umarł supponendo ze succadaneus brat jego Józef będzie inakszej kategóryjej bo się widział stateczny i dobrej Natury. – Ale widzę takem się zawiódł na Nadziei jak owa Baba Co Pana Boga prosiła o lepszego Pana A coraz to jeden po drugim gorszy następował
Powróciwszy z Warszawy począłem
m był za korzec altero tanto Eodem Anno Stanisław Margrabia Pinczowski w Lublinie na Deputacyiey umarł mnie w wielkim kłopocie zostawiwszy ratione Dzierzawy Dobr Margrabskich o czym będzie nizey. Wiele ludzi Cieszyło się z iego smierci ale y ia niebardzom go załował Bo był P Boze mu odpuść Człowiek Chytry Nieszczery słowa nietrzymaiący y nieprawdą się bawiący kiedy co zełgał iak by się naylepiey naiadł y dlatego niezałowałęm go choc umarł supponendo ze succadaneus brat iego Iozef będzie inakszey kathegoryiey bo się widział stateczny y dobrey Natury. – Ale widzę takęm się zawiodł na Nadziei iak owa Baba Co Pana Boga prosiła o lepszego Pana A coraz to iedęn po drugim gorszy następował
Powrociwszy z Warszawy począłęm
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 279
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Król dał/ a Gasztołt wziął. Kto przy prawdzie/ ten napoły ma wygraną. Kto ma żytko/ ten ma wszytko. Kto swowolnie żywie/ swowolnie ginie. Qui sine lege viuit, sine lege vitam finit. Kiedy widzą/ tedy kłam/ kiedy niewidzą/ tedy knam. 30
Kto śmie zełgać/ śmie i ukraść. Kto pyta/ niema woli dać. Każdy pies na swym śmiecisku śmiały. Nihil ferocius cane in suo sterquilinio. Kos na kosa/ chłop na chłopa. Dii boni, vir viro quid praestat! Każdy ptaszek swoim się noskiem żywi. Kiedy Bóg dopuści/ samo olstro spuści. Kiedy wóz
. Krol dał/ á Gásztołt wźiął. Kto przy prawdźie/ ten nápoły ma wygráną. Kto ma żytko/ ten ma wszytko. Kto swowolnie żywie/ swowolnie ginie. Qui sine lege viuit, sine lege vitam finit. Kiedy widzą/ tedy kłam/ kiedy niewidzą/ tedy knam. 30
Kto śmie zełgáć/ śmie y vkráść. Kto pyta/ niema woli dáć. Káżdy pies ná swym śmiećisku śmiáły. Nihil ferocius cane in suo sterquilinio. Kos ná kosá/ chłop ná chłopá. Dii boni, vir viro quid praestat! Káżdy ptaszek swoim się noskiem żywi. Kiedy Bog dopuśći/ sámo olstro spuśći. Kiedy woz
Skrót tekstu: RysProv
Strona: D
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
OBIECADŁO DWORSKIE Albo żywot służałych. A byś wiedział, jaki masz żywot wieść przy dworze I być u wielkich panów w niemałym faworze. Błaznować i pochlebiać, zełgać umiej czasem, Wyskoczyć, o Dorotce solmizować basem. Czuprynę obróć na tył, tyłem świec na przedzie, Za zdrowie niestawianą pijaj przy biesiedzie. Dobrze się z kompaniją masz wszędzie zachować, Lub pić, lub bić drudzy chcę, masz ich naśladować. Exbibere do dugna umiej choć oktawę, Nie tylko tę nie zganią
OBIECADŁO DWORSKIE Albo żywot służałych. A byś wiedział, jaki masz żywot wieść przy dworze I być u wielkich panów w niemałym faworze. Błaznować i pochlebiać, zełgać umiej czasem, Wyskoczyć, o Dorotce solmizować basem. Czuprynę obróć na tył, tyłem świec na przedzie, Za zdrowie niestawianą pijaj przy biesiedzie. Dobrze się z kompaniją masz wszędzie zachować, Lub pić, lub bić drudzy chcę, masz ich naśladować. Exbibere do dugna umiej choć oktawę, Nie tylko tę nie zganią
Skrót tekstu: ObDworBad
Strona: 219
Tytuł:
Obiecadło dworskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
kilka dni/ ani widział chleba. Patrz na piśmie Magister/ bo wy macie ony/ Ja mu mówię niż diabła i diabłu porwony. Miała być Wiosna mokra/ alić mokre Lato/ Na wiosnę wszytko wyschło/ neż mu diabła zato. NUż na pisał choroby toć wżdy będę dzwonił/ Bo będą mrzeć/ a zełgał/ bogdaj szyję złamił. Gdzie piszą o pokoju/ tu się załby wodzą/ gdzie zaś piszą o Wojnie/ tam spokojem siedzą. Jużby mi temu nie żal/ gdyby to trafili/ Co będzie na tym miejscu/ gdzie w Niebo patrzyli. Patrzcie pilno/ a trafcie nad samym krakowem/ O zakład że
kilká dni/ áni widział chlebá. Pátrz ná pismie Mágister/ bo wy macie ony/ Ia mu mowię niż dyabłá y diabłu porwony. Miáłá być Wiosná mokra/ álić mokre Láto/ Ná wiosne wszytko wyschło/ neż mu dyabła záto. NUż ná pisał choroby toc wżdy będę dzwonił/ Bo będą mrzeć/ á zełgał/ bogday szyię złamił. Gdzie piszą o pokoiu/ tu się záłby wodzą/ gdźie záś piszą o Woynie/ tám spokoiem śiedzą. Iużby mi temu nie żal/ gdyby to tráfili/ Co będźie ná tym mieyscu/ gdźie w Niebo pátrzyli. Pátrzcie pilno/ á trafćie nád sámym krákowem/ O zákład że
Skrót tekstu: NowSow
Strona: Bv
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ne te damna mala sequa ntur. Miłujeszli żonkę komu/ folgujże wżdy swojej w domu/ A tak i owej dogodzisz/ i swojej nic nie zaszkodzisz. Rem tibi promissam certo promittere noli, Rara fides ideo quia multi multa loquuntur. Gdyć co Panny obiecają/ wierz mi że cię oszukają/ Bo im zełgać przyjdzie snadnie/ co mówią to zdradnie. Necures, si quis tacito fermone loquatru, Concscius ipse sibi, qui putat de se omnia dici. Gdyć sobie cicho gadają/ ozwi się tojeć to łają/ O trują cię a co wiedzieć/ dla tego nie chcą powiedzieć. Friguum munus, cum dat tibi pauper amicus
ne te damna mala sequa ntur. Miłuieszli żonkę komu/ folguyże wżdy swoiey w domu/ A ták y owey dogodźiśz/ y swoiey nic nie zászkodźisz. Rem tibi promissam certo promittere noli, Rara fides ideo quia multi multa loquuntur. Gdyć co Pánny obiecáią/ wierz mi że ćię oszukáią/ Bo im zełgáć przyidzie snádnie/ co mowią to zdrádnie. Necures, si quis tacito fermone loquatru, Concscius ipse sibi, qui putat de se omnia dici. Gdyć sobie cicho gadáią/ ozwi się toieć to łáią/ O truią ćię á co wiedźieć/ dla tego nie chcą powiedźieć. Friguum munus, cum dat tibi pauper amicus
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Ale słyszę Pochlebnicy/ tak się teraz mają/ Ze im na każde Suchedni dwakroć kijem dają. Jeszcze rzatko który ze czcią od Pana odstanie/ Toćby teraz kiepstwo onich gdy tak kapie na nie. Lgarze zaś teraz podobno lepsze szczęście mają/ Widzę że im jako psom/ pokęsji podają. By jedno umiał co zełgać dobrze Jego Mości/ Wnet mu nakładą na talerz z pół kośnice kości. Do tego mu każą wypić i sklenicę piwa/ On przyłyga/ a czeladź nań druga ledwo żywa. Mówiąc bogdaj diabła zjadł sprawiedliwy sługo/ I ciebie diabełwezmie z naszych rąk nie długo. Więc się Jego Mość w nim kocha/ bo nie
Ale słyszę Pochlebnicy/ ták się teraz máią/ Ze im ná káżde Suchedni dwákroć kijem dáią. Ieszcze rzatko ktory ze czćią od Páná odstánie/ Toćby teraz kiepstwo onich gdy ták kápie ná nie. Lgarze záś teraz podobno lepsze szczęśćie máią/ Widzę że im iako psom/ pokęsii podáią. By iedno vmiał co zełgać dobrze Iego Mośći/ Wnet mu nákłádą ná tálerz z puł kośnice kośći. Do tego mu każą wypić y sklenicę piwá/ On przyłyga/ á czeladź nań druga ledwo żywá. Mowiąc bogday diabłá ziadł spráwiedliwy sługo/ Y ćiebie dyabełwezmie z nászych rąk nie długo. Więc się Iego Mość w nim kocha/ bo nie
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684