/ z nich liście z pada pięknej krassy Tak tych dobra myśl odbiezy w hałassy. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXII. Hojność według miary. Do PP. APICIVSZÓW POLSKICH.
CNy Podczaszy jak chcesz pisz ty; Do Sąsiadów gęste listy/ I trąbić każ na Ziemiany Strojąc Bankiet zawołany. Nierad widzę gdzie zbior wszytek/ Na stołowy idzie zbytek: Jedzą/ piją/ huczą/ grają: A Wsi całkiem połykają. Dzisia lusztyk/ dzisia husto: A wspizarni potym pusto: Lukullowe dzisiaj gody Tantalowe lutro głody Chwalę co się piędzią mierzą Obiad miarkując z Wieczerzą: I tak Sąsiad swych
/ z nich liśćie z pada piękney krassy Ták tych dobra myśl odbiezy w háłássy. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXII. Hoyność według miary. Do PP. APICIVSZOW POLSKICH.
CNy Podczászy iak chcesz pisz ty; Do Sąśiádow gęste listy/ Y trąbić każ ná Zięmiány Stroiąc Bánkiet záwołány. Nierad widzę gdźie zbior wszytek/ Ná stołowy idźie zbytek: Iedzą/ piią/ huczą/ gráią: A Wśi całkiem połykáią. Dźiśia lusztyk/ dźiśia husto: A wspizárni potym pusto: Lukullowe dźiśiay gody Tántálowe lutro głody Chwalę co się piędźią mierzą Obiad miárkuiąc z Wieczerzą: Y ták Sąśiad swych
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 190
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ Ubitych przodków waszych/ swąwoląm tępiła. I prawam im dawała/ Statutów nie znając/ Przy słuszności/ przy prawdzie szczególnie zostając. A teraz w tych rozterkach ozdoba odchodzi/ Nie władnie/ siłą swoją baczę ból śmierć rodzi. Zewsząd wielkei urazy/ zewsząd zniosłam rany/ Kiedy się SENAT jatrzył/ spolnie i z Ziemiany. Chcąc rozerwać on związek Braterskiej miłości/ Jakich trudów zażyłam/ i jakiej żałości. W świeże przeszłych rozruchach wymówić nie mogę/ Bacząc pewną Synów swych do zginienia drogę. Bo widziałam niesnaski/ już na zgubę moję Burzące się cna Polsko, na zniszczenie twoje. Bym tak wiele mogła łez dziś wylać przed
/ Vbitych przodkow wászych/ swąwoląm tępiłá. Y práwám im dawáłá/ Státutow nie znáiąc/ Przy słusznośći/ przy prawdźie sczegulnie zostáiąc. A teraz w tych rosterkách ozdobá odchodźi/ Nie władnie/ śiłą swoią baczę bol śmierć rodźi. Zewsząd wielkei vrázy/ zewsząd zniosłám rány/ Kiedy sie SENAT iatrzył/ spolnie y z Ziemiány. Chcąc rozerwáć on związek Bráterskiey miłośći/ Iákich trudow záżyłám/ y iakiey żáłośći. W świeże przeszłych rozruchách wymowić nie mogę/ Bacząc pewną Synow swych do zginienia drogę. Bo widźiałám niesnaski/ iuż ná zgubę moię Burzące sie cna Polsko, ná znisczenie twoie. Bym ták wiele mogłá łez dźiś wylać przed
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: A3v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Śmierci, którą wziął dla naszej przyczyny O Chwalebnym też pisze Zmartwychwstaniu Jego, I o dziwnym Wstąpieniu do Nieba górnego. Na ostatek, ta Księga O wtórym wspomina Wielkim Przyściu na ten Świat Człowieczego SYNA. Bo znowu przyjdzie na świat z Chwałą niewymowną, I z gromadą Niebieskich Rycerzów nierówną Światowej, SYN Człowieczy, aby na Ziemiany Wydał wiecznemi czasy swój nieodwołany Dekret, za którym będzie płata zgotowana Każdemu według jego uczynków oddana. Bo kiedy BÓG (jakom rzekł) Człowieka Pierwszego Uformował, Ducha weń tchnął Nieśmiertelnego, Która część znamienitsza człowieka nazwana Jest Duszą nieśmiertelną, Rozumem nadana, I Wolą, i Pamięcią. a żeśmy skazani Na śmierć
Smierći, ktorą wziął dla nászey przyczyny O Chwalebnym też pisze Zmartwychwstániu Iego, Y o dźiwnym Wstąpieniu do Niebá gornego. Ná ostátek, tá Kśięgá O wtorym wspomina Wielkim Przyśćiu ná ten Swiát Człowieczego SYNA. Bo znowu przyidzie ná świát z Chwałą niewymowną, Y z gromádą Niebieskich Rycerzow nierowną Swiátowey, SYN Człowieczy, áby ná Ziemiány Wydał wiecznemi czásy swoy nieodwołány Dekret, zá ktorym będźie płátá zgotowána Káżdemu według iego vczynkow oddána. Bo kiedy BOG (iákom rzekł) Człowieká Pierwszego Vformował, Duchá weń tchnął Nieśmiertelnego, Ktora część známienitsza człowieká názwána Iest Duszą nieśmiertelną, Rozumem nádána, Y Wolą, y Pámięćią. á żesmy skazáni Ná śmierć
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 54
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
się więc stroją: twarzy wprzód wydają/ Insze powoli członki/ i gładko się tawią Całkiem/ i po okrajnych brzegach stopy stawią. Nowym nieprzyjacielem Kadmus zastraszony/ Brał się do zbroje: jeden gdy z ziemie zrodzony/ Z onej kupy zawołał: ani się pomykaj Do broni/ ani wnętrznej wojny palcem tykaj. Zatym z ziemianej braciej na jednego kinął Mieczem; ów nie żyw sam wtąż/ z postrzału się zwinął. Jego równie zabójca nie dłużej świątuje/ Nie dawno go dostana para odstępuje. Ich przykładem tłum wszytek on/ w się zawadzają: Nagła beacia na śmierć się naspół zabijają. I już młodź krótką życia nadana zabawą/ Okrzepłemi piersiami
się więc stroią: twarzy wprzod wydáią/ Insze powoli członki/ y gładko się táwią Całkiem/ y po okráynych brzegách stopy stáwią. Nowym nieprzyiacielem Kádmus zastrászony/ Brał sie do zbroie: ieden gdy z żiemie zrodzony/ Z oney kupy záwołáł: áni się pomykay Do broni/ áni wnętrzney woyny palcem tykay. Zátym̃ z źiemiáney braćiey ná iednego kinął Mieczem; ow nie żyw sam wtąż/ z postrzału się zwinął. Iego rownie zaboycá nie dłużey świątuie/ Nie dawno go dostána párá odstępuie. Ich przykłádem tłum wszytek on/ w się záwadzáią: Nagła beácia ná śmierć się náspoł zábiiáią. Y iuż młodź krotką żyćia nádána zabáwą/ Okrzepłemi pierśiámi
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 58
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
grozy i modlitwy Miejsca nie mają, ani się fortunie Akomoduję: purpury i gunie Jednako idą pod moje nożyce. Nie dbam na miłość, ani tu rodzice Syna, ani tu wyjmą siostry brata, Ani tu afekt, ani płeć i lata Płacą, ani tu przez lament, przez wota Smutna rodziców wyprosi sierota. Równo ziemiany, równo kładę grofy, Równo nieuki proste z filozofy. Ani urody, ani tu urzędu, Ani grzech, ani cnota znajdzie względu. Cesarze, króle, książęta, hetmani, I gospodarze, i stalą odziani Żołnierze, i pan, i sługa, bez braku Wieku i stanu, do mojego saku Lecą pokosem,
grozy i modlitwy Miejsca nie mają, ani się fortunie Akomoduję: purpury i gunie Jednako idą pod moje nożyce. Nie dbam na miłość, ani tu rodzice Syna, ani tu wyjmą siostry brata, Ani tu afekt, ani płeć i lata Płacą, ani tu przez lament, przez wota Smutna rodziców wyprosi sierota. Równo ziemiany, równo kładę grofy, Równo nieuki proste z filozofy. Ani urody, ani tu urzędu, Ani grzech, ani cnota znajdzie względu. Cesarze, króle, książęta, hetmani, I gospodarze, i stalą odziani Żołnierze, i pan, i sługa, bez braku Wieku i stanu, do mojego saku Lecą pokosem,
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 635
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Królestwo wezwani: Sam CHRYSTUS Zbawicięl nasz, swego Przedwiecznego OJCA, Rolnikiem nazywa w Ewangeliej: w te słowa, Ego sum Vitis, & Pater meus Agricola est. Pożytki zaś z Ziemiańskiej nauki i zabawy jakieby były, te najosobliwsze: Pierwszy, że w poziciu Ziemiańskim wielka znajduje się niewinność, bo jeśli z osób Ziemiany upatrować, i sądzić zechcesz, są prostoty przy cnocie Miłośnikami, jeżeli zysk ich do uwagi weźmiesz, ten, ani podległy utracie, ani nieprzystojny, ni też zawisł na oszukaniu. Powtóre, że ta Zabawa jest jakoby życiem zachowujacym życie nasze, a dla tego może się nazwać Morzem wszelakich pociech i rozkoszy. Cóż
Krolestwo wezwáni: Sam CHRYSTVS Zbáwićięl nász, swego Przedwiecznego OYCA, Rolnikiem nazywa w Ewángeliey: w te słowá, Ego sum Vitis, & Pater meus Agricola est. Pożytki záś z Ziemiáńskiey náuki y zabáwy iákieby były, te nayosobliwsze: Pierwszy, że w poźyćiu Ziemiańskim wielká znayduie się niewinność, bo ieśli z osob Ziemiány vpátrowáć, y sądźić zechcesz, są prostoty przy cnoćie Miłośnikámi, ieżeli zysk ich do vwági weźmiesz, ten, áni podległy vtráćie, ani nieprzystoyny, ni też záwisł ná oszukániu. Powtore, że ta Zábáwá iest iákoby żyćiem záchowuiacym żyćie násze, á dla tego może się názwáć Morzem wszelákich poćiech y roskoszy. Coż
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 7
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675