natura, sama poleruje, Gospodarskiej Pańszczyzny z zyskiem dopilnuję. A jeśli ostry Rozum dowcipu pozwoli, Dojdę sztuk Filozofów, w naturze przy roli. SCENA IV.
Arystydes, Feonida, Kloryda, Albina, Filida, Zoriasz Arystydes: SŁuchajcie Córki moje, lata już sędziwe, Wstrzymują kroki chore, słabe i leniwe, Wam zlecam Interesa, idźcie razem w drogę, Gdyż ja, i matka wasza, już wcale niemogę. Mamy dług u Sąsiadki, weźcie dokumenta, Pokłońcie się powiedźcie, że drogie momenta, W krótkim życia terminie niech płaci najprędzej Czterykroć stotysięcy gotowych pieniędzy. Potrzebna na Posagi, macie lat tak wiele, Spodziewam się mieć
natura, sama poleruie, Gospodarskiey Pańszczyzny z zyskiem dopilnuię. A ieśli ostry Rozum dowcipu pozwoli, Doydę sztuk Filozofow, w naturze przy roli. SCENA IV.
Arystydes, Feonida, Kloryda, Albina, Filida, Zoryasz Arystydes: SŁuchaycie Corki moie, lata iuż sędźiwe, Wstrzymuią kroki chore, słabe i leniwe, Wam zlecam Interessa, idźcie razem w drogę, Gdyż ia, y matka wasza, iuż wcale niemogę. Mamy dług u Sąsiadki, weźcie dokumenta, Pokłońcie się powiedźcie, że drogie momenta, W krotkim życia terminie niech płaci nayprędzey Czterykroć stotysięcy gotowych pieniędzy. Potrzebna na Posagi, macie lat tak wiele, Spodźiewam się mieć
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: A2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się, dla tego szpitalowi Koniecpolskiemu na folwarku chrząstowskim, i wszystkich do niego należących folwarkach i prowentach, złotych dwa tysiąca, od której sumy sukcesor mój per septem florenos a centum wypłacać powinien będzie. Ażeby tem pewniej należyta prowizja od każdego sta złotych po siedmiu złotych ubóstwa dochodziła, dozór i staranie Jego miłości księdzu proboszczowi tamecznemu zlecam, obligując sumiennie Imęć, aby bez wszelkiego respektu na żadne osoby, tej mojej ostatniej woli przestrzegali prawnie, nie dając wniwczym tego ubóstwa ukrzywdzać. A że szpitalowi brodzkiemu similem summam dwóch tysięcy złotych polskich zapisując, gdy królestwo IJ. Mościów, państwa mego miłościwego, po wszystkie dni życia mego dobroczynnych łask doznawałem, i
się, dla tego szpitalowi Koniecpolskiemu na folwarku chrząstowskim, i wszystkich do niego należących folwarkach i prowentach, złotych dwa tysiąca, od której summy successor mój per septem florenos a centum wypłacać powinien będzie. Ażeby tem pewniej należyta prowizya od każdego sta złotych po siedmiu złotych ubostwa dochodziła, dozór i staranie Jego miłości xiędzu proboszczowi tamecznemu zlecam, obligując sumiennie Jmęć, aby bez wszelkiego respektu na żadne osoby, tej mojej ostatniej woli przestrzegali prawnie, nie dając wniwczym tego ubostwa ukrzywdzać. A że szpitalowi brodzkiemu similem summam dwóch tysięcy złotych polskich zapisując, gdy królestwo JJ. Mościów, państwa mego miłościwego, po wszystkie dni życia mego dobroczynnych łask doznawałem, i
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 379
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
rozkoszy: Ponoć nie wszystkie na łbie pozostaną włosy/ Które prze wielkie postrach oblatywać będą. Gdyż na was Trojanie mieć litości nie będą.
AntyFUS.
BEz strachu być nie może: Wszakże mężnie śmiałym Sercem ma przemagany być/ nań nic niedbałym.
ULiSSES.
ZAraz idę do wojska: Zono miła ciebie Temu w obronę zlecam/ który mieszka w niebie. Abyś tak snadniej państwo swoje sprawowała. Na mię swego małżonka zawsze pamiętała. Zawżdy prze zwykle szczęście zwycięstwa dostąpię. Do domu nie omieszkam: w czym namniej nie wątpię.
PENELOPE.
DAj Boże: lecz z żałości serce me truchleje/ Zaledwie co wymawiam/ gdyż mi srodze mdleje.
roskoszy: Ponoć nie wszystkie ná łbie pozostáną włosy/ Ktore prze wielkie postrách oblátywáć będą. Gdyż ná was Troiánie mieć litośći nie będą.
ANTIPHVS.
BEz stráchu bydź nie może: Wszákże mężnie śmiáłym Sercem ma przemagány bydź/ nań nic niedbáłym.
VLYSSES.
ZAraz idę do woyská: Zono miła ćiebie Temu w obronę zlecam/ ktory mieszka w niebie. Abyś ták snádniey państwo swoie spráwowáłá. Na mię swego małżonká záwsze pámiętáłá. Zawżdy prze zwykle szczęśćie zwyćięstwá dostąpię. Do domu nie omieszkam: w czym namniey nie wątpię.
PENELOPE.
DAy Boże: lecz z żáłośći serce me truchleie/ Záledwie co wymawiam/ gdyż mi srodze mdleie.
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: E2
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
też sług niecnot takich nie chowam, żebym im miał dopuszczać kogo zabijać, rozbijać, ponieważ swąwolą im nie płacę, jeno pieniędzmi z dobrze nabytej majętności swojej i przodków swych, in summa ani tyrannice ani licentiose na świecie żyć chcę i wiem finem meum, że umrzeć muszę ani perduelles naśladować będę i komu inszemu to zlecam. W sprawach Rzpltej nie zrozumiałeś mię WM : nie in singulari jam to pisał, ale in plurali co cnotę miłują, równo się z tymi kładę. Gdzie ta rządzić będzie, a Pan Bóg mię do pierwszego zdrowia przywróci, jakom pierwej okazji nie omieszkiwał. i teraz służyć panu memu będę. Kazał
też sług niecnot takich nie chowam, żebym im miał dopuszczać kogo zabijać, rozbijać, ponieważ swąwolą im nie płacę, jeno pieniędzmi z dobrze nabytej majętności swojej i przodków swych, in summa ani tyrannice ani licentiose na świecie żyć chcę i wiem finem meum, że umrzeć muszę ani perduelles naśladować będę i komu inszemu to zlecam. W sprawach Rzpltej nie zrozumiałeś mię WM : nie in singulari jam to pisał, ale in plurali co cnotę miłują, równo się z tymi kładę. Gdzie ta rządzić będzie, a Pan Bóg mię do pierwszego zdrowia przywróci, jakom pierwej okazyej nie omieszkiwał. i teraz służyć panu memu będę. Kazał
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 174
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i sposobów zabiegania onym co dzień więcej się przymnaża. Przeto temu obojgu folgując/ nie mniej też i pracy swej własnej/ zamykając o przypadkach i chorobach końskich/ tę książkę/ w której sieła się ich/ a mym zdaniem co najpotrzebniejszych do uleczenia porządkiem swym pomieniło/ ostatek inszym w tym bieglejszym/ umiejętniejszym i doświadczenia więtszego zlecam: mnie ile czasu ważniejsze zabawy pozwoliły/ tom łaskawemu Czytelnikowi wyraził/ i ku wiadomości podał.
Cum Gratia et Priuilegio S. R. M. W KRAKOWIE, W Drukarni Andrzeja Piotrkowczyka, Roku Pańskiego 1603.
y sposobow zábiegánia onym co dźień więcey się przymnaża. Przeto temu oboygu folguiąc/ nie mniey też y pracy swey własney/ zámykáiąc o przypadkách y chorobách końskich/ tę kśiążkę/ w ktorey śiełá się ich/ á mym zdániem co naypotrzebnieyszych do vleczenia porządkiem swym pomieniło/ ostátek inszym w tym biegleyszym/ vmieiętnieyszym y doświádczenia więtszego zlecam: mnie ile czásu ważnieysze zabáwy pozwoliły/ tom łáskáwemu Czytelnikowi wyráźił/ y ku wiádomośći podał.
Cum Gratia et Priuilegio S. R. M. W KRAKOWIE, W Drukárni Andrzeiá Piotrkowczyká, Roku Páńskiego 1603.
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Rij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
, wychodzą, absolute nikomu, tylko samemu robotnikowi dolnemu według komisyjej wzwyż namienionej, nie pozwalam i zakazuję.
13-tio. Wychodzą, słyszę, nienależytem prawem beczkowym i ładarzom nadgórnym garnce, więc aby krom jednego beczkowego, co góry pilnuje, 2 garnca szły w tydzień, bo na myto z osobna, ordynuję.
14-to. Zlecam zaś pp. oficjalistom, aby według ordynacji dawnych był na dole w robocie robotnik przez godzin 7, ósmą według pozwolenia do zjeżdżania i wyjeżdżania dając godzinę.
15-to. A ponieważ się kopacza osadza na dole, zaczym ażeby były słuszne partyki i bałwany donośne, nie o jedenastu albo dwunastu cetnarów, ale piętnastu albo osiemnastu,
, wychodzą, absolute nikomu, tylko samemu robotnikowi dolnemu według komisyjej wzwyż namienionej, nie pozwalam i zakazuję.
13-tio. Wychodzą, słyszę, nienależytem prawem beczkowym i ładarzom nadgórnym garnce, więc aby krom jednego beczkowego, co góry pilnuje, 2 garnca szły w tydzień, bo na myto z osobna, ordynuję.
14-to. Zlecam zaś pp. oficyjalistom, aby według ordynacyi dawnych był na dole w robocie robotnik przez godzin 7, ósmą według pozwolenia do zjeżdżania i wyjeżdżania dając godzinę.
15-to. A ponieważ się kopacza osadza na dole, zaczym ażeby były słuszne partyki i bałwany donośne, nie o jedenastu albo dwunastu cetnarów, ale piętnastu albo osiemnastu,
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 75
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
która przy nim zostaję, i rzeczy w protestaciej opisanę opuszczam. Jeżeliby jednak kiedyzkolwiek jaką prepedycją małżonce mojej tak w zastawnej tej majętności, jako i inszych ode mnie dozywociem zapisanych, czynić chciał, albo się w opiekę, jaką nie potrzebuje, nad wolą moję udawał, tedy prawnie dochodzić wszystkiego według protestacy uczynionej małżonce mojej zlecam i te tedy summę, jako i insze wszytko, co się wyżej pomieniło, tak majętności dziedzicznę zastawne, gdziekolwiek będące summy długiem prostym komukolwiek przez niepozyczonę, mianowicie panu Rylskiemu dwa tysiące przez mnie samego danę i innę wszelakie synowi memu przerzeczonemu, Franciszkowi Potockiemu, tym▫ ostatniej woli testamentem moim leguję i zapisuję, którego^, gdy
ktora przy nim zostaię, y rzeczy w protestacieÿ opisanę opuszczam. Jezeliby jednak kiedyzkolwiek iaką prepeditią małzące moieÿ tak w zastawney teÿ maiętnosci, jako y inszych ode mnie dozywociem zapisanych, czynic chciał, albo się w opiekę, iaką nie potrzebuie, nad wolą moię udawał, tedy prawnie dochodzic wszystkiego według protestacÿ uczynioneÿ małzące moieÿ zlecam y te tedÿ summę, jako y insze wszytko, co sie wyzeÿ pomieniło, tak maiętnosci dziedzicznę zastawne, gdziekolwiek będące summy długiem prostym komukolwiek przez niepozÿczonę, mianowicie panu Rylskiemu dwa tÿsiące przez mnie samego danę y innę wszelakie synowi memu przerzeczonemu, Franciszkowi Potockiemu, tym▫ ostatniey woli testamentem moym leguię y zapisuię, ktorego^, gdy
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 24
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Nie trzebaby ich szukać ani gonić/ gdyby Na szlakach wojsko było/ i tych pilnowało. To bowiem zdanie moje/ aby osadzone Tą garścią ludzi były szlaki/ tu od Cerkas Począwszy ku Umaniu/ więc też i Kuczmański Aż do Dniestru. Na jednym trzy tysiące/ tyleż Na drugim lub co więcej/ co wiadomym zlecam. To jednak mniemam aby nie daleko siebie Chorągwie stały/ lepiej bowiem część mieć ściany Nie osadzonej/ niżli praesidia drobić. Z tąd tak częstych obozów mniej potrzeba będzie/ Ani na jednym miejscu hiberna zakładać/ Coby było i buntów przyczyną i związków/ I Konfederacyj/ które tam się rodzą Gdzie Vicijs miscentur, z
Nie trzebaby ich szukáć áni gonić/ gdyby Ná szlákách woysko było/ y tych pilnowało. To bowiem zdánie moie/ áby osadzone Tą garśćią ludźi były szláki/ tu od Cerkas Począwszy ku Vmániu/ więc też y Kuczmáński Aż do Dniestru. Ná iednym trzy tysiące/ tylesz Ná drugim lub co więcey/ co wiádomym zlecam. To iednák mniemam áby nie daleko siebie Chorągwie stały/ lepiey bowiem część mieć śćiány Nie osadzoney/ niżli praesidia drobić. Z tąd ták częstych obozow mniey potrzebá będźie/ Ani ná iednym mieyscu hiberna zákładáć/ Coby było y buntow przyczyną y zwiąskow/ Y Confederacyi/ ktore tam się rodzą Gdźie Vicijs miscentur, z
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 159
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
też jakieś podobieństwo mieć może. Eumelus zasię uczy/ gdyby jaka klacza niepłodna była/ aby czasu uchowania i przypuszczenia onej i koniowi nieco pokrzywy w usta dawano; a gdyby ją jadł i połykał/ tym sposobniejsze zaczęcie lepiej być rozumie. Tego wszystkiego iż twierdzić do końca sam niechcę/ authores przywodząc/ ostatek mądremu uważeniu zlecam. Jestci i inszych niemało/ które iż słusznych przyczyn po sobie nie mają/ nie rad je kładę. Dni też konstelacij niebieskich ku upatrowaniu należą/ gdy Miesiąc w Skopie/ w Cielcu/ w Bliźniętach/ i w Raku/ czas przednie dobry do przypuszczania konia: zaś w Strzelcu/ w Kozorożcu/ w Wodniku/
też iákieś podobieństwo mieć może. Eumelus zásię vczy/ gdyby iáka kláczá niepłodna byłá/ áby czásu vchowánia y przypuszczenia oney y koniowi nieco pokrzywy w vstá dawano; á gdyby ią iadł y połykał/ tym sposobnieysze záczęćie lepiey być rozumie. Tego wszystkiego iż twierdźić do końcá sam niechcę/ authores przywodząc/ ostátek mądremu vważeniu zlecam. Iestći y inszych niemáło/ ktore iż słusznych przyczyn po sobie nie máią/ nie rad ie kłádę. Dni też konstelláciy niebieskich ku vpátrowániu należą/ gdy Mieśiąc w Skopie/ w Cielcu/ w Bliźniętách/ y w Ráku/ czás przednie dobry do przypuszczánia koniá: záś w Strzelcu/ w Kozorożcu/ w Wodniku/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Biij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
w kowaniu/ w podkowach odmienność/ sposób przykładania podkowy do kopyta/ i rogu różne rozbierania/ według istności i natury kopyta; w tym szeroce bawić się niechcę/ nie wdawając się w cudze żniwo/ to jest w rzemiosło kowalskie/ ani ony chleba w otworzeniu ich tajemnic ujmując/ umiejętnym kowalom i ich nauce to zlecam. Tylko tego dotknąć się zdało/ gdy koń z bojaźni abo z uporu kować się nie dawa/ jakoby temu zabiec/ gdyż znajdują się tak złośliwe szkapy/ że ich aż postronkami rozciągnąwszy podkowywać musi/ z wielką pracą i urazą zdrowia spolnego. Naprzód tedy w owej przeworzynie z drągów związanej którą Lisicą nazywają (a już
w kowániu/ w podkowách odmienność/ sposob przykłádánia podkowy do kopytá/ y rogu rożne rozbieránia/ według istnośći y nátury kopytá; w tym szeroce báwić się niechcę/ nie wdawáiąc się w cudze żniwo/ to iest w rzemięsło kowálskie/ áni ony chlebá w otworzeniu ich táiemnic vymuiąc/ vmieiętnym kowalom y ich náuce to zlecam. Tylko tego dotknąć się zdáło/ gdy koń z boiáźni ábo z vporu kowáć się nie dawa/ iákoby temu zábiec/ gdyż znáyduią się ták złośliwe szkápy/ że ich áż postronkámi rośćiągnąwszy podkowywáć muśi/ z wielką pracą y vrázą zdrowia spolnego. Naprzod tedy w owey przeworzynie z drągow związáney ktorą Liśicą názywáią (á iuż
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iiv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603