dziewką urodzić jest po wszytkiem świecie Nieszczęście, w tem dopiero wielkie jest powiecie.
LIX.
O nieszczęśliwe panny, które z dalekiego Kraju fortuna pędzi do brzegu srogiego! Kędy ludzie okrutni nad brzegiem czekają I krwią gładkich pielgrzymek bogi swe błagają. Bo im więcej do ofiar biorą cudzoziemek, Tem mniej ginie od strasznej orki samych ziemek; Ale, iż nie zawżdy wiatr przynosi zdobyczy, Po wszytkiej jej szukają wszędzie okolicy.
LX.
Wszytko prawie tam i sam morze przebiegają, Fusty, baty, okręty więtsze wysyłają, Zajeżdżają w daleki, a czasem w kraj bliski, Ratunku na swe zwykłe szukając uciski. Siła ich dostawają rozbojem i gwałtem I za
dziewką urodzić jest po wszytkiem świecie Nieszczęście, w tem dopiero wielkie jest powiecie.
LIX.
O nieszczęśliwe panny, które z dalekiego Kraju fortuna pędzi do brzegu srogiego! Kędy ludzie okrutni nad brzegiem czekają I krwią gładkich pielgrzymek bogi swe błagają. Bo im więcej do ofiar biorą cudzoziemek, Tem mniej ginie od strasznej orki samych ziemek; Ale, iż nie zawżdy wiatr przynosi zdobyczy, Po wszytkiej jej szukają wszędzie okolicy.
LX.
Wszytko prawie tam i sam morze przebiegają, Fusty, baty, okręty więtsze wysyłają, Zajeżdżają w daleki, a czasem w kraj blizki, Ratunku na swe zwykłe szukając uciski. Siła ich dostawają rozbojem i gwałtem I za
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 162
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Podczaszy Z. Z. PRZEMOWA DO CZYTELNIKA.
IZ drugi raz już Łacińskiego Autora na Polski język przekladać się ważę/ niech nikt nie rozumie/ Czytelniku baczny/ abym go/ nad Łaciński/ wyższym być rozumiał; abo Księgi Łacińskie z rąk Narodu swego wytrącić chciał. Niech Łacińska mowa przy swojej zostawa praerogatywie: Życzę ziemkom swoim/ aby się w niej jako napilniej ćwiczyli. Lecz iż wielom z nich aduersa fors tego zajźrzała/ że dla nieumiejętności Łacińskiego języka/ wielu rzeczy godnych/ pięknych/ skrytych/ wiedzieć się im nie dostawa/ a tym czasem radziby wiedzieli co się w nich zamyka: takim chcąc usłużyć/ i ile ze mnie
Podczászy Z. S. PRZEMOWA DO CZYTELNIKA.
IZ drugi raz iuż Láćińskiego Authorá ná Polski ięzyk przekládáć się ważę/ niech nikt nie rozumie/ Czytelniku báczny/ ábym go/ nád Láćiński/ wyższym bydź rozumiał; ábo Kśięgi Láćińskie z rąk Narodu swego wytrąćić chćiał. Niech Láćińska mowá przy swoiey zostáwa praerogátywie: Zyczę źiemkom swoim/ áby się w niey iáko napilniey ćwiczyli. Lecz iż wielom z nich aduersa fors tego záyźrzáłá/ że dla nieumieiętnośći Láćińskiego ięzyká/ wielu rzeczy godnych/ pięknych/ skrytych/ wiedźieć się im nie dostáwa/ á tym czásem rádźiby wiedźieli co się w nich zámyka: tákim chcąc vsłużyć/ y ile ze mnie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 5
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i od wszytkich był czczony/ wielbiony za Pana/ za Dobrodzieja/ za Ojca/ za Króla/ za Syna Bożego miany. Wszytka ta machina i chęci i afektów/ o ziemię uderzona/ w momencie się roztrzasła/ cześć w pogardy/ sława w niesławę/ chęci w nieńawiść/ jednym się obrotem przewróciły! Znajomi i ziemkowie na gardło nastąpili/ obcy i poganie okrutnie go zmęczywszy/ na krzyć przybili. Kapłani i mędrcowie jako ostry kwas pospólstwa i gminu wszytkiego massę/ gorzko zakwasili; i na niewinnego JEZUSA poburzyli. Arcy Kapłani podżegali/ stąd tak żarki złośliwego jadu ogień wspłonął/ iż go aż krwią okrutnie wylaną gasić było potrzeba. Lecz i
y od wszytkich był czczony/ wielbiony zá Paná/ zá Dobrodzieiá/ zá Oycá/ zá Krolá/ zá Syná Bożego miány. Wszytká tá máchiná y chęći y affektow/ o źiemię uderzoná/ w momenćie się roztrzásła/ cześć w pogárdy/ słáwá w niesławę/ chęći w nieńáwiść/ iednym się obrotem przewroćiły! Znáiomi y źiemkowie ná gárdło nástąpili/ obcy y pogánie okrutnie go zmęczywszy/ ná krzyć przybili. Kápłáńi y mędrcowie iáko ostry kwas pospolstwá y gminu wszytkie^o^ mássę/ gorzko zákwáśili; y ná niewinne^o^ IEZVSA poburzyli. Arcy Kápłáńi podżegáli/ ztąd ták żarki złośliwe^o^ iádu ogień wspłonął/ iż go aż krwią okrutnie wyláną gáśić było potrzebá. Lecz y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 317
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
głodem? ty do gotowego stołu siadasz! jak wiele nago/ odarto/ na gnoju w trzaskące mrozy leży/ ciebię odziewają/ tobie na kominku suche drewka układają! WIele z owym paralitykiem na twardym barłogu raczej niż na łożu opełzłe aż do kości swe boki/ przez tęskliwe lata obracają/ ty w dobrym zdrowiu zostajesz! Ziemkowie twoi/ a snać krewni i bracia w nieprzyjacielskich ręku jęczą? tyj miedzy życzliwymi przyjacioły/ etc. w miłości i poszanowaniu żyjesz! A dajmy to/ że od kogo na czas pogardę jaką ucierpisz. Ten jeden snać o cię nie dba drudzy cię poważniejsi sza- nują. Bern: Tom: 4. De amor.
głodem? ty do gotowego stołu śiádasz! iák wiele nágo/ odárto/ ná gnoiu w trzáskące mrozy leży/ ćiebię odźiewaią/ tobie ná kominku suche drewká ukłádaią! WIele z owym párálitykiem ná twárdym barłogu raczey ńiż ná łożu opełzłe aż do kośći swe boki/ przez tęskliwe láta obrácaią/ ty w dobrym zdrowiu zostáiesz! Ziemkowie twoi/ á snać krewńi y bráćia w nieprzyiáćielskich ręku ięczą? tyy miedzy życzliwymi przyiáćioły/ etc. w miłośći y poszánowániu żyiesz! A daymy to/ że od kogo ná czás pogárdę iáką ućierpisz. Ten ieden snáć o ćię nie dba drudzy ćię poważnieyśi sza- nuią. Bern: Tom: 4. De amor.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 373
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zrówna. Powiedział też to/ Strzeż się tego abyś się nie stał bogatym niesprawiedliwie. Jako się zachowasz przeciwko rodzicom/ tak się też spodziewaj i od synów napotym.
SOLON Mędrzec rodem z Aten/ gdy go pytał Kraesus on Król dziwnie bogaty/ jeśliby widział człowieka szczęśliwszego nad się? powiedział: Widziałem Tella Ateńczyka ziemka swego: który żywot swój prowadził bez nagany/ a zostawiwszy uczciwe wychowanie synom swym/ potężnie walcząc za Ojczyznę/ dostawszy sławy w bitwie poległ. Potym znowu go pytał/ jeśliby kogo po Tellu szczęśliwego znał? Solon powiedział/ iż znał Kleoba i Bitona dwu rodzonych: którzy gdy jachali z matką do Kościoła/ na jedno
zrowna. Powiedźiał też to/ Strzeż się tego ábyś się nie stał bogátym niespráwiedliwie. Iáko się záchowasz przećiwko rodźicom/ ták się też spodźieway y od synow nápotym.
SOLON Mędrzec rodem z Athen/ gdy go pytał Kraesus on Krol dźiwnie bogáty/ iesliby widźiał cżłowieká szcżęśliwszego nád śię? powiedźiał: Widźiałem Tellá Atheńcżyka źiemká swego: ktory żywot swoy prowádźił bez nágány/ á zostawiwszy vcżćiwe wychowánie synom swym/ potężnie walcżąc zá Oycżyznę/ dostawszy sławy w bitwie poległ. Potym znowu go pytał/ ieśliby kogo po Tellu szcżęśliwego znał? Solon powiedźiał/ iż znał Kleoba y Bitoná dwu rodzonych: ktorzy gdy iáchali z mátką do Kośćiołá/ ná iedno
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 46
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dawnego zwyczaju przyjął żołnierze/ które zlecił w moc Istwanowi: a ci żołnierze byli przyjmowani dla ludzi i kupców postronnych/ aby żadnej krzywdy im nikt nie czynił/ dla ognia także/ i dla wielu innych przyczyn. Zachował się Istwan na tym urzędzie barzo dobrze/ przeciwko każdemu układnie się stawiąc/ a zwłaszcza przeciw Włochom swym ziemkom/ których on mowę barzo dobrze umiał. Przyjachał też na Jarmark on zdradliwy Ambroży z Placenciej/ który już był przez on swój zakład przyszedł do wielkich bogactw/ i rozbił kram swój miedzy Weneckimi kramy. Tam w mieście według obyczaju przejeżdżał się Istwan z swymi żołnierzmi po mieście. Gdzie gdy mimo Weneckie kramy jachał/ prosił
dawnego zwycżáiu przyiął żołnierze/ ktore zlećił w moc Istwanowi: á ći żołnierze byli przyimowáni dla ludźi y kupcow postronnych/ áby żadney krzywdy im nikt nie cżynił/ dla ogniá tákże/ y dla wielu innych przycżyn. Záchował się Istwan ná tym vrzędźie bárzo dobrze/ przećiwko káżdemu vkłádnie się stáwiąc/ á zwłaszcżá przećiw Włochom swym źiemkom/ ktorych on mowę bárzo dobrze vmiał. Przyiáchał też ná Iármárk on zdrádliwy Ambroży z Plácenciey/ ktory iuż był przez on swoy zakład przyszedł do wielkich bogactw/ y rozbił kram swoy miedzy Weneckimi kramy. Tám w mieśćie według obycżáiu przeieżdżał się Istwan z swymi żołnierzmi po mieśćie. Gdzie gdy mimo Weneckie kramy iáchał/ prośił
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 162
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się dzieje, Z rurmusu mało nadzieje; Studnia tego ma wetować, Codzienną wodę gotować.
Wedla kuchnie gmach drewniany, Przytym tynkowane ściany, Gdzie pokojowi jadają Obiad i w wieczór siadają, A z nimi też karlikowie Ucieszni, jak grzymlikowie. Drugie wedle niego, takie Budowanie, jak jednakie; Tam fraucymer: nasze ziemki Stoją spólnie, Włoszki, Niemki; Ich łóżeczka., pultyneczki, Tu skrzyneczka i stołeczki, Jedwab, nici z igiełeczką, Naparsteczek z kądziołeczką. Jedne szyją, złotem robią, Drugie w płótnie wzorki drobią. Potym spojrzę coś do góry I obaczę tudzież mury; Kolumnety stoją z przodku, Pod niemi frambugi wśrodku
się dzieje, Z rurmusu mało nadzieje; Studnia tego ma wetować, Codzienną wodę gotować.
Wedla kuchnie gmach drewniany, Przytym tynkowane ściany, Gdzie pokojowi jadają Obiad i w wieczór siadają, A z nimi też karlikowie Ucieszni, jak grzymlikowie. Drugie wedle niego, takie Budowanie, jak jednakie; Tam fraucymer: nasze ziemki Stoją spólnie, Włoszki, Niemki; Ich łóżeczka., pultyneczki, Tu skrzyneczka i stołeczki, Jedwab, nici z igiełeczką, Naparsteczek z kądziołeczką. Jedne szyją, złotem robią, Drugie w płótnie wzorki drobią. Potym spojrzę coś do góry I obaczę tudzież mury; Kolumnety stoją z przodku, Pod niemi frambugi wśrodku
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 66
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
a potym dopiero radził o sobie/ jakoby się per accordo poddał. Ledwo to sporządziwszy spieszno do Egry wyjachał z Pilzny/ gdzie na niego dwa zupełne Regimenty czekały/ jeden Tertski/ który w Mieście leżał; a drugi Brejnerów na przedmieściu. W drodze i ciągnieniu będąc P. Butler/ uważał jakoby z swemi Oficjerami i ziemkami/ naprzód na cześć i chwałę Bożą/ potym na zachowanie Katolickiego Kościoła/ i Religii/ Cesarzowi I. M. Domowi Rakuskiemu/ i Niemieckiej nacji przysłużyć się mógł/ gdyby Wallenstejna z Adherentami Cesarzowi I. M. pojmanych podał: ale oko mając na niebezpieczeństwo od drugich żołnierzów/ którzy go prowadzili/ odłożył wykonanie zamysłów
á potym dopiero rádził o sobie/ iákoby się per accordo poddał. Ledwo to sporządźiwszy spieszno do Egry wyiáchał z Pilzny/ gdźie ná niego dwá zupełne Regimenty czekáły/ ieden Tertski/ ktory w Mieśćie leżał; á drugi Breynerow ná przedmieśćiu. W drodze y ćiągnieniu będąc P. Butler/ vważał iákoby z swemi Officierámi y źiemkámi/ naprzod ná cześć y chwałę Bożą/ potym ná záchowánie Kátolickiego Kośćiołá/ y Religiey/ Cesárzowi I. M. Domowi Rákuskiemu/ y Niemieckiey nátiey przysłużyć się mogł/ gdyby Wállensteyná z Adhaerentámi Cesárzowi I. M. poymánych podał: ále oko máiąc ná niebespieczeństwo od drugich żołnierzow/ ktorzy go prowádźili/ odłożył wykonánie zamysłow
Skrót tekstu: RelWall
Strona: A3
Tytuł:
Krótka ale prawdziwa relacja rzeczy, które [...] z Olbrachtem Wallensteinem [...] na świat się pokazały
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia wdowy po Janie Rossowskim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
. Wierzą iż Bogowie wyższy sprawili rzeczy niebieskie/ a dolni niższe: kładą jednę Boginią ma tkę wszytkich Bogów/ jako Grekowie Berecincją. każde rzemiosło i każda zabawa miała u nich swego Boga: i rozumieją jakby ci Bogowie mieli być ludźmi tu zasłużonemi i dzielnemi/ którzy się za rozmaitemi sztukami szatańskiemi/ pokazowali po śmierci swym ziemkom/ i nabyli mniemania o swym Bóstwie. Piątej części, Księgi pierwsze. O Bałwochwalstwie względem umarłych.
PEruani chowają z wielką pilnością ciała królów umarłych: w Cuzco były trupy Inghów (to jest królów ich) każdy w swej kaplicy/ które tam chowano więcej niż odedwu set lat: każdy z nich zostawiał swe bogactwa
. Wierzą iż Bogowie wyższy spráwili rzeczy niebieskie/ á dolni niższe: kłádą iednę Boginią má tkę wszytkich Bogow/ iáko Grekowie Berecintią. káżde rzemięsło y káżda zabáwá miáłá v nich swego Bogá: y rozumieią iákby ći Bogowie mieli być ludźmi tu zásłużonemi y dźielnemi/ ktorzy się zá rozmáitemi sztukámi szátáńskiemi/ pokázowáli po śmierći swym źiemkom/ y nábyli mniemánia o swym Bostwie. Piątey częśći, Kśięgi pierwsze. O Báłwochwálstwie względem vmárłych.
PEruani chowáią z wielką pilnośćią ćiáłá krolow vmárłych: w Cuzco były trupy Inghow (to iest krolow ich) káżdy w swey káplicy/ ktore tám chowano więcey niż odedwu set lat: káżdy z nich zostáwiał swe bogáctwá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 5
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
że ten dekret jest też i przeciwko mnie uczyniony, owszem wysławiałbym też z drugiemi wielką ludzkość i łaskawość KiMci, że się tak miłosiernie obszedł z buntownikami swymi, które mu szczęście podało w ręce, pochwaliłbym i sam miłość rycerstwa tego i cnotę, że mieli baczenie na bracią swoję, sfolgowali krwi ziemków swoich, krwi powinnych swoich, podziwowałbym się wielkiej mądrości senatu, przy KiMci będącego, którzy tak wielkie zamieszanie i wrzawo tak okrutną dziwną radą swą tak gładko i bez przelania krwie i tak wyskok a prawie jako w ocemgnieniu zastanowili i uspokoili. Ale żem się już do tego regestru wpisał, będąc, da Pan
że ten dekret jest też i przeciwko mnie uczyniony, owszem wysławiałbym też z drugiemi wielką ludzkość i łaskawość KJMci, że się tak miłosiernie obszedł z buntownikami swymi, które mu szczęście podało w ręce, pochwaliłbym i sam miłość rycerstwa tego i cnotę, że mieli baczenie na bracią swoję, sfolgowali krwi ziemków swoich, krwi powinnych swoich, podziwowałbym się wielkiej mądrości senatu, przy KJMci będącego, którzy tak wielkie zamieszanie i wrzawo tak okrutną dziwną radą swą tak gładko i bez przelania krwie i tak wyskok a prawie jako w ocemgnieniu zastanowili i uspokoili. Ale żem się już do tego regestru wpisał, będąc, da Pan
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 211
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918