skoczy do Ojca Jana/ i rzecze: Panna Domna przyszła/ nie dowierzając/ jako bywa z radości/ wynidzie sam a z zadziwieniem wielkim/ przyjmie miłą w Chrystusie Córkę swoje/ chwałę/ część/ i sławę z serdecznym wezdchnieniem/ ręce podniosszy do Nieba odda uzbrojonej Hetmance/ która zastępem jest sirot ukrzywdzonych pewnym. Zopyta potym jakoby i kiedy z potwarznego/ jako Caniel/ wyswobodzona była dołu/ i z szczek nieprzyjaznych lwów wyrwana; nadto jakim sposobem? Na co Panna: kazano mię prawi wolno puścić. Spyta o czasie Świeszczennik/ któryby być rozumiała/ gdy to jej z ciemnice stało się odpuszczenie/ mianowała na dzień dwunastą godzinę/
skoczy do Oycá Ianá/ y rzecze: Pánná Domná przyszłá/ nie dowierzáiąc/ iáko bywa z rádośći/ wynidźie sam á z zádźiwieniem wielkim/ przyimie miłą w Chrystuśie Corkę swoie/ chwałę/ część/ y sławę z serdecznym wezdchnieniem/ ręce podniosszy do Niebá odda vzbroioney Hetmánce/ ktora zastępem iest sirot vkrzywdzonych pewnym. Zopyta potym iákoby i kiedy z potwarznego/ iáko Cániel/ wyswobodzona byłá dołu/ y z szczek nieprzyiáznych lwow wyrwána; nádto iákim sposobem? Ná co Pánná: kazano mię práwi wolno puśćić. Spyta o czásie Swieszczennik/ ktoryby bydź rozumiáłá/ gdy to iey z ćiemnice sstáło się odpuszczenie/ miánowáłá ná dźień dwunastą godzinę/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 163.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
rzekł z głosu już twarz poznawa i uważa/ skąd i ochłodę nie mniejszą serca swego czuje. A gdy odprawiła się Ceremonia całonocnego pienia/ on zaraz przy Cerkwi z zadziwieniem wielkim wszystkich/ którzy go przedtym w domu/ po drogach/ i w Monastyru/ tudzież i na miejscu tym świętym znali/ to powiedział onemu/ zopyta go o sposób jakimby przeyźrzał godny wiary spowiednik/ ten dał/ o którym się wyżej napisało. Tak wielkiegogo miłosierdzia Bożego wdzięcznym chcąc być Mikołaj/ służył potym Świętej Bracie i Pieczarskiej w Połacie lat dwie; z tej wzięty od Jakuba Serchijczenka/ i dziś żywego w tymże Monastyru mieszkającego/ u którego na tąż
rzekł z głosu iuż twarz poznawa y vważa/ zkąd y ochłodę nie mnieyszą sercá swego czuie. A gdy odprawiłá się Ceremonia cáłonocnego pienia/ on záraz przy Cerkwi z zádźiwieniem wielkim wszystkich/ ktorzy go przedtym w domu/ po drogách/ y w Monástyru/ tudźież y ná mieyscu tym świętym ználi/ to powiedźiał onemu/ zopyta go o sposob iákimby przeyźrzał godny wiáry spowiednik/ ten dał/ o ktorym się wyżey nápisáło. Ták wielkiego^o^ miłośierdźia Bożego wdźięcznỹ chcąc bydź Mikołay/ służył potym Swiętey Bráćie y Pieczárskiey w Połaćie lat dwie; z tey wźięty od Iákubá Serchiyczenká/ y dźiś żywego w tymże Monástyru mieszkáiącego/ v ktorego ná tąż
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 177.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Panowie już będąc w Kijowie/ obaczą że Niemczyka nie masz/ poszlą/ alić on koło Monastyrskich ogrodów ślepy od koła do koła drogi i przewodnika szuka; spyta posłany coby to było/ on nie odpowiada więcej/ tylko biada mnie. biada mnie. Skoczy czeladnik/ da Panu znać/ ten przybieży/ zopyta coby się z nim stało; przecię wyrostek nie odpowiada/ tylko onę nędzną powtarza Cantilenę: Biada mnie. biada mnie. pyta i dalej/ dawnoby go ta jęła trapić niemoc; chłopiec wołając przecię/ Biada mnie. potym rzecze/ zaraz jakom wyjachał ku tym płotom. Spyta Pan/ jeśliby nie
: Pánowie iuż będąc w Kiiowie/ obaczą że Niemczyká nie mász/ poszlą/ álić on koło Monástyrskich ogrodow ślepy od kołá do kołá drogi y przewodniká szuká; spyta posłány coby to było/ on nie odpowiáda więcey/ tylko biádá mnie. biádá mnie. Skoczy czeládnik/ da Pánu znáć/ ten przybieży/ zopyta coby się z nim sstáło; przećię wyrostek nie odpowiáda/ tylko onę nędzną powtarza Cántilenę: Biádá mnie. biádá mnie. pyta y dáley/ dawnoby g^o^ tá ięłá trapić niemoc; chłopiec wołáiąc przecię/ Biádá mnie. potym rzecze/ záraz iákom wyiáchał ku tym płotom. Spyta Pan/ iesliby nie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 179.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ łańcuch z niej spadł/ i tak w imię Pańskie zdrową zostawiwszy/ i dobrze rozumną/ we swe Celle odeszli obadwa. Nadydzie potym nabożny Pieczary dyrektór/ i z daleka Pannę usłyszy mówiącą Modlitwę Chrystusową/ Ojcze nasz. etc. uśmiechająca się/ wesołą/ bez ślin/ i pian onych plugawych. Zadziwi się i zopyta coby się z nią działo? Odpowie Panienka/ tak jakom wyżej referował/ nabożny Jerodiakon rozumiejąc być omamienie diabelskie/ znowu ją dobrze łańcuchem opasze/ znowu modły pierwsze nad nią powtórzy/ znowu Pana z wysokości i Świętych Patronów do eliberacji i wyswobodzenia tej Panny od czarta przeklętego wzywa/ i odchodzi. Znowu mocą Bożą
/ łáncuch z niey spadł/ y ták w imię Páńskie zdrową zostáwiwszy/ y dobrze rozumną/ we swe Celle odeszli obádwá. Nádydzie potym nabożny Pieczary direktor/ y z dáleká Pánnę vsłyszy mowiącą Modlitwę Chrystusową/ Oycze nasz. etc. vśmiecháiąca się/ wesołą/ bez slin/ y pian onych plugáwych. Zádźiwi się y zopyta coby się z nią dźiało? Odpowie Pánienká/ ták iákom wyżey referował/ nabożny Ierodiákon rozumieiąc bydź omamienie dyabelskie/ znowu ią dobrze łáncuchem opasze/ znowu modły pierwsze nád nią powtorzy/ znowu Páná z wysokośći y Swiętych Pátronow do eliberátiey y wyswobodzenia tey Pánny od czártá przeklętego wzywa/ y odchodźi. Znowu mocą Bożą
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 183.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ gdzie pojźrzeć mi się zdarzyło na z. SOFIEJ CERKIEW/ w której wielkiej kopule ogień obaczyłem/ a chcąc wiedzieć tego przyczynę/ który tak rano po tej chodził Cerkwi/ posłałem Czeladnika tego (ukazowałzaś imieniem Teodora sługę swego) aby się u stróża który tam mieszkał o wszystkim wypytał: przyszedł tam sługa/ zopyta starca/ kto tak rano był w Cerkwi z ogniem: ten mu odpowie/ że nikogo nie wpuszczałem. Gdy to Teodor Panu swemu zwróciwszy się opowiedział Ociec Święty do tych dwu i drugich/ którzy na ten czas przytomni byli/ rzecze: Pomnicie na słowa moje dziatki miłe/ że jeśli ja sam już Człek pożyły
/ gdźie poyźrzeć mi się zdárzyło ná s. SOPHIEY CERKIEW/ w ktorey wielkiey kopule ogień obaczyłem/ á chcąc wiedźieć tego przyczynę/ ktory ták ráno po tey chodźił Cerkwi/ posłałem Czeládniká tego (vkázowałzáś imieniem Theodorá sługę swego) áby się v strożá ktory tám mieszkał o wszystkim wypytał: przyszedł tám sługá/ zopyta stárcá/ kto ták ráno był w Cerkwi z ogniem: ten mu odpowie/ że nikogo nie wpuszczałẽ. Gdy to Theodor Panu swemu zwroćiwszy się opowiedźiał Oćiec Swięty do tych dwu y drugich/ ktorzy ná ten czás przytomni byli/ rzecze: Pomnicie ná słowá moie dźiatki miłe/ że iesli ia sam iuż Człek pożyły
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 196.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na podeptanie od ludzi. Zwietrzałaś Soli/ pociemniałaś światłości/ zgasnęłyście Lampy/ rozdziczeliście Mistrzowie/ olsnęliście Wodzowie/ i w dół niedbalstwa wpadli/ dokąd i powierzone wam owczątka ciągniecie. Co odpowiecie na ten czas/ kiedy przyjdzie Ociec wasz i Pan dla wysłuchania liczby was synów i sług swoich? Kiedy zopyta o powierzonych wam tałanciech? O ciężkoż mnie Matce będzie w dzień ten/ na zgubę synów moich patrzącej. Biada mnie w tę gozinę/ kiedy syny moje i syny Boże/ którzy Ewanielskiej światłości jasność dobrowolnie zgasili/ do piekielnego ognia odsyłani będą. Kto mię na ten czas pocieszy? Kto potoki łez moich pohamuje?
ná podeptánie od ludźi. Zwietrzáłáś Soli/ poćiemniáłáś świátłośći/ zgásnęłyśćie Lámpy/ rozdźicżeliśćie Mistrzowie/ olsnęliśćie Wodzowie/ y w doł niedbálstwá wpádli/ dokąd y powierzone wam owcżątká ciągniećie. Co odpowiećie ná ten cżás/ kiedy przyidźie Oćiec wász y Pán dla wysłuchánia licżby was synow y sług swoich? Kiedy zopyta o powierzonych wam táłánciech? O ćiężkoż mnie Mátce będźie w dźień ten/ ná zgubę synow moich pátrzącey. Biáda mnie w tę gozinę/ kiedy syny moie y syny Boże/ ktorzy Ewánielskiey świátłośći iásność dobrowolnie zgáśili/ do piekielnego ogniá odsyłáńi będą. Kto mię ná ten cżás poćieszy? Kto potoki łez moich pohámuie?
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
pilnością ptaki wprawuje; Ma w tym eksperyjencyją, Znać i wielką prudencyją. Poszedłem ja do sklepu w kąt, Widząc, że nie daleko stąd, Wtym przegroda, drzwi dwoiste, Z przodku jakby rozdwoiste. Łóżko, obrazki, stoliczek; Widzę, grzeczy pacholiczek Pofrancusku pięknie chodzi, Do Pańskich się posług zgodzi. Zopyta: czego mi trzeba? Kazał dać po bułce chleba Chłopiętom, kieliszek wina, Nie znając mię: to nowina! I śpiżarnią mi pokazał, Zaraz otworzyć rozkazał; Leżą tam marmury grzeczy, Rozmaite wszelkie rzeczy; Kuropatw, co ów powiedział, Prawda; znać że o nich wiedział; Grzędami tego połowu, Od tych
pilnością ptaki wprawuje; Ma w tym eksperyjencyją, Znać i wielką prudencyją. Poszedłem ja do sklepu w kąt, Widząc, że nie daleko stąd, Wtym przegroda, drzwi dwoiste, Z przodku jakby rozdwoiste. Łóżko, obrazki, stoliczek; Widzę, grzeczy pacholiczek Pofrancusku pięknie chodzi, Do Pańskich się posług zgodzi. Zopyta: czego mi trzeba? Kazał dać po bułce chleba Chłopiętom, kieliszek wina, Nie znając mię: to nowina! I śpiżarnią mi pokazał, Zaraz otworzyć rozkazał; Leżą tam marmury grzeczy, Rozmaite wszelkie rzeczy; Kuropatw, co ów powiedział, Prawda; znać że o nich wiedział; Grzędami tego połowu, Od tych
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 57
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
/ pompę/ i ozdoby/ Okna/ Ganki/ Heroów starożytne groby/ Lupy/ i Eksuvie. Tak że nie widziała Nigdy nic zacniejszego/ przyznać to musiała. Punkt III.
Tamże stadszy na krzeszle Ksieni bursztynowym/ W ubierze Sybillinym/ pod złotogłowowym Wysoko baldakinem. Jako wprzód przeczyta Pewnie nad nią modlitwy/ trzykroc jej zopyta/ Jeżliże się wyrzeka cale już światowej Marności i obłudy/ a na żywot nowy Zakonny rezolwuje/ i spółki z Bogami/ Na co kiedy słodkimi zalawszy się łzami/ Sercem wielkiem pozwoli/ i wymówi usty/ Wszytkie błogosławione źrzodła/ i odpusty Na głowę jej wyleje/ szczupło ucisnąwszy: Toż nożyce do ręku wyostrzone wziąwszy/
/ pompę/ y ozdoby/ Okná/ Ganki/ Heroow stárożytne groby/ Lupy/ y Exuvie. Ták że nie widziałá Nigdy nic zacnieyszego/ przyznáć to musiáłá. Punkt III.
Támże stadszy ná krzeszle Xieni bursztynowym/ W vbierze Sybillinym/ pod złotogłowowym Wysoko báldákinem. Iáko wprzod przeczyta Pewnie nád nią modlitwy/ trzykroc iey zopyta/ Ieżliże sie wyrzeka cále iuż świátowey Márności y obłudy/ á ná żywot nowy Zakonny rezolwuie/ y społki z Bogámi/ Ná co kiedy słodkimi zálawszy się łzámi/ Sercem wielkiem pozwoli/ y wymowi vsty/ Wszytkie błogosłáwione źrzodłá/ y odpusty Ná głowę iey wyleie/ szczupło vcisnąwszy: Toż nożyce do ręku wyostrzone wziąwszy/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 115
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Pan wspomoże. Poprawiwszy tedy starzec brata onego/ odszedł na pustynią swoję. A gdy na to oczekawał/ ujrzał powtóre diabła onego/ i rzekł do niego. Dokąd idziesz? A on. Wzruszyc bracią. I odszedł. Gdy się wracał/ rzekłmu starzec Jako się mając bracia? A on. Zle. Starzec zopyta. Czemu: A on. Bo wszyscy są święci. A to jeszcze gorzej. Iż i ten jeden kotry mi był przyjacielem i słuchał mię/ już i on niewiem jako się popsował/ już mię nie śłucha/ i owszem na dewszytkie stał się świętszym. I dla tego przysiągłem już nie deptać więcej tych
Pan wspomoże. Popráwiwszy tedy stárzec bráta onego/ odszedł ná pustynią swoię. A gdy ná to oczekawał/ vyrzał powtore dyabłá onego/ y rzekł do niego. Dokąd idźieśz? A on. Wzruszyc brácią. Y odszedł. Gdy sie wracał/ rzekłmu stárzec Iáko sie máiac bráćia? A on. Zle. Stárzec zopyta. Czemu: A on. Bo wszyscy są święći. A to iescże gorzey. Iż y ten ieden kotry mi był przyiaćielem y słuchał mię/ iuż y on niewiem iáko sie popsował/ iuż mię nie śłucha/ y owszem ná dewszytkie sstał sie świętszym. Y dla tego przysiągłem iuz nie deptáć więcy tych
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 216
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dusz ludzkich rumiano one oświecały/ i światłem je szarłatnym pokrywały/ aby tym prędzej uznawały cenę swoje/ im się te krwawe promienie bliżej przed rozum dusz stawiają/ mękę przy słupie/ i biczowanie obficie krwawe wyrażając. Co duszo rzeczesz Bogu twojemu? czym się wymówisz dobry twojemu? co ty odpowiedz Namilszemu JEZUSOWI, gdy cię zopyta/ dla czegoś lepiej na świecie nie żyła? Rzec mu/ żeś światła nie miała? to niepodobna. Staną przed tobą wszytkie otwarte rany/ która zadano przy słupie Jezusowi/ ujźrzysz jak gęste wypadną z nich promienie/ które cię zawsze oświecały/ żebyś była poznała jako cię sobie JEZUS szacował. A ty
dusz ludzkich rumiáno one oświecáły/ y świátłem je szárłatnym pokrywáły/ áby tym prędzey vznawáły cenę swoie/ im się te krwawe promienie bliżey przed rozum dusz stáwiaią/ mękę przy słupie/ y biczowánie obfićie krwáwe wyrażáiąc. Co duszo rzeczesz Bogu twoiemu? czym się wymowisz dobry twoiemu? co ty odpowiedz Namilszemu IEZUSOWI, gdy ćię zopyta/ dla czegoś lepiey ná świećie nie żyłá? Rzec mu/ żeś światłá nie miáłá? to niepodobna. Stáną przed tobą wszytkie otwárte rány/ ktora zádano przy słupie Iezusowi/ vyźrzysz iák gęste wypádną z nich promienie/ ktore ćię záwsze oświecáły/ żebyś byłá poznałá iáko ćię sobie IEZVS szácował. A ty
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 230
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636