Pozwolił orzeł, mówiąc: „Po czymże mam twego Znać potomka? co za znak urodzenia jego?” „Piękność” – prawi; bo sowa, że nad jej nie miała Natura piękniejszego stworzenia, mniemiała. Buja wtym orzeł przez świat, dość pięknych mijając Ptaków, onę ich piękność sowie przysądzając. Już i zgłodniał, wyrok swój mając w wiernej pieczy; Aż z trafunku usłyszy, że coś szpetnie skrzeczy. Porwie się na głos, którym gdy gniazda doleci, Obaczy, siedząc na nim, zbyt szkarade dzieci. Patrzy znaków piękności, czy nie przyjacielskie, Które według udania miały być anielskie. Ale im dłużej patrzy, tym szpetniejsze
Pozwolił orzeł, mówiąc: „Po czymże mam twego Znać potomka? co za znak urodzenia jego?” „Piękność” – prawi; bo sowa, że nad jej nie miała Natura piękniejszego stworzenia, mniemiała. Buja wtym orzeł przez świat, dość pięknych mijając Ptaków, onę ich piękność sowie przysądzając. Już i zgłodniał, wyrok swój mając w wiernej pieczy; Aż z trafunku usłyszy, że coś szpetnie skrzeczy. Porwie się na głos, którym gdy gniazda doleci, Obaczy, siedząc na nim, zbyt szkarade dzieci. Patrzy znaków piękności, czy nie przyjacielskie, Które według udania miały być anielskie. Ale im dłużej patrzy, tym szpetniejsze
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 9
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
w się wsiąkają wszystkę wodę/ nie inaczej jako od owego gorąca/ ziemia zeschła nie może się nasycić dżdża kiedy spada/ ale wszystek w się bierze: tak też ta skora zeschła w się wsiąka onę wilgotność wody/ a z onej zaś siły tak długo aż wszystkich suchość będzie odwilżona. Na przykład/ kiedy owo kto zgłodnieje/ nie mogą się wszystkie cząstki napełnić onych potraw/ które bywają do żołądka włożone/ ale jako prędko do żoładka przyidą/ tak prędko bywają porywane od wątroby i od sił: toż rozumiej i o pragnieniu. Przeciwnym obyczajem/ kiedy kto bez pragnienia wniejdzie do wanny/ ona wilgotność tak która jest za skorą/ jako
w się wśiąkáią wszystkę wodę/ nie inacżey iáko od owego gorąca/ źiemiá zeschła nie może się násyćić dżdża kiedy spada/ ale wszystek w się bierze: tak też tá skorá zeschła w się wśiąka onę wilgotność wody/ á z oney záś śiły ták długo áź wszystkich suchość będźie odwilżona. Ná przykład/ kiedy owo kto zgłodnieie/ nie mogą się wszystkie cżąstki nápełnić onych potraw/ ktore bywaią do żołądká włożone/ ale iako prędko do żoładka przyidą/ tak prędko bywaią porywáne od wątroby y od śił: toż rozumiey y o pragnieniu. Przećiwnym obycżaiem/ kiedy kto bez pragnienia wnieydźie do wánny/ oná wilgotnosć tak ktora iest za skorą/ iáko
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 47.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
prywatę, Każeć powstać od Stołu, a iść na sałatę. Niezbył tym rozmyślaniem DAWID apetytu, Dni kilka nic niejedząc upatruje świtu,
Żeby głodny żołądek, czym kolwiek posilił, Wybiegł z Puszczy ku Miastu, wstyd na stronę schylił: W Dom Ahimelcha wpadszy, rzecze do Kapłana: Posil mnie, bom zgłodniały dla miłości Pana Tego, co świat szeroki i co na nim stworzył, Wszystko karmi, nikogo głodem nieumorzył. Odpowie Kapłan mamci, poświęcane Chleby, Ale tobie jeść się ich niegodzi, ażeby BÓG mnie niekarał, bo ten nam jest pozwolony Samym Kapłanom, wam zaś wcale zabroniony, Nieprzestał DAWID żebrać
prywatę, Każeć powstać od Stołu, á iść na sałatę. Niezbył tym rozmyślaniem DAWID appetytu, Dni kilka nic nieiedząc upatruie świtu,
Zeby głodny żołądek, czym kolwiek posilił, Wybiegł z Puszczy ku Miastu, wstyd na stronę schylił: W Dom Ahimelcha wpadszy, rzecze do Kapłana: Posil mnie, bom zgłodniały dla miłości Pana Tego, co świat szeroki y co na nim stworzył, Wszystko karmi, nikogo głodem nieumorzył. Odpowie Kapłan mamci, poświęcane Chleby, Ale tobie ieść się ich niegodzi, ażeby BOG mnie niekarał, bo ten nam iest pozwolony Samym Kapłanom, wam zaś wcale zabroniony, Nieprzestał DAWID żebrać
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 26
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Podchorąży, znowu trzech Towarzyszów, których Niemcy Korporałami zowią. Stanowniczy, albo Prowiantowy jeden, który dla naznaczenia Stanowiska, dla skupowania żywności przodem z wozami zajezdza. {Gdyż powinien mieć każdy Kapitan trzy wozy poczwornych z gotową żywnością (lubo więcej) dla Żołdatów wchodząc do Obozu, potrącając im potrosze w pieniądzach, aby niezgłodnieli; kiedy niemoże dostać gdzie indzie kupić.} Ci wszyscy w boju szeregów, i dobrej sprawy doglądają, jeden drugiemu pomagając. Doboszów, i Dziesiątników, (to jest, Gifreiterów) nie wspominam. Bo sama rzecz każe, że przy kompanijej być muszą.
Bez Cyrulika, i bez Slusarza barzo niewygodno Kompanijej.
Podchorąży, znowu trzech Towárzyszow, ktorych Niemcy Korporałámi zowią. Stánowniczy, álbo Prowiántowy ieden, ktory dla náznáczenia Stanowiská, dla skupowánia żywnośći przodem z wozámi záiezdza. {Gdyż powinien mieć każdy Kápitan trzy wozy poczwornych z gotową żywnośćią (lubo więcey) dla Zołdatow wchodząc do Obozu, potrącáiąc im potrosze w pieniądzách, áby niezgłodnieli; kiedy niemoże dostáć gdźie indźie kupić.} Ci wszyscy w boiu szeregow, y dobrey sprawy doglądáią, ieden drugiemu pomagáiąc. Doboszow, y Dźieśiątnikow, (to iest, Gifreiterow) nie wspominam. Bo samá rzecz każe, że przy kompániey bydź muszą.
Bez Cyruliká, y bez Slusárza bárzo niewygodno Kompániey.
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: A7v
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660
nad ludzkie podobieństwo zawsze żywił tych wszytkich/ którzy w tobie nadzieję mieli/ chociaż niskąd ratunku nie widzieli na tym świecie. I zaż już była ona wdowa w Sarepcie/ nie mając jedno trochę mąki a oleju/ nie zwątpiła o ratunku wszelakim? która tylko ostatni raz pokarmiwszy się z synem swym/ śmierci już czekać zgłodniała umyśliła. I zaż on lud Żydowski nie stracił nadzieje/ wody ku ochłodzeniu w pragnieniu swym nie mając? tak iż już byli przyszli ku rozpaczy/ którą przemożeni będąc/ szemrali przeciwko tobie dobrodziejowi swemu. A tyś im nad wszytko podobieństwo hojne źrzodło wywiódł rozkosznej wody/ ku ochłodzeniu w pragnieniu ich. Także i
nád ludzkie podobieństwo záwsze żywił tych wszytkich/ ktorzy w tobie nádźieię mieli/ choćiaż niskąd rátunku nie widźieli ná tym świećie. Y zaż iuż byłá oná wdowá w Sárepćie/ nie máiąc iedno trochę mąki á oleiu/ nie zwątpiłá o rátunku wszelákim? ktora tylko ostátni raz pokarmiwszy się z synem swym/ śmierći iuż cżekáć zgłodniáła vmyśliłá. Y zaż on lud Zydowski nie stráćił nádźieie/ wody ku ochłodzeniu w prágnieniu swym nie máiąc? ták iż iuż byli przyszli ku rospácży/ ktorą przemożeni będąc/ szemráli przećiwko tobie dobrodźieiowi swemu. A tyś im nád wszytko podobieństwo hoyne źrzodło wywiodł roskoszney wody/ ku ochłodzeniu w prágnieniu ich. Tákże y
Skrót tekstu: KraDzien
Strona: 227
Tytuł:
Dziennik, to jest modlitwy o krześcijańskie potrzeby
Autor:
Krzysztof Kraiński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605