zadek. 36 (F). GADKA
Zgadni, na której górze i na której strzesze Co noc sobie gęś nowe wyściela pielesze, Skąd ją co dzień wół zbada, a jeśli zaniecha, Najdalej trzeciego dnia musi trzeszczeć strzecha? (Grzebień) 37 (F). GADKA
Wlazszy rano, aż wieczór koń z kobyły zsiędzie, Rok od roku, wżdy nigdy źrebięcia nie będzie. Nie masz dziwu, bo tego i świat nie pamięta, Żeby się w nim żelazne rodziły źrebięta. (Haftka) 38 (F). BOŻA W NIEBIE ZABAWA
Pytasz, czym się Bóg bawi. Pomyśliwszy chwilę, Dwiema, powiem, rzeczami, jeśli się
zadek. 36 (F). GADKA
Zgadni, na której górze i na której strzesze Co noc sobie gęś nowe wyściela pielesze, Skąd ją co dzień wół zbada, a jeśli zaniecha, Najdalej trzeciego dnia musi trzeszczeć strzecha? (Grzebień) 37 (F). GADKA
Wlazszy rano, aż wieczór koń z kobyły zsiędzie, Rok od roku, wżdy nigdy źrebięcia nie będzie. Nie masz dziwu, bo tego i świat nie pamięta, Żeby się w nim żelazne rodziły źrebięta. (Haftka) 38 (F). BOŻA W NIEBIE ZABAWA
Pytasz, czym się Bóg bawi. Pomyśliwszy chwilę, Dwiema, powiem, rzeczami, jeśli się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 27
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pod Cecorę podjazdami znacznie urywał Wojska Tureckie, ale że scysje w Wojsku Zołkiewskiego wszczynać się poczęły, i Wojsko się poczeło rozjeźdżać, Zołkiewski widząc osłabiałe siły obronną ręką uchodzić począł, jakoż już był uszedł nad Dniestr, odganiając nie raz atakującego się nieprzyjaciela, ale że na ostatek Wojsko nasze uchodzić poczeło, Hetman z koni zsieść umyślił, i bronić się do upadłej atakującym Turkom, Słudzy i lóźni wsiadszy na Pańskie konie pouciekali, w tym Turcy i Tatarzy tłumem wpadszy na naszych, wiele żywcem pobrali, a Hetman Zołkiewski 73. lat mający broniąc się zabity, głowa jego Stambułu posłana, i więźniowie Koniecpolski Hetman Polny, Łukasz Zołkiewski i inni.
pod Cecorę podjazdami znacznie urywał Woyska Tureckie, ale że scyssye w Woysku Zołkiewskiego wszczynać śię poczéły, i Woysko śię poczéło rozjeźdżać, Zołkiewski widząc osłabiałe śiły obronną ręką uchodzić począł, jakoż już był uszedł nad Dniestr, odganiając nie raz attakującego śię nieprzyjaćiela, ale że na ostatek Woysko nasze uchodźić poczeło, Hetman z koni zśieść umyślił, i bronić śię do upadłey attakującym Turkom, Słudzy i lóźni wśiadszy na Pańskie konie poućiekali, w tym Turcy i Tatarzy tłumem wpadszy na naszych, wiele żywcem pobrali, á Hetman Zołkiewski 73. lat mający broniąc śię zabity, głowa jego Stambułu posłana, i więźniowie Koniecpolski Hetman Polny, Łukasz Zołkiewski i inni.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 80
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd za korzyść obu? Staremu ciężko od groszów do grobu; Młodemu bez nich nędza i sromota, Gubi do świata smak i do żywota. 122. NA OŻENIENIE JEGOMOŚCI PANA WIELOPOLSKIEGO HERBU KOŃ Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ KONIECPOLSKĄ HERBU PODKOWA ARGUCJA
Zgadni
nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd za korzyść obu? Staremu ciężko od groszów do grobu; Młodemu bez nich nędza i sromota, Gubi do świata smak i do żywota. 122. NA OŻENIENIE JEGOMOŚCI PANA WIELOPOLSKIEGO HERBU KOŃ Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ KONIECPOLSKĄ HERBU PODKOWA ARGUCJA
Zgadni
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 255
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
daleki. Tak wszelaka zła żądza w twoim sercu chłodnie,
I Kupido, i jego do grzechu pochodnie. Robisz co, okazja do złego upada; Próżnujesz, obmyśli czart i robotę zada. 534 (P). NAJLEPSZEMU ZDROWIU FRASUNEK PRZESZKADZA PAN Z WŁODARZEM
Powróciwszy szczęśliwie do domu z obozu, Każę wołać włodarza, ledwie zsiędę z wozu. „Cóż tu słychać, włodarzu?” „Wszytko dobrze, bowiem Najpierwsza, kiedy nas Bóg udarował zdrowiem.” „Moje stado jak się ma? więcej go, czy tyle, Ilem odjechał?” A ten: „Zdechło dwie kobyle.” „A więcej co?” Znowu on
daleki. Tak wszelaka zła żądza w twoim sercu chłodnie,
I Kupido, i jego do grzechu pochodnie. Robisz co, okazyja do złego upada; Próżnujesz, obmyśli czart i robotę zada. 534 (P). NAJLEPSZEMU ZDROWIU FRASUNEK PRZESZKADZA PAN Z WŁODARZEM
Powróciwszy szczęśliwie do domu z obozu, Każę wołać włodarza, ledwie zsiędę z wozu. „Cóż tu słychać, włodarzu?” „Wszytko dobrze, bowiem Najpierwsza, kiedy nas Bóg udarował zdrowiem.” „Moje stado jak się ma? więcej go, czy tyle, Ilem odjechał?” A ten: „Zdechło dwie kobyle.” „A więcej co?” Znowu on
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 420
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miał noclegiem
W swym domu, nie dowiesz się, mój cnotliwy ziomku, Aż się z tą trąbką stawisz w niepołomskim zamku; Przy tym, proszę, weźm z sobą kilka swojej rzepy.” Tu nań trąbkę włożywszy dosiada parepy. I kiedy go dworzanie i młódź szuka wszędzie, W dobrym wróciwszy zdrowiu do pałacu zsiędzie. Niedziela w tym nadeszła; bankiet zgotowany. Jeszcze król dobrej myśli z inszymi dworzany, Kiedy z odżałowaną trąbką łowczy bieży: „I to do dobrej myśli dzisiejszej należy. Niechaj tu zaraz będzie tej zguby naleźca” — Rzecze król, a z tym swego pomknąwszy się miejsca, Wita się z gospodarzem, jako milej
miał noclegiem
W swym domu, nie dowiesz się, mój cnotliwy ziomku, Aż się z tą trąbką stawisz w niepołomskim zamku; Przy tym, proszę, weźm z sobą kilka swojej rzepy.” Tu nań trąbkę włożywszy dosiada parepy. I kiedy go dworzanie i młódź szuka wszędzie, W dobrym wróciwszy zdrowiu do pałacu zsiędzie. Niedziela w tym nadeszła; bankiet zgotowany. Jeszcze król dobrej myśli z inszymi dworzany, Kiedy z odżałowaną trąbką łowczy bieży: „I to do dobrej myśli dzisiejszej należy. Niechaj tu zaraz będzie tej zguby naleźca” — Rzecze król, a z tym swego pomknąwszy się miejsca, Wita się z gospodarzem, jako milej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 424
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
świętych nie brali) tak jakoby przystało; zostawszy abowiem trocha/ na karteczkę z głowy jednego Świętego proszku sobie naskrobał; także w drugiej ulicy i z drugiego; a zawinąwszy odszedł za Panem; wyszli wszyscy z Pieczary/ pojachali ku Kijowu/ i ten Nimczyk z nimi: więc nie dojeżdżając Monastyra S^o^ Jerarchi Mikołaja Pustynnego/ zsiędzie z konia zarazem olśnie/ Saul wtóry Świętych Bożych prześladujący; a puściwszy konia/ pocznie koło płotów się walać/ jęcząc i stękając: Panowie już będąc w Kijowie/ obaczą że Niemczyka nie masz/ poszlą/ alić on koło Monastyrskich ogrodów ślepy od koła do koła drogi i przewodnika szuka; spyta posłany coby to
świętych nie bráli) ták iákoby przystało; zostawszy ábowiem trochá/ ná kárteczkę z głowy iednego Swiętego proszku sobie náskrobał; tákże w drugiey vlicy y z drugiego; á záwinąwszy odszedł zá Pánem; wyszli wszyscy z Pieczáry/ poiácháli ku Kiiowu/ y ten Nimczyk z nimi: więc nie doieżdżáiąc Monástyrá S^o^ Ierárchi Mikołáiá Pustynnego/ zśiędźie z koniá zárázem olśnie/ Saul wtory Swiętych Bożych prześláduiący; á puśćiwszy koniá/ pocznie koło płotow się waláć/ ięcząc y stękáiąc: Pánowie iuż będąc w Kiiowie/ obaczą że Niemczyká nie mász/ poszlą/ álić on koło Monástyrskich ogrodow ślepy od kołá do kołá drogi y przewodniká szuká; spyta posłány coby to
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 179.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
padać księciu, suplikując, aby im pozwolił odjechać. Książę tedy kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsiąść do karety,
padać księciu, suplikując, aby im pozwolił odjechać. Książę tedy kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsieść do karety,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 598
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kolorze kłaść nie trzeba/ bo inaczej zśniedzieje/ gryszpan go zie/ i on gryszpan. Chyba że go gęsto a nie rzadko rozprawiony na gryszpanie albo innej farbie położysz/ to się potrosze wyda. Bleigielu też zażyć możesz/ i ten lentrychem rozpraw. Przetoż mieć trzeba tudzież trochę węgla/ na rozgrzanie gdy się lentrich zsiędzie. Miawszy farby/ tak sobie postąpisz. Płótno rozbij na na ramie/ z łat jakich zbitych uczynionej. Przystaw do ściany jakiej żeby z płótnem stały. Bo tak farby soczyste nie tak przepadać/ ale barziej na wierzchu płótna zostając wydawać się będą. Zostawiwszy zlentrykujesz/ to jest onym rzadkim barzo klejem/ albo kliową wodą
kolorze kłaść nie trzebá/ bo ináczey zśniedźieie/ gryszpan go zie/ i on gryszpan. Chybá że go gęsto á nie rzadko rospráwiony na gryszpanie albo inney farbie położysz/ to się potrosze wyda. Bleigielu też záżyć możesz/ i ten lentrychem rospraw. Przetoż mieć trzebá tudziesz trochę węgla/ ná rozgrzanie gdy się lentrich zśiędzie. Miawszy farby/ ták sobie postąpisz. Płotno rozbiy ná ná ramie/ z łat iákich zbitych uczynioney. Przystaw do śćiány iakiey żeby z płotnem stały. Bo ták farby soczyste nie ták przepadać/ ale bárźiey ná wierzchu płotná zostaiąc wydawáć się będą. Zostáwiwszy zlentrykuiesz/ to iest onym rzádkim bárzo kleiem/ álbo kliową wodą
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 89
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ jak srebrne lite/ albo trybowane. Przydatek. Toż wszystko się zrobi z pergamenu/ gdy karuku nie będzie. Tak. Okrawki pergamenowe pozbieraj/ garnek nimi napełnij/ drobniuchno postrzyżonemi/ wody pełno nalej/ niech wre/ aż wywre trzecia część wody/ ostatek przecedź i zażywaj miasto karuku rozpuszczonego/ tak że się zsiędzie/ i skutek tenże uczyni w tym wszystkim/ co się do tąd o karuku powiedziało. Perły żeby się zdały Kalekuckie, a nie tylko okrągłe Uriańskie/ tak czynią. Paciorki alabastrowe okrągłe/ tu i owdzie po bokach spiłują na nierówności/ według upodobania. Dopieroż moczą w karuku. Tym sposobem. Robią i
/ iák srebrne lite/ álbo trybowáne. Przydatek. Toż wszystko się zrobi z pergámenu/ gdy káruku nie będzie. Ták. Okráwki pergámenowe pozbieráy/ gárnek nimi napełniy/ drobniuchno postrzyżonemi/ wody pełno náley/ niech wre/ aż wywre trzećiá część wody/ ostátek przecedz i záżywáy miásto karuku rospuszczonego/ ták że się zsiędzie/ i skutek tenże uczyni w tym wszystkim/ co się do tąd o káruku powiedźiáło. Perły żeby się zdáły Kálekuckie, á nie tylko okrągłe Vryáńskie/ ták czynią. Páćiorki alábastrowe okrągłe/ tu i owdźie po bokach spiłuią ná nierownośći/ według upodobániá. Dopieroż moczą w karuku. Tym sposobem. Robią i
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 124
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
i ledwie co osłem przez stajanie Ruszył, ale szyderstwem drugi nań powstanie: "Patrz – prawi – co za rozum i co za baczenie Tego starca? a miałby o to mieć sumnienie? Dziecię chudziątko idąc już się uznoiło, A jemu się samemu jachać zabażyło!" Co stary usłyszawszy, z osła prędko zsiędzie I rzecze: "Wsiądź ty, synku, jużci lepiej będzie". Dziecię, ojcu posłuszne, na osła onego Wsiadło, chcąc się uchronić szyderstwa takiego.
Ali zaś drudzy idąc znowu urągają, Mówiąc: "Toż na rodzice względu dziś nie mają Dzieci! - Patrz, od starości ledwie drugi chodzi, Jednak
i ledwie co osłem przez stajanie Ruszył, ale szyderstwem drugi nań powstanie: "Patrz – prawi – co za rozum i co za baczenie Tego starca? a miałby o to mieć sumnienie? Dziecię chudziątko idąc już się uznoiło, A jemu się samemu jachać zabażyło!" Co stary usłyszawszy, z osła prędko zsiędzie I rzecze: "Wsiądź ty, synku, jużci lepiej będzie". Dziecię, ojcu posłuszne, na osła onego Wsiadło, chcąc się uchronić szyderstwa takiego.
Ali zaś drudzy idąc znowu urągają, Mówiąc: "Toż na rodzice względu dziś nie mają Dzieci! - Patrz, od starości ledwie drugi chodzi, Jednak
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 3
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897