Lażnia/ i lekarstwa zdrowe/ I na krew będzie puszczadło gotowe.
CZERWIEC. Sałatę gotuj/ zmyślaj Kredencerzu Rzeczy chłodzące/ podaj na talerzu. Fundament zdrowem na ten czas wesele: Nic zamyślawaj o Doktorze wiele.
LIPIEC. Grzeszy kto w piecu pali/ ogień sieje Niebo/ wstań rychlej niż wtóry kur Pieje. Strój zimno Laznia/ tu Balwierz na stronie; Każ się przegrodzić od żony zasłonie.
SIERPIEN. Nie dać spać i jeść Syrius na niebie/ Nie myśl i Mężu z żoną o potrzebie. Precz z Cyrulikiem i gorące wody/ I po Doktora daremne zawody.
WRZESIEN. Nieleń się urwać owoc w sadzie z lekka: Przy
Láżnia/ y lekárstwá zdrowe/ Y ná krew będzie puscżádło gotowe.
CZERWIEC. Sáłatę gotuy/ zmyślay Kredencerzu Rzecży chłodzące/ poday ná tálerzu. Fundáment zdrowem ná ten cżas wesele: Nic zámyślaway o Doktorze wiele.
LIPIEC. Grzeszy kto w piecu pali/ ogień śieie Niebo/ wstań rychley niż wtory kur Pieie. Stroy źimno Láznia/ tu Bálwierz ná stronie; Każ się przegrodzić od żony zásłonie.
SIERPIEN. Nie dáć spáć y ieść Syryus ná niebie/ Nie myśl y Męzu z żoną o potrzebie. Precż z Cyrulikiem y gorące wody/ Y po Doktorá daremne záwody.
WRZESIEN. Nieleń się vrwać owoc w sádzie z lekká: Przy
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
smakuje.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje i złego.
Sąsiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiej cicho wsobie strawić.
Cierp co i drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wierniejsza poddanych miłość.
Szymona święto i Judy, nabawi cię pewnej grudy. Po świętym Mateuszu, zimno chodzić w Kapeluszu. Do Świętego Ducha, nie składaj Kożucha.
Pomału dalej zajdziesz. Chłop spadł zdębu a odpoczął.
Tak mu się chce, jak Kozie do rzeźnika. Częstują się jak Ich Moście do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepościsz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był
smakuie.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje y złego.
Sąśiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiey cicho wsobie strawić.
Cierp co y drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wiernieysza poddanych miłość.
Szymona święto y Judy, nabawi cie pewney grudy. Po swiętym Mattheuszu, źimno chodzić w Kapeluszu. Do Swiętego Ducha, nie składay Kożucha.
Pomału daley zaydziesz. Chłop zpadł zdębu a odpoczął.
Tak mu śię chce, jak Koźie do rzeźnika. Częstują śię jak Ich Mośćie do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepośćisz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 60
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
dla człowieka takeś obnażony Z dostatków chwały wielkiej, a we żłob włożony? Czemuż, gdyżeś jest Bogiem, z człowieka się rodzisz? Królem będąc niebieskim, na tę ziemię schodzisz? Ale nie co inszego, lecz miłość sprawiła,
Miłość zbawienia w tę cię pokorę wprawiła. Jezu, najdroższy Panie, miłość zimno srogie Każeć cierpieć i dręczyć twoje członki drogie. PASTERZ CZWARTY
O, witajże, Dawidzie, któryś Goliata Pracą krzyża porażył, piekielnego kata! Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj
dla człowieka takeś obnażony Z dostatkow chwały wielkiej, a we żłob włożony? Czemuż, gdyżeś jest Bogiem, z człowieka się rodzisz? Królem będąc niebieskim, na tę ziemię schodzisz? Ale nie co inszego, lecz miłość sprawiła,
Miłość zbawienia w tę cię pokorę wprawiła. Jezu, najdroższy Panie, miłość zimno srogie Każeć cierpieć i dręczyć twoje członki drogie. PASTERZ CZWARTY
O, witajże, Dawidzie, któryś Goliata Pracą krzyża porażył, piekielnego kata! Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 61
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
kurczy? gotowa disparitatis ratio ex modo vivendi. Cudzoziemiec chociaż i pingvioris fortunáe, dość ma na szmelce przy jednej i drugiej potrawie, niechże przyda trzecią i czwartą orzy wetach, jużci gody a wszystko idzie do worka. Zaś Polska ochota zawsze huczno, a przeto nie dziw, że potym i w pięty zimno. Niech jeno okrąglejsze u nas będą stoły, nie tak częsta kolej, to fortuna z swoim kołkiem wytaczać się nie będzie z Domów naszych. Niech nie będzie, lej, rozlej, na co miliony co rok do Węgier Polskie szkatuły liczą, niech sub modio według miary splendory a aparencje będą, asakuruję że wkrótce zajaśnieje
kurczy? gotowa disparitatis ratio ex modo vivendi. Cudzoźiemiec chociaż y pingvioris fortunáe, dość ma ná szmelce przy jedney y drugiey potrawie, niechże przyda trzećią y czwartą orzy wetách, jużći gody á wszystko idźie do worka. Zas Polská ochota záwsze huczno, á przeto nie dźiw, że potym y w pięty źimno. Niech jeno okrągleysze u nas będą stoły, nie ták częsta koley, to fortuná z swoim kołkiem wytaczáć śię nie będźie z Domow nászych. Niech nie będźie, ley, rozley, ná co miliony co rok do Węgier Polskie szkátuły liczą, niech sub modio według miary splendory á apparencye będą, assakuruję że wkrotce zájáśnieje
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
niebie. Amen. KOMIZERACJA
Jezus malusinki leży nagusinki, Płacze z zimna, nie dała Mu Matusia sukienki.
Bo uboga była, aż rąbeczek zdjęła, W który Dziecię uwinąwszy, fartuszkiem nakryła. Nie ma kolebeczki ani poduszeczki, We żłobie Go położyła, siana pod główeczki. Dziecina się kwili, Matusinka lili, W nóżki zimno, żłobek twardy, stajenka się chyli. Matusia truchleje, serdeczne łzy leje. Mój Synaczku, wola Twoja, nie moja się dzieje! Przestań płakać, proszę, bo żalu nie znoszę. Dosyć go mam z Twojej męki, którą w sercu noszę. Józefie starenki, daj z ogniem fajernki Grzać Dziecinę, ty co
niebie. Amen. KOMIZERACJA
Jezus malusinki leży nagusinki, Płacze z zimna, nie dała Mu Matusia sukienki.
Bo uboga była, aż rąbeczek zdjęła, W który Dziecię uwinąwszy, fartuszkiem nakryła. Nie ma kolebeczki ani poduszeczki, We żłobie Go położyła, siana pod główeczki. Dziecina się kwili, Matusinka lili, W nóżki zimno, żłobek twardy, stajenka się chyli. Matusia truchleje, serdeczne łzy leje. Mój Synaczku, wola Twoja, nie moja się dzieje! Przestań płakać, proszę, bo żalu nie znoszę. Dosyć go mam z Twojej męki, którą w sercu noszę. Józefie starenki, daj z ogniem fajernki Grzać Dziecinę, ty co
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 667
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Przykład XI. Żeby Jałmużny czynił Serapion/ suknie/ Ewangelią/ i siebie sam go zaprzedał. 310.
BArzo rad Jan ś. Patriarcha sprawy ś. Ojców wspominał/ osobliwie którzy Jałmużnikami byli. Powiedział tedy czasu jednego o ś. Serapionie/ który płaszcz z siebie zdjąwszy dał ubogiemu. A gdy dalej odszedł/ obaczyłdrugiego zimno cierpiącego/ i dał mu wnętrzną suknią. A tak nago siedząc/ trzymał w ręku Ewangelią. A gdy go jeden zopytał gko cię obnażył Ojcze. A on ukazawszy Ewangelią rzekł: ta. Drugą razą i też same Ewangelią przedał/ i dał Jałmużnę. A gdy go uczeń jego pytał gdzie podział Ewangelią. Odpowiedział:
PRZYKLAD XI. Zeby Iáłmużny czynił Serápion/ suknie/ Ewángelią/ y śiebie sám go záprzedał. 310.
BArzo rad Ian ś. Pátryárchá spráwy ś. Oycow wspominał/ osobliwie ktorzy Iáłmużnikami byli. Powiedźiał tedy czásu iednego o ś. Serapionie/ ktory płascz z śiebie zdiąwszy dał vbogiemu. A gdy dáley odszedł/ obaczyłdrugiego źimno ćierpiącego/ y dał mu wnętrzną suknią. A ták nago śiedząc/ trzymał w ręku Ewángelią. A gdy go ieden zopytał gko cię obnáżył Oycze. A on vkazawszy Ewángelią rzekł: tá. Drugą razą y też sáme Ewángelią przedał/ y dał Iáłmużnę. A gdy go vczeń iego pytał gdźie podział Ewángelią. Odpowiedźiał:
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 336
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Poseł francuski siedział u stołu, któremu żadnej nie uczynili adoracyjej, tylko majestatom trochę się jednak skłonili. Die 28 januarii
Król im. dziś z łaski Bożej jako przez noc całą dobrze spał, tak cały dzień był wesół, zdrowy, czerstwy, żadnej nie miał alteracyjej; circa ho-
ram 6 przecie po południu troszenkę zimno czuł, jednak obiad z dobrym apetytem jadł z królową im. i imp. posłem i cały dzień u tego stołu, u którego jadł, siedział aż do układzenia nocłego s. swego; przy którym szachy grano, a sam król im. karty grał z królewiczem im. Jakubem, Aleksandrem i Konstantym. Imp.
Poseł francuski siedział u stołu, któremu żadnej nie uczynili adoracyjej, tylko majestatom trochę się jednak skłonili. Die 28 ianuarii
Król jm. dziś z łaski Bożej jako przez noc całą dobrze spał, tak cały dzień był wesół, zdrowy, czerstwy, żadnej nie miał alteracyjej; circa ho-
ram 6 przecie po południu troszenkę zimno czuł, jednak obiad z dobrym apetytem jadł z królową jm. i jmp. posłem i cały dzień u tego stołu, u którego jadł, siedział aż do układzenia nocłego s. swego; przy którym szachy grano, a sam król jm. karty grał z królewicem jm. Jakubem, Aleksandrem i Konstantym. Jmp.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 93
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. Owszem/ Panie stryju. D. To dobrze czynijż: Ucz się tym więcej Chcę to rad czynić Panie Styju. za pomocąBożą. M. witajcie Panie Stryju Dziękuje wam Pani Ciotko Stryju/ a chcecie tam zostać? Czemu nie wyidziecie? Podźcie ugrzejcie się potym/ bedzemy obiadować? Co? mniemacie żeby mi było zimno. wielkia by mi to była sromo- M. Stryju/ a jakoż zwami? D. Dobrze/ chwałaBogu. A ciotka moja gdzie jest? Czemuźcie mojej Ciotki zsobą nieprżywiedli? D. Choruje. P. Prawdaś to? Chora jest? Cóż za chorobe ma? D. ma gorączke. M.
. Owszem/ Panie striju. D. To dobrze czynijż: Vcz śie tym wiecey Chcę to rad czynić Panie Styju. zá pomocąBożą. M. witaycie Panie Stryju Dziekuie wam Pani Ciotko Striju/ a chcecie tam zostać? Czemu nie wyidziećie? Podźcie ugrzeycie śie potym/ bedzemy obiadowáć? Co? mniemacie żeby mi było zimno. wielkia by mi to była sromo- M. Striju/ á iákoż zwámi? D. Dobrze/ chwałáBogu. A ćiotká moiá gdzie iest? Cżemuźcie moiey Ciotki zsobą nieprżywiedli? D. Choruie. P. Prawdáś to? Chora iest? Coż zá chorobe ma? D. ma gorącżke. M.
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 11
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
jak w bezpiecznej skrżyni, Nie utai się przecię tak głęboko, Żeby go Boskie nie dosiegło oko. Za jego wolą świat się zawierusza, I pułnoc wiatrów przykrych swych porusza, Ucisną jednak zachełznane w szczekę, Ale po profilu, co się ma stać rzekę. Złość własnych Synów na Ojca się wzburży, A od przychodniów zimno go okurży, Na nierozbite skrzepna mrozem grudy, Ani się zechcą upamiętać cudy. Przecięż ten, który wywarł ciężkość mrozu, Za obróceniem słonecznego wozu, Grube serc twardych pokruszywszy lody, Roztworzy znowu w nieprzebrane wody. Korżysta Niebo na Wybranym ziarnie, Które niżeli do siebie przygarnie, Rzuca nim w całą świata okolicę,
iák w beśpieczney skrżyni, Nie utái się przećię ták głęboko, Zeby go Boskie nie dośiegło oko. Zá iego wolą świát sie záwierusza, I pułnoc wiátrów przykrych swych porusza, Vcisną iednák záchełznáne w szczekę, Ale po profilu, co się ma stáć rzekę. Złość własnych Synow ná Oyca sie wzburży, A od przychodniow źimno go okurży, Ná nierozbite skrzepna mrozem grudy, Ani sie zechcą upamiętáć cudy. Przecięż ten, ktory wywarł ćiężkość mrozu, Zá obroceniem słonecznego wozu, Grube serc twardych pokruszywszy lody, Roztworzy znowu w nieprzebráne wody. Korżysta Niebo ná Wybránym źiarnie, Ktore niżeli do śiebie przygarnie, Rzuca nim w cáłą świáta okolicę,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 143
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Horat. 40
Szpetna przysada/ kto cudnie mówi/ a źle myśli. Z. Z. Z. Z. Sam Stworzyciel Szczęściem Szafuje. Szpetną twarz Cnota przyozdobić może/ Ale Niecnocie gładkość nie pomoże. Sen mara/ Pan Bóg wiara. Śmierć koniec wszytkiemu. Mors vltima linea rerum. Szumno/ a w pięty zimno. Siedźże tu grzybie/ aż cię Diabeł zdybie. Samo się złe stłucze. Sama Niecnota każdego skarze. Śmieje się by złe na szkodę. Horat. Prouerbiorum Polonicorum 50
Sama starość/ stoi za chorobę. Senectus ipsa morbus. Sześć rzeczy powinien mieć szlachcic w domu dla gościa/ Kapłun tłusty/ Piwo dobre/
Horat. 40
Szpetna przysádá/ kto cudnie mowi/ á źle myśli. S. S. S. S. Sam Stworzyćiel Szcżęśćiem Száfuie. Szpetną twarz Cnotá przyozdobić może/ Ale Niecnocie głádkość nie pomoże. Sen márá/ Pan Bog wiárá. Smierć koniec wszytkiemu. Mors vltima linea rerum. Szumno/ á w pięty źimno. Siedźże tu grzybie/ áż ćię Diabeł zdybie. Sámo się złe stłucże. Sámá Niecnotá káżdego skarze. Smieie się by złe ná szkodę. Horat. Prouerbiorum Polonicorum 50
Sámá stárość/ stoi zá chorobę. Senectus ipsa morbus. Sześć rzecży powinien mieć szláchćic w domu dla gośćiá/ Kápłun tłusty/ Piwo dobre/
Skrót tekstu: RysProv
Strona: H3
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618