bardzo dobrze traktowany wszędzie.
29^go^ jechałem do Wilna, tam consilio inito (ponieważ malignantes ex occasione konkurencji o pieczęć w. księstwa lit., wszędy mieli subordinatas do zerwania personas, gdziem się miał obrócić), na sejmiku smoleńskim będąc, stante protestatione consulto posłem zostałem. Aemuli mei rozumiejąc, że się zechcę z pomienionego sejmiku utrzymywać, uspokoili się w imprezie, ja tandem na limitowany do 10 Maii sejmik do Wiłkomierza pobiegłem i tam zostałem posłem nemine contradicente: et sic arte delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiej z wiosny
bardzo dobrze traktowany wszędzie.
29^go^ jechałem do Wilna, tam consilio inito (ponieważ malignantes ex occasione konkurencyi o pieczęć w. księstwa lit., wszędy mieli subordinatas do zerwania personas, gdziem się miał obrócić), na sejmiku smoleńskim będąc, stante protestatione consulto posłem zostałem. Aemuli mei rozumiejąc, że się zechcę z pomienionego sejmiku utrzymywać, uspokoili się w imprezie, ja tandem na limitowany do 10 Maii sejmik do Wiłkomierza pobiegłem i tam zostałem posłem nemine contradicente: et sic arte delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiéj z wiosny
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ut vulgo vocatur. Te są jakoby przedniejsze miedzy inszemi (lubo w czym brakować, niewiele by znalazł), które w mieście inter muros continentur.
Namienię nieco i tych pałaców, które są przy ogrodach, oraz zaś i tych samych wspanialszych i przestronniejszych, obfitszych jako w różne statui, aquarum lusus i frukta różne memorare zechcę.
Ogrody Belvedere Watykańskie - res digna miratu, a mianowicie z fontannn, Pałac i Ogród za miastem Borghese Willa vulgo vocatur, także Willa Pamphilii, Principis Savelli, Principis Ludovisji w ogrodzie Pałaców dwa - ten w mieście, Chigi Flavii cardinalis, i ten intus, ale srodze wielki, jest go z pół mile
ut vulgo vocatur. Te są jakoby przedniejsze miedzy inszemi (lubo w czym brakować, niewiele by znalazł), które w mieście inter muros continentur.
Namienię nieco i tych pałaców, które są przy ogrodach, oraz zaś i tych samych wspanialszych i przestronniejszych, obfitszych jako w różne statui, aquarum lusus i frukta różne memorare zechcę.
Ogrody Belvedere Watykańskie - res digna miratu, a mianowicie z fontann, Pałac i Ogród za miastem Borghese Villa vulgo vocatur, także Villa Pamphilii, Principis Savelli, Principis Ludovisii w ogrodzie Pałaców dwa - ten w mieście, Chigi Flavii cardinalis, i ten intus, ale srodze wielki, jest go z pół mile
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 228
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wszystko/ mocą ognia swego. Nie śmieszli w knieje zwierząt sama wniść bezpiecznie/ T Z Bogiem możesz pustynie leśne zwiedzić grzecznie: A z Bogiem nie z pospólstwa/ ale z tym który ma Wszytko pod władzą swoją/ i w swej wielkiej trzyma Ręce Niebieskie berło/ ale z tym i który Błędne pioruny puszczam kiedy zechcę z góry. Nie uciekaj przedmną: (bowiem uciekała) V Już i pastwiska Lerny pozad zostawiała/ X I osadzone role Lincejskie drzewami: I Gdy Bóg zgromadzonymi na to ciemnościami Szeroką ziemię okrył/ i zabieżał drodze/ I ucieczkę wściągnął/ i wstyd odjął niebodze. Z A tym czasem na śrzodek pol Juno pojźrzała
wszystko/ mocą ognia swego. Nie śmieszli w knieie źwierząt sámá wniść bespiecznie/ T Z Bogiem możesz pustynie leśne zwiedźić grzecznie: A z Bogiem nie z pospolstwá/ ále z tym ktory ma Wszytko pod władzą swoią/ y w swey wielkiey trzyma Ręce Niebieskie berło/ ále z tym y ktory Błędne pioruny puszczam kiedy zechcę z gory. Nie vćiekay przedmną: (bowiem vćiekáłá) V Iuż y pastwiska Lerny pozad zostawiáłá/ X Y osádzone role Linceyskie drzewámi: Y Gdy Bog zgromádzonymi ná to ćiemnośćiámi Szeroką źiemię okrył/ y zábieżał drodze/ Y vćieczkę wśćiągnął/ y wstyd odiął niebodze. Z A tym czásem ná śrzodek pol Iuno poyźrzáłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 35
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do tak miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc, matka do mnie rzecze: „Miejże tu, nim powrócę, o braciszku pieczę” – gdy już tak samej tylko zleci mi straż Twoję, ach, me Dziecię, jak będę cieszyć duszę moję! Zaraz z czółka Twojego
Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do tak miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc, matka do mnie rzecze: „Miejże tu, nim powrócę, o braciszku pieczę” – gdy już tak samej tylko zleci mi straż Twoję, ach, me Dziecię, jak będę cieszyć duszę moję! Zaraz z czółka Twojego
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 102
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
DRuga Część ARCHITEKTURY, jest WOJENNA ARCHITEKTURA, należąca do Fortyfikacyj, Uszykowania Wojska, Bronienia, Atakowania Fortec, etc. Ta Scjencja że jest ku obronie życia, Fortuny, Dóbr, a czasem całej Prowincyj, Królestwa, ma wiele w sobie trudności, w które dla krótkości obiecanej in Opere nie wchodząc, co osobliwszego tylko zechcę enuclearre.
Starożytnych czasów, że ludzie tylko od bestii obawiali się inkursyj i Ataków, płotami, palisadami, parkanami, albo też cierniem się ogradzali, ale jak nienawiść i zazdrość inter meum et tuum urodziła się, powstały Amunicje, mury, parkany, aby życia, fortun, granic niemi bronić: Atakowali, szturmowali,
DRuga Część ARCHITEKTURY, iest WOIENNA ARCHITEKTURA, należąca do Fortyfikacyi, Uszykowania Woyska, Bronienia, Attakowania Fortec, etc. Ta Scyencya że iest ku obronie życia, Fortuny, Dobr, a czasem całey Prowincyi, Krolestwa, ma wiele w sobie trudności, w ktore dla krotkości obiecaney in Opere nie wchodząc, co osobliwszego tylko zechcę enuclearre.
Starożytnych czasow, że ludzie tylko od bestyi obawiali się inkursyi y Attakow, płotami, palisadami, parkanami, albo też cierniem się ogradzali, ale iak nienawiść y zazdrość inter meum et tuum urodziła się, powstały Ammunicye, mury, parkany, aby życia, fortun, granic niemi bronić: Attakowali, szturmowali,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 234
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dzień pierwszy
A Pocoż mam się dłużej na tym świecie bawić? I jak w niebezpieczeństwie takim mój czas trawić? Którym uraził nie raz Majestat ogromny Boga/ i Króla mego sługa wiarołomny/ Tak często/ że nikt liczby tego nie ogarnie. Ach miłegom rozproszył Ojca dobra marnie! Dokądże pójdę Boże? dokąd się uciekę? Zechcęli pod niebieską udać się opiekę/ Ty tam mieszkasz/ któregom obrażał mojemi Majestat tak wielekroć grzechami ciężkiemi: Jeśli zechcę do piekła zstąpić? Ty tam złości Karzesz ludzi złych/ według twej sprawiedliwości: Ludzi złych/ którzy/ jak ja/ przeciw twojej woli Usiłowali złotem płynące Paktoli Albo Hermy w cuchnące sadzawki obrócić/ I
dźień pierwszy
A Pocoż mam się dłużey ná tym świećie bawić? Y iak w niebespiecżenstwie tákim moy cżas tráwić? Ktorym uraźił nie raz Maiestat ogromny Bogá/ y Krolá mego sługá wiarołomny/ Tak cżęsto/ że nikt licżby tego nie ogárnie. Ach miłegom rosproszył Oycá dobrá márnie! Dokądże poydę Boże? dokąd się ućiekę? Zechcęli pod niebieską udáć się opiekę/ Ty tám mieszkasz/ ktoregom obráżał moiemi Máiestát ták wielekroć grzechámi cięszkiemi: Iesli zechcę do piekłá zstąpić? Ty tám złośći Karzesz ludźi złych/ według twey sprawiedliwośći: Ludźi złych/ ktorzy/ iak iá/ przećiw twoiey woli Vśiłowáli złotem płynące Páktoli Albo Hermy w cuchnące sadzáwki obroćić/ Y
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 25
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
uraził nie raz Majestat ogromny Boga/ i Króla mego sługa wiarołomny/ Tak często/ że nikt liczby tego nie ogarnie. Ach miłegom rozproszył Ojca dobra marnie! Dokądże pójdę Boże? dokąd się uciekę? Zechcęli pod niebieską udać się opiekę/ Ty tam mieszkasz/ któregom obrażał mojemi Majestat tak wielekroć grzechami ciężkiemi: Jeśli zechcę do piekła zstąpić? Ty tam złości Karzesz ludzi złych/ według twej sprawiedliwości: Ludzi złych/ którzy/ jak ja/ przeciw twojej woli Usiłowali złotem płynące Paktoli Albo Hermy w cuchnące sadzawki obrócić/ I wody żywe w studniach małych z brudem skłocić:
A gdym taki wzgardziciel jest twego mandatu/ Jeśli się mam od
uraźił nie raz Maiestat ogromny Bogá/ y Krolá mego sługá wiarołomny/ Tak cżęsto/ że nikt licżby tego nie ogárnie. Ach miłegom rosproszył Oycá dobrá márnie! Dokądże poydę Boże? dokąd się ućiekę? Zechcęli pod niebieską udáć się opiekę/ Ty tám mieszkasz/ ktoregom obráżał moiemi Máiestát ták wielekroć grzechámi cięszkiemi: Iesli zechcę do piekłá zstąpić? Ty tám złośći Karzesz ludźi złych/ według twey sprawiedliwośći: Ludźi złych/ ktorzy/ iak iá/ przećiw twoiey woli Vśiłowáli złotem płynące Páktoli Albo Hermy w cuchnące sadzáwki obroćić/ Y wody żywe w studniách máłych z brudem skłoćić:
A gdym táki wzgardźićiel iest twego mándatu/ Ieśli się mám od
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 25
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
w których najbardziej umiejętności zakwitnęły. Łatwo o tym każdy będzie przekonany, jeżeli czasów naszych Zegarmistrzostwa, Artyleryj, Sztuk należących do Żeglugi, Sztuk dodających Geometrycznych instrumentów, Optyki, Astronomii, Chirurgii, Sztuk na ostatek wszystkich, około których codziennie zabawiają się Akademie, z stanem tychże Sztuk w którym przed 100 lat zostawały uczynić zechcę porown[...] nie; zobaczy w tym porównaniu nie zmierną różnicę, którą to nie tresunkowi jakiemu; lecz tym usiłowaniom, które od tej epoki ku wydoskonaleniu Geometryj, Mechaniki, Chimii, Optyki, Anatomii etc. zmierzały przypisać potrzeba.
Nie potrzebaż będzie spodziewać się nowego sztuk wszystkich wydoskonalenia, gdy mądrzy Ludzie wysoce w różnych częściach
w ktorych naybardziey umieiętnosci zakwitnęły. Łatwo o tym każdy będzie przekonany, ieżeli czasow naszych Zegarmistrzostwa, Artylleryi, Sztuk należących do Żeglugi, Sztuk dodaiących Geometrycznych instrumentow, Optyki, Astronomii, Chirurgii, Sztuk na ostatek wszystkich, około których codziennie zabawiaią się Akademie, z stanem tychże Sztuk w ktorym przed 100 lat zostawały uczynić zechcę porown[...] nie; zobaczy w tym porownaniu nie zmierną rożnicę, ktorą to nie tresunkowi iakiemu; lecz tym uśiłowaniom, ktore od tey epoki ku wydoskonaleniu Geometryi, Mechaniki, Chimii, Optyki, Anatomii etc. zmierzały przypisać potrzeba.
Nie potrzebaż będzie spodziewać się nowego sztuk wszystkich wydoskonalenia, gdy mądrzy Ludzie wysoce w rożnych częsciach
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 4
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
mojej zrzenicy, Uważaj, że trudny kunszt nauk tajemnicy, Do czego masz ochotę? do boju? czy zgody? Galezjusz. Do wszystkiego, i w tym ci dam pilne dowody. Pisać, czytać, tańcować, do koni, do broni. Do Praktyki Fizycznej, chęć mię wszędy skłoni? I biegłych Teologów dojść zechcę Projektów, Tylko niech będę godzien Ojcze twych respektów. Demokryt. Dobrze Synu, ja kosztu nie będę żałował, Lecz trzeba te łachmany abyś pozdejmował, Włóż suknie, ogol brodę, miej zacne przymioty, Posyłajcie po Metrów, niech go uczą cnoty. SCENA III
Muzyka, Metrowie, Galezjusz. Metr Filozoficzny. Umiesz
moiey zrzenicy, Uważay, że trudny kunszt nauk taiemnicy, Do czego masz ochotę? do boiu? czy zgody? Galezyusz. Do wszystkiego, y w tym ci dam pilne dowody. Pisać, czytać, tańcować, do koni, do broni. Do Praktyki Fizyczney, chęć mię wszędy skłoni? Y biegłych Teologow doyść zechcę Proiektow, Tylko niech będę godźien Oycze twych respektow. Demokryt. Dobrze Synu, ia kosztu nie będę żałował, Lecz trzeba te łachmany ábyś pozdeymował, Włoż suknie, ogol brodę, miey zacne przymioty, Posyłaycie po Metrow, niech go uczą cnoty. SCENA III
Muzyka, Metrowie, Galezyusz. Metr Filozoficzny. Umiesz
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: C2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodziło na Króla Kazimierza) on zatamował, niepozwalając żadną miarą Gdy zaś wszyscy zatamowali się, jako byli uważni cultores liberi veto, pytano go, co ma za racją sprzeciwiać się powszechnej zgodzie, odpowiedział, że nic niemam przeciwko Elektowi, i przeciwko Rzeczypospolitej zdaniu, tylko zechcę sprobować, jeżeli jest tak Religiosa w stanach, Szlachcica obserwancja, żeby jednego wszyscy słuchali, czego żem teraz doznał, i ja idę in sensum ich. Toby pewnie nie uszło w te czasy, w które i kilka tysięcy kontradykcja Szlachty, za nic była miana. DRUGA
6to Co jest summa Pospolitego ruszenia,
Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodźiło ná Krolá Kaźimierzá) on zátamował, niepozwalaiąc żadną miarą Gdy záś wszyscy zátamowali się, iáko byli uważni cultores liberi veto, pytano go, co ma zá racyą sprzećiwiać się powszechney zgodźie, odpowiedźiał, że nic niemam przećiwko Elektowi, y przećiwko Rzeczypospolitey zdániu, tylko zechcę sprobować, ieżeli iest ták Religiosa w stánach, Szlachćicá obserwancya, żeby iednego wszyscy słuchali, czego żem teraz doznał, y ia idę in sensum ich. Toby pewnie nie uszło w te czásy, w ktore y kilka tyśięcy kontradykcya Szlachty, zá nic byłá miana. DRUGA
6tó Co iest summa Pospolitego ruszenia,
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 25
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743