Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z harkabuza Wnet poprawi guza. Chocia w piasku brodzą, Lecz ostrożnie chodzą.
Znaj, Polaku
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z harkabuza Wnet poprawi guza. Chocia w piasku brodzą, Lecz ostrożnie chodzą.
Znaj, Polaku
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 15
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
posrzebrzane namażesz/ i na gorące słońce wystawisz. Poklepiesz ręką/ etc. Jako się zaś z skorami wyprawnemi do śrzebrzenia obchodzą? jako je śrzebrzą/ jako polerują? Długoby tu o tym/ i bez widzenia przytrudniej. Krótko jednak. Biorą skory wyprawne/ biciem i nogami gniotą/ żeby zwolniały/ zmiękczały/ wodą zmywają na jednej stronie/ i nożem duzym szerokim/ rozgarnywają/ i oskrobują. Klejem pargamenowym jak klajstrem cienko nasmarowawszy/ płatami srebrnemi nanoszą/ gdy uschnie/ kijem u którego na końcu kamień gładki/ gładzą. Toż dopiero jeżeli mają być wypukle/ albo z figurami/ w prasie na drewnianych formach rzniętych (pilśnią nałożywszy)
posrzebrzáne námáżesz/ i ná gorące słońce wystáwisz. Poklepiesz ręką/ etc. Iáko się zás z skorami wypráwnemi do śrzebrzenia obchodzą? iáko ie śrzebrzą/ iáko poleruią? Długoby tu o tym/ i bez widzenia przytrudniey. Krotko iednák. Biorą skory wypráwne/ bićiem i nogami gniotą/ żeby zwolniáły/ zmiękczały/ wodą zmywáią ná iedney stronie/ i nożem duzym szerokim/ rozgárnywáią/ i oskrobuią. Kliiem párgámenowym iak klaystrem ćienko násmarowáwszy/ płátámi srebrnemi nánoszą/ gdy uschnie/ kiiem u ktorego ná końcu kamień głádki/ głádzą. Toż dopiero ieżeli máią bydź wypukle/ albo z figurámi/ w práśie ná drewnianych formách rzniętych (pilśnią náłożywszy)
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 220
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
sięgał Cię w niebie, Twe jednorodne Plemię nie ruszy i zawrzesz na mój gorzki płacz uszy? Nie czuję serca, bo mi w nie nowe wpadło żelazo Symeonowe”. Upuści ręce, oni Go bierzą z świętego łona, tak jako dzierżą z obu stron pod Nim płócienne rogi i tak złożywszy w miedzi chędogiej, zmywają lipką flegmę, a rany obfity kąpie strumień różany. Tenże zarazem spół wytoczony, w jeden go zleją statek toczony, a otworzywszy bogate słoje balsamów wonnych, puszczą weń zdroje i pomazawszy mirrą po wierzchu uwiną, bo dzień prawie na smierzchu. 7. Kompleta
Poniżej smętnej góry, na stronie, gdzie w równi
sięgał Cię w niebie, Twe jednorodne Plemię nie ruszy i zawrzesz na mój gorzki płacz uszy? Nie czuję serca, bo mi w nie nowe wpadło żelazo Symeonowe”. Upuści ręce, oni Go bierzą z świętego łona, tak jako dzierżą z obu stron pod Nim płócienne rogi i tak złożywszy w miedzi chędogiéj, zmywają lipką flegmę, a rany obfity kąpie strumień różany. Tenże zarazem spół wytoczony, w jeden go zleją statek toczony, a otworzywszy bogate słoje balsamów wonnych, puszczą weń zdroje i pomazawszy mirrą po wierzchu uwiną, bo dzień prawie na smierzchu. 7. Kompleta
Poniżej smętnej góry, na stronie, gdzie w równi
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 100
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995