polski nie przyjmie, wina spadła na króla polskiego, że nie chce traktatu, przez co więcej exacerbabitur na niego nobilitas.
Igitur z tym traktatu odgłosem na sejmiki posyłano od króla szwedzkiego i od księcia kardynała; i do senatorów rozpisano pro ineundo traktatu na 27^go^ marca zapraszając, i do króla polskiego, aby na ten termin zesłał plenipotentiarios. Pracuje koło pokoju mocno Zinzindorf ablegat cesarski, nie mający estymy u tej strony, alias człowiek grzeczny, lecz bez szczęścia, aby go akceptowano z jego maksymami i propozycjami.
Hetmani koronni przyprowadzili wojsko do konfederacji przy królu polskim stawać contra Svecos, a najbardziej z okazji emulacji z ipp. Potockiemi, którzy mając zaciąg
polski nie przyjmie, wina spadła na króla polskiego, że nie chce traktatu, przez co więcéj exacerbabitur na niego nobilitas.
Igitur z tym traktatu odgłosem na sejmiki posyłano od króla szwedzkiego i od księcia kardynała; i do senatorów rozpisano pro ineundo traktatu na 27^go^ marca zapraszając, i do króla polskiego, aby na ten termin zesłał plenipotentiarios. Pracuje koło pokoju mocno Zinzindorf ablegat cesarski, nie mający estymy u téj strony, alias człowiek grzeczny, lecz bez szczęścia, aby go akceptowano z jego maxymami i propozycyami.
Hetmani koronni przyprowadzili wojsko do konfederacyi przy królu polskim stawać contra Svecos, a najbardziéj z okazyi emulacyi z jpp. Potockiemi, którzy mając zaciąg
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 219
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dyrekcją ip. Pocieja hetmana wiel. księstwa lit. ufundowany, miał mieć wielkie motus i trudności. A to że dwór ip. hetmanowi diffidebat. Miano zarzucać mu siła, miano ip. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saksońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, asystencją i przyjaciółmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saksonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł;
dyrekcyą jp. Pocieja hetmana wiel. księstwa lit. ufundowany, miał miéć wielkie motus i trudności. A to że dwór jp. hetmanowi diffidebat. Miano zarzucać mu siła, miano jp. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saxońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, assystencyą i przyjaciołmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saxonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 306
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Król z niszczym wrócił do Warszawy, naznaczywszy Posłem do związku z perswazją Książęcia Czartoryskiego Biskupa Kujawskiego który bez skutku powrócił, nie wyperswadowawszy zajadłym Synom na wnętrzności własnej swojej Matki ojczyzny. Roku 1662. Sejm odprawił się w Warszawie, a związek klęty od Trzebickiego Biskupa Krakowskiego którego że klątwa nie przestraszyła z Dóbr Duchownych, kara Boska zesłała Powietrze z Węgier na nich, wygnawszy ich z Dóbr Biskupstwa Krakowskiego do Wolborza Dóbr Biskupstwa Kujawskiego. Sejm Warszawski dopiero Komisyą naznaczył do Lwowa dla Koronnego, a do Wilna dla Litewskiego związku, i podatki dla płacy wojsku naznaczone, i dopiero z Komisyj Lwowskiej Książę Czartoryski Biskup Kujawski powtórnie do związku wyznaczony, szczęśliwie rozwiązał związek z
Król z niszczym wróćił do Warszawy, naznaczywszy Posłem do zwiąsku z perswazyą Xiążęćia Czartoryskiego Biskupa Kujawskiego który bez skutku powróćił, nie wyperswadowawszy zajadłym Synom na wnętrznośći własney swojey Matki oyczyzny. Roku 1662. Seym odprawił śię w Warszawie, á związek klęty od Trzebickiego Biskupa Krakowskiego którego że klątwa nie przestraszyła z Dóbr Duchownych, kara Boska zesłała Powietrze z Węgier na nich, wygnawszy ich z Dóbr Biskupstwa Krakowskiego do Wolborza Dóbr Biskupstwa Kujawskiego. Seym Warszawski dopiero Kommissyą naznaczył do Lwowa dla Koronnego, á do Wilna dla Litewskiego zwiąsku, i podatki dla płacy woysku naznaczone, i dopiero z Kommissyi Lwowskiey Xiąże Czartoryski Biskup Kujawski powtórnie do zwiąsku wyznaczony, szczęśliwie rozwiązał związek z
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 102
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
mrok padał, kiedy chłopiec wdowin, Zapomniawszy z komina wyjąć wprzód grochowin, Złoży ogień; imą się; pocznie pani chorzeć Od strachu: czy nowinaż, rzekę, babie gorzeć? Że w kominie, to nie dziw; to dziw, kiedy w krześle. Nikt nie wie, kiedy nań czas swój trefunek ześle. 298 (N). NIE PISZ LISTU DO TEGO, CO NIE UMIE CZYTAĆ OMYŁKA W SŁOWIE
Mając zamków po dworach pan jeden o małe, Żeby mu kłódek kupić, na memoriale, Śląc sługę do Krakowa, byle mocnych każe. Co gdy nieuk mało co mędrszemu pokaże, Opuściwszy literę, źle przeczyta głupi,
mrok padał, kiedy chłopiec wdowin, Zapomniawszy z komina wyjąć wprzód grochowin, Złoży ogień; imą się; pocznie pani chorzeć Od strachu: czy nowinaż, rzekę, babie gorzeć? Że w kominie, to nie dziw; to dziw, kiedy w krześle. Nikt nie wie, kiedy nań czas swój trefunek ześle. 298 (N). NIE PISZ LISTU DO TEGO, CO NIE UMIE CZYTAĆ OMYŁKA W SŁOWIE
Mając zamków po dworach pan jeden o małe, Żeby mu kłotek kupić, na memoryjale, Śląc sługę do Krakowa, byle mocnych każe. Co gdy nieuk mało co mędrszemu pokaże, Opuściwszy literę, źle przeczyta głupi,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 318
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że on zginie, a mnie zdrowego zostawi, Wszytkiem ten kraj bezpieczny przez mię będzie wszędzie Tak, że więtszy pożytek, niżli szkoda, będzie.
XLVIII.
Jednego śmierć na żywot ludzi niezliczonych Kładę, od okrutnego dziwu wybawionych”. „Jedź - pry - synu, w pokoju w umyśloną stronę, Niech Bóg ześle na twego żywota obronę Archanioła Michała!” Tak mówił pobożny I przeżegnał go potem pustelnik nabożny; A on nad Nilem jechał, śpiesznie pojeżdżając, Barziej trąbie, aniżli mieczowi ufając.
XLIX.
Między rzeką, a między bagnistem jeziorem Leży mała ścieżka tuż podle domu, w którem Jest mieszkanie olbrzyma niezwykłej srogości, I towarzystwa
, że on zginie, a mnie zdrowego zostawi, Wszytkiem ten kraj bezpieczny przez mię będzie wszędzie Tak, że więtszy pożytek, niżli szkoda, będzie.
XLVIII.
Jednego śmierć na żywot ludzi niezliczonych Kładę, od okrutnego dziwu wybawionych”. „Jedź - pry - synu, w pokoju w umyśloną stronę, Niech Bóg ześle na twego żywota obronę Archanioła Michała!” Tak mówił pobożny I przeżegnał go potem pustelnik nabożny; A on nad Nilem jechał, śpiesznie pojeżdżając, Barziej trąbie, aniżli mieczowi ufając.
XLIX.
Między rzeką, a między bagnistem jeziorem Leży mała ścieszka tuż podle domu, w którem Jest mieszkanie olbrzyma niezwykłej srogości, I towarzystwa
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 342
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
po powierzchności ziemi czołgają się. Gdy tego korzenia nici usychają, i gniją, cebulki jako trwalsze trwają pod trawą, i pod kurzawą ukryte. Gdy zaś deszcz trawę pościele kurzawy spłocze na ów czas postrzeżone dały pospólstwu okazją, i robienia z nich chleba, i sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektórych, a dla suszy osłabione jedne w trawie kryją się, drugie szukając napoju na dachy nawet niższych chałup znajdują sposób dogramolania się. Gdy deszcz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, i tak dają okazją sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas
po powierzchności ziemi czołgaią się. Gdy tego korzenia nici usychaią, y gniią, cebulki iako trwalsze trwaią pod trawą, y pod kurzawą ukryte. Gdy zaś descz trawę pościele kurzawy zpłocze na ow czas postrzeżone dały pospolstwu okazyą, y robienia z nich chleba, y sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektorych, a dla suszy osłabione iedne w trawie kryią się, drugie szukaiąc napoiu na dachy nawet niższych chałup znayduią sposob dogramolania się. Gdy descz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, y tak daią okazyą sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 254
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Kolejna
Roku Pańskiego 1676, dnia 1 lipca
Już przykra zima miejsca ustąpiła wieśnie, Rozwijały się lasy, już kwitnęły trześnie, Ptastwo z cieplic wróciwszy swoje niosło jaja, Wesoły czas pięknego poczynał się maja.
Tam, kędy bodą nieba ostrym Tatry grzbietem (Kędy się kryć przed srogim przyszło Mahometem, Póki jej Bóg aniołów nie zesłał w sekundzie, Na pagórku Pieniny, świętej Kunegundzie), Rzeka, którą sarmackim Hippokrenem zowę, Drużyna czy Dunajec, pod nie kryje głowę I nim z Wisłą na morze swoje siły złączy, Przybrawszy Poprad w sforę, pod sam Sącz się sączy; Do którego, o dobrej czujący drużynie, Zbiegnę: aż z Apollinem
Kolejna
Roku Pańskiego 1676, dnia 1 lipca
Już przykra zima miejsca ustąpiła wieśnie, Rozwijały się lasy, już kwitnęły trześnie, Ptastwo z cieplic wróciwszy swoje niosło jaja, Wesoły czas pięknego poczynał się maja.
Tam, kędy bodą nieba ostrym Tatry grzbietem (Kędy się kryć przed srogim przyszło Mahometem, Póki jej Bóg aniołów nie zesłał w sekundzie, Na pagórku Pieniny, świętej Kunegundzie), Rzeka, którą sarmackim Hippokrenem zowę, Drużyna czy Dunajec, pod nie kryje głowę I nim z Wisłą na morze swoje siły złączy, Przybrawszy Poprad w sforę, pod sam Sącz się sączy; Do którego, o dobrej czujący drużynie, Zbiegnę: aż z Apollinem
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 107
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
było/ o Panu Bogu gadać poczęli. A tak i ci/ i owi pomyliwszy koncepty swoje od rozkoszy w ziemię więcej/ niżeli w niebo patrzyli/ i o dobrym mieniu raczej/ niż o Panu Bogu myślili. Niechciał jednak do końca zapomnieć narodu ludzkiego Bóg Wszechmogący/ który na wyobrażenie swoje człowieka stworzył. Przeto zesłał z nieba Syna swego jednorodzonego/ w postaci ludzkiej/ Kaznodzieję i kapłana swego/ aby nauczył świat wszytek/ jako mają Pana Boga Stwórcę swojego chwalić; i aby im ukazał/ jaką ofiarę na ubłaganie za grzechy/ swoje mają ofiarować; co na ten czas uczynił/ gdy się sam naprzód stał ofiarą za nieprawości nasze.
było/ o Pánu Bogu gádáć poczęli. A ták y ći/ y owi pomyliwszy koncepty swoie od roskoszy w źiemię więcey/ niżeli w niebo pátrzyli/ y o dobrym mieniu ráczey/ niż o Pánu Bogu myślili. Niechćiał iednák do końcá zápomnieć narodu ludzkiego Bog Wszechmogący/ ktory ná wyobráżenie swoie człowieká stworzył. Przeto zesłał z niebá Syná swego iednorodzonego/ w postaći ludzkiey/ Káznodźieię y kápłáná swego/ áby náuczył świát wszytek/ iáko máią Paná Boga Stworcę swoiego chwalić; y áby im vkazał/ iáką ofiarę ná vbłagánie zá grzechy/ swoie máią ofiárowáć; co ná ten czás vczynił/ gdy się sam naprzod stał ofiárą zá niepráwośći nasze.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
naturze naszej ludzkiej. Potym zaczynając zbawienie nasze/ raczył dla nas krew swoję świętą przy obrzezowaniu roźlać. Objawił chwałę swoję Boską/ trzema królom/ ofirarował się za nas Bogu Ojcu w kościele Salomonowym. Pościł na puszczy/ odpowiadał Ewangelią/ umarł na krzyżu/ wstał od umarłych. Wstąpił na niebiosa. I nakoniec/ zesłał nam z nieba Ducha świętego pocieszyciela/ usiadszy sam na prawicy Ojca swojego przedwiecznego. Odprawiwszy tedy święta rozpamiętywan ja dzieł Pana Chrystusowych/ około zbawienia według człowieczeństwa/ przystępujemy dzisia do źrzodła światłości/ do świata żywota/ do żywota wiecznie trwającego. , jako mówi Biskup Bitontriński. To jest do wyznawania/ i chwalenia Trójce przenaświętszej/
náturze nászey ludzkiey. Potym záczynáiąc zbáwienie násze/ raczył dla nas krew swoię świętą przy obrzezowániu roźlać. Obiáwił chwałę swoię Boską/ trzemá krolom/ ofirárował się zá nas Bogu Oycu w kośćiele Sálomonowym. Pośćił ná puszczy/ odpowiádał Ewángelią/ vmárł ná krzyżu/ wstał od vmárłych. Wstąpił ná niebiosá. Y nákoniec/ zesłał nam z niebá Duchá świętego poćieszyćielá/ vśiadszy sam ná práwicy Oycá swoiego przedwiecznego. Odpráwiwszy tedy świętá rozpámiętywán ia dźieł Páná Chrystusowych/ około zbáwienia według człowieczeństwá/ przystępuiemy dźiśiá do źrzodłá świátłości/ do świátá żywotá/ do żywotá wiecznie trwáiącego. , iáko mowi Biskup Bitontriński. To iest do wyznawánia/ y chwalenia Troyce przenaświętszey/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 16
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
dostało. Prosiłem Pana Boga w pierwszym Kazaniu, po Wojnie Tureckiej, aby mu zapłacił tę dobrotkę, jako on sam wie nalepiej. Zapłacił śmiercią, od swoichże własnych, którzy mu gardło ono bluźnierskie cięciwą zawiązali. Złemu człówiekowi, niesprawiedliwemu, nie może być więtsza dogoda, jako gdy do niego Pan Bóg śmierć ześle, która ukróci wszytkie zbrodnie jego. Nie będzie taki po śmierci więcej broił, ani szkody w ludziach czynił a zatym, nie będzie robił na więtsze męki. I terazci ich ma dosyć, ale za uczynność jego, jako Mostowniczemu Polskiemu, to dano, że więcej na więtsze męki robić nie będzie; już związany z
dostáło. Prośiłem Páná Bogá w pierwszym Kazániu, po Woynie Tureckiey, áby mu zápłáćił tę dobrotkę, iáko on sam wie nalepiey. Zápłaćił śmierćią, od swoichże własnych, ktorzy mu gárdło ono bluznierskie ćięćiwą záwiązáli. Złemu człówiekowi, niespráwiedliwemu, nie może być więtsza dogodá, iáko gdy do niego Pan Bog śmierć ześle, ktora vkroći wszytkie zbrodnie iego. Nie będzie táki po śmierći więcey broił, áni szkody w ludziách czynił á zátym, nie będzie robił ná więtsze męki. Y terazći ich ma dosyć, ále zá vczynność iego, iáko Mostowniczemu Polskiemu, to dano, że więcey ná więtsze męki robić nie będzie; iuż związány z
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 7
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623