proch był życia prologiem, śmierć jest prochu gońcem. Tak gdy glinę w samyskich polach zdun znajduje, kunszt swej ręki z miękkiego błota wyprawuje; naprzód ziemię rozwala motyką ochotną, woda potem odmiękcza ziemię onę błotną; potem żartko obraca kręg swój biegłym kołem i wystawia robotę z zapoconym czołem. Utworzy ją – w tym ledwie zetrwa pół godziny – wnet stłuczona wraca się do swej pierwszej gliny. Na tak słabym i mój wiek zawisł fundamencie, który śmierć w cień przemienia o jednym momencie. Czemuż tedy czas krótki żartkie dromedarze do kresu śmiertelnego spiesznym biczem karze? Chcący mój proch – ach, prędko! – postać swoją roni, wtąż i żywot
proch był życia prologiem, śmierć jest prochu gońcem. Tak gdy glinę w samyskich polach zdun znajduje, kunszt swej ręki z miękkiego błota wyprawuje; naprzód ziemię rozwala motyką ochotną, woda potem odmiękcza ziemię onę błotną; potem żartko obraca kręg swój biegłym kołem i wystawia robotę z zapoconym czołem. Utworzy ją – w tym ledwie zetrwa pół godziny – wnet stłuczona wraca się do swej pierwszej gliny. Na tak słabym i mój wiek zawisł fundamencie, który śmierć w cień przemienia o jednym momencie. Czemuż tedy czas krótki żartkie dromedarze do kresu śmiertelnego spiesznym biczem karze? Chcący mój proch – ach, prędko! – postać swoją roni, wtąż i żywot
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 42
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
: „Barzoć dziękuję Za nowiny, czemu się i sam przypatruję, Gdyż hajn pędem dwaj charci bieżą, te nowiny, Jako mniemam, roznosząc do inszej drużyny”. Co liszka usłyszawszy, w drogę się pospieszy, Gdyż jej swoją nowiną kur najmniej nie cieszy. Więc go żegna, a ów zaś prosi, by zetrwała: „Będziesz, pry, w towarzystwie wnet psy z sobą miała, Zaczym insze zwierzęta rychlejć wiarę dadzą, Gdy ujźrzą, że cię charci zgodliwie prowadzą”. Lecz liszka widząc, że jej szło o własną skórę, Poszła jak oparzona, nie wzglądając wzgórę. Tak czasem chce obłudny zwieść słowy dobrego, Rozumiejąc,
: „Barzoć dziękuję Za nowiny, czemu się i sam przypatruję, Gdyż hajn pędem dwaj charci bieżą, te nowiny, Jako mniemam, roznosząc do inszej drużyny”. Co liszka usłyszawszy, w drogę się pospieszy, Gdyż jej swoją nowiną kur najmniej nie cieszy. Więc go żegna, a ów zaś prosi, by zetrwała: „Będziesz, pry, w towarzystwie wnet psy z sobą miała, Zaczym insze źwierzęta rychlejć wiarę dadzą, Gdy ujźrzą, że cię charci zgodliwie prowadzą”. Lecz liszka widząc, że jej szło o własną skórę, Poszła jak oparzona, nie wzglądając wzgórę. Tak czasem chce obłudny zwieść słowy dobrego, Rozumiejąc,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 32
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
się czemu dziwować: i ucztęć gdy chcę mieć/ tedy kucharza najmuję.
Poliaenus Sofista wszedszy w dom Arystipów/ i obaczywszy tam białegłowy nadobnie przybrane/ i ucztę wielkim dostatkiem nagotowaną/ jął strofować Arystipa z zbytku/ powiadając że się to nie godzi Filozofowi. Arystipus zmilczał mu zrazu/ jakoby tego nie słyszał. Potym trochę zetrwawszy/ rzecze do niego. A czy możesz się ty z nami dziś zabawić? gdy on nie odmawiał: rzekł Arystipus/ a cóż ganiż naszę ucztę? Taką rzeczą/ nie toć się niepodoba/ że się po dostatku narządziło/ ale to/ że się na to siła wydało. Poszło coś na obłudę zganić
się cżemu dźiwowáć: y vcżtęć gdy chcę mieć/ tedy kuchárzá náymuię.
Poliaenus Sofistá wszedszy w dom Aristippow/ y obacżywszy tám białegłowy nadobnie przybráne/ y vcżtę wielkim dostátkiem nágotowáną/ iął strofowáć Aristippá z zbytku/ powiádáiąc że się to nie godźi Filozofowi. Aristippus zmilcżał mu zrázu/ iákoby tego nie słyszał. Potym trochę zetrwawszy/ rzecże do niego. A cży możesz się ty z námi dźiś zábáwić? gdy on nie odmawiał: rzekł Aristippus/ á coż ganiż nászę vcżtę? Táką rzecżą/ nie toć się niepodoba/ że się po dostátku nárządźiło/ ále to/ że się ná to śiłá wydáło. Poszło coś ná obłudę zgánić
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 18
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na świecie, A wy jego stworzeniu złość zadawać śmiecie? Aza to złość niewieścia, iż się tak obchodzą Z wami, ze was od waszych nałogów odwodzą? Pysznego słusznie zgromić, by swej nadętości Próżność uznał; a z skromnym zażywać ludzkości Trzeba, aby nie zmarniał, zwątpiwszy sam sobą. Swarliwego, rzecz pewna, zetrwać między sobą Nie przystoi; lepiej mu odjąć te zwyczaje, Niech dobrorzeczy ludziom raczej, niźli łaje. Jeśli który ospały, roztrzeźwić go trzeba, Bo marnemu gnojkowi szkoda dąć i chleba. Pijatyka wszelkiego nie radzi widziemy I jego postępkami srodze się brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na
na świecie, A wy jego stworzeniu złość zadawać śmiecie? Aza to złość niewieścia, iż się tak obchodzą Z wami, ze was od waszych nałogów odwodzą? Pysznego słusznie zgromić, by swej nadętości Próżność uznał; a z skromnym zażywać ludzkości Trzeba, aby nie zmarniał, zwątpiwszy sam sobą. Swarliwego, rzecz pewna, zetrwać między sobą Nie przystoi; lepiej mu odjąć te zwyczaje, Niech dobrorzeczy ludziom raczej, niźli łaje. Jeśli który ospały, roztrzeźwić go trzeba, Bo marnemu gnojkowi szkoda dąć i chleba. Pijatyka wszelkiego nie radzi widziemy I jego postępkami srodze sie brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 205
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy szelinie? Lepiej z ludźmi ile zimie. Gotowe potrzeby prze cię, samo cię nakarmi Dziecię. Przyleć, mistrzu ptastwa wszego, do Jezusa maluczkiego, przybądź do kolebki mojej, nie ujdziesz zapłaty swojej. Kiedy tu zetrwasz śpiewając, pokłon Panu swemu dając, słowiczku mój, nie potrzeba – wezmę cię z sobą do nieba. V. DO ANIOŁÓW POETA
Alata turba, curre
Spiesz się z nieba wysokiego połku wojska anielskiego, spiesz się do małej Dziecinki, przynoś wonne upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju,
śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy szelinie? Lepiej z ludźmi ile zimie. Gotowe potrzeby prze cię, samo cię nakarmi Dziecię. Przyleć, mistrzu ptastwa wszego, do Jezusa maluczkiego, przybądź do kolebki mojej, nie ujdziesz zapłaty swojej. Kiedy tu zetrwasz śpiewając, pokłon Panu swemu dając, słowiczku mój, nie potrzeba – wezmę cię z sobą do nieba. V. DO ANIOŁÓW POETA
Alata turba, curre
Spiesz się z nieba wysokiego połku wojska anielskiego, spiesz się do małej Dziecinki, przynoś wonne upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 50
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i umiesza. Przymiotom ognistym.
Przymioty ogniste/ bądź w ranach/ w sadzelach/ w bolączkach/ tak w otworzystych jako zawartych/ wyciąga/ liście tego ziela tłukąc i plastrując. Upławom białym.
Kąpiel z Przywrotu po pas czyniąc/ a przez kilka dni rano i na wieczor w niej po dwu godzin/ abo ile zetrwać może siedząc/ białe upławy Paniam zastanawia. Macicy owrzedziałej.
Macicę owrzedziałą i zranioną leczy/ szprycując ją wodą tego ziela warzonego. Moczu nie zatrzymaniu po połogu.
Paniam które po połogu moczu zatrzymać nie mogą/ dla naruszenia pęcherza. Wziąć Przywrotu liścia dwie garści abo dwie części/ Wrotyczu/ Złomignatu/ Bylice/ Dziewanny po
y vmiesza. Przymiotom ognistym.
Przymioty ogniste/ bądź w ránách/ w sadzelách/ w bolączkách/ ták w otworzystych iáko záwártych/ wyćiąga/ liśćie tego źiela tłukąc y plastruiąc. Vpławom białym.
Kąpiel z Przywrotu po pás czyniąc/ á przez kilká dni rano y ná wieczor w niey po dwu godźin/ ábo ile zetrwáć może śiedząc/ białe vpławy Pániam zástánawia. Máćicy owrzedźiáłey.
Máćicę owrzedźiáłą y zránioną leczy/ szprycuiąc ią wodą tego źiela wárzonego. Moczu nie zátrzymániu po połogu.
Pániam ktore po połogu moczu zátrzymáć nie mogą/ dla náruszenia pęchyrzá. Wźiąć Przywrotu liścia dwie garsći ábo dwie częśći/ Wrotyczu/ Złomignatu/ Bylice/ Dźiewánny po
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 328
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
tej będziesz służył. Wszedszy tedy do pałacu ujrzał wielką wielkość niewymownej śliczności siedzących. On tedy Żołnierz przy jednej tylko potrawie służył. I przystąpił do niego towarzysz on umarły/ i rzekł: namilszy/ potrzeba żebyś się już wróciłdo domu twego. A on odpowiedział. Proszę ciędla Boga/ niech tu jeszcze w tym towarzystwie zetrwam. Na co odpowiedział towarzysz. Potrzeba żebyś zaraz odszedł/ boś tu jużdalego dłużej trwał niż mniemasz. Przywiódł go tedy do konia/ a on wsiadszy/ ogary przed nim/ przyszedł na miejsce gdzie mieszkał Eremita/ a nie nalazł go/ ani domku/ tylko pagórek gdzie był domek. Potym przyjachał do wsi
tey będźiesz służył. Wszedszy tedy do páłacu vyrzał wielką wielkość niewymowney ślicznośći śiedzących. On tedy Zołnierz przy iedney tylko potráwie służył. Y przystąpił do niego towárzysz on vmárły/ y rzekł: namilszy/ potrzeba żebyś sie iuż wrociłdo domu twego. A on odpowiedźiał. Proszę ćiędla Boga/ niech tu iescze w tym towárzystwie zetrwam. Ná co odpowiedźiał towárzysz. Potrzebá żebyś zaraz odszedł/ boś tu iużdálego dłużej trwał niż mniemasz. Przywiodł go tedy do koniá/ á on wśiadszy/ ogáry przed nim/ przyszedł ná mieysce gdźie mieszkał Eremitá/ á nie nálazł go/ áni domku/ tylko pagorek gdźie był domek. Potym przyiáchał do wśi
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 159
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
młodzieniec/ i statecznym nalezionym był/ a po roku sprawił stryj co był młodzieńcowi obiecał/ zrządził ożenienie/ wesele sprawił. Gdy już oblubieniec/ z oblubienicą do stołu siadali/ wspominał sobie Pan młody/ iż dla zabaw/ powinnego pozdrowienia tego dnia nie oddał był naświętszej Pannie/ natychmiast powstawszy/ poszepce Stryjowi/ żeby trochę zetrwano z wydawaniem potraw. Na co on zezwolił. Sam młodzieniec wszedł do łożnice/ ziścił Matce Bożej do był obiecał/ tym nabożniej/ im baczył że był łaskawiej wysłuchany. Zaraz tedy jako ostateczne pozdrowienie odmówił/ pokazała się mu naświętsza Panna/ jaśniejsza niż słońce/ trzy fałdy na swej szacie młodzieńcowi pokazując: jeden na przodku
młodźieniec/ y státecznym náleźionym był/ á po roku spráwił striy co był młodźieńcowi obiecał/ zrządźił ożenienie/ wesele spráwił. Gdy iuż oblubieniec/ z oblubienicą do stołu śiadáli/ wspominał sobie Pan młody/ iż dla zabaw/ powinnego pozdrowienia tego dniá nie oddał był naświętszey Pánnie/ nátychmiast powstawszy/ poszepce Stryiowi/ żeby trochę zetrwano z wydawániem potraw. Ná co on zezwolił. Sam młodźieniec wszedł do łożnice/ ziśćił Matce Bożey do był obiecał/ tym nabożniey/ im baczył że był łáskáwiey wysłuchány. Záraz tedy iáko ostáteczne pozdrowienie odmowił/ pokazáła sie mu naświętsza Pánná/ iáśnieysza niż słońce/ trzy fałdy ná swey száćie młodźieńcowi pokázuiąc: ieden ná przodku
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 197
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Nazajutrz tedy tano wielkie się mnóstwo zeszło: A gdy ciało do Kościoła nieść chciano/ umarły jako pierwej podnie[...] się/ żałosnym i straszliwym głosem zabrzmiał. Sprawiedliwym sądem Bożym jestem osądzony. Dziwnym tym mnóstwem które sięzeszło zbytnie przestraszone: a gdy miedzy sobą pytali coby to znaczyło/ spolną namową umyślili jeszcze do jutrzeiszego dnia zetrwać. Trzeciego dnia dla takich dziwów prawie wszytko miasto się zeszło. Gdy ciało chciano wynieść do Kościoła/ umarły jako pierwej już trzeci raz barzo wysoko i zbytnie żałosnie zawołął. Sprawiedliwojm sądem bożym jestem potępiony. Straszliwą tę sentencją usłyszawszy/ jakmiarz wszyscy niezmierną bojaźnią i drżenia napełnienie/ będąc pewni o potępieniu tak zacnego człowieka.
Názáiutrz tedy táno wielkie sie mnostwo zeszło: A gdy ćiáło do Kośćiołá nieśc chćiano/ vmárły iáko pierwey podnie[...] się/ żáłosnym y strászliwym głosem zábrzmiał. Spráwiedliwym sądem Bożym iestem osądzony. Dźiwnym tym mnostwem ktore sięzeszło zbytnie przestrászone: á gdy miedzy sobą pytáli coby to znaczyło/ spolną namową vmyślili iescze do iutrzeiszego dniá zetrwać. Trzećiego dniá dla tákich dźiwow práwie wszytko miásto sie zeszło. Gdy ćiáło chćiano wynieść do Kośćiołá/ vmárły iáko pierwey iuż trzeći raz bárzo wysoko y zbytnie záłosnie záwołął. Spráwiedliwoym sądem bożym iestem potępiony. Strászliwą tę sentencią vsłyszawszy/ iákmiarz wszyscy niezmierną boiáźnią y drżenia nápełńienie/ będąc pewni o potępieniu ták zacnego cżłowieká.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 360
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
tam kędyś w Moskwie na mniemanego Dymitra syna rzeczy trzyma, co wiedzieć, jakim duchem, znacznią jednak przeciwko ojczyźnie nieżyczliwością, poszli tam w te kraje ludzie naszy, woląc nieprzyjaciołom koronnym sławy, korzyści życzyć, niźli ojczyźnie służyć, a tak upornie odeszli, że i na kilka dni (przez które, gdyby beli chcieli zetrwać, już nieprzyjaciel od zamku odstąpić miał wolą) zatrzymać się nie dali, choć jeszcze i służba jeszcze s jem nie wyszła beła. Ci tak nieżyczliwi ojczyźnie synowie pewnie tam przy nieprzyjacielu dobrze ojczyźnie służyć nie mogą, i owszem, znacznego niebezpieczeństwa z tej miary obawiać się nam potrzeba. A najwięcej życzyć tego, aby tak
tam kędyś w Moskwie na mniemanego Dymitra syna rzeczy trzyma, co wiedzieć, jakiem duchem, znacznią jednak przeciwko ojczyźnie nieżyczliwością, poszli tam w te kraje ludzie naszy, woląc nieprzyjaciołom koronnym sławy, korzyści życzyć, niźli ojczyźnie służyć, a tak upornie odeszli, że i na kilka dni (przez które, gdyby beli chcieli zetrwać, już nieprzyjaciel od zamku odstąpić miał wolą) zatrzymać się nie dali, choć jeszcze i służba jeszcze s jem nie wyszła beła. Ci tak nieżyczliwi ojczyznie synowie pewnie tam przy nieprzyjacielu dobrze ojczyźnie służyć nie mogą, i owszem, znacznego niebezpieczeństwa z tej miary obawiać się nam potrzeba. A nawięcy życzyć tego, aby tak
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 453
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957