Ciotce.
Tu prawdziwej święcice kości pogrzebiono, Duszę tejże godziny do raju niesiono. Nie pogrzeb odprawujem, ale przenosiny Świętej dusze do niebios z tej ziemskiej niziny. Dziecięciu.
W tej małej niemowiątko trunience schowano, Dusza się Abramowi dostała na łono, Na którym ją do tego czasu dopiastuje, Kiedy Pan wybawienie swym wiernym zgotuje. Drugiemu.
Mała latorośl ledwie ze pnia wypuszczona Zaraz od ukwapliwej parki odczośniona. Terazem trochę zwiędła, potym jeszcze lepiej Zakwitnę, gdy mię w swój sad Boska ręka wszczepi. Trzeciemu.
Ja mała latoroska w tej świata winnicy Mrozem śmierci zwarzona przy swojej macicy Położyłam się, ale cóż mi to zawadzi, Gdy
Ciotce.
Tu prawdziwej święcice kości pogrzebiono, Duszę tejże godziny do raju niesiono. Nie pogrzeb odprawujem, ale przenosiny Świętej dusze do niebios z tej ziemskiej niziny. Dziecięciu.
W tej małej niemowiątko trunience schowano, Dusza się Abramowi dostała na łono, Na ktorym ją do tego czasu dopiastuje, Kiedy Pan wybawienie swym wiernym zgotuje. Drugiemu.
Mała latorośl ledwie ze pnia wypuszczona Zaraz od ukwapliwej parki odczośniona. Terazem trochę zwiędła, potym jeszcze lepiej Zakwitnę, gdy mię w swoj sad Boska ręka wszczepi. Trzeciemu.
Ja mała latoroska w tej świata winnicy Mrozem śmierci zwarzona przy swojej macicy Położyłam się, ale coż mi to zawadzi, Gdy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 477
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Inskrypcja Ruska Wszedłszy w Dziedziniec była kucza budowana dla Psów z inskrypcją
Psie Prawo
Na warcie czekać, Na obcych szczekać, Kąsać żłodzieja, Lizać Dobrodzieja, Inskrypcje Firlejowskie
Inskrypcja nad kuchenką taka jest
Tu jest mała kuchenka, leez co w niej gotować? Jeżeli ją nie raczy sam BÓG prowidować, Który bądź tu Szafarzem, to zgotuje baba, Smaczniej, niźli kiedyś w cnej kuchni Achaba.
Nad Fortą idąc z Dziedzinca do Ogroda inskrypcja Głoszę na froncie, że w tym tu końcie, Jest Wersal nowy, gdzie rozum zdrowy, Ma co notować, i admirować.
Nad drugą do Ogroda Fortą od stajni: Od stajni, Obory, idź na Odory
Inskrypcya Ruska Wszedłszy w Dziedziniec była kucza budowana dla Psow z inskrypcyą
Psie Prawo
Na wárcie czekać, Na obcych szczekać, Kąsáć żłodzieia, Lizać Dobrodzieia, Inskrypcye Firleiowskie
Inskrypcya nád kuchenką taka iest
Tu iest mała kuchenká, leez co w niey gotować? Ieżeli ią nie ràczy sam BOG prowidować, Ktory bądź tu Száfarzem, to zgotuie babá, Smâczniey, niźli kiedyś w cney kuchni Achábá.
Nad Fortą idąc z Dziedzinca do Ogroda inskrypcya Głoszę ná froncie, że w tym tu końcie, Iest Wersal nowy, gdźie rozum zdrowy, Ma co notować, y admirować.
Nad drugą do Ogroda Fortą od stayni: Od stáyni, Obory, idź ná Odory
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 526
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ Będzie mnie miał by drugie/ za Kościołem grały. Samą odmianą głosów jest dosyć uciechy/ Którym wiatrów do dają nie skórzane miechy/ Ale z drzewa samego pięknie się składają/ Które kiedy dochodzą/ wszuflady wpadają. A są tak lekkiej wagi/ chłopiec ukaluje/ Jest ich ośm: a nim dojdą/ partesy zgotuje. Tam wiatry rozmaicie idą kanałami/ Czego nikt nie postrzeże/ między Organam. Na wierzchu zaś Organów rzezani Angeli/ Którzy gdy krzykną w trąby każdy się weseli. W samym wierzchu Pelikan skrzydła rozpuściwszy/ Krzyknie głosem przyródnym swój czas upatrzywszy. Sama Claujatura jest z Słoniowych kości/ Tak wypolerowana że dosyć jasności. Wszytkie rzeczy
/ Będźie mnie miał by drugie/ zá Kośćiołem gráły. Sámą odmiáną głosow iest dosyć vćiechy/ Ktorym wiátrow do dáią nie skorzáne miechy/ Ale z drzewá sámego pięknie się skłádáią/ Ktore kiedy dochodzą/ wszuflady wpadáią. A są ták lekkiey wagi/ chłopiec vkáluie/ Iest ich ośm: á nim doydą/ pártesy zgotuie. Tám wiátry rozmáićie idą kánałámi/ Czego nikt nie postrzeże/ między Orgánám. Ná wierzchu záś Orgánow rzezáni Angeli/ Ktorzy gdy krzykną w trąby káżdy się weseli. W sámym wierzchu Pelikan skrzydłá rospuśćiwszy/ Krzyknie głosem przyrodnym swoy czás vpátrzywszy. Sámá Cláuiátura iest z Słoniowych kośći/ Ták wypolerowána że dosyć iásnośći. Wszytkie rzeczy
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Bo co przypisze, to zmaże, to kryśli A nic godnego przecie nie wymyśli. Nie to Poeta co zliczył sylaby I na to tylko pilno patrzy aby Jako pod cyrkuł wszystkie równe były, Więc by się Rymy jednako kończyły: Ani ten ma być Poetą mym zdaniem Który powiada że jednym pisaniem Tysiąc i drugi wierszów wnet zgotuje I przed wszystkiemi tym się popisuje Próżno jeżeli Słów siła a wątku Mało, i jeśli rzecz nie ma rozsądku. Lecz i ten znowu nie może być zwany Dobrym Poetą, który żart podany I fraszkę pisać ale nie długiego Wywieść nie może z dowcipu miałkiego. Ten jest Poetą moim rozumieniem Co doskonałym rzeczy uważeniem Przenika wszystko,
Bo co przypisze, to zmaże, to kryśli A nic godnego przecie nie wymyśli. Nie to Poeta co zliczył syllaby Y ná to tylko pilno patrzy aby Jako pod cyrkuł wszystkie rowne były, Więc by się Rymy iednako kończyły: Ani ten ma być Poetą mym zdaniem Który powiada że iednym pisaniem Tysiąc y drugi wierszow wnet zgotuie Y przed wszystkiemi tym się popisuie Prozno ieżeli słow siła á wątku Mało, y ieżli rzecz nie ma rozsądku. Lecz y ten znowu nie może być zwany Dobrym Poetą, który żart podany Y fraszkę pisać ale nie długiego Wywieść nie może z dowcipu miałkiego. Ten iest Poetą moim rozumieniem Co doskonałym rzeczy uważeniem Przenika wszystko,
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: A5
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
widzieć? Izali człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto którzy miękkie szaty noszą/ w domach królewskich są. 9. Ale coście wyszli widzieć? Izali Proroka? zaiste powiadam wam/ i więcej niż Proroka. 10. Boć ten jest o którym napisano; Oto Ja posyłam Anioła mego przed obliczem twoim/ który zgotuje drogę twoję przed tobą. 11. Zaprawdę powiadam wam; Nie powstał z tych którzy się z niewiast rodzą większy/ nad Jana Chrzciciela: Ale który jest namniejszym w królestwie niebieskiem/ większy jest niżeli on. 12. A ode dni Jana Chrzciciela aż do tąd/ królestwo niebieskie gwałt cierpi; a gwałtownicy porywają je.
widźieć? Izali cżłowieká w miękkie száty oblecżonego? Oto ktorzy miękkie szaty noszą/ w domách krolewskich są. 9. Ale cośćie wyszli widźieć? Izali Proroká? zájiste powiádam wam/ y więcey niż Proroká. 10. Boć ten jest o ktorym nápisano; Oto Ia posyłam Anjołá mego przed oblicżem twojim/ ktory zgotuje drogę twoję przed tobą. 11. Záprawdę powiádam wam; Nie powstał z tych ktorzy śię z niewiast rodzą większy/ nád Ianá Chrzćićielá: Ale ktory jest namniejszym w krolestwie niebieskiem/ większy jest niżeli on. 12. A ode dni Ianá Chrzćićielá áż do tąd/ krolestwo niebieskie gwałt ćierpi; á gwałtownicy porywáją je.
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 13
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nigdy żadnej biady, Owszem więtszych dostąpisz u Boga Twojego Dobrodziejstw, i łask, względem zbawienia mojego. Bo tak Twe Pismo świadczy Chrystusa językiem Wyrzekłe: Wesele jest w Niebie nad grzesznikiem Jednym pokutującym. Jeżeli wzbudzone Wesele bywa w Niebie, gdy za popełnione Grzechy swe jaki zbrodzień szczerze pokutuje, Dalekoć więtszą płatę Bóg za to zgotuje. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE ŚŚ. Luc. 19.
I tak to rzecz jest pewna, że w tym wątpić niemasz. Cóż? czy o wodzach Wiary Twej inaczej mniemasz, O Apostołach? którzy to nieraz czynili Pewną radą, że Boskie mandata gwałcili Mniejsze, a to więtszego przykazania względem. Aza Tymoteusza Żydowskim
nigdy żadney biády, Owszem więtszych dostąpisz v Bogá Twoiego Dobrodźieystw, y łask, względem zbáwienia moiego. Bo ták Twe Pismo świádczy Chrystusá ięzykiem Wyrzekłe: Wesele iest w Niebie nád grzesznikiem Iednym pokutuiącym. Ieżeli wzbudzone Wesele bywa w Niebie, gdy zá popełnione Grzechi swe iáki zbrodźień szczerze pokutuie, Dálekoć więtszą płátę Bog zá to zgotuie. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE ŚŚ. Luc. 19.
Y ták to rzecz iest pewna, że w tym wątpić niemasz. Coż? czy o wodzách Wiáry Twey ináczey mniemasz, O Apostołách? ktorzy to nieraz czynili Pewną rádą, że Boskie mándatá gwałćili Mnieysze, á to więtszego przykazánia względem. Aza Tymotheuszá Zydowskim
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 229
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
tego sposobem, ale znamienitym, Jak z dalekiej krainy powracającego Z weselem, i z triumfem przyjmie Syna swego: To jest, od złych nałogów zabiec się pokwapi W drogę nawróconemu, i mile obłapi, Pocałuje, i w szaty go drogie odzieje Zbawienia, i suknią nań zacnej chwały wdzieje, A ucztę cnot Niebieskich zgotuje wsławioną, Weseląc się, że znalazł owieczkę straconą. Bo, nad jednym grzesznikiem, który pokutuje Wesele się w Niebie, (jak rzekł Chrystus,) znajduje. I znowu: Nieprzyszedłem sprawiedliwych wżywać, Lecz grzesznych. Czemuż tedy masz w tym powątpiwać? Także rzekł przez Proroka: Niechcę Ja grzesznego
tego sposobem, ále známienitym, Iák z dálekiey kráiny powracáiącego Z weselem, y z tryumfem przyymie Syná swego: To iest, od złych náłogow zábiedz się pokwápi W drogę náwroconemu, y mile obłápi, Pocáłuie, y w száty go drogie odźieie Zbáwienia, y suknią nań zacney chwały wdźieie, A vcztę cnot Niebieskich zgotuie wsławioną, Weseląc się, że ználazł owieczkę stráconą. Bo, nád iednym grzesznikiem, ktory pokutuie Wesele się w Niebie, (iák rzekł Chrystus,) znáyduie. Y znowu: Nieprzyszedłem spráwiedliwych wżywáć, Lecz grzesznych. Czemuż tedy masz w tym powątpiwáć? Tákże rzekł przez Proroká: Niechcę Ia grzesznego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 247
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
swoję na ofiarę Bogu, u pewniam was Imieniem Boskiem, że kogo Bóg jako Izaaka samą jego kontentując się intencyją zdrowej stej wyprowadzi okazji i sławą dobrą i wszelkiem swoim kompensować muto Błogosławieństwem kogo byz as cokolwiek potkało za Najświętszy Majestat i Matki jego, wylana kropla krwie by najcięższe wszystkie obmyje grzechy i więczną bez wątpienia w Niebie zgotuje koronę oddajciesz się temu który dziś ubogo dla was w jasełeckach położony krew swoję ochotnie dla Zbawienia waszego ofiaruje Bogu Ojcu. Ofiarujciesz te swoje teraźniejsze actiones w Nadgrodę jutrzennego Nabożeństwa które zwyczajnie o tym czasie odprawiemy witając Nowego gościa Boga w Ciele ludzkim na Świat zesłanego. A ja w tym mam nadzieję którego Przenajswiętsze wspominąm Imię JEZUS i
swoię na ofiarę Bogu, u pewniam was Imięniem Boskiem, że kogo Bog iako Izaaka samą iego kontentuiąc się intencyią zdrowey ztej wyprowadzi okazyiey y sławą dobrą y wszelkiem swoim kompensować muto Błogosławięnstwem kogo byz as cokolwiek potkało za Nayswiętszy Maiestat i Matki iego, wylana kropla krwie by naycięzsze wszystkie obmyie grzechy y więczną bez wątpienia w Niebie zgotuie koronę oddayciesz się temu ktory dzis ubogo dla was w iasełeckach połozony krew swoię ochotnie dla Zbawienia waszego ofiaruie Bogu Oycu. Ofiaruyciesz te swoie teraznieysze actiones w Nadgrodę iutrzęnnego Nabozenstwa ktore zwyczaynie o tym czasie odprawiemy witaiąc Nowego goscia Boga w Ciele ludzkim na Swiat zesłanego. A ia w tym mąm nadzieię ktorego Przenayswiętsze wspominąm Imię IEZUS y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 58
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mnie, Matki najsłodsze Dziecię! Jeślibyś mieszkać chciał w naszym domu, to proszę, Ze stajni zstąp raczej do czystej chatyny: Szczęśliwą uczynisz bowiem, jako gość, tę chatę. Ni bieda, ni zimno (znasz je) nie będą ci, Dziecię, szkodzić: Jaką tylko zechcesz wygodę, mój dach ją zgotuje.
LICYDAS I moja, Chryste, kobiałka niesie ci z mleka świeżego Masło i syr świeży, i świeże mleko, Dar kochanej trzody — ty, maluśki, pszeniczny
Chleb paluszkami wdzięcznie smarując papusiaj. I ty także, która głód cierpisz, Boża Matuchno, Narodzonego i siebie nasyć świeżego słodkością mleka.
MELIBEUSZ Maluśki! Widzę
mnie, Matki najsłodsze Dziecię! Jeślibyś mieszkać chciał w naszym domu, to proszę, Ze stajni zstąp raczej do czystej chatyny: Szczęśliwą uczynisz bowiem, jako gość, tę chatę. Ni bieda, ni zimno (znasz je) nie będą ci, Dziecię, szkodzić: Jaką tylko zechcesz wygodę, moj dach ją zgotuje.
LICYDAS I moja, Chryste, kobiałka niesie ci z mleka świeżego Masło i syr świeży, i świeże mleko, Dar kochanej trzody — ty, maluśki, pszeniczny
Chleb paluszkami wdzięcznie smarując papusiaj. I ty także, która głód cierpisz, Boża Matuchno, Narodzonego i siebie nasyć świeżego słodkością mleka.
MELIBEUSZ Maluśki! Widzę
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 39
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
prosisz, któż się to obiecał za tak góracą prośbą. B. Sibilla Persica, Sybilla Libica, Delfica, Cumaea, Erytraea, Samia, Sumana, Hellespontica, Pnrygia, i Tyburtina. T. Co za przysmaczki dla tak niebywałych gości mają być niech wie przynamniej Kuchmistrz. B. Czas przeszły w świeżej pamięci niech zgotuje smaczno. T. Barzo dobrze, boć zawsze pamięciąwzywamy czasu przeszłego bez którego nie przypadłby żadną miarą do smaku tym gościom. B. Czas także przytomny, żartko kaz zaprawić dysposicją wlot, wlot, póki nie oziębnie. T. Dobryć bywa zając na zimno. B. Insza zając, insza czas,
prośisz, ktoż się to obiecał zá ták goracą prośbą. B. Sibillá Persicá, Sybillá Lybicá, Delphicá, Cumaea, Erythraea, Sámia, Sumáná, Hellesponticá, Pnrygia, y Tyburtiná. T. Co zá przysmáczki dla ták niebywáłych gośći máią być niech wie przynamniey Kuchmistrz. B. Czas przeszły w świeżey pámięći niech zgotuie smáczno. T. Bárzo dobrze, boć záwsze pamięćiąwzywamy czásu przeszłego bez ktorego nie przypadłby żadną miárą do smáku tym gośćiom. B. Czás tákże przytomny, zartko kaz zápráwić dispositią wlot, wlot, poko nie oźiębnie. T. Dobryć bywa záiąc ná źimno. B. Insza záiąc, insza czás,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 80
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695