masz czego zajźrzeć powniewasz szczęście igra z nami/ uwodzi natura człowieka/ a czasem płonna nadzieja. To doskonałość szczęścia najpewniejsza/ dobrze umrzeć z czego żadne nie może dojść jedno ten co dobrze zie. Doszedł ten zacny Młodzieniec zmarły doskonałość swojej/ o której inaczej rzecz nie może/ i dno to że żył dobrze/ bo zmarł pobożnie. Oczym acz sprawy wieku jego/ choć krótkiego świadczą/ ostatnie jednak słowa umierającego najpewniejszy nam koniec szczęśliwego lat swoich dokończenia jawnie opowiedają. Niezajczymy mu nieba/ owszem za nim od niego się skapiajmy/ czyniąc to/ czego on młodością sowią poświadczał: była w nim zawsze skromność/ trzeźwość/ posłuszeństwo wiarą i gorliwość
mász cżego záyźrzeć powniewasz szcżęśćie igra z námi/ vwodźi náturá cżłowieká/ á cżásem płonna nádźieiá. To doskonáłość szczęśćia naypewnieysza/ dobrze vmrzeć z czego żadne nie może doyść iedno ten co dobrze żie. Doszedł ten zacny Młodźieniec zmarły doskonáłość swoiey/ o ktorey ináczey rzecż nie może/ i dno to że żył dobrze/ bo zmarł pobożnie. Ocżym ácż spráwy wieku iego/ choć krotkiego świádcżą/ ostátnie iednák słowá vmieráiącego naypewnieyszy nam koniec szcżęśliwego lat swoich dokońcżenia iawnie opowiedáią. Niezáyczymy mu niebá/ owszem zá nim od niego sie zkapiaymy/ cżyniąc to/ cżego on młodośćią sowią poświádcżał: byłá w nim záwsze skromność/ trzeźwość/ posłuszeństwo wiárą y gorliwość
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
niesprawiły Daremne ofiary. Wsiadajciesz w drogę Biorąc przestrogę Ze zle ciągnie w pługu. Wół karku mdłego Konia starego/ Wyrzucają z Cugu. Gdy się Bzdyś smuci Ze jego chuci/ Próżne i zawody. Trzezwiąc w nim duszę Pędziec mu muszę Gdzieś o Damie młody. Miła Nowina Słucha chudzina/ Siwą brodę puszy. Pedam zmarł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowa została/ A ta bez mała Zejdzie się dla ciebie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń XVI. Wierny Sługa. Bez Płacy i Datku.
RZucę sprędka oko Aż ujrzę wysoko Woknie cosi/ Dziwna mi jest zrazu Ta piękność obrazu Pięknej Zosi. Sprzeciwka stałem
niespráwiły Dáremne offiáry. Wśiadayćiesz w drogę Biorąc przestrogę Ze zle ćiągnie w pługu. Woł kárku mdłego Koniá stárego/ Wyrzucáią z Cugu. Gdy się Bzdyś smući Ze iego chući/ Prożne y záwody. Trzezwiąc w nim duszę Pędźiec mu muszę Gdźieś o Dámie młody. Miła Nowiná Słucha chudźiná/ Siwą brodę puszy. Pedam zmárł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowá zostáłá/ A tá bez máła Zeydźie się dla ćiebie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN XVI. Wierny Sługá. Bez Płacy y Datku.
RZucę zprędká oko Aż vyrzę wysoko Woknie cośi/ Dźiwna mi iest zrázu Tá piękność obrázu Piękney Zośi. Zprzećiwká stałem
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 173
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
: Kupiec zbrzydził; chłop grzyby z żabskiem, co się kręci, Biorąc — rzekł: „Gdyś grzyb, w kobiel leź!” — To z tej pamięci. 82. ŁGARZOWI NAGROBEK
Siste gradum viator, Bo tu leży nugator.
Ten, co zawsze łgał a łgał, żyjąc na tym świecie, Gdy zmarł, nie wierzą — mówiąc, że on i to plecie. Aż skoro tej najpierwszej doszli po mfiem prawdy: Requiescat przynamniej tam, bo tu łgał zawdy. Już sam sobie tak mówi: „Ja w prawdziwą drogę Nie pójdę, bo prawdy rzec nie umiem, ni mogę.” Toć kiedy tak się sądzi,
: Kupiec zbrzydził; chłop grzyby z żabskiem, co się kręci, Biorąc — rzekł: „Gdyś grzyb, w kobiel leź!” — To z tej pamięci. 82. ŁGARZOWI NAGROBEK
Siste gradum viator, Bo tu leży nugator.
Ten, co zawsze łgał a łgał, żyjąc na tym świecie, Gdy zmarł, nie wierzą — mówiąc, że on i to plecie. Aż skoro tej najpierwszej doszli po mfiem prawdy: Requiescat przynamniej tam, bo tu łgał zawdy. Już sam sobie tak mówi: „Ja w prawdziwą drogę Nie pójdę, bo prawdy rzec nie umiem, ni mogę.” Toć kiedy tak się sądzi,
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 26
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
na imię Sawa/ obiedwie oczy nienawisną mając ślepotą pomraczone/ z dziecinnych jeszcze pieluch/ dotego i lewą nogę chorobą tak skurczoną/ iż jej tyle naszczudle do powinności swej zażyć nie mógł. I tak w Pieczarskim już będąc Monastyru/ przywiedziony był wedle zwyczaju do Zakrystiana/ na ten czas Diakona Liueriusa/ który zmarł w Roku/ tysiąc sześćset trzydziestym siódmym/ staruszka pobożnego/ i z kłanianiem żądał u niego/ abym mu ukazał drogę/ którą pątnując mógłby wzroku swego/ i nożnego choroby ulecznie naleźć. Ten zawiódł go do Grobu S^o^ Patriarchy naszego Teodozjusza/ w Cerkwi Świętej Pieczarskiej (jako się w delineacji wyższej tknęło) bę-
ná imię Sawá/ obiedwie oczy nienawisną máiąc ślepotą pomráczone/ z dźiećinnych ieszcze pieluch/ dote^o^ y lewą nogę chorobą ták skurczoną/ iż iey tyle nászczudle do powinnośći swey záżyć nie mogł. Y ták w Pieczárskim iuż będąc Monástyru/ przywiedziony był wedle zwyczáiu do Zákrystianá/ ná ten czás Diákoná Liueriusá/ ktory zmárł w Roku/ tyśiąc sześćset trzydziestym śiodmym/ stáruszká pobożne^o^/ y z kłániániẽ żądał v niego/ ábym mu vkazał drogę/ ktorą pątnuiąc mogłby wzroku swego/ y nożnego choroby vlecznie náleść. Ten záwiodł go do Grobu S^o^ Pátriárchy nászego Theodozyuszá/ w Cerkwi Swiętey Pieczárskiey (iáko się w delineátiey wyzszey tknęło) bę-
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 106.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
oddał. Potym tymże prześcieradłem skurczoną pocirając nogę/ i tej uleczenie u grobu S^o^ znalazł/ zdrów został/ i wstawszy poszedł; i wypełniło się nad nim co napisano: W ten czas skoczy chromy jako jeleń. Za to dobrodziejstwo niebiskimi uleczony farmacami/ robotą długąMonastyrowi powetował; potym w pokoju odszedł do domu swego. Zmarł Liwery 1637. R: dnia 12 Marca w Niedziele godziny 15. Cuda i Paraeneses. PARAENESIS. Jako pożyteczna od miejsc świętych peregrinatia.
DObry pożytek Świętobliwego pielgrzymowania do mejysc SS. Kijowskich/ wzroku przywrócenie/ który osobliwym nam jest wodzem (jako mówi Plato) do poznania Bożego; abowiem patrząc na te rzeczy stworzone/
oddał. Potym tymże prześćirádłem zkurczoną poćiráiąc nogę/ y tey vleczenie v grobu S^o^ ználazł/ zdrow został/ y wstawszy poszedł; y wypełniło się nád nim co nápisano: W ten czás skoczy chromy iáko ieleń. Zá to dobrodźieystwo niebiskimi vleczony phármácámi/ robotą długąMonástyrowi powetował; potym w pokoiu odszedł do domu swego. Zmarł Liweri 1637. R: dnia 12 Marca w Niedziele godziny 15. Cudá y Paraeneses. PARAENESIS. Iáko pożyteczna od mieysc świętych peregrinátia.
DObry pożytek Swiętobliwego pielgrzymowánia do meiysc SS. Kiiowskich/ wzroku przywrocenie/ ktory osobliwym nam iest wodzem (iáko mowi Plato) do poznánia Bożego; ábowiem pátrząc ná te rzeczy stworzone/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 107.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i jednego halirza już nie miałem) zawendrować. I lub to za swój grzech karany był od Naśw: Pan: przecię rozkazał go W. Ociec Archimandryta żelazami spętać/ i w Wasilkowie Miasteczku Monasterskim rok robotę publiczną odprawić: ale on zbiwszy kajdany do domu nie wydzierżawszy pokuty pospieszył/ w którym po czasie nie długim zmarł. Nie wszyscy dla nabożeństwa pielgrzymują. Cuda i Paraeneses. Trzy razy złodzieja Obraz Naś: Panny odrzuca. Traktatu wtórego Cuda i Paraeneses. PARAENESIS. Kradzież czworako bywa.
Kradzież/ jest potajemne cudzej rzeczy bez woli czyja jest wzięcie/ ta czworako staje się: Gdy cudze potajemnie bierzemy/ gdy odejmujemy gwałtem/ gdy zasłużonego
y iednego hálirzá iuż nie miałem) záwendrowáć. Y lub to zá swoy grzech karány był od Náśw: Pán: przećię roskazał go W. Oćiec Archimándrytá żelázámi spętáć/ y w Wáśilkowie Miásteczku Monásterskim rok robotę publiczną odpráwić: ále on zbiwszy káydány do domu nie wydzierżawszy pokuty pospieszył/ w ktorym po czáśie nie długim zmárł. Nie wszyscy dla nabożeństwá pielgrzymuią. Cudá y Paraeneses. Trzy razy złodźieiá Obraz Naś: Pánny odrzuca. Tráctatu wtorego Cudá y Paraeneses. PARAENESIS. Kradźież czworáko bywa.
Kradźież/ iest potáiemne cudzey rzeczy bez woli czyiá iest wźięćie/ tá czworáko stáie się: Gdy cudze potáiemnie bierzemy/ gdy odeymuiemy gwałtem/ gdy zásłużonego
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 123.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ iż żadnej nie masz takiej cierpliwości/ któraby znieść mogła/ abydwaj/ lubo trzej wszystkim rozkazowali; nie dla tego iż są w cnoty zamożni/ ale że Panu są familiares. Calonius za tę potwarz i zaopaczne udanie skarany niegdyś/ a oszalawszy/ język swój potwarzny ziadał pomału/ potym jako żył/ tak i zmarł mizernie. Prędkoby i naszy ozuwej wyjedli się/ gdyby taż plaga na nich padła/ tym poprawy życzę tak jako i owym/ aby z Rectorem ciemności i ojcem kłamstwa (gdyż podobne do podobnego naturalnie sięciągnie) kochając się w parafitach tam nie zajachali/ gdzie prawdy nie masz. Pytano jednego Filozofa Tebańskiego/
/ iż żadney nie mász tákiey ćierpliwośći/ ktoraby znieść mogłá/ ábydwáy/ lubo trzey wszystkim roskázowáli; nie dla tego iż są w cnoty zamożni/ ále że Pánu są familiares. Calonius zá tę potwarz y záopáczne vdánie skarány niegdyś/ á oszálawszy/ ięzyk swoy potwarzny ziadał pomáłu/ potym iáko zył/ ták y zmárł mizernie. Prędkoby y nászy ozuwey wyiedli się/ gdyby táż plagá ná nich pádłá/ tym popráwy życzę ták iáko y owym/ áby z Rectorem ćiemnośći y oycem kłamstwá (gdyż podobne do podobnego náturálnie sięćiągnie) kocháiąc się w páráfitách tám nie záiácháli/ gdzie prawdy nie mász. Pytano iednego Philosophá Thebańskie^o^/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 165.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tej wdowy/ czemu by płakała? Wdowa powiedziała: Ach czemuz niemam płakać/ wszelka moja pociecha precz/ jam do niej rzekł: Wszak macie jeszcze Dziecię/ którego wdzięczności ja się wiece dziwuję. Wdowa na mnie pojrzawszy rzekła: Ja żadnego Dziecięcia niemam/ alem miała bardzo lubego Męża/ ten mi zmarł. To Dziecię bez przestanku ocierało tę wdowę/ ale ona tego ani widżała ani czuła/ Mieszek zełzami dało mnie/ w który ja wejrzawszy znalazłem że śliczne Perły były wesrzotku/ i dałem je tej wdowie/ ale to Dziecię zniknęło/ i tak my uznali/ że to Anioł był.
tey wdowy/ cżemu by płákáłá? Wdowá powiedźiáłá: Ach cżemuz niemam płákáć/ wszelka moia pociechá precż/ iam do niey rzekł: Wszak macie ieszcze Dziecię/ ktorego wdzięczności ia się wiece dźiwuię. Wdowá ná mnie poyrzawszy rzekłá: Ia żadnego Dziecięcia niemam/ álem miáłá bárdzo lubego Męża/ ten mi zmarł. To Dziecię bes przestánku ocieráło tę wdowę/ ále ona tego áni widźáłá áni czuła/ Mieszek zełzámi dáło mnie/ w ktory ia weyrzawszy ználazłem że ślicżne Perły były wesrzotku/ y dałem ie tey wdowie/ ále to Dziecię zniknęło/ y ták my uznali/ że to Anioł był.
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 41
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
m nie zgorzał, łzy leję, woda źrenic moich Chce we mnie płomień zgasić zdradnych chęci twoich. I stałość we mnie topi, a ogień zalewa, Zagrzejwa się, Zosieńku, póki nie zmarzniewa. NAGROBEK IM PANU KRZYSZTOFOWI Z RACIBORSKA MORSZTYNOWI
Krzysztof Morsztyn tu leży z Raciborska tego — Tu żona i potomstwo pochowała jego. Zmarł światu, ale Bogu będzie żył na wieki. Bo się Jego na świecie dosłużył opieki. W tym grobie zacne jego ciało odpoczywa, Ale spraw jego sława z niebiosy zrównywa. Ziemia ziemię, a dusza jego zasię ciebie Do sądnego dnia czeka, martwe ciało, w niebie. KONFEDERACJI 1614 NAGROBEK
Gościu i ktośkolwiek jest w
m nie zgorzał, łzy leję, woda źrenic moich Chce we mnie płomień zgasić zdradnych chęci twoich. I stałość we mnie topi, a ogień zalewa, Zagrzejwa się, Zosieńku, póki nie zmarzniewa. NAGROBEK JM PANU KRZYSZTOFOWI Z RACIBORSKA MORSZTYNOWI
Krzysztof Morsztyn tu leży z Raciborska tego — Tu żona i potomstwo pochowała jego. Zmarł światu, ale Bogu będzie żył na wieki. Bo się Jego na świecie dosłużył opieki. W tym grobie zacne jego ciało odpoczywa, Ale spraw jego sława z niebiosy zrównywa. Ziemia ziemię, a dusza jego zasię ciebie Do sądnego dnia czeka, martwe ciało, w niebie. KONFEDERACJI 1614 NAGROBEK
Gościu i ktośkolwiek jest w
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 276
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
procreatuszostał spłodzony. Stryj rodzony żałujących delatorów, mając in voto connubialipoślubioną Emerencjannę Podbereską, podkomorzycównę orszańską, tylko jednego syna, urodzonego Jana Matuszewica, skarbnika powiatu rzeczyckiego, procreavitspłodził, który mając in voto Annę Szaniawską, podczaszankę trocką, synowicę rodzoną wielmożnego w Bogu zeszłego księcia Konstantego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, steriliter decessitzmarł bezpotomnie
i tak stirpsród urodzonego Andrzeja Matuszewica, skarbnika powiatu orszańskiego, extincta została wygasł, a obżałowani wielmożni Witanowscy, lubo przez obżałowanego Wojciecha Witanowskiego sami żałującym delatorom o tej machinacji donieśli i że wielmożny obżałowany książę kanclerz, sprowadziwszy wielmożnych Józefa i Jana Witanowskich po sejmiku tegorocznym deputackim do Wołczyna, przeciwko żałującym urodzonym delatorom ad obiciendam
procreatuszostał spłodzony. Stryj rodzony żałujących delatorów, mając in voto connubialipoślubioną Emerencjannę Podbereską, podkomorzycównę orszańską, tylko jednego syna, urodzonego Jana Matuszewica, skarbnika powiatu rzeczyckiego, procreavitspłodził, który mając in voto Annę Szaniawską, podczaszankę trocką, synowicę rodzoną wielmożnego w Bogu zeszłego księcia Konstantego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, steriliter decessitzmarł bezpotomnie
i tak stirpsród urodzonego Andrzeja Matuszewica, skarbnika powiatu orszańskiego, extincta została wygasł, a obżałowani wielmożni Witanowscy, lubo przez obżałowanego Wojciecha Witanowskiego sami żałującym delatorom o tej machinacji donieśli i że wielmożny obżałowany książę kanclerz, sprowadziwszy wielmożnych Józefa i Jana Witanowskich po sejmiku tegorocznym deputackim do Wołczyna, przeciwko żałującym urodzonym delatorom ad obiciendam
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 523
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986