podnosiły monarchije cztery, Gdy wstawały królestwa, cnót i rządów dusza, Począwszy od Nimroda aż do Julijusza. Trzeci się za rozkoszą udawszy i zbytkiem, Nie rzemiosł, które ludziom mogły być pożytkiem, Bo figlów końca nie ma, ale wszelkiej cnoty I męstwa się, prócz jednej, wyrzecze, pieszczoty. Zgoła zgłupiał, znikczemniał po prostu wiek trzeci, I nie dziw, ludzie starzy dwa razy są dzieci. Młody, zdrowy z twardą się może potrzeć szyną, Starego dziadka trzeba grzać i pod pierzyną. 322 (N). OKAZJA
Siedział podle mnie łysy szlachcic jeden z brodą. Taką, rzekę, malują okazją modą, Jakby mówiła:
podnosiły monarchije cztery, Gdy wstawały królestwa, cnót i rządów dusza, Począwszy od Nimroda aż do Julijusza. Trzeci się za rozkoszą udawszy i zbytkiem, Nie rzemiosł, które ludziom mogły być pożytkiem, Bo figlów końca nie ma, ale wszelkiej cnoty I męstwa się, prócz jednej, wyrzecze, pieszczoty. Zgoła zgłupiał, znikczemniał po prostu wiek trzeci, I nie dziw, ludzie starzy dwa razy są dzieci. Młody, zdrowy z twardą się może potrzeć szyną, Starego dziadka trzeba grzać i pod pierzyną. 322 (N). OKAZJA
Siedział podle mnie łysy szlachcic jeden z brodą. Taką, rzekę, malują okazyją modą, Jakby mówiła:
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 137
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jawne; gdyż im Bóg objawił. 20. Bo rzeczy jego niewidzialne od stworzenia świata/ przez rzeczy uczynione/ widzialne bywają: to jest/ ona wieczna jego moc i Bóstwo; na to/ aby oni byli bez wymówki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jako Boga/ ani mu dziękowali/ owszem znikczemnieli w myślach swoich i zaćmiło się bezrozumne serce ich; 22. Mieniąc się być mądrymi/ zgłupieli. 23. I odmienili chwałę nieskazitelnego Boga/ w podobieństwo obrazu skazitelnego człowieka i ptaków/ i czworonogich zwierząt i płazów. 24. A przetoż podał je Bóg pożądliwościam serc ich ku nieczystości/ aby lżyli ciała swoje miedzy
jawne; gdyż im Bog objáwił. 20. Bo rzecży jego niewidźiálne od stworzenia swiátá/ przez rzecży ucżynione/ widźiálne bywáją: to jest/ oná wiecżna jego moc y bostwo; ná to/ áby oni byli bez wymowki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jáko Boga/ ani mu dźiękowali/ owszem znikcżemnieli w myslach swoich y zaćmiło się bezrozumne serce ich; 22. Mieniąc się być mądrymi/ zgłupieli. 23. Y odmienili chwałę nieskaźitelnego Bogá/ w podobieństwo obrázu skaźitelnego cżłowieka y ptakow/ y cżworonogich zwierząt y płazow. 24. A przetoż podał je Bog pożądliwosćiam serc ich ku niecżystosći/ áby lżyli ćiáłá swoje miedzy
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 161
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
iż Rzymskiemu Papieżowi posłuszna być nie chciała. Nieprawda synu nieprawda/ Ale owszem fałsz i obłuda jawna. Dla tego Pan który wszystko widzi/ Wschodnią Cerkiew w niewolą podał/ aby nie piła z kubła nierządu Babilonu wielkiego. Dla tego się w ręce Pogańskie dostała/ aby ustawicznie krzyżowi podlegając/ szkarademi i duszę gubiącemi rozkoszami nieznikczemniała. Dla tego w niewolą wydana jest/ aby będąc ku ciałem zniewolona/ duszę wolną w dzień sądny miała. Powiedzcież mi o aż nader hardzi Babilońscy dworzanie/ co pożyteczniej Wschodniej Cerkwi ucierpieć było/ dzisiejsząli Turecką niewolą/ czyli władzę Papieską nad sobą? Odpowiecie/ Rzymskiemu Papieżowi pokorzyć się i posłusznej być/ lepiej było
iż Rzymskiemu Papieżowi posłuszna być nie chćiáłá. Nieprawdá synu nieprawdá/ Ale owszem fałsz y obłudá iáwna. Dla tego Pan ktory wszystko widźi/ Wschodnią Cerkiew w niewolą podał/ áby nie piłá z kubłá nierządu Bábilonu wielkiego. Dla tego się w ręce Pogáńskie dostáłá/ áby vstawicżnie krzyżowi podlegáiąc/ szkárádemi y duszę gubiącemi roskoszámi nieznikcżemniáła. Dla tego w niewolą wydána iest/ áby będąc ku ćiáłem zniewolona/ duszę wolną w dźień sądny miałá. Powiedzćież mi ô áż náder hárdźi Bábilońscy dworzanie/ co pożytecżniey Wschodniey Cerkwi vćierpieć było/ dźiśieysząli Turecką niewolą/ cżyli władzę Papieską nád sobą? Odpowiecie/ Rzymskiemu Papieżowi pokorzyć się y posłuszney być/ lepiey było
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 84v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
a niezbożnego osądzą za niezbożnego. 2. A jeśli godzien będzie bicia niepobożny/ tedy każe go położyć sędzia/ i każe go bić przed sobą/ według miary nieprawości jego/ pod liczbą. 3. Czterdzieści kroć uderzy go/ więcej nie przyda/ by snadź/ jeśliby mu nad to zadano więcej plag/ nie znikczemniał brat twój/ przed oczyma twymi. 4. Nie zawiążesz gęby wołowi młocącemu. 5.
GDyby mieszkali bracia pospołu/ a zszedłby jeden z nich nie mając Syna/ nie pójdzie żona onego zmarłego/ za męża obcego: brat jego wnidzie do niej/ a pojmię ją sobie za żonę/ a prawem powinnowactwa przyłący ją
á niezbożnego osądzą zá niezbożnego. 2. A jesli godźien będźie bićia niepobożny/ tedy każe go położyć sędźia/ y każe go bić przed sobą/ według miáry niepráwośći jego/ pod liczbą. 3. Czterdźieśći kroć uderzy go/ więcey nie przyda/ by snadź/ jesliby mu nád to zádano więcey plag/ nie znikczemniał brát twoj/ przed oczymá twymi. 4. Nie záwiążesz gęby wołowi młocącemu. 5.
GDyby mieszkáli bráćia pospołu/ á zszedłby jeden z nich nie májąc Syná/ nie pojdźie żoná onego zmárłego/ zá mężá obcego: brát jego wnidźie do niey/ á pojmię ją sobie zá żonę/ á práwem powinnowáctwá przyłączy ją
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 211
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
ominęły, Straszliwe teraz obrazy zostają. W onej anielskiej i udatnej cerze Już robak krąży jak na spacjerze. 108
Absalonowe włosy i kędziory Śmiertelną widzę kosą ogolone, Oczy ze swojej wyniść muszą pory A brwi, pazurem śmierci oskubione, Nigdy nie przyjdą już do własnej skory One kryształy w grobie położone. Grzeczność, uroda śliczna znikczemniała A na tę zgubę Kloto się rozśmiała. 109
Starzał się Parys, zgrzybiała Helena I Izabella poszła za marnością Światową, chociaż była jak Kamena, Skryła się w lochy z przedziwną gładkością, Której to żadna nie zrównała cera, Jednakże przecię poszła za starością. Herkules mężny i wielkiej śmiałości Nie ogniem zginął — ale od
ominęły, Straszliwe teraz obrazy zostają. W onej anielskiej i udatnej cerze Już robak krąży jak na spacyerze. 108
Absalonowe włosy i kędziory Śmiertelną widzę kosą ogolone, Oczy ze swojej wyniść muszą pory A brwi, pazurem śmierci oskubione, Nigdy nie przyjdą już do własnej skory One kryształy w grobie położone. Grzeczność, uroda śliczna znikczemniała A na tę zgubę Kloto się rozśmiała. 109
Starzał się Parys, zgrzybiała Helena I Izabella poszła za marnością Światową, chociaż była jak Kamena, Skryła się w lochy z przedziwną gładkością, Ktorej to żadna nie zrownała cera, Jednakże przecię poszła za starością. Herkules mężny i wielkiej śmiałości Nie ogniem zginął — ale od
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 38
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
w kladce kiedy przez wieś jechali. Azem poszedł doizby niechcąc słuchać tego comi jej zal było w drodze jadąc gdzie upatrzyli wodę in Plano że by się nieskryła wypuszczali ją przecie kilka razy do wody dla ochłodzenia i ucieszenia swojej natury postaremu i to niepomogło Było pisku wrzaska podostatku.
Stęskniło się to znikczemniało przywiedli królowi tak jako sowę odętą. Niezmiernie rad król widząc mówi stęskniło się to ale się to obaczy komu ją kazą pogłaskac to go wydra za rękę król rzecze Marysienku odważę się ja pogłaskać ją królowa perswaduje że by niechać aby nie ukąsiła on przecię usiadszy pole niej jak ją znowu na Łoszku posadzono do niej z ręką Powolej
w kladce kiedy przez wies iechali. Azem poszedł doizby niechcąc słuchac tego comi iey zal było w drodze iadąc gdzie upatrzyli wodę in Plano że by się nieskryła wypuszczali ią przecie kilka razy do wody dla ochłodzenia y ucieszenia swoiey natury postaremu y to niepomogło Było pisku wrzaska podostatku.
Stęskniło się to znikczemniało przywiedli krolowi tak iako sowę odętą. Niezmiernie rad krol widząc mowi stęskniło się to ale się to obaczy komu ią kazą pogłaskac to go wydra za rękę krol rzecze Marysięnku odwazę się ia pogłaskać ią krolowa perswaduie że by niechać aby nie ukąsiła on przecię usiadszy pole niey iak ią znowu na Łoszku posadzono do niey z ręką Powoley
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 254v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
umiejętnością ludzi około tego chodzących. Kraje są spustoszone/ i dochodu siła ubyło. Niezostało już nic w Arsenałach od wielkiego aparatu wojennego/ co się przedtym znajdował. Karność wojskowa w takiem jest za niedbaniu pod czas pokoju/ jako niemniej wszytkie prawa/ i Religia sama. Niemasz teraz żadnego respektu na żołnierza/ kiedy znikczemniał/ i prawie zniewieściał. Nie znajdzie na Dworze Ottomańskim nadgrody/ jako przedtym bywało/ przysługa i odwaga/ niemają za nic Janczarów/ i przez to u wszytkich są w pogardzeniu. Jednym słowem/ jest to Państwo/ w którym już nic nie zostało poczciwego/ sprawiedliwego/ i chwalebnego/ i w którym już nie
vmieiętnośćią ludźi około tego chodzących. Kráie są spustoszone/ y dochodu śiłá vbyło. Niezostáło iuż nic w Arsenałach od wielkiego áppárátu woiennego/ co się przedtym znaydował. Karność woyskowá w tákiem iest zá niedbániu pod czás pokoiu/ iáko niemniey wszytkie práwá/ y Religiá sámá. Niemasz teraz żadnego respektu ná żołnierza/ kiedy znikczemniał/ y práwie zniewieśćiał. Nie znaydźie ná Dworze Ottomáńskim nadgrody/ iáko przedtym bywáło/ przysługa y odwaga/ niemáią zá nic Iánczarow/ y przez to v wszytkich są w pogárdzeniu. Iednym słowem/ iest to Páństwo/ w ktorym iuż nic nie zostáło poczćiwego/ spráwiedliwego/ y chwalebnego/ y w ktorym iuż nie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 204
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. CIN. Nikt czytej nie rozumie biedzie/ zwierzchu tylo Każdy widzi/ a we wnątrz niewie coby było. Lacno durować (mowią) komu czas po woli/ Ale się temu niechce którego co boli. AEG. Czyś żonę pojął bracie/ czyć ten świat nie luby/ Ześ znikczemniał/ nie takeś bywał przed tym gruby W tańcu pięknie wyskoczyć twa uciecha była Nawiętsza/ zawszeć świeżą równiankę uwiła Egle twoja/ gdyś pasał w chojniku koźlęta/ Co my z gęstej krzewiny widzieli chudzięta. A ona toć już piosnki wesołe śpiewała/ To twoje na swym łonie głowę piastowała. CIN. Dawne rzeczy
. CIN. Nikt cżytey nie rozumie biedzie/ zwierzchu tylo Káżdy widzi/ á we wnątrz niewie coby było. Lácno durowáć (mowią) komu czás po woli/ Ale się temu niechce ktorego co boli. AEG. Czyś żonę poiął bráćie/ cżyć ten świát nie luby/ Ześ znikczemniał/ nie tákeś bywał przed tym gruby W tańcu pięknie wyskoczyć twa ućiechá byłá Nawiętsza/ záwszeć świeżą rowniánkę uwiłá AEgle twoiá/ gdyś pasał w choyniku koźlętá/ Co my z gęstey krzewiny widzieli chudziętá. A oná toć iusz piosnki wesołe spiewáłá/ To twoie ná swym łonie głowę piástowáłá. CIN. Dawne rzeczy
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: A3v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
uniżenie, że go Nie zjadła, że mu jeszcze darowała zdrowie. A owa: „Czy ja Świnia gówno jeść” — odpowie. 213 (D). O RZYMIE
Pytają się przyczyny politycy jawnej, Czemu Rzymianie, naród tak bitny, tak sławny, Świadkiem świat, który długo w jego jarzmie kruszał, Dziś znikczemniał i prawdę mówiąc, zniewieściuszał. Różni różnie, ja powiem, co rozumiem, szczerze, Że przedtem sami w mieście mieszkając żołnierze, Tam obozy, tam swoje stanowiska mając, Żołnierzów także, bowiem lwa nie spłodzi zając, Podobnych bohatyrów, ledwie nie we zbroi, Rodzą, których wschód słońca i zachód się boi.
uniżenie, że go Nie zjadła, że mu jeszcze darowała zdrowie. A owa: „Czy ja Świnia gówno jeść” — odpowie. 213 (D). O RZYMIE
Pytają się przyczyny politycy jawnej, Czemu Rzymianie, naród tak bitny, tak sławny, Świadkiem świat, który długo w jego jarzmie kruszał, Dziś znikczemniał i prawdę mówiąc, zniewieściuszał. Różni różnie, ja powiem, co rozumiem, szczerze, Że przedtem sami w mieście mieszkając żołnierze, Tam obozy, tam swoje stanowiska mając, Żołnierzów także, bowiem lwa nie spłodzi zając, Podobnych bohatyrów, ledwie nie we zbroi, Rodzą, których wschód słońca i zachód się boi.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 320
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dalszy czas niepodobna: a bez tej zaś żywności/ nie może się spodziewać nic dobrego po nich. Konie też ich są raczej do pląsania/ a niż do potykania: więc też z dziesiąciu/ które idą na wojnę/ ośmi biorą z pługa/ i dla tego mały pożytek czynią: a gdy obaczą krew/ zaraz znikczemnieją przeciwnym sposobem względem Gianetów/ które tak zostają serdeczniejsze. A zamykając/ mówię/ iż piechota Niemiecka lepsza jest in suo genere, a niż Kaualleria. Nie mniejsze są siły Niemieckie na morzu/ jako i na ziemi/ acz się tymi tak nie bawią/ jak owymi: gdyż miasta Amburg/ i Lubek/ i Roztok
dálszy czás niepodobna: á bez tey záś żywnośći/ nie może się spodźiewáć nic dobrego po nich. Konie też ich są ráczey do pląsánia/ á niż do potykánia: więc też z dźieśiąćiu/ ktore idą ná woynę/ ośmi biorą z pługá/ y dla tego máły pożytek czynią: á gdy obaczą kreẃ/ záraz znikczemnieią przećiwnym sposobem względem Giánetow/ ktore ták zostáią serdecznieysze. A zámykáiąc/ mowię/ iż piechotá Niemiecka lepsza iest in suo genere, á niż Káuálleria. Nie mnieysze są siły Niemieckie ná morzu/ iáko y ná źiemi/ ácz się tymi ták nie báwią/ iák owymi: gdyż miástá Amburg/ y Lubek/ y Rostok
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609