Bóg oczy Mci na syci się i pożądana cnota laterośli: Domu tego rozkoszą : czego my/ jako przyjaciele/ Wmci uprzejmie życzymy. Aktach Pogrzebnych. Mowy przy Mowa przy Pogrzebie Panny.
W Tym naszym spolnym życiu M. M. PP. wiele nam rzeczy pociesznych i świętych Natura użyczyła/ i jakoby w jaki wianek zgromadziła. Frymarkiem jednak jakim i z nami postępuje: raz smutku/ drugi raz wesela dziś szczęścia/ jutro przygody/ teraz żywota/ wiele potym śmierci wygladać każe. Nie dziwować jednak musimy ponieważ w tym porządek Przedwiecznego Pana upatrujemy. Bo jako wszelkiej pociesze naszej różnemu szczęściu/ każdej niefortunie/ i smęckowi/ a nakoniec i
Bog oczy Mći ná syći sie y pożądana cnota láterośli: Domu tego roskoszą : cżego my/ iáko przyiaćiele/ Wmći vprzeymie życżymy. Aktach Pogrzebnych. Mowy przy Mowá przy Pogrzebie Pánny.
W Tym naszym spolnym życiu M. M. PP. wiele nam rzecży poćiesznych y świętych Naturá vżycżyłá/ y iákoby w iáki wianek zgromádźiłá. Frymárkiem iednák iákim i z námi postępuie: raz smutku/ drugi raz wesela dźiś szcżęśćia/ iutro przygody/ teraz żywota/ wiele potym śmierći wygladáć każe. Nie dźiwowáć iednak muśimy ponieważ w tym porządek Przedwiecżnego Páná vpátruiemy. Bo iáko wszelkiey poćiesze nászey rożnemu szczęśćiu/ káżdey niefortunie/ y smęckowi/ a nákoniec y
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Fv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zawsze płakał: Domokrit śmiechami Zycie stawił: z Historyj, jako wiecie sami. Wtym Zierciedle, ich żgody, a kto dziś nie widzi? Jednęż Modę, ten płaczem; a ten śmiechem hydzi HERAKLIT Próżność Mody dzisiejszej opłakuje, i na nią przyczynę Boskiego karania składa.
KTo doda głowie mojej/ przeźroczystej wody? Kto zgromadzi/ w mych oczach/ obfitych łez brody? Aby we dnie/ i w nocy/ bez podpoczynienia/ Wyświadczać mogły żal mój/ i ciężkie jęczenia. Gdybyśmy Rymotworcom wiarę przyznać mieli/ Którzy/ mądrym/ tej prawdy/ piórem wesprzeć chcieli/ Ze swoich ludzie czasów/ gdy hojnie płakali/ Wobfite się krynice/
záwsze płákał: Domokrit śmiechámi Zyćie stawił: z Historyi, iáko wiećie sámi. Wtym Zierćiedle, ich żgody, á kto dźiś nie widźi? Iednęż Modę, ten płáczẽ; á ten śmiechẽ hydzi HERAKLIT Prozność Mody dźiśieyszey opłakuie, y ná nię przyczynę Boskiego karánia zkłáda.
KTo doda głowie moiey/ przeźroczystey wody? Kto zgromádźi/ w mych oczách/ obfitych łez brody? Aby we dnie/ y w nocy/ bez podpoczynięnia/ Wyświadczać mogły żal moy/ y ćiężkie ięczenia. Gdybysmy Rymotworcom wiárę przyznáć mieli/ Ktorzy/ mądrym/ tey prawdy/ piorem wesprzeć chćieli/ Ze swoich ludźie czásow/ gdy hoynie płákáli/ Wobfite się krynice/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził ptaszęta. Za nic u tych postronne do berła ochoty.
Wyniosłości potenty, przymiotów poloty. Grzeczność, mądrość i męstwo w cukrowanym smaku, Chociaż w kilku takowych nie schodzi na braku. Wolą swego, żeby im swobodni panował, Nie inaczej, jako syn matkę swą szanował, Niż po te opłakane a nieszczęsne czasy
sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził ptaszęta. Za nic u tych postronne do berła ochoty.
Wyniosłości potenty, przymiotów poloty. Grzeczność, mądrość i męstwo w cukrowanym smaku, Chociaż w kilku takowych nie schodzi na braku. Wolą swego, żeby im swobodni panował, Nie inaczej, jako syn matkę swą szanował, Niż po te opłakane a nieszczęsne czasy
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
: do domów wróciliśmy się.
25^go^. Łowy były pod Klinkiem na niedźwiedzia, ongi przez obławę uciekłego i znowu osoczonego: ubito go w oczach moich, mnie się strzelić nie zdarzyło.
3 Martii na sejmik przedsejmowy wyjechałem do Mińska, który limitowany per Laudum ad aż do 25^go^ dla spóźnionych innotescencji, które nie zgromadziły nobilitatem. Ichmość panowie Sapiehowie rektyfikowali się, przysłali cum expostulationibus, żądając przyjaźni mojej. Punkta się i pretensje ad resolutionem posłały.
8^go^ ubiliśmy w obławie niedźwiedzia pod Lądem.
10^go^ jejmość z Warszawy przyjechała szczęśliwie bene rebus partis. Eodem die poszły pod wody moje do Rohotnej cum victualibus. Eodem die był u mnie ip
: do domów wróciliśmy się.
25^go^. Łowy były pod Klinkiem na niedźwiedzia, ongi przez obławę uciekłego i znowu osoczonego: ubito go w oczach moich, mnie się strzelić nie zdarzyło.
3 Martii na sejmik przedsejmowy wyjechałem do Mińska, który limitowany per Laudum ad aż do 25^go^ dla spóźnionych innotescencyi, które nie zgromadziły nobilitatem. Ichmość panowie Sapiehowie rektyfikowali się, przysłali cum expostulationibus, żądając przyjaźni mojej. Punkta się i pretensye ad resolutionem posłały.
8^go^ ubiliśmy w obławie niedźwiedzia pod Lądem.
10^go^ jejmość z Warszawy przyjechała szczęśliwie bene rebus partis. Eodem die poszły pod wody moje do Rohotnéj cum victualibus. Eodem die był u mnie jp
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 56
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
„Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą. Co za dziw, że młodzieńcy o pannę się wadzą? Jeszczeż ludzie o ludzi, ale pytaj Włocha, Czemu ani indyka, ani kozła kocha, Same owoce, głąbie, same jedząc chwasty: Mężowie w kozły, w kozy poszły ich niewiasty. 61 (N). KRAJCZY Z PANNĄ
Grzeczny jeden do
„Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą. Co za dziw, że młodzieńcy o pannę się wadzą? Jeszczeż ludzie o ludzi, ale pytaj Włocha, Czemu ani indyka, ani kozła kocha, Same owoce, głąbie, same jedząc chwasty: Mężowie w kozły, w kozy poszły ich niewiasty. 61 (N). KRAJCZY Z PANNĄ
Grzeczny jeden do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pogańską nad Synem urodzonym Piasta, Popiel dał mu Imię Semowit, po Ceremonii Piast czestował Popiela, i cały Dwór, tak; że z wieprza zabitego i miodu przysposobionego dla samych tylko Sąsiadów, a przy owych dwóch Osobach i osobliwej Opatrzności Boskiej na cały Dwór mięsiwa i miodu wystarczało, i kiedy po śmierci Popiela Stany się zgromadziły do Kruświcy, głód na ów czas wielki panował w Polsce, a w Dom Piasta, też same dwie osoby przyszły, uczestowane od niego, przy których bytności oczywista Opatrznością Boską Dom Piasta wszystkiemi żywnościami opatrzony był, tak; że wszyscy Polacy nie mogąc nic w Mieście dostać do żywności, w Domu Piasta wszyscy się żywili
Pogańską nad Synem urodzonym Piasta, Popiel dał mu Imię Semowit, po Ceremonii Piast czestował Popiela, i cały Dwór, tak; że z wieprza zabitego i miodu przysposobionego dla samych tylko Sąśiadów, a przy owych dwóch Osobach i osobliwey Opatrznośći Boskiey na cały Dwór mięśiwa i miodu wystarczało, i kiedy po śmierći Popiela Stany śię zgromadźiły do Kruświcy, głód na ów czas wielki panował w Polszcze, á w Dom Piasta, też same dwie osoby przyszły, uczestowane od niego, przy których bytnosći oczywista Opatrznośćią Boską Dom Piasta wszystkiemi żywnośćiami opatrzony był, tak; że wszyscy Polacy nie mogąc nic w Mieśćie dostać do żywnośći, w Domu Piasta wszyscy się żywili
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 8
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
. Syna Kazimierza dała do Paryża, który pięknie w naukach wyćwiczony, Mnichem w Kluniaku został, i już Diakonem konsekrowany był. A Polacy widząc się być bez Głowy i Rządu w niepokoju, bo Czechowie najechali Polskę, Gniezno zrabowali, i Wielka Polskę i Śląsk. Pomerania zrebellizowała, domowe Scysje górę wzieły, i utęsknieni zgromadzili Stany Rzeczypospolitej, i wzgardzonego Niemiecka edukacja Kazimierza umyślili rewokować na Tron, po którego zaraz wyprawili Posłów, (*) którzy za dyspensą Ojca Z. Benedykta IX. przez interpozycją Henryka Cesarza sprowadzili, i ukoronowali Królem. KAZIMIERZA I. Mnicha Odebrawszy od Henryka Cesarza Korony przez Ryksę jemu darowane: Kazimierz ożenił się z Marią
. Syna Kaźimierza dała do Paryźa, który pięknie w naukach wyćwiczony, Mnichem w Kluniaku został, i już Dyakonem konsekrowany był. A Polacy widząc się być bez Głowy i Rządu w niepokoju, bo Czechowie najechali Polskę, Gniezno zrabowali, i Wielka Polskę i Sląsk. Pomerania zrebellizowała, domowe Scyssye gorę wźiéły, i utesknieni zgromadźili Stany Rzeczypospolitey, i wzgardzonego Niemiecka edukacya Kaźimierza umyślili rewokować na Tron, po którego zaraz wyprawili Posłów, (*) którzy za dyspensą Oyca S. Benedykta IX. przez interpozycyą Henryka Cesarza sprowadźili, i ukoronowali Królem. KAZIMIERZA I. Mnicha Odebrawszy od Henryka Cesarza Korony przez Ryxę jemu darowane: Kaźimierz ożenił śię z Maryą
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 12
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
obrali na Tron. WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA jako najbliższego Sukcesora Leszka Czarnego, który nie chciał się koronować, ażby pierwej ekspedycją uczynił przeciw Książętom Śląskim postponującym Elekcją jego, których Kraje spustoszył, ale że wróciwszy z wojskiem pustoszył własne Kraje wprowadziwszy je do Wielkopolski, i niektóre swawole po dworach Szlacheckich płodżył. Zagniewane Stany Roku 1300. zgromadziwszy się w Poznaniu anihilowali Elekcją jego, a do Wacława Króla Czeskiego wysłali Posłów o fiarując mu Ryksę Córkę Przemysława za Zonę, i Monarcią Polską: za co WACŁAW mile podziękował, i akceptował, ile że już miał Prawo sobie ustapione do Księstwa Krakowskiego, i Sandomierskiego, przez Gryfinę Zonę Leszka, i zebrawszy wojsko przybył do
obrali na Tron. WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA jako naybliższego Sukcessora Leszka Czarnego, który nie chćiał śię koronować, ażby pierwey expedycyą uczynił przeciw Xiążętom Sląskim postponującym Elekcyą jego, których Kraje spustoszył, ale że wróćiwszy z woyskiem pustoszył własne Kraje wprowadźiwszy je do Wielkopolski, i niektóre swawole po dworach Szlacheckich płodżił. Zagniewane Stany Roku 1300. zgromadźiwszy śię w Poznaniu annihilowali Elekcyą jego, á do Wacława Króla Czeskiego wysłali Posłów o fiarując mu Ryxę Córkę Przemysława za Zonę, i Monarcią Polską: za co WACŁAW mile podźiękował, i akceptował, ile że już miał Prawo sobie ustapione do Xięstwa Krakowskiego, i Sendomirskiego, przez Gryfinę Zonę Leszka, i zebrawszy woysko przybył do
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 37
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, jako lud spokojny, Kiedyś ty na nich następował zbrojny, Tylko swe skargi, swoje ciężkie żale Na helikońskiej rysowali skale. Jam zaś te krzywdy, które ci od ciebie Mieli, w parnaskim zapisała niebie. Chociaż urazy mam tak oczywiste, Mścić się nie będę i wolę ogniste Węgle na mądrą twą głowę zgromadzić, Niż z takim drugich kochankiem się wadzić. Na wszytko tedy, coć która winszuje Z sióstr mych, i ja się chętnie podpisuję. Talia.
Rozpływa mi się serce od radości, Niezwykłe jakieś mara rozweselenie, Gdy wychowaniec mój, ćwiczenie moje, Ow co to złotym słodkich Słów łańcuchem Wiązał i serca i za
, jako lud spokojny, Kiedyś ty na nich następował zbrojny, Tylko swe skargi, swoje ciężkie żale Na helikońskiej rysowali skale. Jam zaś te krzywdy, ktore ci od ciebie Mieli, w parnaskim zapisała niebie. Chociaż urazy mam tak oczywiste, Mścić się nie będę i wolę ogniste Węgle na mądrą twą głowę zgromadzić, Niż z takim drugich kochankiem się wadzić. Na wszytko tedy, coć ktora winszuje Z siostr mych, i ja się chętnie podpisuję. Thalia.
Rozpływa mi się serce od radości, Niezwykłe jakieś mara rozweselenie, Gdy wychowaniec moj, ćwiczenie moje, Ow co to złotym słodkich słow łańcuchem Wiązał i serca i za
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 468
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
? Odpowiadam iż jako góry, tak i Insuły niektóre potopem uniwersalnym oderwane od ziemi, niektóre trzęsieniem ziemi, albo morza nawałnością za czasem odsypane, w pół morza się pokazały. Atoli wiele takich insuł osobliwie pryncypalnych jest, które pierwszego zaraz dnia pokazały się w pośród morza. Gdy Bóg rzekł Gen: 1. Niech się zgromadzą wody na jedno miejsce, i oschnie ziemia, której dyspozycyj Boskiej wieloraka być może racja. Pierwsza: aby pryncypalne cztery części ziemi od nawałności i fluktów morskich, jak wałem jakim się zasłaniały. I tak cała Azja Orientalna, od wschodniego Oceanu, Europa, od północego, Afryka od południowego morza, niezliczonemi obtoczona Insułami,
? Odpowiádam iż iáko gory, tak y Insuły niektore potopem uniwersalnym oderwane od ziemi, niektore trzęsieniem ziemi, álbo morzá nawáłnością za czásem odsypane, w puł morza się pokazáły. Atoli wiele takich insuł osobliwie pryncypalnych iest, ktore pierwszego zaraz dnia pokazały się w pośrod morza. Gdy Bog rzekł Gen: 1. Niech się zgromadzą wody ná iedno mieysce, y oschnie ziemia, ktorey dyspozycyi Boskiey wieloraka być może racya. Pierwsza: áby pryncypalne cztery części ziemi od náwałności y fluktow morskich, iák wáłem iákim się zasłániáły. Y ták cáła Azyá Oryentálná, od wschodniego Oceánu, Europá, od pułnocnego, Afryka od południowego morza, niezliczonemi obtoczona Insułámi,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743