gada. Gdym wchodził niedawno do kafenhauzu odezwał się nie daleko mnie siedzący do swojego sąsiada; co to za człowiek? odebrał odpowiedź: już go widzę tu od lat kilku, rozumiem że i W. Pan, pierwszy zaś jesteś który mnie o jego nazwisko pytasz. Obserwacja jest powszechna stwierdzona doświadczeniem, iż ci którzy zmysłu jednego niemają, drugim nader obficie są obdarzeni. Niemota dobrowolna, zaostrzyła bystrość oczu moich, tak dalece, iż z wzroku wielekroć wzruszenia wewnętrzne serca lub umysłu poznać zdarzyła mi się, tak zaś mnie w tym punkcie długie doświadczenie wydoskonalić potrafiło, osobliwie względem wspołtowarzyszów moich, iż na każde ich wspojrzenie gotów jestem dać
gada. Gdym wchodził niedawno do kaffenhauzu odezwał się nie daleko mnie siedzący do swoiego sąsiada; co to za człowiek? odebrał odpowiedź: iuż go widzę tu od lat kilku, rozumiem że y W. Pan, pierwszy zaś iesteś ktory mnie o iego nazwisko pytasz. Obserwacya iest powszechna ztwierdzona doświadczeniem, iż ci ktorzy zmysłu iednego niemaią, drugim nader obficie są obdarzeni. Niemota dobrowolna, zaostrzyła bystrość oczu moich, tak dalece, iż z wzroku wielekroć wzruszenia wewnętrzne serca lub umysłu poznać zdarzyła mi się, tak zaś mnie w tym punkcie długie doświadczenie wydoskonalić potrafiło, osobliwie względem wspołtowarzyszow moich, iż na każde ich wspoyrzenie gotow iestem dać
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 28
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
z zbytku kochania pochodzi, tenże zbytek w małżonce znajdzie, co jest jedynym pragnieniem każdego Zelotypa.
Rady te nie są przeto napisane, aby z nich korzystały ku złemu nieuczciwe, płoche i nieczułe na wstyd i powinność stanu swojego niewiasty, których całe staranie, jak się czujności małżonka ustrzec, żeby tym lepiej dogadzały niegodziwym zmysłom swoim. Niech się takowe na zelotypią nie skarżą, sprawiedliwie albowiem na podejzrzenie zasłużyły, i Mąż obojętność w takowych okolicznościach pokazujący, niegodzien pierwszeństwa swego. Uczciwie zatym a bogobojne, które pragną domowego pokoju, boją się zaś złych skutków, które wszelkimi sposobami przywary małżonków znieść usiłują, niech używają tego, co dla nich jedynie
z zbytku kochania pochodzi, tenże zbytek w małżonce znaydzie, co iest iedynym pragnieniem każdego Zelotypa.
Rady te nie są przeto napisane, aby z nich korzystały ku złemu nieuczciwe, płoche y nieczułe na wstyd y powinność stanu swoiego niewiasty, ktorych całe staranie, iak się czuyności małżonka ustrzedz, żeby tym lepiey dogadzały niegodziwym zmysłom swoim. Niech się takowe na zelotypią nie skarżą, sprawiedliwie albowiem na podeyzrzenie zasłużyły, y Mąż oboiętność w takowych okolicznościach pokazuiący, niegodzień pierwszeństwa swego. Uczciwie zatym á bogoboyne, ktore pragną domowego pokoiu, boią się zaś złych skutkow, ktore wszelkimi sposobami przywary małżonkow znieść usiłuią, niech używaią tego, co dla nich iedynie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 177
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
niezbożnym czyni/ że zgoła Boga zapomina/ i Diabłu służy/ który mu kiedy tedy zapłatę da w onym jezierze gorającym ogniem i siarką. II.
Druga Córka pijaństwa jest Fatuitas Słupstwo/ jako Augustyn Z. oświadcza mówiąc: Ebrietas aufert memoriam, dissipat sensum, confundit intellectum: Pijaństwo/ powiada/ bierze pamięć/ rozprasza zmysły/ miesza (psuje) rozum/ że się tacy ludzie (Pijanicy) na nic nie zejdą: Kto się bowiem w winie i napoju mocnym (w opilstwie) kocha/ nie bywa mądrym. Augustynus. Prov. 20. v. I. Athen. lib. 2. cap. 1. ex. Timaeo
niezbożnym czyni/ że zgołá Boga zápomina/ y Dyjabłu służy/ ktory mu kiedy tedy zapłátę da w onym jeźierze gorájącym ogniem y śiárką. II.
Druga Corká pijáństwá jest Fatuitas Słupstwo/ jáko Augustyn S. oświadcza mowiąc: Ebrietas aufert memoriam, dissipat sensum, confundit intellectum: Pijáństwo/ powiáda/ bierze pámięć/ rosprasza zmysły/ miesza (psuje) rozum/ że śię tácy ludźie (Pijánicy) ná nic nie zeydą: Kto śię bowiem w winie y napoju mocnym (w opilstwie) kocha/ nie bywa mądrym. Augustinus. Prov. 20. v. I. Athen. lib. 2. cap. 1. ex. Timaeo
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 4.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swojej zniewagi upomni.
Rozdałeś Waszeć siła i naobiecował, Jedno z siebie pogubił, a drugie popsował.” Anuż skutek ludzkości, pożytek ochoty: Boska wprzód, nie bez wielkiej, obraza, sromoty; Hańba potem; nieprzyjaźń ludzka pogotowiu; Bez szkody niepodobna; cóż mówić o zdrowiu, Gdy utraciwszy rozum, zmysłów ludzkich skrzynię, Wino mnie nieszczęśliwe przerobiło w świnię, Niechże się albo krótka przewlecze najdłużej, Albo wieczna noc oczy zasromane zmruży. Jednak żeby się o mnie nie mogli dopytać, Niech mi konia dodadzą, nim dzień pocznie świtać. Jako żołnierz z przegranej uchodzi potrzeby, Tak ja, obrzydły pijak, muszę szukać,
swojej zniewagi upomni.
Rozdałeś Waszeć siła i naobiecował, Jedno z siebie pogubił, a drugie popsował.” Anoż skutek ludzkości, pożytek ochoty: Boska wprzód, nie bez wielkiej, obraza, sromoty; Hańba potem; nieprzyjaźń ludzka pogotowiu; Bez szkody niepodobna; cóż mówić o zdrowiu, Gdy utraciwszy rozum, zmysłów ludzkich skrzynię, Wino mnie nieszczęśliwe przerobiło w świnię, Niechże się albo krótka przewlecze najdłużej, Albo wieczna noc oczy zasromane zmruży. Jednak żeby się o mnie nie mogli dopytać, Niech mi konia dodadzą, nim dzień pocznie świtać. Jako żołnierz z przegranej uchodzi potrzeby, Tak ja, obrzydły pijak, muszę szukać,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 20
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grzechów Panu Bogu naszemu bezkrewną ofiarę na ołtarzu Cerkwie narodzenia Pana Jezusowego w Betlejem: Na Ołtarzu Cerkwie żywotworzącego grobu Pańskiego w ogrodku: na ołtarzu ukrzyżowania Pana Chrystusowego/ na Golgocie. O bym mógł słowy moimi to wyrazić/ jaką uciechą tegdy dusza moja była napełniona/ w jakiej radości/ wszytkie dusze i ciała mego zmysły były tam tegdy zanurzone/ gdym ja nędzny na ubłaganie miłosiernego Boga na odpuszczenie grzechów moich/ i wszytkiego narodu Ruskiego/ na tym samym Z. miejscu bezkrewną ofiarę przynosił/ na którym siebie jednorodzony Syn Boży Baranek on niepakalany krwawą ofiarę na ubłaganie Boga Ojca swego za grzechy wszytkiego śwata ofiarował. Nie był wemnie żade
grzechow Pánu Bogu nászemu bezkrewną ofiárę ná ołtarzu Cerkwie národzenia Páná Jezusowego w Bethlehem: Ná Ołtarzu Cerkwie żywotworzącego grobu Páńskiego w ogrodku: ná ołtarzu vkrzyżowánia Páná Christusowego/ ná Golgoćie. O bym mogł słowy moimi to wyráźić/ iáką vćiechą tegdy duszá moiá byłá nápełniona/ w iákiey rádośći/ wszytkie dusze y ćiáłá mego zmysły były tám tegdy zánurzone/ gdym ia nędzny ná vbłagánie miłośiernego Bogá ná odpuszcżenie grzechow moich/ y wszytkiego narodu Ruskiego/ ná tym sámym S. mieyscu bezkrewną ofiárę przynośił/ ná ktorym śiebie iednorodzony Syn Boży Báránek on niepakalány krwáwą ofiárę ná vbłagánie Bogá Oycá swego zá grzechy wszytkiego śwátá ofiárował. Nie był wemnie żade
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zanurzone/ gdym ja nędzny na ubłaganie miłosiernego Boga na odpuszczenie grzechów moich/ i wszytkiego narodu Ruskiego/ na tym samym Z. miejscu bezkrewną ofiarę przynosił/ na którym siebie jednorodzony Syn Boży Baranek on niepakalany krwawą ofiarę na ubłaganie Boga Ojca swego za grzechy wszytkiego śwata ofiarował. Nie był wemnie żade wnętrzny i zwnętrzny zmysł/ któryby się nie cieszył/ nie radował/ nie weselił: któryby niejak przytomnego na miejscu tym ukrzyżowanego Zbawiciela swego czuł. Wszystek duszą moją w myślach moich radość byłem i uciecha. Raj mi była tegdy Z Golgota. Tam mi doznać było jak są wdzięczne i miłe przybytki Pana Zastępów: jak śliczne i
zánurzone/ gdym ia nędzny ná vbłagánie miłośiernego Bogá ná odpuszcżenie grzechow moich/ y wszytkiego narodu Ruskiego/ ná tym sámym S. mieyscu bezkrewną ofiárę przynośił/ ná ktorym śiebie iednorodzony Syn Boży Báránek on niepakalány krwáwą ofiárę ná vbłagánie Bogá Oycá swego zá grzechy wszytkiego śwátá ofiárował. Nie był wemnie żade wnętrzny y zwnętrzny zmysł/ ktoryby sie nie ćieszył/ nie rádował/ nie weselił: ktoryby nieiák przytomnego ná mieyscu tym vkrzyżowánego Zbáwićielá swego cżuł. Wszystek duszą moią w myślách moich rádość byłem y vćiechá. Ray mi byłá tegdy S Golgotá. Tám mi doznáć było iák są wdźięczne y miłe przybytki Páná Zastępow: iák śliczne y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
m nie miał słusznej do pielgrzymowania mego przyczyny? że nie było coby mię dolegało i do tak pracowitej drogi przymuszało? tak ile do mnie samego/ jak ile do wszytkiej Cerkwie Ruskiej? Kto słuszności a tej gwałtownej w tym nie widzi/ tak ten wiele światłości myślnego słońca widzi/ jak wiele widzi kret światłości słońca zmysłu podległego. Miałem tedy i słuszną miałem przyczynę. miałem co mię dolegało/ miałem co mię na Wschód do Ojca i do Starszych musem prawie było wysłało. Rzecze powtóre: to mówiąc/ nie tylko siebie i nas/ ale też i wszytkie Przodki nasze święte i Błogosławione Ruskiej Cerkwie Ojce hańbisz.
m nie miał słuszney do pielgrzymowánia mego przycżyny? że nie było coby mię dolegáło y do ták prácowitey drogi przymuszáło? ták ile do mnie sámego/ iák ile do wszytkiey Cerkwie Ruskiey? Kto słusznośći á tey gwałtowney w tym nie widźi/ ták ten wiele świátłośći myślnego słońcá widźi/ iák wiele widźi kret świátłośći słońca zmysłu podległego. Miałem tedy y słuszną miałem przycżynę. miałem co mię dolegáło/ miałem co mię ná Wschod do Oycá y do Stárszych musem práwie było wysłáło. Rzecże powtore: to mowiąc/ nie tylko siebie y nas/ ále też y wszytkie Przodki násze święte y Błogosłáwione Ruskiey Cerkwie Oyce háńbisz.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 12
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obróciło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłów strętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się twe nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały
Ty smutna na mym pogrzebie, (Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty), Usłyszysz feralne noty. 673. Na dobrą noc tejże od tegoż.
Dobranoc,
nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obrociło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłow ztrętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się twe nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały
Ty smutna na mym pogrzebie, (Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty), Usłyszysz feralne noty. 673. Na dobrą noc tejże od tegoż.
Dobranoc,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 379
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
jako godna pojdzie na lewicę. 717. Fraszki tegoż Z. M.. W trybunale ściętemu, że uciął rękę drugiemu.
Radzę, byś się położył, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palców i ręki połowę, Z piącią zmysłów i z mózgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Który mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel
jako godna pojdzie na lewicę. 717. Fraszki tegoż Z. M.. W trybunale ściętemu, że uciął rękę drugiemu.
Radzę, byś się położył, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palcow i ręki połowę, Z piącią zmysłow i z mozgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Ktory mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 478
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
szczerego Ducha mógł piec i męczyć, dodając mu w tym dzielności. Do tego dusza ludzka lubo duch szczery, a przecie czuje i boleje gdy ciało ogień pali, albo innemi torturami ciało męczą. A czemużby taż dusza natężonym wszechmocną sprawiedliwością Boską ogniem niemogła być męczona, karana, i oprócz ciała? Mają zmysły ludzkie tak przeciwne sobie kwalitatywy, że cierpieć je, rzecz jest nieznośna. I takie są obrzydliwe smaki osobliwie w lekarstwach, które smakowi ludzkiemu tak są przeciwne, że bez abominacyj pożywać się nie dadzą. Takie są w zgniliznach, kloakach smrodliwe wapory, iż wonieniu ludzkiemu długo ich cierpieć niepodobna. Takie są w straszydłach,
szczerego Ducha mogł piec y męczyć, dodáiąc mu w tym dzielności. Do tego dusza ludzka lubo duch szczery, á przecie czuie y boleie gdy ciało ogień pali, álbo innemi torturami ciáło męczą. A czemużby taż dusza nátężonym wszechmocną sprawiedliwością Boską ogniem niemogła być męczona, karana, y oprocz ciała? Maią zmysły ludzkie ták przeciwne sobie kwalitatywy, że cierpieć ie, rzecz iest nieznośna. Y takie są obrzydliwe smaki osobliwie w lekarstwach, ktore smákowi ludzkiemu ták są przeciwne, że bez abominácyi pożywać się nie dadzą. Takie są w zgniliznach, kloakach smrodliwe wapory, iż wonieniu ludzkiemu długo ich cierpieć niepodobna. Takie są w straszydłach,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743