się wszyscy, a nikt nie pomyśli sobie, Że ta, nie bywszy żoną, już była na próbie; W krótkim abowiem czesie od spodniej zawłoki, Z wielką swą niewygodą, wypełniła boki. 126. KSIĄDZ A KAPŁAN
Widząc w kupie dwu tłustych księży, rzekę sobie: „Zaprawdę, nie z podgórskiej ci kapłani zobie. Muszą na gałkach siedzieć.” Aż jeden z nich basem: „Pewnie tak — sadła w brzuchu ruszywszy pod pasem — Nie na gałkach, bo chociem kapłan, lecz nie wałach, Całą ja gębą mówię: na gałach, na gałach.” „Nie miejcież za złe potem księża, boście sami
się wszyscy, a nikt nie pomyśli sobie, Że ta, nie bywszy żoną, już była na próbie; W krótkim abowiem czesie od spodniej zawłoki, Z wielką swą niewygodą, wypełniła boki. 126. KSIĄDZ A KAPŁAN
Widząc w kupie dwu tłustych księży, rzekę sobie: „Zaprawdę, nie z podgórskiej ci kapłani zobie. Muszą na gałkach siedzieć.” Aż jeden z nich basem: „Pewnie tak — sadła w brzuchu ruszywszy pod pasem — Nie na gałkach, bo chociem kapłan, lecz nie wałach, Całą ja gębą mówię: na gałach, na gałach.” „Nie miejcież za złe potem księża, boście sami
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 63
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nuże szestyniec, Sześć będzie jeść i pannie zostanie na wieniec. Dwie dryje za sześć, chybia siedmiu; tak kościana, Tak z bolika urobisz welikoho pana. Odynastych i po to. Dajcie posiężnego, Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego. Ej nużeż Odynastych. Dziesięć. Nuż cynkami Kusznierskimi, stołkami Abrama zubami. Ej piat, opiat podwiazuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami naszy kozaków pobili. Ot jest, nuż znowu trysiem, ot panu dwanaście! Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie. Ej siem znowu. At Esy, znowu się przegrało! Kości, czy nie znasz gracza, a cóż ci
nuże szestyniec, Sześć będzie jeść i pannie zostanie na wieniec. Dwie dryje za sześć, chybia siedmiu; tak kościana, Tak z bolika urobisz welikoho pana. Odynastych i po to. Dajcie posiężnego, Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego. Ej nużeż Odynastych. Dziesięć. Nuż cynkami Kusznierskimi, stołkami Abrama zubami. Ej piat, opiat podwiazuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami naszy kozakow pobili. Ot jest, nuż znowu trysiem, ot panu dwanaście! Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie. Ej siem znowu. At Esy, znowu się przegrało! Kości, czy nie znasz gracza, a coż ci
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 452
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne
Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 218
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
matka napomina Mieszkającego w domu z sobą syna, Żeby się żenił i nie żył tak marnie: „Nie mogęć schować dziewki do piekarnie!” A ten, gdy mu się nie chciało do siatki: „Wprzód — rzecze — trzeba mamki niźli matki Każdy to głupi i daremnie robi, Co ptaki zbiera, nie mający zobi.” 439 (P). PRAWO TROJGA DZIECI DO SĄSIADA
U Rzymian kupowano prawTo trojga dzieci, Tak to barzo każdego, co ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju
matka napomina Mieszkającego w domu z sobą syna, Żeby się żenił i nie żył tak marnie: „Nie mogęć schować dziewki do piekarnie!” A ten, gdy mu się nie chciało do siatki: „Wprzód — rzecze — trzeba mamki niźli matki Każdy to głupi i daremnie robi, Co ptaki zbiera, nie mający zobi.” 439 (P). PRAWO TROJGA DZIECI DO SĄSIADA
U Rzymian kupowano prawTo trojga dzieci, Tak to barzo każdego, co ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 377
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zamysły, ale dla tego z umowy między stronami zobopulnej, determinowany jest dwunasty dzień Miesiąca Czerwca w Roku 1716. Kongresowi w Lublinie naznaczonemu, który potym strony za wzajemnym między sobą zezwoleniem do Kazimierza, na koniec zaś do Warszawy przeniosły: i tam dnia 26. Miesiąca Września zaczęty, pierwej Traktat reasumowały.
Zjechawszy się tedy zobu stron porządnie postanowieni Plenipotencjariuszowie i Komisarze, jako to z strony J. M. K. i wojska Jego, Jaśnie wielmożni Ichmość, J. X. Konstanty Felicjan Szaniawski, Biskup Kujawski i Pomorski, Imość Pan Stanisław Chomętowski, Wojewoda Ziem Mazowieckich, Radomski, Drohobycki Starosta, i J. Pan Jakub Henryk Hrabia Flemming
zamysły, ale dla tego z umowy między stronami zobopulney, determinowany iest dwunasty dźień Mieśiąca Czerwca w Roku 1716. Kongresowi w Lublinie naznaczonemu, ktory potym strony za wzaiemnym między sobą zezwoleniem do Kaźimierza, na koniec zaś do Warszawy przeniosły: y tam dnia 26. Mieśiąca Września zaczęty, pierwey Traktat reassumowały.
Ziechawszy się tedy zobu stron porządnie postanowieni Plenipotencyariuszowie y Kommissarze, iako to z strony J. M. K. y woyska Iego, Jaśnie wielmożni Jchmość, J. X. Konstanty Felicyan Szaniawski, Biskup Kujawski y Pomorski, Jmość Pan Stanisław Chomętowski, Woiewoda Ziem Mazowieckich, Radomski, Drohobycki Starosta, y J. Pan Iakub Henryk Hrabia Flemming
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: A2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
ogrodów Lidwinie są dane. Zawsze bym i ja takim fruktom była rada, w których jabłkach i różach nie postawa zdrada. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fiołki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione
ogrodów Lidwinie są dane. Zawsze bym i ja takim fruktom była rada, w których jabłkach i różach nie postawa zdrada. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fijałki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 130
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
pompą/ do pewnego Portu/ przy pewny Forteczy leżącego/ nazwany a Lio/ gdzie sobie Książę przez pewny jeden kosztowny Pierścień morze/ do wiecznego nad nim panowania/ poślubia; dając jednemu młodemu Panięciu/ który go w Morze w rzuca/ a tak gdy się już Ksążę nazad wraca z wielki radości/ i wesela/ zobu tych wielkich Fortecz salue zdział dają. Gdy Książę obierają/ zaden niewie/ i wiedzieć nie może na którego/ tak wielka godność/ przyjść może/ gdyż przez losy/ zaczym żaden honoru, i godności pragnący/ ani też przez podarunki/ na to się sadzić nie może. Idąc dalej/ obaczysz jeden wielki Dom
pompą/ do pewnego Portu/ przy pewny Forteczy leżącego/ názwány á Lio/ gdźie sobie Xiążę przez pewny ieden kosztowny Pierśćień morze/ do wiecznego nád nim pánowánia/ poślubia; dáiąc iednemu młodemu Panięćiu/ ktory go w Morze w rzuca/ á ták gdy się iuż Xążę názad wraca z wielki rádośći/ y wesela/ zobu tych wielkich Fortecz salue zdźiał dáią. Gdy Xiążę obieráią/ zaden niewie/ y wiedźieć nie może ná ktorego/ ták wielka godność/ przyiść może/ gdyż przez losy/ záczym żaden honoru, y godnośći prágnący/ áni też przez podárunki/ ná to się sádźić nie może. Idąc dáley/ obaczysz ieden wielki Dom
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 7
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
drugi ognia dając/ i inszych wiele kosztownych rzeczy. Świętego Marka Kościół względem kosztownego budynku swego/ który ma od marmurowych Kolumn. Kosztownie wyrobionych/ przechodzi Kościół w Konstantynopolu Zofiej święty/ gdyż jest piącią piękny wielkości tablicz/ zokrągłemi na wierzchu wieżami/ blachą złocistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Marka pójdziesz w Rynek/ gdzie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ mianowicie od Bławatów/ które niźli przejdziesz i miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaria. Z tamtąd pójdziesz zaraz ku pewnemu mieszkaniu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezydują/ dając z tego na każdy tydzień mieszkania Książęciu/ 100. czekinów co uczyni 780 złotych naszych. Tuć przypadnie droga przez Most
drugi ogniá dáiąc/ y inszych wiele kosztownych rzeczy. Swięte^o^ Márká Kośćioł względem kosztownego budynku swego/ ktory ma od mármurowych Column. Kosztownie wyrobionych/ przechodźi Kośćioł w Konstántynopolu Zofiey święty/ gdyż iest piąćią piękny wielkośći táblicz/ zokrągłemi ná wierzchu wieżámi/ bláchą złoćistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Márká poydźiesz w Rynek/ gdźie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ miánowićie od Błáwátow/ ktore niźli przeydźiesz y miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaryia. Z támtąd poydźiesz záraz ku pewnemu mieszkániu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezyduią/ dáiąc z tego ná kázdy tydźień mieskánia Xiążęćiu/ 100. czekinow co vczyni 780 złotych nászych. Tuć przypádnie drogá przez Most
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 27
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
/ aby gdy czego któremu potrzeba/ zaraz swoję miał wysługę. W Krzyżu po stronach obaczysz znowu tylo drugie łóz/ jak i na przodzie/ na środku Spitala jest Ołtarz z Cymborium barzo kosztownym/ przed którym każdego dnia/ chorzy Mszej święty słuchają. Ściany pod czas Zimy/ począwszy od wierzchu/ aż do ziemie/ zobu stron/ Kobiercami/ pod czas Lata/ złocistemi są obite storami. W tym Spitalu/ koło 3000. Osób ubogich zawsze się znajduje/ czasem i więcej/ rachując dzieci/ z Mamkami/ które ich odchowują. Ten Spital/ każdego Roku Intraty/ albo Dochodu/ ma pewnych 20000. Eskudów. Potym jeszcze/ w
/ áby gdy czego ktoremu potrzebá/ záráz swoię miał wysługę. W Krzyzu po stronách obaczysz znowu tylo drugie łoz/ iák y ná przodźie/ ná środku Spitalá iest Ołtarz z Cymborium bárzo kosztownym/ przed ktorym káżde^o^ dniá/ chorzy Mszey święty słucháią. Sćiány pod czas Zimy/ począwszy od wierzchu/ áż do źiemie/ zobu stron/ Kobiercámi/ pod czas Latá/ złoćistemi są obite storámi. W tym Spitalu/ koło 3000. Osob vbogich záwsze się znáyduie/ czasem y więcey/ ráchuiąc dźieći/ z Mámkámi/ ktore ich odchowuią. Ten Spital/ kázdego Roku Intráty/ álbo Dochodu/ ma pewnych 20000. Eskudow. Potym iescze/ w
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 117
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Suffragia 10mo. Tandem finalna następuje decyzja i konkluzja; jeżeli trium Classium, albo dwóch większa liczba na jednę zgodzi się Sentencję, wtenczas z strony Stanów rzecz skończona jest; a jeżeliby każda Classis swoje trzymała zdanie, dalej postąpić nie można; bo tu nie Osób, ale Classium przewyższa mumerus, W ten czas poty zobu stron takiemi certatur racjami, póki ta, albo druga nie będzie przekonana strona, albo wszyscy na jedno się nie zgodzą.
Bywają też w Imperium SEJMY Partykularne, tojest Jedna Pars Statuum swoje ma deliberację, jako to bywa SEJM Elektorski tu Materia obrania Rzymskiego Króla, które Jus do całego Elektorskiego należy Kolegium. Drugi SEJM Partykularny
Suffragia 10mo. Tandem finalna następuie decyzya y konkluzya; ieżeli trium Classium, albo dwoch większa liczba na iednę zgodzi się Sentencyę, wtenczas z strony Stanow rzecz skończona iest; a ieżeliby każda Classis swoie trzymała zdanie, daley postąpić nie można; bo tu nie Osob, ale Classium przewyższa mumerus, W ten czas poty zobu stron takiemi certatur racyami, poki ta, albo druga nie będzie przekonana strona, albo wszyscy na iedno się nie zgodzą.
Bywaią też w Imperium SEYMY Partykularne, toiest Iedna Pars Statuum swoie ma deliberacyę, iako to bywa SEYM Elektorski tu Materia obrania Rzymskiego Krola, ktore Ius do całego Elektorskiego należy Collegium. Drugi SEYM Partykularny
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 401
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755