m ciebie za zięcia nie obrał. Zarty twoje są niewcześne i nierostropne. Masz widzę umysł czczy i płochy, podobny do twego bębna, który że próżny, hałasuje za karetą. Przyjacielu! najeliśmy ten pojazd razem, i w jedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszej podobnie jakeś zaczął gadać zechcesz, nie jest w naszej mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystojna Panienka i my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoją junacką fantazją, i niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośników spokojności. Jesteś tak mówisz Żołnierzem, nie powinien
m ciebie za zięcia nie obrał. Zarty twoie są niewcześne y nierostropne. Masz widzę umysł czczy y płochy, podobny do twego bębna, ktory że prożny, hałasuie za karetą. Przyiacielu! naieliśmy ten poiazd razem, y w iedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszey podobnie iakeś zaczął gadać zechcesz, nie iest w naszey mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystoyna Panienka y my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoią junacką fantazyą, y niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośnikow spokoyności. Jesteś tak mowisz Zołnierzem, nie powinien
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 143
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Meksyk/ i Rataja. Intratą złotą Ale nie Cnotą/ Przewyszają GAJA. Lub się ochłodzić/ Lubo przechodzić/ Lubo na rozmowy. Do gęstej W sośnie Co blisko rośnie/ Możesz pość Dąmbrowy. Tam chłodne stoki Bystre potoki/ Zimnej wody dają. Skąd pełność biorą Sadzawki sporą/ I wskroś zalewają. Lub też kto zechce Nawiedzić miejsce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAJ pobliżu Przy świętym KRZYŻU. Zyści Vota dawne. Lub Konwersować/ Lub zazartować Lub potrzebien rady. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Uciechy z Sąsiady. Tamże kuminy Bliskiej rodziny/ I skrewnione wioski. Na koło stoją Bliskością swoją Własny ogród Włoski. Ale mój Boże Cóż
Mexyk/ y Rátháiá. Intratą złotą Ale nie Cnotą/ Przewyszáią GAIA. Lub się ochłodźić/ Lubo przechodźić/ Lubo ná rozmowy. Do gęstey W sośnie Co blisko rośnie/ Mozesz pość Dąmbrowy. Tám chłodne stoki Bystre potoki/ Zimney wody dáią. Zkąd pełność biorą Sadzawki sporą/ Y wskroś zálewáią. Lub też kto zechce Náwiedźić mieysce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAY poblizu Przy świętym KRZYŻU. Zyśći Votá dawne. Lub Konwersowáć/ Lub zázártowáć Lub potrzebien rády. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Vćiechy z Sąsiády. Támze kuminy Bliskiey rodźiny/ Y zkrewnione wioski. Ná koło stoią Bliskośćią swoią Własny ogrod Włoski. Ale moy Boże Coż
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 194
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
panu, niechciał oddać Tatarze plugawemu, który podawał mu bóty swe, krwią niewinnych chrześcijan zbroczone, do pocałowania. Ale on jakoby jeden był z onych trzech młodzieńców nieustraszonych, którzy pokłonu niechcieli uczynić złotemu bałwanowi, odpowiedział: Chrystus mój, którego chwalę, może mię wyrwać z ręku twoich tyranie, co jeśli niezechce, wiedz o tym baszo, iż ciebie za Boga chwalić niebędę, ani ja nóg twoich prędkich na wylewanie krwi chrześcijańskiej, całować będę. Na które słowa rozgniewany Kantemir sam szablą swoją dwie ranie mu zadał, w głowę jednę, drugą w ramię, od od których on ś. zakonnik umarł szczęśliwie; teraz dusza
panu, niechciał oddać Tatarze plugawemu, który podawał mu bóty swe, krwią niewinnych chrześcian zbroczone, do pocałowania. Ale on jakoby jeden był z onych trzech młodzieńców nieustraszonych, którzy pokłonu niechcieli uczynić złotemu bałwanowi, odpowiedział: Chrystus mój, którego chwalę, może mię wyrwać z ręku twoich tyranie, co jeśli niezechce, wiedz o tym baszo, iż ciebie za Boga chwalić niebędę, ani ja nóg twoich prędkich na wylewanie krwi chrześciańskiej, całować będę. Na które słowa rozgniewany Kantemir sam szablą swoją dwie ranie mu zadał, w głowę jednę, drugą w ramię, od od których on ś. zakonnik umarł szczęśliwie; teraz dusza
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 262
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
bardzo dobrze traktowany wszędzie.
29^go^ jechałem do Wilna, tam consilio inito (ponieważ malignantes ex occasione konkurencji o pieczęć w. księstwa lit., wszędy mieli subordinatas do zerwania personas, gdziem się miał obrócić), na sejmiku smoleńskim będąc, stante protestatione consulto posłem zostałem. Aemuli mei rozumiejąc, że się zechcę z pomienionego sejmiku utrzymywać, uspokoili się w imprezie, ja tandem na limitowany do 10 Maii sejmik do Wiłkomierza pobiegłem i tam zostałem posłem nemine contradicente: et sic arte delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiej z wiosny
bardzo dobrze traktowany wszędzie.
29^go^ jechałem do Wilna, tam consilio inito (ponieważ malignantes ex occasione konkurencyi o pieczęć w. księstwa lit., wszędy mieli subordinatas do zerwania personas, gdziem się miał obrócić), na sejmiku smoleńskim będąc, stante protestatione consulto posłem zostałem. Aemuli mei rozumiejąc, że się zechcę z pomienionego sejmiku utrzymywać, uspokoili się w imprezie, ja tandem na limitowany do 10 Maii sejmik do Wiłkomierza pobiegłem i tam zostałem posłem nemine contradicente: et sic arte delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiéj z wiosny
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
et zelo imieniowi swemu. Obwieszczamy tedy, aby jurysdykcja tegoż urodzonego referendarza koronnego funkcji marszałkowskiej, póty valor swą miała, póki urodzony Bronisz starosta pyzdrski nie da recessu swego congregatis statibus rzeczypospolitej skonfederowanej rationem, i nim taż rzeczpospolita skonfederowana inaczej decidet. Przypominamy oraz konfederacji warszawskiej sancita, które jeśli uprzejmości i wierności wasze wykonać zechcą, wątpić nie trzeba, że wkrótce przy łasce Bożej, pax et justitia inmutos convenient amplexus. Który to manifest dla lepszej wiary ręką naszą podpisawszy, pieczęć przycisnąć rozkazaliśmy. Dan w Szczeczynie, dnia 18^go^ Aprila Anno 1711.
Stanisław, król. Miejsce pieczęci. Jozephatt Michał Karp. J. K. M.
et zelo imieniowi swemu. Obwieszczamy tedy, aby juryzdykcya tegoż urodzonego referendarza koronnego funkcyi marszałkowskiéj, póty valor swą miała, póki urodzony Bronisz starosta pyzdrski nie da recessu swego congregatis statibus rzeczypospolitéj skonfederowanéj rationem, i nim taż rzeczpospolita skonfederowana inaczéj decidet. Przypominamy oraz konfederacyi warszawskiéj sancita, które jeśli uprzejmości i wierności wasze wykonać zechcą, wątpić nie trzeba, że wkrótce przy łasce Bożéj, pax et justitia inmutos convenient amplexus. Który to manifest dla lepszéj wiary ręką naszą podpisawszy, pieczęć przycisnąć rozkazaliśmy. Dan w Szczeczynie, dnia 18^go^ Aprila Anno 1711.
Stanisław, król. Miejsce pieczęci. Jozephatt Michał Karp. J. K. M.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 289
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dzień dzisiejszy septimanarius, jakośmy dziś tydzień zamyślili puścić się in mare consiliorum, in mare publicum, tak nie wiem quo fato, że się nie odpychamy od brzegu, bo znać nie mamy nauklera; dziś przynajmniej, a zali łaskawy i łagodny wiatr Ducha Św. zawionie wam, może wwmpanowie i do zgodnych obrad przystąpić zechcecie, kiedy już wołają na nas kaznodzieje z ambony, anatematisant żebyśmy mieli wzgląd na Pana Boga, bo jeżeli karze pro minimo suo i za jeden moment, a jako za tak wiele czasu straconego karać nie będzie? już ani słów niestaje repetendo idem atque idem do wyperswadowania wwmpanom. Ale przecie co należy do profesji
dzień dzisiejszy septimanarius, jakośmy dziś tydzień zamyślili puścić się in mare consiliorum, in mare publicum, tak nie wiem quo fato, że się nie odpychamy od brzegu, bo znać nie mamy nauklera; dziś przynajmniéj, a zali łaskawy i łagodny wiatr Ducha Św. zawionie wam, może wwmmpanowie i do zgodnych obrad przystąpić zechcecie, kiedy już wołają na nas kaznodzieje z ambony, anatematisant żebyśmy mieli wzgląd na Pana Boga, bo jeżeli karze pro minimo suo i za jeden moment, a jako za tak wiele czasu straconego karać nie będzie? już ani słów niestaje repetendo idem atque idem do wyperswadowania wwmpanom. Ale przecie co należy do professyi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 412
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę się ja, choć w przegniłym serze W zębach mi kędy żywy robak gmerze; Mieszam go z chlebem, niech kto patrzy krzywo: On mnie po śmierci, ja go kąsam żywo. O, nieszczęśliwa mizernego świata We wszytkich rzeczach
, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę się ja, choć w przegniłym serze W zębach mi kędy żywy robak gmerze; Mieszam go z chlebem, niech kto patrzy krzywo: On mnie po śmierci, ja go kąsam żywo. O, nieszczęśliwa mizernego świata We wszytkich rzeczach
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
manus Dei viuentis. Przez przyjęcie abowiem w siebie Herezji/ a przez opuszczenie wiary Prawosławnej/ ten straszny Ducha ś^o^ wyrok tak jeden człowiek/ jak i cała Cerkiew pomiestna popada/ że ją straszliwe jakieś oczekiwanie sądu/ i żarliwość ognia Czeka/ która ją jako przeciwnicę Bożą pożrzeć ma/ jeśli sama siebie pilnować i strzec nie zechce: jeśli się pierwej nie obaczy/ póki jeszcze pomsty Bożej na sobie nie odniesie: póki w ręce żywego Boga nie wpadnie. Bo już po tym żadnej za siebie ofiary nie najdzie. i aczkolwiek mówić zwykli Heretikowie/ My Syna Bożego nie depcem/ ale go na głowach swych nosimy: i krwie jego świętej/ przez
manus Dei viuentis. Przez przyięćie ábowiem w śiebie Haereziy/ á przez opuszczenie wiáry Práwosławney/ ten strászny Duchá ś^o^ wyrok ták ieden człowiek/ iák y cáła Cerkiew pomiestna popada/ że ią straszliwe iákieś oczekiwánie sądu/ y żarliwość ogniá Czeka/ ktora ią iáko przećiwnicę Bożą pożrzeć ma/ ieśli sámá siebie pilnowáć y strzec nie zechce: ieśli sie pierwey nie obacży/ poki ieszcże pomsty Bożey ná sobie nie odnieśie: poki w ręce żywego Bogá nie wpádnie. Bo iuż po tym żadney zá śiebie ofiáry nie naydźie. y áczkolwiek mowić zwykli Haeretikowie/ My Syná Bożego nie depcem/ ále go ná głowách swych nośimy: y krwie iego świętey/ przez
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 16
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Prusy przed Sejmem Elekcyj. Obligowany jest bywać na Synodzie Prowincjalnym Gnieźnieńskim. KAPITUŁA WARMIŃSKA ma Przywilej od Zygmunta I. Roku 1512. wolnej Elekcyj Biskupów, ale Król 4. Kandydatów podać powinien z Familii Pruskiej, teraz jednak Królowie tego nie słuchają, dla nie pozwolenia im szczęśliwszej prerogatywy nad dawniejsze Katedry w Polsce, i kogo zechcą kreują Biskupami, byle się postarał o Indygenat Pruski, jednak do tąd ta Kapituła nie przyjmuje Biskupa, póki pierwej Kanonikiem nie będzie. Ta Kapituła złożona jest z Prałatów i Kanoników 16. i nie deputuje z miedzy siebie na Trybunał, bo wszyscy są przywiązani do rezydencyj przy Katedrze. Ma Herb Bramę żelazną i pół Krzyża
Prusy przed Seymem Elekcyi. Obligowany jest bywać na Synodźie Prowincyalnym Gnieznieńskim. KAPITUŁA WARMINSKA ma Przywiley od Zygmunta I. Roku 1512. wolney Elekcyi Biskupów, ale Król 4. Kandydatów podac powinien z Familii Pruskiey, teraz jednak Królowie tego nie słuchają, dla nie pozwolenia im szczęśliwszey prerogatywy nad dawnieysze Katedry w Polszcze, i kogo zechcą kreują Biskupami, byle śię postarał o Indygenat Pruski, jednak do tąd ta Kapituła nie przyimuje Biskupa, poki pierwey Kanonikiem nie będźie. Ta Kapituła złożona jest z Prałatów i Kanoników 16. i nie deputuje z miedzy śiebie na Trybunał, bo wszyscy są przywiązani do rezydencyi przy Katedrze. Ma Herb Bramę żelazną i pół Krzyża
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 178
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
bożego, pod nogi W. K. Mści, Pana mego miłościwego, podali. Z okrętu tego nieprzyjacielskiego już dziewiętnastu sztuk dobyto, nadzieja że i ostatka dobędą. Więźniów tak tych co z okrętu, jako i tych co mi na każdy dzień przywodzą, jest do pułpiętuset, z któremi co W. K. Mść zechcesz czynić, czyli ich do Warszawy posłać? proszę o resolucją. O tych eksactiach żołnierzów w Biskupstwie Warmieńskiem od nikogo niewiedziałem; napomnię ich za rozkazaniem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, i jeżeli kto w czem wykroczył skarany będzie. Pieniędzy wszystkich, jako mi Pan Szumowski pisał, niemasz
bożego, pod nogi W. K. Mści, Pana mego miłościwego, podali. Z okrętu tego nieprzyjacielskiego już dziewiętnastu sztuk dobyto, nadzieja że i ostatka dobędą. Więźniów tak tych co z okrętu, jako i tych co mi na każdy dzień przywodzą, jest do pułpiętuset, z któremi co W. K. Mść zechcesz czynić, czyli ich do Warszawy posłać? proszę o resolutią. O tych exactiach żołnierzów w Biskupstwie Warmieńskiém od nikogo niewiedziałem; napomnię ich za rozkazaniem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, i jeżeli kto w czém wykroczył skarany będzie. Pieniędzy wszystkich, jako mi Pan Szumowski pisał, niemasz
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 127
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842