miały na sobie napisy dotkliwe, Już wiecznie nie użyczą trzodzie swoich cieniów I pasterzom na ulgę słonecznych promieniów; I źrzódło, że tak jasne beło, nie pomogło I bezpieczne od gniewu jego być nie mogło.
CXXXI.
Czego jeno mógł dostać, trawy, ziemie, kłody, Gałęzie i kamienie ciskał w piękne wody I zmącił je ode dna, że były nieczyste, I plugawe, bywszy tak przedtem przeźrzoczyste. Nakoniec spracowany, kiedy go już siły Wszytkie, wielką zwątlone pracą, opuściły I więcej się z wściekłością jego nie zgadzały, Padł na ziemię i leżał w znak, zapamiętały.
CXXXII.
Padł na ziemię, jakom rzekł,
miały na sobie napisy dotkliwe, Już wiecznie nie użyczą trzodzie swoich cieniów I pasterzom na ulgę słonecznych promieniów; I źrzódło, że tak jasne beło, nie pomogło I bezpieczne od gniewu jego być nie mogło.
CXXXI.
Czego jeno mógł dostać, trawy, ziemie, kłody, Gałęzie i kamienie ciskał w piękne wody I zmącił je ode dna, że były nieczyste, I plugawe, bywszy tak przedtem przeźrzoczyste. Nakoniec spracowany, kiedy go już siły Wszytkie, wielką zwątlone pracą, opuściły I więcej się z wściekłością jego nie zgadzały, Padł na ziemię i leżał w znak, zapamiętały.
CXXXII.
Padł na ziemię, jakom rzekł,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 228
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ me na łyczku siadło Zdrowie: w kwitnącym wieku ladajako schodzę. Ani mi śmierć straszna jest/ gdy bolom wygodzę: Temu kto mił/ dłuższego winszowałbym lata: Dziś swa zgodni idziemy w jednej duszy z świata. Rzekł. i małomądr/ k tejże cofnął się błędnicy: Wodę w tym łzami zmącił: zacznym się w krynicy Zamięszanej twarz ćmieła. tę bacząc że niknie/ Gdzie idziesz? stój/ nie odchoć przyjacielu krzyknie: Niech okrutniku dotknąć nie mamli zwoleństwa? Napatrzam się wżdy ciebie/ a dźwignę szaleństwa. W boleści rozpiął szaty/ od góry rękoma/ I tłukłmarmorowemi pierś nagą pięścioma: Piersi w lichą
/ me ná łyczku śiádło Zdrowie: w kwitnącym wieku ledáiáko schodzę. Ani mi śmierć strászná iest/ gdy bolom wygodzę: Temu kto mił/ dłuższego winszowałbym látá: Dźiś swá zgodni idźiemy w iedney duszy z światá. Rzekł. y máłomądr/ k teyże cofnął się błędnicy: Wodę w tym łzámi zmąćił: zacznym się w krynicy Zámięszáney twarz ćmiełá. tę bacząc że niknie/ Gdźie idźiesz? stoy/ nie odchoć przyiaćielu krzyknie: Niech okrutniku dotknąć nie mamli zwolenstwá? Nápátrzam się wżdy ćiebie/ á dzwignę szálenstwá. W boleśći rospiął száty/ od gory rękomá/ Y tłukłmármorowemi pierś nágą pięściomá: Pierśi w lichą
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 69
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636