w Pałacach. Gruby Lud, ale wojenny, męstwa cnota pięknie go unobilitowała; stąd Tatarzy inter nobilissimas świata liczą się Familias: choć są Barbari, ale ferreo calamo corigunt barbarismũ. Są to Myśliwcy Turków, obłowem ich i siebie żywiący. Często zabiegając w Sąsiedzkie kraje. Na Czambułach wiele mil umieją upaść, napaść i zrabować: Na zdobycz quidem cicho się i modestè puszczają, ale nazad szarpią jak wilcy, palą, nabierają Jasyru, to jest niewolnika; osobliwie chwytają chłopięta i dziwczęta uródżywe; z czego się nie jeden zbogaciwszy, kożuch zrzuca, porządne wdziewa suknie; Sałaż zamienia w Dworek. Jest Naród wszelkich cierpliwy nie wygód: konia zdechłego
w Pałacach. Gruby Lud, ale woienny, męstwá cnota pięknie go unobilitowáła; ztąd Tatárzy inter nobilissimas świata liczą się Familias: choć są Barbari, ale ferreo calamo corigunt barbarismũ. Są to Myśliwcy Turkow, obłowem ich y siebie żywiący. Często zábiegaiąc w Sąsiedzkie kráie. Ná Czambułach wiele mil umieią upaść, nápáść y zrábować: Ná zdobycż quidem cicho się y modestè puszczáią, ale názád szarpią iák wilcy, palą, nábieráią Iasyru, to iest niewolniká; osobliwie chwytáią chłopięta y dźiwczęta urodżiwe; z czego się nie ieden zbogaciwszy, kożuch zrzuca, porządne wdźiewá suknie; Sáłaż zámienia w Dworek. Iest Národ wszelkich cierpliwy nie wygod: konia zdechłego
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 449
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
było bo do Ośmiany nazad się było trzeba wracać. Oddawszy je w naroczu przed Księgami miejsckiemi Protestowawszy się że nam Hultaje jacys zastąpili rozbić chcieli A toż ich trzech praezentujemy Oni tez prosili przysiągali że się tego nikt upominać nie będzie biorąc to na się. u Ksiąg recognoverunt jak nadobrowolnych Konfessatach że tak jest, że nas najechali zrabować i powiązać chcieli którą ich Oris Confessionem , z pieczęcią Miejscką i atestacjami Burmistrzów i całego urzędu Wziąłem Ich tam przy owym stadzie zostawiwszy. Narozieznym samych popoiwszy. I konie Im własne o które prosili oddawszy. A było tez oprócz tego w czym wybrać. Wachmistrz jednak owego Deresza wziął, przedał go potym kapitanowi, Gorzkowskiemu
było bo do Osmiany nazad się było trzeba wracać. Oddawszy ie w naroczu przed Xięgami mieysckiemi Protestowawszy się że nąm Hultaie iacys zastąpili rozbić chcieli A toz ich trzech praezentuiemy Oni tez prosili przysiągali że się tego nikt upominać nie będzie biorąc to na się. u Xiąg recognoverunt iak nadobrowolnych Confessatach że tak iest, że nas naiechali zrabować y powiązać chcieli ktorą ich Oris Confessionem , z pieczęcią Mieyscką y attestacyiami Burmistrzow y całego urzędu Wziąłem Ich tam przy owym stadzie zostawiwszy. Narozieznym samych popoiwszy. I konie Im własne o ktore prosili oddawszy. A było tez oprocz tego w czym wybrać. Wachmistrz iednak owego Deresza wziął, przedał go potym kapitanowi, Gorzkowskiemu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 158
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
których po odejściu Rybińskiego starosta spiski ścisnął, majacząc nad nimi, że im głód począł dokuczać. Zaczem wybrał się Rybiński znowuż na Spiż, a zostawszy sam w półtora tysięcy infanterii i w tysiącu dragonii 6 mil od Śpiża, posłał podjazd dwóchtysięczny, którzy szczęśliwie w nocy wszedłszy, jańczarów wywiódł, a zamek wprzód zrabować a potem miną wysadzić kazał. Odchodząc stamtąd posłani byli do bliskiego miasta, Gniazda nazwanego, dwóch: niejaki Lewicki chorąży znaku pancernego Rybińskiego, z chorążym lekkiej chorągwi Piórkowskim, żeby byli mogli co pieniędzy wytargować; ale gdy im tam nie chciano nic dać, ci swywolą zapalili owo miasto. Gdy ów podjazd szczęśliwie wychodził z
których po odejściu Rybińskiego starosta spiski ścisnął, majacząc nad nimi, że im głód począł dokuczać. Zaczém wybrał się Rybiński znowuż na Spiż, a zostawszy sam w półtora tysięcy infanteryi i w tysiącu dragonii 6 mil od Śpiża, posłał podjazd dwóchtysięczny, którzy szczęśliwie w nocy wszedłszy, jańczarów wywiódł, a zamek wprzód zrabować a potém miną wysadzić kazał. Odchodząc ztamtąd posłani byli do bliskiego miasta, Gniazda nazwanego, dwóch: niejaki Lewicki chorąży znaku pancernego Rybińskiego, z chorążym lekkiéj chorągwi Piórkowskim, żeby byli mogli co pieniędzy wytargować; ale gdy im tam nie chciano nic dać, ci swywolą zapalili owo miasto. Gdy ów podjazd szczęśliwie wychodził z
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 96
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
i inszych; pożywili się ubodzy żołnierze dobrze na nieprzyjacielu, a owemu szlachcicowi, co nawiódł, nic się zdrajcy nie dostało. W kilka dni nastąpili Moskwa, gdzie generał Wejsbach, główny rabownik, stojąc w Koziegłowach, wielu szlachty polskiej blisko tam mieszkającej pobrał napaścią w areszt, wkładając na nich, jakoby oni owego rezydenta zrabować mieli; ci w więzieniu w Krakowie długo siedząc, jedni pomarli, drudzy za wielkim okupem ledwie powychodzili z aresztu. Wiele się tego przydawało, że za lada okazją brali w areszt Moskwa szlachtę dla wyciśnienia okupów; gdy się trafiło że Moskala na drodze zabito, dominus fundi musiał za to odpowiadać, a jeżeli possesor uszedł
i inszych; pożywili się ubodzy żołnierze dobrze na nieprzyjacielu, a owemu szlachcicowi, co nawiódł, nic się zdrajcy nie dostało. W kilka dni nastąpili Moskwa, gdzie generał Wejsbach, główny rabownik, stojąc w Koziegłowach, wielu szlachty polskiéj blisko tam mieszkającéj pobrał napaścią w areszt, wkładając na nich, jakoby oni owego rezydenta zrabować mieli; ci w więzieniu w Krakowie długo siedząc, jedni pomarli, drudzy za wielkim okupem ledwie powychodzili z aresztu. Wiele się tego przydawało, że za lada okazyą brali w areszt Moskwa szlachtę dla wyciśnienia okupów; gdy się trafiło że Moskala na drodze zabito, dominus fundi musiał za to odpowiadać, a jeżeli possesor uszedł
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 164
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
, distrahendo siły naszego wojska i tatarskie (jeżeli przyjdą) multiplicatis fortalitiis, a nasi czekając tych nieszczęśliwych posiłków dopuszczają im praesidia rozsadzać - -
- - Dano nam tu znać z Baru, że 100 dragoniji z Międzyboża i coś niewiele kozaków przyszło było do Baru i wziąwszy informacyją, że hajdamacy mieli byli uderzyć na Bar i zrabować go, ruszył się komendant moskiewski na nich i z ochotnikiem barskim. To hultajstwo zamknęło się w zameczku w Matwiej kowie. Pytano się, co są za ludzie i spod jakiej komendy, nie dali słowa dobrego kapitanowi moskiewskiemu, atakował ich tedy rzeźwo, trzy razy do nich granaty rzucił, oni wzajemnie strzelali; musiał kapitan
, distrahendo siły naszego wojska i tatarskie (jeżeli przyjdą) multiplicatis fortalitiis, a nasi czekając tych nieszczęśliwych posiłków dopuszczają im praesidia rozsadzać - -
- - Dano nam tu znać z Baru, że 100 dragoniji z Międzyboża i coś niewiele kozaków przyszło było do Baru i wziąwszy informacyją, że hajdamacy mieli byli uderzyć na Bar i zrabować go, ruszył się komendant moskiewski na nich i z ochotnikiem barskim. To hultajstwo zamknęło się w zameczku w Matwiej kowie. Pytano się, co są za ludzie i spod jakiej komendy, nie dali słowa dobrego kapitanowi moskiewskiemu, atakował ich tedy rzeźwo, trzy razy do nich granaty rzucił, oni wzajemnie strzelali; musiał kapitan
Skrót tekstu: HumListRzecz
Strona: 68
Tytuł:
Z listów do J. Mniszcha
Autor:
Stefan Humiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955