na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo
na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
brydzą, Żeby za własną swoję udali, nie wstydzą. Któryż gorszy (choć i ten, i ów nie dobrodziej, Lecz proszę bez urazy): czy Zoil, czy złodziej? Żebym nie bał złodzieja, nie mówię tak hardo (Może kraść, gdy śmierć uśpi gospodarza twardo); Żebym uszedł zgryznego na swe wiersze Moma, Rachowałem się z nimi przez długi czas doma. Jako do osobnego chowają sąsieka
Poślad dla świni, żyto z pszenicą dla człeka (Choć ci w Podgórzu nie chleb, ale z krzywdą świnią I kołacze ubodzy ludzie z niego czynią; Nie poślad, ale kiedy głodny brzuch nalega, I lipowe
brydzą, Żeby za własną swoję udali, nie wstydzą. Któryż gorszy (choć i ten, i ów nie dobrodziej, Lecz proszę bez urazy): czy Zoil, czy złodziej? Żebym nie bał złodzieja, nie mówię tak hardo (Może kraść, gdy śmierć uśpi gospodarza twardo); Żebym uszedł zgryznego na swe wiersze Moma, Rachowałem się z nimi przez długi czas doma. Jako do osobnego chowają sąsieka
Poślad dla świni, żyto z pszenicą dla człeka (Choć ci w Podgórzu nie chleb, ale z krzywdą świnią I kołacze ubodzy ludzie z niego czynią; Nie poślad, ale kiedy głodny brzuch nalega, I lipowe
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 481
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nań zarąbią, Ckliwo go, że tak długo do stołu nie trąbią. Daleki od roboty, która pachnie potem, Siłu ich też na starość umiera pod płotem; Bo wszytko do gardzielą, dla niej nic do skrzynie. Niegodny też lepszego próżnujące świnie. 253. MIŁO PRZEBYTE WSPOMINAĆ KŁOPOTY
Im cięższe były prace, zgryźniejsze kłopoty, Większe niebezpieczeństwa, przeraźliwsze grzmoty, Niewczasy i fatygi pod strachem, pod żalem, Tym, skoro je przebędziem, skoro z siebie zwałem, Milej na nie wspominać, jako rybie zwykle Wędę, a ptakowi sieć, z której się wywikle. Skoro z ogniem pioruny, chmury miną z gradem, Te postraszywszy
nań zarąbią, Ckliwo go, że tak długo do stołu nie trąbią. Daleki od roboty, która pachnie potem, Siłu ich też na starość umiera pod płotem; Bo wszytko do gardzielą, dla niej nic do skrzynie. Niegodny też lepszego próżnujące świnie. 253. MIŁO PRZEBYTE WSPOMINAĆ KŁOPOTY
Im cięższe były prace, zgryźniejsze kłopoty, Większe niebezpieczeństwa, przeraźliwsze grzmoty, Niewczasy i fatygi pod strachem, pod żalem, Tym, skoro je przebędziem, skoro z siebie zwałem, Milej na nie wspominać, jako rybie zwykle Wędę, a ptakowi sieć, z której się wywikle. Skoro z ogniem pioruny, chmury miną z gradem, Te postraszywszy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 146
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie mówi wezyrem, Nic go one nie ruszą z Zadniestrza nowiny, Gdy do tej jego przyszła impreza ruiny. Więc po wszytkich obozach i wzdłuż i wszerz każe Szkarade głosić banda: kto mu łeb pokaże Kozacki, od swojego odcięty tułowu, Sto czerwonych we złocie będzie miał obłowu. Już i naturę w sobie łomie tyran zgryzny, Jakby i sam żyć nie chciał, napił się trucizny; Orda rozbija wozy od Kamieńca Osman głowy kozackie oszacował CZĘŚĆ PIĄTA
I skępstwo, i łakomstwo, bywa tego dosyć, Ze się przed złością muszą z człowieka wynosić, Jako złość przed bojaźnią; toż jako ze smyczy, Co żywo się do onej posunie zdobyczy.
nie mówi wezyrem, Nic go one nie ruszą z Zadniestrza nowiny, Gdy do tej jego przyszła impreza ruiny. Więc po wszytkich obozach i wzdłuż i wszerz każe Szkarade głosić banda: kto mu łeb pokaże Kozacki, od swojego odcięty tułowu, Sto czerwonych we złocie będzie miał obłowu. Już i naturę w sobie łomie tyran zgryzny, Jakby i sam żyć nie chciał, napił się trucizny; Orda rozbija wozy od Kamieńca Osman głowy kozackie oszacował CZĘŚĆ PIĄTA
I skępstwo, i łakomstwo, bywa tego dosyć, Ze się przed złością muszą z człowieka wynosić, Jako złość przed bojaźnią; toż jako ze smyczy, Co żywo się do onej posunie zdobyczy.
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 166
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Kapłon tłusty, kupim też za pszenicę ryżu. 59 (P). O CAECAS MENTES HOMINUM! O PECTORA CAECA!
Dwu szło w drogę sitarzów, po różnych wsiach, jaki Ich zwyczaj, swej roboty przedawać przetaki. Jeden zawsze wesoły śpiewał albo świstał, Choć czasem mało, czasem i nic nie skorzystał; Drugi zgryźny, skwierkliwy, nie pijał, nie jadał, Zawsze się smęcił, zawsze narzekał i biadał Na ciężkie pod codzienną pożywienie forą. „Trzy razy w rok grzbiet nową porasta mu skorą, Sto razy ręce; jeszczeż póki człowiek dycha, Póki mu zdrowie służy, połowica licha; Cóż, jeśli go kalectwo albo niemoc
Kapłon tłusty, kupim też za pszenicę ryżu. 59 (P). O CAECAS MENTES HOMINUM! O PECTORA CAECA!
Dwu szło w drogę sitarzów, po różnych wsiach, jaki Ich zwyczaj, swej roboty przedawać przetaki. Jeden zawsze wesoły śpiewał albo świstał, Choć czasem mało, czasem i nic nie skorzystał; Drugi zgryźny, skwierkliwy, nie pijał, nie jadał, Zawsze się smęcił, zawsze narzekał i biadał Na ciężkie pod codzienną pożywienie forą. „Trzy razy w rok grzbiet nową porasta mu skorą, Sto razy ręce; jeszczeż póki człowiek dycha, Póki mu zdrowie służy, połowica licha; Cóż, jeśli go kalectwo albo niemoc
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 257
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Byle sobie upatrzył, koszt mu się opłaci. A ten znowu na szpiegi i na posły traci: Jeśli jaki dzierżawca dóbr królewskich kona, Kędy albo nowina dochodzi go płoną, Albo, na uprzedzeniu gdy ta rzecz należy, Już kto inszy otrzymał, niż do dworu zbieży. Podłużył się, sfrasował, żywot wiodąc zgryzny. Umarł; w ostatku i syn musiał zsieść z ojczyzny. Co się tuszył poprawić na królewskim chlebie, Wszytkę grzeczność nabytą w ubóstwie zagrzebie. Choć stąd miarę, panowie, bierzcie na się, młodzi, Że częściej, niż nakarmi, nadzieja wygłodzi. 116. KAWALER DO DAMY, PRZY POSŁANIU JARZĄBKÓW, NA WIELKĄNOC
, Byle sobie upatrzył, koszt mu się opłaci. A ten znowu na szpiegi i na posły traci: Jeśli jaki dzierżawca dóbr królewskich kona, Kędy albo nowina dochodzi go płoną, Albo, na uprzedzeniu gdy ta rzecz należy, Już kto inszy otrzymał, niż do dworu zbieży. Podłużył się, sfrasował, żywot wiodąc zgryzny. Umarł; w ostatku i syn musiał zsieść z ojczyzny. Co się tuszył poprawić na królewskim chlebie, Wszytkę grzeczność nabytą w ubóstwie zagrzebie. Choć stąd miarę, panowie, bierzcie na się, młodzi, Że częściej, niż nakarmi, nadzieja wygłodzi. 116. KAWALER DO DAMY, PRZY POSŁANIU JARZĄBKÓW, NA WIELKĄNOC
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 283
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987