bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło, osobliwie krowy, których liczyłem, padło sześćdziesiąt krów folwarkowych, dojnych.
Anno 1693 na Rusi u mnie w Smiłowiczach i Baksztach, takie powietrze na konie i bydło było, że we włości jednych koni czterysta wypadło; a bydła w Dukorze, Korwajowie i Klinku, nic nie zostało. Co większa, ta klęska ledwie że nie w jednym tygodniu była. Tegoż roku, tamże, robactwo zjawiło się dziwnie szkodzące ludziom i bydłu, od którego ukąszenia in spacio dwudziestu czterech godzin, ludzie umierali, bydło zdychało. Ale ludzkie inwencje prędko wynalazły sposób uleczenia się, takowy: że to miejsce które było
bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło, osobliwie krowy, których liczyłem, padło sześćdziesiąt krów folwarkowych, dojnych.
Anno 1693 na Rusi u mnie w Smiłowiczach i Baksztach, takie powietrze na konie i bydło było, że we włości jednych koni czterysta wypadło; a bydła w Dukorze, Korwajowie i Klinku, nic nie zostało. Co wieksza, ta klęska ledwie że nie w jednym tygodniu była. Tegoż roku, tamże, robactwo zjawiło się dziwnie szkodzące ludziom i bydłu, od którego ukąszenia in spacio dwudziestu czterech godzin, ludzie umierali, bydło zdychało. Ale ludzkie inwencye prędko wynalazły sposób uleczenia się, takowy: że to miejsce które było
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 360
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
być nauczają, z opoczyłego na nim wiecznymi czasy i na wieki nieodmiennie trwającego dostojeństwa jego Kapłańskiego i pośrzedniczego zdarli go. Znieważyli i zbawienne Sakramenta Cerkiewne/ dwa tylko od Chrysta Pana być podane wyznawając/ a nie siedm. Jeśliż to trojgo Przezacny narodzie Ruski w bluźnierstwie i w Herezji; Co nam zbawiennego przez nich cało zostało? stawszy się jedną Herezją zarażonymi/ hańbę nazwiska Heretickiego od Cerkwie na nie założonego/ nosić musieliby: a to tak wielu jawnymi Herezjami (nie tylko abowiem tego złego jest) zarażeni i zeszkaradzeni stawszy się. Czego się po Cerkwi Bożej/ która i po śmierci tak je przeklinać zwykła/ spodziewać się mają? Apologia
bydź náuczáią, z opoczyłego ná nim wiecznymi cżásy y ná wieki nieodmiennie trwáiącego dostoieństwá iego Kápłáńskiego y pośrzedniczego zdárli go. Znieważyli y zbáwienne Sakrámentá Cerkiewne/ dwá tylko od Christá Páná bydź podáne wyznawáiąc/ á nie śiedm. Jeśliż to troygo Przezacny narodźie Ruski w bluźnierstwie y w Hęreziey; Co nam zbáwiennego przez nich cáło zostáło? stawszy sie iedną Hęrezyą zárażonymi/ háńbę názwiská Hęretickiego od Cerkwie ná nie záłożonego/ nośić muśieliby: á to ták wielu iáwnymi Hęrezyámi (nie tylko ábowiem tego złego iest) zárażeni y zeszkárádzeni stawszy sie. Czego sie po Cerkwi Bożey/ ktora y po śmierći ták ie przeklináć zwykłá/ spodźiewáć sie máią? Apologia
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 19
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
swojej być powiada. Na karcie 56. Coelestina Biskupa Rzymskiego/ męża świętego/ przeklętym Heretykiem nazywa. Na karcie 40. Nie przyznawa/ aby Przaśnik nazywał się prosto chlebem. Na karcie 101. Bluźni o P. Chrystusie/ iż już nie jest dalej ni Kapłanem/ ni Pośrzednikiem: gdyż Kapłaństwo mówi Chrystusowe/ nie zostało w Chrystusie/ ale się z niego zlało na kapłany/ i na nich opoczyło. Opuszczam drugie bluźnierstwa jego porzeciwko pochodzeniu Ducha ś^o^. i przeciw Episkopa Rzymskiego i insze błędy i herezje jego. Postępuję do drugiego Teologa Krzysztofa Filaleta. Drugi Teolog Ruski Krzysztof Filalet.
TEn Filalet wydał naukę swoję z druku. AñoAnno 1597
swoiey bydź powiáda. Ná kárćie 56. Coelestiná Biskupá Rzymskiego/ mężá świętego/ przeklętym Hęretykiem názywa. Ná kárćie 40. Nie przyznawa/ áby Przásnik názywał sie prosto chlebem. Ná kárćie 101. Bluźni o P. Christusie/ iż iuż nie iest dáley ni Kápłanem/ ni Pośrzednikiem: gdyż Kápłáństwo mowi Christusowe/ nie zostáło w Christuśie/ ále sie z niego zlało ná kápłany/ y ná nich opoczyło. Opuszcżam drugie bluźnierstwá iego porzećiwko pochodzeniu Duchá ś^o^. y przećiw Episkopá Rzymskiego y insze błędy y hęrezye iego. Postępuię do drugiego Theologá Krzysztophá Philaletá. Drugi Theolog Ruski Krzysztoph Philálet.
TEn Philálet wydał náukę swoię z druku. AñoAnno 1597
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 21
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zostawiony do dyspozycyj Apostołskiej. Biskupstwa Sambijskie i Pomezańskie były fundowane w Prusach Książęcych, abo jak teraz zwane w Brandenburgskich, i te zawsze były w Teutonicznej Potencyj, jak zaś dostały się pod Rząd Alberta Margrabi, tak te dwa Biskupstwa zatracone, bo na Księstwa Świeckie czyli Dobra przemienione za dyspensą Marcina Lutra. Biskupstwo zaś Warmińskie zostało się w dyspozycyj Monarchów Polskich, po zawojowanych Krzyżakach, o czym niżej pod Prusami, i dla tego dawny i gruntowny Wiary Z. szczep tam się konserwuje. Biskup Warmiński w Warmii jest Książęciem Warmińskim, on sądzi Szlachtę całego Księstwa bez żadnej Apelacyj, i wszystkie Sprawy, i tak jako Biskup Krakowski w Księstwie Siewierskim ma
zostawiony do dyspozycyi Apostolskiey. Biskupstwa Sambiyskie i Pomezańskie były fundowane w Prusach Xiążęcych, abo jak teraz zwane w Brandeburgskich, i te zawsze były w Teutoniczney Potencyi, jak zaś dostały śię pod Rząd Alberta Margrabi, tak te dwa Biskupstwa zatracone, bo na Xięstwa Swieckie czyli Dobra przemienione za dyspensą Marćina Lutra. Biskupstwo zaś Warmińskie zostało śię w dyspozycyi Monarchów Polskich, po zawojowanych Krzyżakach, o czym niżey pod Prusami, i dla tego dawny i gruntowny Wiary S. szczep tam śię konserwuje. Biskup Warmiński w Warmii jest Xiążęćiem Warmińskim, on sądźi Szlachtę całego Xięstwa bez żadney Appellacyi, i wszystkie Sprawy, i tak jako Biskup Krakowski w Xięstwie Siewierskim ma
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 177
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
z swych piersi uczynił zasłonę. Tyś sam w się przyjął raz nieuleczony, Jemu niesiony.
Zacny Mnichowski, tyś naszą ozdobą Był kiedyś, miło nam bywało z tobą Dobra i licha zażyć lub w pokoju, Lub w srogim boju.
Ległeś nieboże! a twe piękne ciało W sztuki rozcięte, lubo nie zostało Zwierzom na opas, wzięli je troskliwi Bracia życzliwi.
Tu mężny Münster swego Akwilina Zwarł ostrogami, ściął w lot Moskwicina; Drugiego jeździ, lecz od strasznej zgraje Zabit zostaje.
I Namsciewicza niemniejsza ochota, Znaczna i ręki i broni robota. Ćma niezliczona i tego okryła, Z konia zwaliła.
I tyś jest zabit
z swych piersi uczynił zasłonę. Tyś sam w się przyjął raz nieuleczony, Jemu niesiony.
Zacny Mnichowski, tyś naszą ozdobą Był kiedyś, miło nam bywało z tobą Dobra i licha zażyć lub w pokoju, Lub w srogim boju.
Ległeś nieboże! a twe piękne ciało W sztuki rozcięte, lubo nie zostało Zwierzom na opas, wzięli je troskliwi Bracia życzliwi.
Tu mężny Münster swego Akwilina Zwarł ostrogami, ściął w lot Moskwicina; Drugiego jeździ, lecz od strasznej zgraje Zabit zostaje.
I Namsciewicza niemniejsza ochota, Znaczna i ręki i broni robota. Ćma niezliczona i tego okryła, Z konia zwaliła.
I tyś jest zabit
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 359
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panów zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła równymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz i ta u bieży, Kto zabit
Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panow zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła rownymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz i ta u bieży, Kto zabit
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 361
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ci i to co żyjemy, Próżno żywotem zowiemy. Sen to tylko, sen znikomy, Na krótki czas pozwolony,
Który wtenczas się wyjawi, Gdy nas śmierć pod ziemię wprawi. Lecz nasze mizerne siły Gdyby od ciebie nie były
Posilone, by kłopoty Nie szły od nas twymi wroty, Jużby ludzkiego plemienia Nie zostało i imienia.
Stąpże wdzięczny a smacznymi Obłap skrzydłami swoimi Dziewczę me; tobie samemu Wolno, nikomu inszemu.
Mnie się zaś nie tykaj, bo ja Tu stać będę u podwoja, Mając pod wartą te progi, Za którymi skarb tak drogi,
By złodzieje, by zbojnicy Nie skradli, a złajnicy Niech koło domu
ci i to co żyjemy, Prożno żywotem zowiemy. Sen to tylko, sen znikomy, Na krotki czas pozwolony,
Ktory wtenczas się wyjawi, Gdy nas śmierć pod ziemię wprawi. Lecz nasze mizerne siły Gdyby od ciebie nie były
Posilone, by kłopoty Nie szły od nas twymi wroty, Jużby ludzkiego plemienia Nie zostało i imienia.
Stąpże wdzięczny a smacznymi Obłap skrzydłami swoimi Dziewczę me; tobie samemu Wolno, nikomu inszemu.
Mnie się zaś nie tykaj, bo ja Tu stać będę u podwoja, Mając pod wartą te progi, Za ktorymi skarb tak drogi,
By złodzieje, by zbojnicy Nie skradli, a złajnicy Niech koło domu
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 380
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
vita somnus.
Noc jest ten żywot, ciemnością Paciepną przyodziany, Prędszy nad koła słoneczne, Nad mrok nocy ciemniejszy. Gdzież królowie, gdzie waleczne Książęta, gdzie przedniejszy Wojsk wodzowie, których lata Dawniejsze pamiętały? Śpią sen twardy, skoro z świata Te larwy poznikały, Tak że więcej nad znikomy Cień po nich nie zostało. I tyć śpisz nieobudzony, Choć ci się żeś żyw zdało. Żywot ten kształtem żywota Ledwie może być nazwany. Żywot ten śmierci istota, Żywot ze snem zrownany. 5. Mors instans et improvisa.
Praetensa fila nectis, Mors tollet ordientem. Multo paras labore Gazas, opera, honores, Nigre trophaea morti
vita somnus.
Noc jest ten żywot, ciemnością Paciepną przyodziany, Prędszy nad koła słoneczne, Nad mrok nocy ciemniejszy. Gdzież krolowie, gdzie waleczne Książęta, gdzie przedniejszy Wojsk wodzowie, ktorych lata Dawniejsze pamiętały? Śpią sen twardy, skoro z świata Te larwy poznikały, Tak że więcej nad znikomy Cień po nich nie zostało. I tyć śpisz nieobudzony, Choć ci się żeś żyw zdało. Żywot ten kształtem żywota Ledwie może być nazwany. Żywot ten śmierci istota, Żywot ze snem zrownany. 5. Mors instans et improvisa.
Praetensa fila nectis, Mors tollet ordientem. Multo paras labore Gazas, opera, honores, Nigrae trophaea morti
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 415
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
było słyszeć, że był pod Cecorą, I pewnieby nam ciężkie te dwie były Złączone siły.
Ale wodzowie obudwu narodów, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodów, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną parcją, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasów przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły, Pola okryły.
Długo im nasi szyk prezentowali, Szyk boju chciwy, czekając, azali Wódz
było słyszeć, że był pod Cecorą, I pewnieby nam ciężkie te dwie były Złączone siły.
Ale wodzowie obudwu narodow, Bystrych dniestrowych nie patrzając brodow, Ochocze wojska w tak gorącej chwili W lot przeprawili.
O hospodarze potym nam nowiny Wołoskim przyszły, że do Bukowiny Uszedł z swoimi, lubo ich niemało Na rzeź zostało.
Zaczym generał Korycki posłany Z mocną partyą, żeby lud strwogany
Uwiodł z tych lasow przed srogim pożarem Z ich hospodarem.
Gdy zatym świetne krzyże się błysnęły, Wnet Ottomańskie miesiące poczęły Blednąć a wojska, co ich otoczyły, Pola okryły.
Długo im nasi szyk prezentowali, Szyk boju chciwy, czekając, azali Wodz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 484
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
być musi że za czasem jedna nad drugą bardziej uciąża. Gdyż za czasem na jednej części ziemi rosną lasy, gdzie nie były, na drugiej ogniem płoną, gdzie były; na jednej części ziemi fundują się wsie, miasta, całe Prowincje, gdzie przedtym dzikie były pola: na drugiej gdzie Troja była; ledwie miejsce zostało. Stami tysięcy wojska z jednego miejsca przechodzi na drugie, na placu polegają i mogiły sobą wysypują. Więc z jednej części ziemi ujęty ciężar, a do drugiej przydany, musi jedno pułsferze ziemi cięższe nad drugie za czasem uczynić. Zaczym idzie, iż centrum całego ciężaru ziemi nie jest stateczne, lecz za czasem się odmienia
być musi że za czasem iedna nad drugą bardziey uciąża. Gdyż za czasem na iedney części ziemi rosną lasy, gdzie nie były, na drugiey ogniem płoną, gdzie były; na iedney części ziemi funduią się wsie, miasta, całe Prowincye, gdzie przedtym dzikie były pola: na drugiey gdzie Troia była; ledwie mieysce zostało. Stami tysięcy woyska z iednego mieysca przechodzi ná drugie, ná plácu polegaią y mogiły sobą wysypuią. Więc z iedney części ziemi uięty ciężar, á do drugiey przydany, musi iedno pułsferze ziemi cięższe nád drugie zá czásem uczynić. Zaczym idzie, iż centrum cáłego ciężaru ziemi nie iest stateczne, lecz zá czasem się odmienia
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Av
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743