pokoju; Które się/ jako dziecka szpecą/ pragnąc stroju. Świat się opak obrócił: o co Dzieciom łają; Oto się same Matki/ częstokroć starają. Z prostoty/ popisze się wąglami/ Dziecina; Az przed Matką/ Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna Córka wyrażała; Która/ niedawno/ w muchy upstrzona/ widziała: I dziw/ że się nie zlękło serduszko dzieciny/ Licząc/ na
pokoiu; Ktore się/ iáko dźiecká szpecą/ prágnąc stroiu. Swiát się opak obroćił: o co Dźiećiom łáią; Oto się sáme Mátki/ częstokroć stáráią. Z prostoty/ popisze się wąglámi/ Dźiećiná; Az przed Matką/ Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna Corká wyrażáłá; Ktorá/ niedawno/ w muchy vpstrzona/ widźiáłá: Y dźiw/ że się nie zlękło serduszko dźiećiny/ Licząc/ ná
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
: ta dziwnie radosna/ z łaski mu dziękuje/ I gołębicę wprzągszy powetrzem zlatuje Na brzeg Laurentski; kędy ognany trzcinami/ Drze się Numik do morza z rzecznemi wodami. Temu z niego śmiertelność nakazuje zrazić Do czysta/ i z niebaczka pod wody go wrazić. Rogawiec wskok Wenery wolą wykonywa/ COkolwiek śmiertelnego z Eneasa zmywa/ I płocze wodą/ część go najlepsza została. Olejkami boskiemi zmyte namazała Mać ciało/ i zmieszaną ambrozją z drogiem Nęktarem ust potarszy/ sprawiła go Bogiem; A tego rzesza Rzymska Indygetem zowie/ I zdała mu ofiary/ Cerkwie pogotowie. Po nim z Albą Latium objął Askanius Dwuimiony/ a za nim królował Sylwius;
: tá dźiwnie rádosna/ z łaski mu dźiękuie/ Y gołębicę wprzągszy powetrzem zlátuie Ná brzeg Laurentski; kędy ognány trzcinámi/ Drze się Numik do morzá z rzecznemi wodámi. Temu z niego śmiertelność nakázuie zráźić Do czystá/ y z niebaczká pod wody go wráźić. Rogáwiec wskok Wenery wolą wykonywa/ COkolwiek śmiertelnego z AEneasa zmywa/ Y płocze wodą/ część go naylepsza zostáła. Oleykámi boskiemi zmyte namázáła Máć ćiáło/ y zmieszáną ámbrozyą z drogiem Nęktárem vst potárszy/ sprawiła go Bogiem; A tego rzesza Rzymska Indigetem zowie/ Y zdáła mu ofiáry/ Cerkwie pogotowie. Po nim z Albą Látium obiął Askánius Dwuimiony/ á zá nim krolowáł Sylwius;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 366
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, Ryfejskiem śniegiem się bielące, A drudzy tędy, gdzie las opasały Olszyny, kędy łąki się wydały Gdzie, dmą rosistą Zefir wiejąc zgoła Z Ziemie na wiosnę wyprowadża zioła. gdzie Iliss cichy po piasku się toczy, Kędy leniwo płynąc, równe moczy. Pola Moeander: tam zaś kędy spływa, Czcze piaski nurtem bystrolotnym zmywa. Wy gdzie Maraton śliskiemi brzegami Lasy otwiera, gdzie idą z trżodami W nocy małemi Matki wykocone, Na paszą: wy skąd zimna uprzykrzone Ostry (poddany ciepłemu Austrowi) Miękczy Akarnan: Ty ku Hymettowi Suń się słodkiemu; Ten niechaj na małe Bieży Achidny: Długo zależałe Leżą bez łowów: gdzie morza krzywego Brzegi Sunioń
, Rypheyskiem sniegięm się bielące, A drudźy tędy, gdźie las opasáły Olszyny, kędy łąki się wydáły Gdźie, dmą rosistą Zefir wieiąc zgołá Z Ziemie ná wiosnę wyprowadźa źiołá. gdźie Iliss cichy po piasku się tocży, Kędy lęniwo płynąc, rowne mocży. Polá Moeánder: tám záś kędy spływa, Czcże piaski nurtęm bystrolotnym zmywa. Wy gdźie Máráton sliskięmi brzegámi Lásy otwiera, gdźie idą z trżodámi W nocy máłęmi Mátki wykocone, Ná paszą: wy zkąd źimna uprzykrzone Ostry (poddány ćiepłemu Austrowi) Miękczy Akárnąn: Ty ku Hymettowi Suń się słodkięmu; Tęn niechay ná máłe Bieży Achidny: Długo záleżáłe Leżą bez łowow: gdźie morzá krzywego Brzegi Suńioń
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 121
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
niemasz/ aby łacinników znowu krzścić kazano/ abo wodą polewać/ jako ty bezwstydnie potwarzasz. Ta Trebnik Stratyński mówi na pag. 53.. i 54. (Y pomolitwi dáiet iemy wodu Swiasczennuiu, y omywáieti, y policu y po rukáma. To jest/ A modlitwę przeczytawszy daję my wodę święconą/ i zmywa mu twarz i ręce.) Widzisz fałszerzy że nie krzści/ ale go wodą zmywa? A żeby umywanie twarzy i rąk za Krzest poczytano było? i to bez należnej formy/ nie dowiedziesz. A ze Mirem świętym pomazywać każe/ jako po krzście zwykło bywać: nie trzeba się dziwować/ bo nie wszyscy Rzymianie bierzmowani
niemász/ áby łáćinnikow znowu krzśćić kazano/ ábo wodą polewáć/ iáko ty bezwstydnie potwarzasz. Tá Trebnik Strátyński mowi ná pag. 53.. y 54. (Y pomolitwi dáiet iemy wodu Swiasczennuiu, y omywáieti, y policu y po rukáma. To iest/ A modlitwę przeczytawszy dáię my wodę święconą/ y zmywa mu twarz y ręce.) Widźisz fałszerzy że nie krzśći/ ále go wodą zmywa? A żeby vmywánie twarzy y rąk zá Krzest poczytano było? y to bez należney formy/ nie dowiedźiesz. A ze Mirem świętym pomázywáć każe/ iáko po krzśćie zwykło bywáć: nie trzebá się dziwowáć/ bo nie wszyscy Rzymiánie bierzmowáni
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 14
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
potwarzasz. Ta Trebnik Stratyński mówi na pag. 53.. i 54. (Y pomolitwi dáiet iemy wodu Swiasczennuiu, y omywáieti, y policu y po rukáma. To jest/ A modlitwę przeczytawszy daję my wodę święconą/ i zmywa mu twarz i ręce.) Widzisz fałszerzy że nie krzści/ ale go wodą zmywa? A żeby umywanie twarzy i rąk za Krzest poczytano było? i to bez należnej formy/ nie dowiedziesz. A ze Mirem świętym pomazywać każe/ jako po krzście zwykło bywać: nie trzeba się dziwować/ bo nie wszyscy Rzymianie bierzmowani bywają/ i dla tego niebierzmowanych bierzmować każe. Wyrzekać się też errorów/ a wyznanie
potwarzasz. Tá Trebnik Strátyński mowi ná pag. 53.. y 54. (Y pomolitwi dáiet iemy wodu Swiasczennuiu, y omywáieti, y policu y po rukáma. To iest/ A modlitwę przeczytawszy dáię my wodę święconą/ y zmywa mu twarz y ręce.) Widźisz fałszerzy że nie krzśći/ ále go wodą zmywa? A żeby vmywánie twarzy y rąk zá Krzest poczytano było? y to bez należney formy/ nie dowiedźiesz. A ze Mirem świętym pomázywáć każe/ iáko po krzśćie zwykło bywáć: nie trzebá się dziwowáć/ bo nie wszyscy Rzymiánie bierzmowáni bywáią/ y dla tego niebierzmowánych bierzmowáć każe. Wyrzekáć się też errorow/ á wyznánie
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 14
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
odliczył.
Dom. Z ręki wszech rzeczy sprawcy/ i dawcy wszytkiego/ Ten dom i z Majętnością jest sługi Bożego. Jeśliż susząca kości zazdrość kogo zejmie/ Niechmu w przód Boga weźmie/ to wszytko odejmie.
Dług. Dług jakby ług: że idzie w długą/ przeto długiem. Lug przeto/ że dług zmywa bez ługu i zługiem. Dwór. Żałujęć droga Zosiu/ że coć miłowali/ Ćisz twoi przyjaciele z dworu cię wypchali. Ach doznawasz niebogo z twojego przysporu/ Że/ szerokie w dwór wrota/ a ciasne ze dworu.
Dary. Jeden kare[...] / drugi konie dał Sędziemu/ A gdy sąd dał się
odliczył.
Dom. Z ręki wszech rzeczy sprawcy/ y dawcy wszytkiego/ Ten dom y z Máiętnośćią iest sługi Bożego. Ieślisz susząca kośći zazdrość kogo zeymie/ Niechmu w przod Bogá weźmie/ to wszytko odeymie.
Dług. Dług iákby ług: że idźie w długą/ przeto długiem. Lug przeto/ że dług zmywa bez ługu y zługiem. Dwor. Żałuięć droga Zośiu/ że coć miłowáli/ Ćisz twoi przyiaćiele z dworu ćię wypcháli. Ach doznawasz niebogo z twoyego przysporu/ Że/ szerokie w dwor wrota/ á ćiásne ze dworu.
Dáry. Ieden káre[...] / drugi konie dał Sędźiemu/ A gdy sąd dał śię
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Aiiiv
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
się w krew dobrą napierwej obraca, A złą, która jest w żyłach, przez poty wytacza. Wątroba, gdy zatkanie mułów grubych czuje, To ona je swym duchem dziwnie wyszufluje. A co więtsza, frasunek i melancholią Tak wypędza, jak balwierz wrzody dialtiją. Wierzysz temu? Jakożby wierzyć trzeba pewnie, Jak woda zmywa grzechy święcona powszednie, Tak gorzałka wypędza to, co człeka suszy, A nie tylko pomaga ciału, ale duszy. Dlatego, że się nie da frasować nikomu, Już drugi niedostatku zapomni i w domu. Ale wesele mnoży — stąd pisorymowie Nad naukę dowcipne rodzą wiersze w głowie. Marcjalistom zasię dodaje śmiałości, Że nie
sie w krew dobrą napierwej obraca, A złą, która jest w żyłach, przez poty wytacza. Wątroba, gdy zatkanie mułów grubych czuje, To ona je swym duchem dziwnie wyszufluje. A co więtsza, frasunek i melankoliją Tak wypądza, jak balwierz wrzody dyaltiją. Wierzysz temu? Jakożby wierzyć trzeba pewnie, Jak woda zmywa grzechy święcona powszednie, Tak gorzałka wypędza to, co człeka suszy, A nie tylko pomaga ciału, ale duszy. Dlatego, że sie nie da frasować nikomu, Juz drugi niedostatku zapomni i w domu. Ale wesele mnoży — stąd pisorymowie Nad naukę dowcipne rodzą wiersze w głowie. Marcyalistom zasię dodaje śmiałości, Że nie
Skrót tekstu: WodGorzBad
Strona: ?
Tytuł:
Wodka albo gorzałka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950