O mój Boże/ jako więc ubogim dokucza/ Dopirosz stanąwszy tam gdziekolwiek obozem/ Już grożą nahajkami zapędzić gdzie Szweda Za Morze/ nazywając go śledziem/ nie wiem czym. Supra mensam, wojują/ biją Aleksandra A gdy trzeba nalepiej za łeb/ alić w nogi. Powiedzą im o wojskach gromadnych i bitnych/ Alić zaraz zedrwieją/ nie tak naszy starzy. Nie pytali się qualis hostis sit, et quantus, Sed vbi sit , do niego darli się jak oślep Teraz serca nie pytaj/ ani gotowości. Koni dobrych nieznajdziesz/ chyba dla popisu. Rynsztunek w złocie zawisł/ a w śrzebrze/ żelaza Mało. Tego dosyć co/ nec
O moy Boże/ iáko więc vbogim dokucza/ Dopirosz stanąwszy tám gdźiekolwiek obozem/ Iuż grożą nahaykámi zápędźić gdźie Szweda Zá Morze/ názywáiąc go śledźiem/ nie wiem czym. Supra mensam, woiuią/ biją Alexandrá A gdy trzebá nalepiey zá łeb/ álić w nogi. Powiedzą im o woyskách gromadnych y bitnych/ Alić záraz zedrwieią/ nie ták nászy starzy. Nie pytali się qualis hostis sit, et quantus, Sed vbi sit , do niego darli się iák oślep Teraz sercá nie pytay/ áni gotowośći. Koni dobrych nieznaydźiesz/ chyba dla popisu. Rynsztunek w złoćie záwisł/ á w śrzebrze/ żelazá Máło. Tego dosyć co/ nec
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 89
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650