krwie plwanie/ i duszność piersi/ ustrzec i ujść/ nięchaj się waruje zawsze wód tych/ które są z śniegu albo z lodu. I słusznie: bo jako Arystoteles powiada/ wodzie zmarznąć i w lód się obrócić/ jest to jakoby przyrodzenie onej psowanie. Aleksander Afrodyzeus dobrze to objaśnia. Dla tego zepsowanie bywa nazwane zmarznienie wody/ iż gdy raz zamarznie woda nigdy się potym nie zwraca do swojej dawnej istności/ gdyż już wszystka wilgotność jej jest zępsowana: albowiem cokolwiek było w niej lekkiego/ jasnego/ i słodkawego/ to wszytko ono zamrożenie/ nie inaczej jedno jako z gębki wodę wycisnęło/ a zostało tylko to co było najgrubszego i najcięższego
krwie plwánie/ y duszność pierśi/ vstrzec y vyść/ nięchay się wáruie záwsze wod tych/ ktore są z śniegu álbo z lodu. Y słusznie: bo iako Aristoteles powiada/ wodźie zmárznąć y w lod się obroćić/ iest to iakoby przyrodzenie oney psowanie. Alexander Aphrodizeus dobrze to obiaśniá. Dla tego zepsowánie bywa názwáne zmárźnienie wody/ iż gdy raz zámárźnie wodá nigdy się potym nie zwraca do swoiey dawney istnośći/ gdyż iuż wszystká wilgotność iey iest zępsowána: álbowiem cokolwiek było w niey lekkiego/ iásnego/ y słodkáwego/ to wszytko ono zámrożenie/ nie inacżey iedno iáko z gębki wodę wyćisnęło/ á zostáło tylko to co było naygrubszego y nayćięzszego
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 37.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, które codziennie odbiramy, dość wydziękować nie możem. Nie żebyśmy rozumieć mogli, że Stwórca nasz, słowo przedwieczne, jakowemi się od kreatury swej kontentował dary krom wdzięczności i nieobrażania majestatu swego. 24. Obchodząc wilią Bożego Narodzenia trybem u myśliwych zwykłym, jeździłem w pole. Lecz nam wszystkim, gdy się na zmarznienie od tęgiego mrozu zaniosło, sam do sprofanowania reguł myśliwskich (uciekaniem z pola) byłem powodem, zajęczynę jedną chartami zamęczywszy. 25. Zjazd niemały i księży różnych klasztornych, domowi memu za fundacje obligowanych, licznego nam, choć w cerkwi, dało przy pirwszym dniu śwąt dostąpić nabożeństwa, po którym perory scrutatori cordiam,
, które codziennie odbiramy, dość wydziękować nie możem. Nie żebyśmy rozumieć mogli, że Stwórca nasz, słowo przedwieczne, jakowemi się od kreatury swej kontentował dary krom wdzięczności i nieobrażania majestatu swego. 24. Obchodząc wilią Bożego Narodzenia trybem u myśliwych zwykłym, jeździłem w pole. Lecz nam wszystkim, gdy się na zmarznienie od tęgiego mrozu zaniosło, sam do sprofanowania reguł myśliwskich (uciekaniem z pola) byłem powodem, zajęczynę jedną chartami zamęczywszy. 25. Zjazd niemały i księży różnych klasztornych, domowi memu za fundacje obligowanych, licznego nam, choć w cerkwi, dało przy pirwszym dniu śwąt dostąpić nabożeństwa, po którym perory scrutatori cordiam,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 156
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak