Panny Maryj szła/ chcąc obaczyć co by dzieciątko jej JEzus czyniło/ tam przyszedszy/ znalazła wiele Dziatek koło niego/ mających glinianą kulę którą sobie igrali/ Dzięciątko JEzus zaś miał złotą Kulę/ i chciał drugim dać na odmianę mówiąc/ jeżeli chcecie te złotą Kulę mieć/ tedy musicie waszą plugawą Kulę porzucić. Ale Dzieci zgardziwszy złotą Kulę niechcieli swojej glinianej Kuli porzucić/ wadzili się miedzy sobą/ chcąc jeden przed drugim mieć. Dzieciątko JEzus podniósłszy złotą Kulę do góry/ zawołał mówiąc: Kto chce glinianą Kulę porzucić/ ten złotą Kulę mieć ma/ ale żadne niechciało przyść/ wołał po drugi i po trzeci raz/ ale żadne nie
Pánny Máryi szła/ chcąc obacżyć co by dzieciątko iey IEzus czyniło/ tám przyszedszy/ ználázła wiele Dziatek koło niego/ máiących gliniáną kulę ktorą sobie igráli/ Dzięciątko IEzus záś miáł złotą Kulę/ y chciáł drugim dáć na odmianę mowiąc/ iezeli chcecie te złotą Kulę mieć/ tedy musicie wászą plugáwą Kulę porzucić. Ale Dźieci zgárdźiwszy złotą Kulę niechcieli swoiey glinianey Kuli porzucić/ wádźili się miedzy sobą/ chcąc ieden przed drugim miec. Dzieciątko IEzus podniozszy złotą Kulę do gory/ záwołáł mowiąc: Kto chce gliniáną Kulę porzucić/ ten złotą Kulę miec ma/ ále zádne niechciáło przyść/ wołał po drugi y po trzeci raz/ ale żadne nie
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 21
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
tuis donis offerimus servi tui Christe, Iustinianus et Theodora. Podobnej generozyj dla Boga zażył Henryk II. Cesarz Rzymski, otrzymawszy w donatywie od Benedykta VIII. Papieża złote jabłko na wierzchu z krzyżem, zaraz ten prezent darował do Klasztoru Kluniackiego, mówiąc iż nikomu ten regał bardziej nie stuży, jako tym, którzy świata tego zgardziwszy splendorem, idą za Chrystusem.
ADAMAS to jest Diament obszernie odemnie opisany w części 1. Aten między kamieniami. Roku 1746. z Lizibony doniesiono iż Królowi Luzytańskiemu z Brazylii (ta w nowym świecie) przywieziono diament 1680 karatów ważący taksowany 224. milionów funtów szterlingów.
ASBESTUS albo Amianthus kamień młotem potłukłszy, na nici
tuis donis offerimus servi tui Christe, Iustinianus et Theodora. Podobney generozyi dla Boga zażył Henryk II. Cesarz Rzymski, otrzymawszy w donatywie od Benedykta VIII. Papieża złote iabłko na wierzchu z krzyżem, zaraz ten prezent darował do Klasztoru Kluniackiego, mowiąc iż nikomu ten regał bardziey nie stuży, iako tym, ktorzy swiata tego zgardziwszy splendorem, idą za Chrystusem.
ADAMAS to iest Dyament obszernie odemnie opisany w części 1. Aten między kamieniami. Roku 1746. z Lizibony doniesiono iż Krolowi Luzytańskiemu z Brazylii (ta w nowym swiecie) przywieziono dyament 1680 karatow ważący taxowany 224. millionow funtow szterlingow.
ASBESTUS albo Amianthus kamień młotem potłukłszy, na nici
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 341
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ któremim swojego Śmiał obrażać Majestat Boga łaskawego? Prędzej może kto z liczyć mokre Wisły krople/ Prędzej w Marcu wiszące z dachów mróżne sople: Ryby drobne po wodzie cichej pływające: I prędzej po powietrzu ptastwo latające; Aniżeli kto zbrodnie/ grzechy/ nieprawości/ I moje zliczyć może z gromadzone złości.
Twymeś w zgardził grześniku i Ojcem/ i Bogiem/ I Panem/ gdyś go grzechem obrażał tak mnogiem. Zatym słuszna/ by wszytkie kreatury na cię Ku twej przeciwko Bogu niewdzięczności płacie Na niebie/ i na ziemi/ i z piekła powstały. Na niebie/ które wiecznej zażywają chwały: Na ziemi wszyscy ludzie: Dzicy Gelonowie/
/ ktoremim swoiego Smiał obrażáć Maiestát Bogá łáskáwego? Prędzey może kto z liczyć mokre Wisły krople/ Prędzey w Marcu wiszące z dáchow mrożne sople: Ryby drobne po wodźie cichey pływáiące: Y prędzey po powietrzu ptastwo latáiące; Aniżeli kto zbrodnie/ grzechy/ niepráwośći/ Y moie zlicżyć może z gromadzone złośći.
Twymeś w zgardźił grześńiku y Oycem/ y Bogiem/ Y Panem/ gdyś go grzechem obrażał tak mnogiem. Zatym słuszna/ by wszytkie kreátury na ćie Ku twey przećiwko Bogu niewdzięcżnośći płáćie Na niebie/ y na źiemi/ y z piekła powstały. Na niebie/ ktore wiecżney zażywáią chwáły: Ná źiemi wszyscy ludźie: Dźicy Gelonowie/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 17
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
strącić/ i do zewnętrznych ciemności wrzucić każą. Proiicite eum in tenebras exteriores. 3. Czemu tak strasznie? tak surowie? co zbroił? co ukradł ten stradny chudzina? szczególny grzech a grzech wielki/ grzech piekła godny że mając zysk w ręku opuścił! Bo taki dobrodziejstwy Boskiemi (jakom rzekł) rzeczą samą zgardził/ gdy wiedząc że mu są z dobroci Boskiej na zbawienną przysługę (jako koniecznie potrzebne) dane/ samochcąc ich zaniedbał. Powtóre że taki dzielne pomocy Boskie jakoby nic warte nie były/ bez skutku psuje. Potrzecie że obiecawszy a nie dawszy/ nie uczyniwszy/ kłama/ z Boga sobie żart stroi/ Bogiem łudzi
strąćić/ y do zewnętrznych ćiemnośći wrzućić każą. Proiicite eum in tenebras exteriores. 3. Czemu ták strásznie? ták surowie? co zbroił? co ukradł ten strádny chudźiná? szczegulny grzech á grzech wielki/ grzech piekła godny że maiąc zysk w ręku opuśćił! Bo táki dobrodźieystwy Boskiemi (iákom rzekł) rzeczą samą zgardźił/ gdy wiedząc że mu są z dobroći Boskiey ná zbáwienną przysługę (iáko koniecznie potrzebne) dáne/ samochcąc ich zániedbał. Powtore że táki dźielne pomocy Boskie iákoby ńic warte nie były/ bez skutku psuie. Potrzećie że obiecawszy á nie dawszy/ nie uczyńiwszy/ kłáma/ z Boga sobie żárt stroi/ Bogiem łudźi
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 418
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
mnie w Chrystusie, i od życia skonu, I odkrył mi wzrok, abym tak rozumiał otem, Ze ten cielesny śmiercią, a duszny żywotem Jest afekt, i pokojem ducha naznaczonem. Jako ja tedy światem gardzę porzuconem, I mam go w nienawiści; tak i tobie radą Jestem, abyś tą w zgardził próżnych dóbr zawadą, I serca jak do cudzych, do nich nieprzykładał, Ale abyś je wszytkie do wieczności zadał, Do której przyjdziesz prędko, a tam skarb twój snadnie Zachowasz, skąd go złodziej nigdy niewykradnie, I dobra one, które będą nieprzebrane, Abyś, gdy przyjdziesz w one kraje niewidziane
mie w Chrystuśie, y od zycia skonu, Y odkrył mi wzrok, ábym ták rozumiał otem, Ze ten ćielesny śmierćią, á duszny zywotem Iest áffekt, y pokoiem duchá náznáczonem. Iáko ia tedy świátem gardzę porzuconem, Y mam go w nienawiśći; ták y tobie rádą Iestem, ábyś tą w zgárdźił proznych dobr záwádą, Y sercá iák do cudzych, do nich nieprzykłádał, Ale ábyś ie wszytkie do wiecznośći zádał, Do ktorey przyydźiesz prędko, á tám skarb twoy snádnie Záchowasz, zkąd go złodźiey nigdy niewykrádnie, Y dobra one, ktore będą nieprzebráne, Abyś, gdy przyydźiesz w one kráie niewidźiáne
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 105
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
czuje; Owszem jakąś pociechę przyjemną cukruje, A występek obrzydły w swem głupiem zamyśle Czci, jako co dobrego, i trzyma go ściśle. Jeśli się jednak kiedy postrzeże takowy Człowiek, i swój obróci do Boga zmysł zdrowy, A zechce się poprawić, przyjdzie mu z trudnością Tą, do której był przywykł lekko, w zgardzić złością: Gdyż trądem grzechów serce zakancerowane Ledw’ie kiedy od jadu bywa ratowane. Ephes: 4. 1. Petr: 2. Ephes: 4. Gal: 5. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE. ŚŚ. Ioan: 1. Matt. 1. Ephes: 6. 1. Tim: 6. HISTORIA
czuie; Owszem iákąś poćiechę przyiemną cukruie, A występek obrzydły w swem głupiem zamyśle Czći, iáko co dobrego, y trzyma go ściśle. Ieśli się iednák kiedy postrzeże tákowy Człowiek, y swoy obroci do Bogá zmysł zdrowy, A zechce się popráwić, przyydźie mu z trudnośćią Tą, do ktorey był przywykł lekko, w zgárdźić złośćią: Gdyź trądem grzechow serce zákancerowáne Ledw’ie kiedy od iádu bywa rátowáne. Ephes: 4. 1. Petr: 2. Ephes: 4. Gal: 5. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ. Ioan: 1. Matt. 1. Ephes: 6. 1. Tim: 6. HISTORYA
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 143
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Będą tam mieli co w związku czytać a osobliwie co sam król pisał swoją ręką. Jako ja i Oczy królowi pokazę i spać Ksiądz nie mógł. Skoro nazajutrz jeno co wstali od obiadu stoją Z matczyńskiem Z Mężyńskiem z Niezabitowskiem, Wojewoda mówi. Ej przeciec on tego nie uczynił ponieważ już do mnie się zapuścił i zgardziwszy dobrowolnie związkiem. A to mają się dobrze konie pasą a powoli idą. Wszędzie im chleba za listem królewskiem. A ja we drzwi dopieroż radość Owóz jest. Obejrzy się wojewoda o desiderabilis ścisnął mię za ramiona Umorzył byś był frasunkiem wujaszka gdybyś jeszcze był dziś nieprzyjechał dziękujesz ci za kandor którys wyswiadczył
Będą tam mieli co w związku czytać a osobliwie co sąm krol pisał swoią ręką. Iako ia y Oczy krolowi pokazę y spac Xiądz nie mogł. Skoro nazaiutrz ieno co wstali od obiadu stoią Z matczynskiem Z Męzynskiem z Niezabitowskiem, Woiewoda mowi. Ey przeciec on tego nie uczynił poniewaz iuz do mnie się zapuscił y zgardziwszy dobrowolnie związkiem. A to maią się dobrze konie pasą a powoli idą. Wszędzie im chleba za listem krolewskiem. A ia we drzwi dopieroz radość Owoz iest. Obeyrzy się woiewoda o desiderabilis scisnął mię za ramiona Umorzył bys był frasunkiem wuiaszka gdybys ieszcze był dzis nieprzyiechał dziękuiesz ci za kandor ktorys wyswiadczył
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 158v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wielką tu przytomnych obywatelów a parta spomnianych nie wymieniam, gdyż i tak dzień ten jest dla łaskawego czytelnika przeciągnieniem naprzykrzony. 2. Prawie dzień cały wesoło przebyliśmy tańcując z okazji polepszenia na zdrowiu IWYM dobrodziki matki naszej doszłej wiadomości za co niech będzie Bóg najwyższy pochwalon w nieskończone wieki, że naszych za nią lichych nie zgardził modlitw, gdy one raczył wysłuchać, dowodem czego znaczne polepszenie. Eadem pocztę do Wiednia wyprawiłem. 3. Dzień prawie cały wesoło przebyłem. 4. Jeździłem do Taszewa majętności waszmość pana Pawłowskiego miecznika ziem pruskich, gdzie tak sam, jak sama, srodze mi radzi byli. 5. Powróciłem z Taszewa
wielką tu przytomnych obywatelów a parta spomnianych nie wymieniam, gdyż i tak dzień ten jest dla łaskawego czytelnika przeciągnieniem naprzykrzony. 2. Prawie dzień cały wesoło przebyliśmy tańcując z okazji polepszenia na zdrowiu JWJM dobrodziki matki naszej doszłej wiadomości za co niech będzie Bóg najwyższy pochwalon w nieskończone wieki, że naszych za nią lichych nie zgardził modlitw, gdy one raczył wysłuchać, dowodem czego znaczne polepszenie. Eadem pocztę do Wiednia wyprawiłem. 3. Dzień prawie cały wesoło przebyłem. 4. Jeździłem do Taszewa majętności waszmość pana Pawłowskiego miecznika ziem pruskich, gdzie tak sam, jak sama, srodze mi radzi byli. 5. Powróciłem z Taszewa
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 125
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
tedy zadość czynić rozkazowi ich pańskiemu, miałem honor pożegnać, rękę ucałowawszy całej ich pańskiej familii. Na samym tedy pożegnaniu te byli słowa: Prosim tu więcej tak incognito nie bywać, gdyż te dystynkcje, które ci, mój książę, należą, być ci świadczone nie mogą, gdyż pod tytułem barona Mirskiego będąc, zgardziłeś onemi samochcąc. 22. Powtórnie był u mnie książę jegomość Czartoryjski wojewodzic ruski, żegnając mię, z którego poznaję, że człek będzie z niego rzetelny i, daj Boże, jak wymrą starzy, by imiona nasze z sobą zgodnie żyli, inszym fasonem interesa traktując jak ci tych czasów. 23. Byłem w
tedy zadość czynić rozkazowi ich pańskiemu, miałem honor pożegnać, rękę ucałowawszy całej ich pańskiej familii. Na samym tedy pożegnaniu te byli słowa: Prosim tu więcej tak incognito nie bywać, gdyż te dystynkcje, które ci, mój książę, należą, być ci świadczone nie mogą, gdyż pod tytułem barona Mirskiego będąc, zgardziłeś onemi samochcąc. 22. Powtórnie był u mnie książę jegomość Czartoryjski wojewodzic ruski, żegnając mię, z którego poznaję, że człek będzie ź niego rzetelny i, daj Boże, jak wymrą starzy, by imiona nasze z sobą zgodnie żyli, inszym fasonem interesa traktując jak ci tych czasów. 23. Byłem w
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 169
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak