: w kapicę wleźć i zostać mnichem. I kiedyć już nie stało ojcowskiego chleba, Przynajmniej myśl o cudzym dochrapać się nieba. Lecz jeśliś w kuflu szczęście największe położył, Tam go nie masz, więc tu pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej, Tak radzą doktorowie, nim oblecą ścierwy. Ja choć się tym plugastwem z przyrodzenia brzydzę, Choć nie w maju, choć a to na mięsie je widzę, Tylko mi Waszmość pozwól, a posiedź z pokojem, Wszytkie te muchy z twarzy waszmościnej pojem. 210 KATOLIK Z LUTREM
W Wielki Czwartek wieczerzy Pańskiej była
: w kapicę wleźć i zostać mnichem. I kiedyć już nie stało ojcowskiego chleba, Przynajmniej myśl o cudzym dochrapać się nieba. Lecz jeśliś w kuflu szczęście największe położył, Tam go nie masz, więc tu pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej, Tak radzą doktorowie, nim oblecą ścierwy. Ja choć się tym plugastwem z przyrodzenia brzydzę, Choć nie w maju, choć a to na mięsie je widzę, Tylko mi Waszmość pozwól, a posiedź z pokojem, Wszytkie te muchy z twarzy waszmościnej pojem. 210 KATOLIK Z LUTREM
W Wielki Czwartek wieczerzy Pańskiej była
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 288
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mnie slabizować. Bonus Rex Dobry Król orężem nie straszę, koroną nie błyskąm, to mój tytuł, żem Pasterz dobry, a Pasterz broni nie zabija, pasie nie nędzi, straszy nie rani, Ego sum pastor bonus Jam jest pasterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będzie drugi Rządzca jako Pasza, gdzie zjeść, a mięsiwa różnego? Omnis caro faenum, tam tego nie żałują; gdzie Rywuła najprzedniejsza Wino, nie wodę leją? v-niego! Rządzca jako Pasza. Drugi Rządzca popisać się może: Ego sum marsupium. Jam jest mieszek, dokupić się chęci, stargować zamysły, zapłacić interesa swoje, to jego Natura, to
mnie slábizowáć. Bonus Rex Dobry Krol orężem nie strászę, koroną nie błyskąm, to moy tytuł, żem Pásterz dobry, á Pásterz broni nie zábiia, páśie nie nędźi, strászy nie ráni, Ego sum pastor bonus Iam iest pásterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będźie drugi Rządzcá iáko Pasza, gdźie zieść, á mięśiwa rożnego? Omnis caro faenum, tám tego nie żáłuią; gdźie Rywułá nayprzednieysza Wino, nie wodę leią? v-niego! Rządzcá iáko Pasza. Drugi Rządzcá popisáć się może: Ego sum marsupium. Iam iest mieszek, dokupić się chęći, ztárgowáć zamysły, zápłáćić interessa swoie, to iego Náturá, to
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie macie, lśni się w-was złoto, ale idzie zatym niestateczność i odmiana, Sed fallacem et mendacem. 2. SKOMPONUIĘ TU DEKLINACJIĄ JEDNĘ POLITYCZNEJ GRAMATYKI. Będzie Panię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych pachołków, ale Pan z-Panów, każdy się przy nim wiąże, u niego zjeść, spić, myśli dobrej zażyć, gdzie Mitry? tu je kładą: gdzie buławy? tu je wnoszą, gdzie pieczęci? tu je przykładają, gdzie ozdoby Koronne, powiatowe, ziemskie? tu gospodarują: służy temu Panięciu tak mianowanemu Casus Nominativus. Spadek Nazywający. Casus jednak, spadek, bo go ten Nominativus,
nie maćie, lśni się w-was złoto, ále idźie zátym niestáteczność i odmiána, Sed fallacem et mendacem. 2. ZKOMPONUIĘ TU DEKLINACYIĄ IEDNĘ POLITYCZNEY GRAMATYKI. Będźie Pąnię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych páchołkow, ále Pąn z-Pánow, kożdy się przy nim wiąże, u niego zieść, zpić, myśli dobrey záżyć, gdźie Mitry? tu ie kłádą: gdźie bułáwy? tu ie wnoszą, gdźie pieczęći? tu ie przykładáią, gdźie ozdoby Koronne, powiátowe, źiemskie? tu gospodáruią: służy tęmu Pąnięćiu ták miánowánemu Casus Nominativus. Zpadek Názywáiący. Casus iednák, zpadek, bo go ten Nominativus,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 75
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, gdy tylko kopią mam całą. 822. Na Gabriela cyrulika.
Czy słyszał też kto kiedy tak foremne leki? Coć mi to za recepty i z której apteki? Raphael diabła wygnał przez rybią wątrobę, Gabriel kijem leczy francuską chorobę. 823. Do Jana skąpego.
Mówisz, Janie, Wprzód korzec soli mam zjeść z tobą, Chcemyli być prawymi przyjacioły z sobą. A żeśmy nigdy wespół soli nie jadali, Pytam, kiedy się będziem przyjacioły zwali? 824. Na traf żałosny.
Chłop odjeżdża do lasa, żona córkę myje W kąpieli a wtym synek nożem się przebije, Padszy przez prog. Co matka widząc strachem wspłonie
, gdy tylko kopią mam całą. 822. Na Gabriela cyrulika.
Czy słyszał też kto kiedy tak foremne leki? Coć mi to za recepty i z ktorej apteki? Raphael djabła wygnał przez rybią wątrobę, Gabriel kijem leczy francuską chorobę. 823. Do Jana skąpego.
Mowisz, Janie, wprzod korzec soli mam zjeść z tobą, Chcemyli być prawymi przyjacioły z sobą. A żeśmy nigdy wespoł soli nie jadali, Pytam, kiedy się będziem przyjacioły zwali? 824. Na traf żałosny.
Chłop odjeżdża do lasa, żona corkę myje W kąpieli a wtym synek nożem się przebije, Padszy przez prog. Co matka widząc strachem wspłonie
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 295
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
żeglarzom marmurowe błonie, a jak prędko kotwica ciężar z karku składa i z szyprami na okręt Fawonijusz wsiada, skoro się tylko okręt pożegnawszy z brzegiem, na głębokość wysunie i oddalnym biegiem straci widok budynków, alić zaraz cale burzliwe wkoło okręt otaczają fale i tam już nie inaczej tak zostaje smutny, jak ów, kogo libijski zjeść ma zwierz okrutny, albo jako podróżny idąc w cudze strony, gdy kupą zbójców bywa w lesie otoczony. Tam wzniecasz, smutny wieszczku, przyszłe niepogody, przed twej gęby odęciem drżą roźliczne wody, wtym gdy wschodni wiatr zacznie z Afrykiem wojować, już musi i północny tobie ustępować. Skoro tedy twe wiatry wkroczą w walki
żeglarzom marmurowe błonie, a jak prędko kotwica ciężar z karku składa i z szyprami na okręt Fawonijusz wsiada, skoro się tylko okręt pożegnawszy z brzegiem, na głębokość wysunie i oddalnym biegiem straci widok budynków, alić zaraz cale burzliwe wkoło okręt otaczają fale i tam już nie inaczej tak zostaje smutny, jak ów, kogo libijski zjeść ma zwierz okrutny, albo jako podróżny idąc w cudze strony, gdy kupą zbójców bywa w lesie otoczony. Tam wzniecasz, smutny wieszczku, przyszłe niepogody, przed twej gęby odęciem drżą roźliczne wody, wtym gdy wschodni wiatr zacznie z Afrykiem wojować, już musi i północny tobie ustępować. Skoro tedy twe wiatry wkroczą w walki
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 58
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
rodzących.
Jakub/ położywszy się znowu na kamieniu swoim spać rozumiał ze się mu co przyjemnego śnieć miało/ i obaczył wesnie dwie Niewiasty rodzące; Jedna porodziła Dziecię które zwano Ludzizarnca/ druga porodziła także Dziecię które zwano śmierciżarnca/ stamtego był straszny i plugawy człowiek a ztego piękne Chłopiątko. Ludzizarnca przystąpiwszy do Chłopiątka chciał go zjeść/ ale to Chłopiątko onemu mocne i duże było/ onego raczej połknęło/ i tak usłyszał wesnie piękną piosnkę: mały pojadł wielkiego na pociechę całego Narodu Ludzkiego. und Parabeln. KsVI.Podobieństwo. O jednej Matce która zawsze czarne Dzieci rodziła.
MAtka jedna rodziła siła Dzieci/ ale wszystkie byli czarne jako murzyny/ dlatego
rodzących.
Iákub/ położywszy się znowu na kámieniu swoym spáć rozumiał ze się mu co przyięmnego snieć miáło/ y obacżył wesnie dwie Niewiasty rodzące; Iedna porodźiła Dziecię ktore zwano Ludźizarnca/ druga porodźiłá tákże Dźiecię ktore zwano śmierciżarnca/ ztamtego był straszny y plugawy cżłowiek á ztego piękne Chłopiątko. Ludzizarnca przystąpiwszy do Chlopiątká chciał go zieść/ ale to Chłopiątko onemu mocne y duże było/ onego raczey połknęło/ y ták usłyszał wesnie piękną piosnkę: máły poiadł wielkiego ná pociechę cáłego Narodu Ludzkiego. und Parabeln. XVI.Podobienstwo. O iedney Mátce ktora záwsze czarne Dźieci rodźiłá.
MAtka iedna rodziła siła Dzieci/ ale wszystkie byli cżarne iáko murzyny/ dlatego
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 27
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
się im w nim ujma dzieje od sług. Zskąd Konie słabieją i chudną. To najpewniejszy fortel/ jako Obrok dadzą to zamknąć kłódką Albo sługę takiego mieć/ coby nie wychodził z Stajniej/ aż zjedzą obrok/ który zawsze wychędożąc/ co najpeipej/ od prochu kazać. A Koniowi przez dzień i przez noc potrzeba zjeść Ćwierć Chęcińską. Owsa/ Czwartą część Sieczki dla ochwacenia/ a ile spracej barzo rzecz potrzebna/ Siana wiąząń jak Ceber wzmięż bo Koń w nocy to leży/ to wstanie to je. A Woźnikowi musi lepiej dosypać/ bo też ten więcej pracuje. Koni owych kochanków nie wspominam/ które niektórzy kęsem siana/ i garścią
sie im w nim vymá dźieie od sług. Zskąd Końie słábieią y chudną. To naypewnieyszy fortel/ iáko Obrok dadzą to zámknąć kłotką Albo sługę tákiego mieć/ coby nie wychodźił z Stáyniey/ aż ziedzą obrok/ ktory záwsze wychędożąc/ co naypeipey/ od prochu kazáć. A Końiowi przez dzień y przez noc potrzebá zieść Cwierć Chęćińską. Owsá/ Czwartą część Sieczki dla ochwacenia/ á ile spracey bárzo rzecz potrzebna/ Siáná wiąząń iák Ceber wzmięż bo Koń w nocy to leży/ to wstanie to ie. A Woźnikowi muśi lepiey dosypáć/ bo też ten więcey prácuie. Końi owych kochánkow nie wspominam/ ktore niektorzy kęsem śiáná/ y garśćią
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły, rynki – sapiska i przepaści, domy – kloaki i smrody pozastępowały, stajnia koniowi topieliskiem, izba gościowi będzie śmiertelną więźnia Zbawiciela piwnicą, nie inaksza we wszytkim wygoda. A cóż mówić o ludziach i wysłudze zwyczajnej! Zjeść bez womitu niepodobna kawałka podróżnej pieczeni, wejzrawszy na szparago gospodarskie po łbie albo na wąs w tabaczysku uszargany, albo na smrodliwe gospodyni łachy, albo na nabrzmiałą z nieochędostwa roczniego, co ją piecze, kompaturę. Gospodarza, żeby cię nie okradł, wartować, gospodyni, żeby ci pluder nie zrewidowała, strzec się
. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły, rynki – sapiska i przepaści, domy – kloaki i smrody pozastępowały, stajnia koniowi topieliskiem, izba gościowi będzie śmiertelną więźnia Zbawiciela piwnicą, nie inaksza we wszytkim wygoda. A cóż mówić o ludziach i wysłudze zwyczajnej! Zjeść bez womitu niepodobna kawałka podróżnej pieczeni, wejzrawszy na szparagi gospodarskie po łbie albo na wąs w tabaczysku uszargany, albo na smrodliwe gospodyni łachy, albo na nabrzmiałą z nieochędostwa roczniego, co ją piecze, kompaturę. Gospodarza, żeby cię nie okradł, wartować, gospodyni, żeby ci pluder nie zrewidowała, strzec się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 203
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
duszy wiecznie i okrutnie zabije, we krwi bliźniego albo rodzicielskiej ręce aż po pachy umaże, to irregularitas nie będzie, przywilej kapłaństwa wszytek duszy niedostatek okryje, leniwa sprawiedliwość do wszytkiego pomoże. Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić, do szkatuły przyczynić, do promocji honoru i intraty swojej choćby przez symoniją dopomóc, zgoła we wszytkim i zawsze zbyteczny swój apetyt
duszy wiecznie i okrutnie zabije, we krwi bliźniego albo rodzicielskiej ręce aż po pachy umaże, to irregularitas nie będzie, przywilej kapłaństwa wszytek duszy niedostatek okryje, leniwa sprawiedliwość do wszytkiego pomoże. Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić, do szkatuły przyczynić, do promocyi honoru i intraty swojej choćby przez symoniją dopomóc, zgoła we wszytkim i zawsze zbyteczny swój apetyt
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 229
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dolegliwości mojej. Potykający: Dalibóg, czasu nie mam swojego.
Odpowiedający: To ci się w domu kłaniać będę.
Potykający: W domu tylko się z konia na konia przesiędę, trudno czasu pozwolić przyjacielowi.
Odpowiedający: Ach dlaboga! Przepadłem, w tobie przyjacielu ostatnia nadzieja.
Potykający: Pewnie w dziewosłęby służyć rozkażesz. Zjeść, wypić, ucieszyć się z cudzego, zgoła na to rad służę.
Odpowiedający: O tysiąc złotych chodzi. Fortis executio wrota wybija, kredytorowi z domu rugować się każe. Zmiłuj się, załóż tak walną potrzebę moję do krótkiego czasu.
Potykający: Nie mam, sam większej sumy zaciągnąć muszę.
Odpowiedający: Sto tysięcy
dolegliwości mojej. Potykający: Dalibóg, czasu nie mam swojego.
Odpowiedający: To ci się w domu kłaniać będę.
Potykający: W domu tylko się z konia na konia przesiędę, trudno czasu pozwolić przyjacielowi.
Odpowiedający: Ach dlaboga! Przepadłem, w tobie przyjacielu ostatnia nadzieja.
Potykający: Pewnie w dziewosłęby służyć rozkażesz. Zjeść, wypić, ucieszyć się z cudzego, zgoła na to rad służę.
Odpowiedający: O tysiąc złotych chodzi. Fortis executio wrota wybija, kredytorowi z domu rugować się każe. Zmiłuj się, załóż tak walną potrzebę moję do krótkiego czasu.
Potykający: Nie mam, sam większej sumy zaciągnąć muszę.
Odpowiedający: Sto tysięcy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 248
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962