wojsku Karolusowym/ według informaciej jego/ podobno jako to więc bywa/ w kurzawie nie mogąc dojrzeć komu się do zwycięstwa nachyla/ rozumiejąc o swych dobrze/ puścili się ku Dźwinie/ chcąc zachodzić naszym w tył/ którzy w bitwie byli/ przyszli na pułk Jego M. Pana Sapiehy/ który stał na prawym rogu/ sparł ich potężnie. A tu już nieprzyjaciel sromotnie uchodzić począł. Na dwu przeprawach poprawiali się Rajtarowie/ ale i to nie pomogło. W samym pobojowisku legło do dziewiąci tysięcy człowieka/ oprócz tych co w pogoni/ i tych co w Kurlandyej/ w Milgrafiej/ i na inszych miejscach z pogromu uchodzących bito. Tamże i Książę
woysku Károlusowym/ według informáciey iego/ podobno iáko to więc bywa/ w kurzáwie nie mogąc doyrzeć komu sie do zwyćięstwá náchyla/ rozumieiąc o swych dobrze/ puśćili sie ku Dźwinie/ chcąc záchodźić nászym w tył/ ktorzy w bitwie byli/ przyszli ná pułk Ie^o^ M. Páná Sápiehy/ ktory stał ná práwym rogu/ spárł ich potężnie. A tu iuż nieprzyiaćiel sromotnie vchodźić pocżął. Ná dwu przepráwách popráwiáli sie Ráytárowie/ ále y to nie pomogło. W sámym poboiowisku legło do dźiewiąći tyśięcy cżłowieká/ oprocż tych co w pogoni/ y tych co w Kurlándyey/ w Milgráfiey/ y ná inszych mieyscách z pogromu vchodzących bito. Támże y Xiążę
Skrót tekstu: NowinyInfl
Strona: A4
Tytuł:
Nowiny z Inflant o szczęśliwej porażce
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Mikołaj Scharffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
, Których wszytka armata — młotek, szydło, dratwa? Sama się swoją liczbą ta tłuszcza zagmatwa. Tedy do tak nikczemnej marnej szewskiej smoły, Sarmatów będę równał! Naród, który z szkoły Marsowej pierwsze przodki, stare dziady liczy, Który wprzód w szabli, niźli w zagonach dziedziczy, Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina zeprze, Żelazne za granicę postawił na Dnieprze; Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał strzelbie, Takież kazał kolumny kopać i na Elbie. Tylą tedy triumfów ozdobione dłonie, Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bronie, Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady, Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do zwady Pierwszy raz przychodzimy;
, Których wszytka armata — młotek, szydło, dratwa? Sama się swoją liczbą ta tłuszcza zagmatwa. Tedy do tak nikczemnej marnej szewskiej smoły, Sarmatów będę równał! Naród, który z szkoły Marsowej pierwsze przodki, stare dziady liczy, Który wprzód w szabli, niźli w zagonach dziedziczy, Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina zeprze, Żelazne za granicę postawił na Dnieprze; Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał strzelbie, Takież kazał kolumny kopać i na Elbie. Tylą tedy tryumfów ozdobione dłonie, Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bronie, Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady, Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do zwady Pierwszy raz przychodzimy;
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 134
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
zła wstęga głowę z szyszaka obnaży. Wszytkie nań strzały, dzidy i kiścienie lecą, W różne go strony fale bisurmańskie miecą. Brać się nie da, lecz w ręce mając pałasz goły, Siekł kogo mógł, z potem krew pijący na poły. I uciekli poganie, a on między trupem Tak gęstym stał, sparszy się na pałaszu słupem, W tureckiej krwi po kostki; takież z niego cewki Od głowy płyną na dół, jakoby z nalewki. Dwadzieścia i kilka ran odniósł na swym ciele, I ciętych, i sztychowych; tak go przyjaciele Opłakawszy, z życzliwej czeladzi gromadą Na gotową lektykę wybladłego kładą. Trzy dni żył
zła wstęga głowę z szyszaka obnaży. Wszytkie nań strzały, dzidy i kiścienie lecą, W różne go strony fale bisurmańskie miecą. Brać się nie da, lecz w ręce mając pałasz goły, Siekł kogo mógł, z potem krew pijący na poły. I uciekli poganie, a on między trupem Tak gęstym stał, sparszy się na pałaszu słupem, W tureckiej krwi po kostki; takież z niego cewki Od głowy płyną na dół, jakoby z nalewki. Dwadzieścia i kilka ran odniósł na swym ciele, I ciętych, i sztychowych; tak go przyjaciele Opłakawszy, z życzliwej czeladzi gromadą Na gotową lektykę wybladłego kładą. Trzy dni żył
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 199
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. Tak nieszczęsnym udaniem gorzko rozkwilona/ Leka się niewie czego; bez ciała imiona. Na gamratkę się dąsza/ by to prawda żywa/ Lub się i błąd/ bojąc/ nieco powątpiwa: Ni językom dowerza/ i proczby doznała Męża w niewierze/ tożby potępić go śmiała. Nazajutrz/ zorze łuna/ noc sparła/ przybywszy/ Wynidę/ i w las pojcę. tam sięobłowiwszy/ Dam słyszeć między zioła: Cna Auro przychodzi/ W utyskliwej mię pracy/ łaskawie ochłodzi. Zarazem/ jakiegoś mi/ do słyszeć się zdało/ Westchnienia. owa jak się przybądź/ przygłaszało/ Znowu za lekkiem truskiem/ liścia powiewnego/ Mniemając tam zwierza
. Tak nieszczęsnym vdániem gorzko roskwilona/ Leká się niewie czego; bez ćiałá imioná. Ná gámratkę się dąsza/ by to prawdá żywa/ Lub się y błąd/ boiąc/ nieco powątpiwa: Ni ięzykom dowerza/ y procżby doznáłá Mężá w niewierze/ tożby potępić go śmiáłá. Názaiutrz/ zorze łuná/ noc spárłá/ przybywszy/ Wynidę/ y w lás poycę. tám sięobłowiwszy/ Dam słyszeć między źioły: Cna Auro przychodźi/ W vtyskliwey mię pracy/ łáskáwie ochłodźi. Zárázem/ iákiegoś mi/ do słyszeć się zdáło/ Westchnienia. owá iák się przybądź/ przygłaszáło/ Znowu zá lekkiem truskiem/ liśćia powiewnego/ Mniemáiąc tám źwierzá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 187
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ofojarował złej Dianie kwoli. Ojciec nikąm/ i Bogi same drażnić woli. Lubo król/ przecię/ ojciec. jam umysł takowy Naciągnął/ na pożytek pospolity słowy. Przyznam z laską Atrydy mówić o tym będziem: Trudnej sprawy pod trudnym podjąłem sięSędziem. Owa walną potrzeba i które sprawował Berła/ brat przy tym sparł go/ że/ z krwią część zmiarkował. Jam do matki wyprawion: nie napiminania Rzecz ta potrzebowała/ ale oszukania. Byćbył szedł Ajaks. łodzie d otychmiast przy brzegu Piałyby były/ na wiatr czekając do biegu. Chodziłem także posłem na zamek do Troje: Widziałem/ wszedłem w pysze trojańskie
ofoiárował złey Dyánie kwoli. Oyćiec nikąm/ y Bogi sáme drażnic woli. Lubo krol/ przećię/ oyćiec. iam vmysł tákowy Náćiągnął/ ná pożytek pospolity słowy. Przyznam z laską Atrydy mowić o tym będźiem: Trudney sprawy pod trudnym podiąłem sięSędźiem. Owá walną potrzeba y ktore spráwował Berłá/ brát przy tym spárł go/ że/ z krwią część zmiárkował. Iam do mátki wyprawion: nie napiminánia Rzecz tá potrzebowáłá/ ále oszukánia. Byćbył szedł Aiáx. łodźie d otychmiast przy brzegu Piałyby były/ ná wiátr czekáiąc do biegu. Chodźiłem także posłem ná zamek do Troie: Widźiałem/ wszedłem w pysze troiánskie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 320
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ chciwi i zazdrosni takiej sławy niezbożni Piecinigowie (których on przedtym nieraz pod swą moc podbijał i porażał) zdradą drogę mu zastąpiwszy/ i nie na takim placu/ gdzie się mężny i wrodzony Żołnierz popisować powinien/ ale na takim gdzie pojrzeć animuszowi Żołnierskiemu do stoczenia wojny nie przystojna/ z nim jednak odważnie i tam się sparszy/ onego wojsko porazili/ tudzież samego niezwyciężonego Swentosława/ już nie jako Triumfatora/ ale właśnie by domatura niejakiego pojmawszy Kziążęciu Piecińgowskiemu Kura abo Kures nazwanemu oddali. I tu żeś się spodziewał waleczny Hetmanie twoich zwycięstw trofoea sobie stawić? I takiż to miał być wygranej twojej Triumf I takiż to po walecznych
/ chćiwi y zázdrosni tákiey słáwy niezbożni Piećinigowie (ktorych on przedtym nieraz pod swą moc podbiiał y porażał) zdrádą drogę mu zástąpiwszy/ y nie ná tákim plácu/ gdzie się mężny y wrodzony Zołnierz popisować powinien/ ále ná tákim gdźie poyrzeć ánimuszowi Zołnierskiemu do stoczenia woyny nie przystoyna/ z nim iednak odwáżnie y tam się sparszy/ onego woysko poráźili/ tudźiesz sámego niezwyćiężonego Swentosłáwá/ iuż nie iáko Tryumphatorá/ ále włáśnie by domáturá nieiákiego poymawszy Kziążęćiu Piecińgowskiemu Kura ábo Kures názwánemu oddáli. I tu żeś śię spodziewał waleczny Hetmánie twoich zwyćięstw trophoea sobie stáwić? I tákisz to miał być wygráney twoiey Triumph I tákisz to po walecznych
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 243
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644