ustanowił nawiązkę i głowczyznę niektórym Tatarom/ ale nie wszytkim/ aby ich nie szarpano. Aleć ta nawiązka Tatarzynowi nie rozmyślnie dana/ wiele złego namnożyła/ że nam to znacznie oddawają/ gdy po drogach i gościńcach rozbijając kozubales od naszych/ nietylko po czapce/ abo po sukni odbirają/ ale i po głowie Chrześcijańskiej zejmują. Tak iż gościńców wolnych dla przyjazdu do Wilna/ przed nimi i my sami/ i czeladź/ i poddani naszy/ nie mamy. Tatarzyn z przodku jako i Żyd kozubales dawał. Tatarzyn teraz od Chrześcijan po głowie Chrześcijańskiei odbiera kozubales.
Druga przyczyna nawiązki Szlacheckiej. Wziąwszy wiadomość Witołd/ iż tam cię Tatarowie do Polski
vstánowił náwiąskę y głowcżyznę niektorym Tátarom/ ále nie wszytkim/ áby ich nie szarpáno. Aleć tá náwiąská Tatarzynowi nie rozmyślnie daná/ wiele złego námnożyłá/ że nam to znacżnie oddáwaią/ gdy po drogách y gośćincách rozbiiáiąc kozubáles od naszych/ nietylko po cżapce/ ábo po sukni odbiráią/ ále y po głowie Chrześćiánskiey zeymuią. Ták iż gościncow wolnych dla przyiazdu do Wilná/ przed nimi y my sámi/ y cżeladź/ y poddáni nászy/ nie mamy. Tátárzyn z przodku iáko y Zyd kozubales dawał. Tátárzyn teraz od Chrześćián po głowie Chrześćiánskiei odbiera kozubales.
Drugá przycżyná náwiąski Szlácheckiey. Wźiąwszy wiádomość Witołd/ iż tám ćie Tatárowie do Polski
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 4
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
także smołą wrającą/ i kamieńmi okrutnymi trudnili/ i tak do murów przystępu bronili. Mury we wszytkiej Francjej takim kształtem murują. Naprzód ciesi proste/ nie spojone/ ale same przez się długie wziąwszy/ jednę przeciwko drugiej na dwie stopie od siebie kładą na ziemi/ i tam od pola/ abo na czele żelazami je zejmują/ i ziemią dostatecznie fasują. Owe zasię dziury o których mówimy/ że są dwie stopie między ciesiami/ tedy wielkimi kamieńmi zakładają od czoła. Ten rząd odprawiwszy/ i dobrze ziąwszy/ drugi taki na pierwsze ciesi kładą/ i dziury takowe zostawiują/ ani się ciesi schodzą/ ale równo od siebie leżąc/ we śrzodku
tákże smołą wráiącą/ y kamieńmi okrutnymi trudnili/ y ták do murow przystępu bronili. Mury we wszytkiey Fráncyey tákim ksztáłtem muruią. Naprzod ćieśi proste/ nie spoione/ ale same przez się długie wźiąwszy/ iednę przećiwko drugiey ná dwie stopie od śiebie kłádą ná źiemi/ y tám od polá/ ábo ná czele żelázámi ie zeymuią/ y źiemią dostátecznie fasuią. Owe záśię dźiury o ktorych mowimy/ że są dwie stopie między ćieśiámi/ tedy wielkimi kamieńmi zakłádaią od czołá. Ten rząd odpráwiwszy/ y dobrze ziąwszy/ drugi táki ná pierwsze ćieśi kładą/ y dźiury tákowe zostawiuią/ áni sie ćieśi schodzą/ ále rowno od śiebie leżąc/ we śrzodku
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 167.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
onę rozmaitość wejrzawszy/ przygany kształtu i piękności nie ma/ ciesiami i kamieńmi prosto przeciwko sobie prawie wedle liniej rozsadzonymi/ i do pożytku/ i do obrony miast/ nie ladajako pomaga/ gdyż od ognia kamień broni/ a taran drzewu nic uczynić nie może/ które pospolicie na czterdzieści stop długie i tam zewnątrz zejmują mocno/ że ani przebyć/ ani rozerwać podobna. Otoż gdy tak wiele było trudności przy dobywaniu miasta/ żołnierzowi też błoto/ zimno/ i deszcze ustawiczne przeszkodę czyniły/ jednak to wszytko pracą i usiłowaniem przemogli/ i za dni dwadzieścia pięć/ wał szeroki stop trzysta trzydzieści/ wysoki na ośmdziesiąt usypali. Lecz gdy
onę rozmáitość weyrzawszy/ przygány kształtu y pięknośći nie ma/ ćieśiámi y kámieńmi prosto przećiwko sobie práwie wedle liniey rozsádzonymi/ y do pożytku/ y do obrony miast/ nie ládáiako pomaga/ gdyż od ogniá kámień broni/ á táran drzewu nic vczynić nie może/ ktore pospolićie ná czterdźieśći stop długie y tám zewnątrz zeymuią mocno/ że áni przebyć/ áni rozerwać podobna. Otoż gdy ták wiele było trudnośći przy dobywaniu miástá/ żołnierzowi też błoto/ źimno/ y descze vstáwiczne przeszkodę czyniły/ iednák to wszytko pracą y vśiłowániem przemogli/ y zá dni dwádźieśćiá pięć/ wał szeroki stop trzystá trzydźieśći/ wysoki ná ośmdźieśiąt vsypáli. Lecz gdy
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 168.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608