błądzą! Jako źle i omylnie czasem rzeczy sądzą! Birena niecnotliwe sprawy i przeklęte Rozumieją pobożne i mają za święte! Już żeglarze i wiosła i żagle do biegu Podawszy, bezpiecznego odjeżdżali brzegu I nieśli, radzi słońcu i pięknej pogodzie, Książęcia zelandzkiego po głębokiej wodzie.
XVI.
Już jem wszytkie, a wszytkie z oczu zuciekały Granice Olandiej i pozad zostały, Bo aby mogli minąć królestwo Fryzjej, W prawy bok obracali stery ku Szkocjej, Kiedy wiatry okrutne i srogie powstały, Które je trzy dni całe na głębi trzymały. Prawie samem wieczorem późno dnia trzeciego Przyjechali do wyspu jednego pustego.
XVII.
Skoro armata łona małego dopadła, Olimpia z okrętu
błądzą! Jako źle i omylnie czasem rzeczy sądzą! Birena niecnotliwe sprawy i przeklęte Rozumieją pobożne i mają za święte! Już żeglarze i wiosła i żagle do biegu Podawszy, bezpiecznego odjeżdżali brzegu I nieśli, radzi słońcu i pięknej pogodzie, Książęcia zelandzkiego po głębokiej wodzie.
XVI.
Już jem wszytkie, a wszytkie z oczu zuciekały Granice Olandyej i pozad zostały, Bo aby mogli minąć królestwo Fryzyej, W prawy bok obracali sztyry ku Szkocyej, Kiedy wiatry okrutne i srogie powstały, Które je trzy dni całe na głębi trzymały. Prawie samem wieczorem późno dnia trzeciego Przyjechali do wyspu jednego pustego.
XVII.
Skoro armata łona małego dopadła, Olimpia z okrętu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 200
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
którem jest Paryż obtoczony.
XXI.
Skoro po smoczej skórze on tak zawołany Poganin i po strasznem mieczu beł poznany, Tam gdzie starzy i słabe i niemężne gminy Piły wyciągnionemi uszami nowiny, Taki płacz, wrzask i takie wołanie powstało Z rąk łamaniem, że do gwiazd wysokich sięgało; Nikt nie został na placu, wszyscy zuciekali, Ci w kościołach, a ci się w domach zawierali.
XXII.
Ale tego nie wszytkiem chce miecz piorunowy Dozwolić, którem kręci Sarracen surowy; Tu noga po kolana, tu po ud ucięta, Tu głowa od pnia leży swojego odcięta, Tego poprzek przecina, temu ciężkiem razem Głowę z piersiami dzieli stalonem żelazem;
którem jest Paryż obtoczony.
XXI.
Skoro po smoczej skórze on tak zawołany Poganin i po strasznem mieczu beł poznany, Tam gdzie starzy i słabe i niemężne gminy Piły wyciągnionemi uszami nowiny, Taki płacz, wrzask i takie wołanie powstało Z rąk łamaniem, że do gwiazd wysokich sięgało; Nikt nie został na placu, wszyscy zuciekali, Ci w kościołach, a ci się w domach zawierali.
XXII.
Ale tego nie wszytkiem chce miecz piorunowy Dozwolić, którem kręci Sarracen surowy; Tu noga po kolana, tu po ud ucięta, Tu głowa od pnia leży swojego odcięta, Tego poprzek przecina, temu ciężkiem razem Głowę z piersiami dzieli stalonem żelazem;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 362
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ i król Belamski/ to jest Segorski/ i uszykowali się ku bitwie przeciwko im w dolinie Syddym. 9. Przeciwko Chodorlahomerowi Królowi Elamickiemu/ i Tadalowi Królowi Goimskiemu/ i Amrafelowi Królowi Senaarskiemu/ i Ariochowi Królowi Elasarskiemu/ czterej królowie/ przeciw piąci. 10. A w onej dolinie Syddym było wiele studzień iłowatych i zuciekali król Sodomski i Gomorski/ a polrgli tam/ a którzy zostali/ na górę uciekli. 11. A zabrawszy wszystkę majętność Sodomską i Gomorską/ i wszystkę żywność ich/ odciągnęli. 12. Zabrali też Lota Synowca Abramowego/ i majętność jego/ i poszli: bo on mieszkał w Sodomie. 13.
I przyszedł jeden
/ y krol Belámski/ to jest Segorski/ y uszykowáli śię ku bitwie przećiwko im w dolinie Syddim. 9. Przećiwko Chodorláhomerowi Krolowi Elámickiemu/ y Thádálowi Krolowi Goimskiemu/ y Amráfelowi Krolowi Senáárskiemu/ y Ariochowi Krolowi Elásárskiemu/ czterej krolowie/ przećiw piąći. 10. A w oney dolinie Syddim było wiele studźien iłowátych y zućiekáli krol Sodomskj y Gomorski/ á polrgli tám/ á ktorzy zostáli/ ná gorę ućiekli. 11. A zábrawszy wszystkę májętność Sodomską y Gomorską/ y wszystkę żywność ich/ odćiągnęli. 12. Zábráli też Lotá Synowcá Abrámowego/ y májętność jego/ y poszli: bo on mieszkał w Sodomie. 13.
Y przyszedł jeden
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 12
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
z piechotą; Wpadł cesarz na Hiszpany z ludem swem z ochotą, Z krzykiem i trąb i bębnów, z dźwiękiem, że się zdało, Że się ziemia i rzadkie powietrze mięszało. PIEŚŃ XVIII.
XLII.
I już byli poczęli, gwałtem przełomieni, Dość znacznie ustępować na zad Sarraceni I wszytkieby już były hufce zuciekały Rozprószone, że trudno do sprawy przyść miały, Ale i król Gardoni i Falzyron śmiały I z królem Balugantem Serpentyn zuchwały I Ferat przypadł, który, co głosu miał w sobie, Nawracając ich na zad, wołał w onej dobie:
XLIII.
„Towarzysze i bracia! prze Bóg w miejscu stójcie! A tych się
z piechotą; Wpadł cesarz na Hiszpany z ludem swem z ochotą, Z krzykiem i trąb i bębnów, z dźwiękiem, że się zdało, Że się ziemia i rzadkie powietrze mięszało. PIEŚŃ XVIII.
XLII.
I już byli poczęli, gwałtem przełomieni, Dość znacznie ustępować na zad Sarraceni I wszytkieby już były hufce zuciekały Rozprószone, że trudno do sprawy przyść miały, Ale i król Gardoni i Falzyron śmiały I z królem Balugantem Serpentyn zuchwały I Ferat przypadł, który, co głosu miał w sobie, Nawracając ich na zad, wołał w onej dobie:
XLIII.
„Towarzysze i bracia! prze Bóg w miejscu stójcie! A tych się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 47
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i piszą, że gdzieby wojsko nasze jeszcze miało trwać w tym obozie ćwierć abo dwie, ile teraz na wiosnę, musiałoby już w ostatku tak na zdrowiu, jako i na koniech, i ze wszystkiem w niwecz się obrócić, gdyż i teraz wielki niedostatek cierpią, dla czego czeladź jedna pobita, druga bardzo zuciekała, a najwięcej glód na piechotę, bo bez pieniędzy wszystko wojsko służy. Artykuły podane wojsku moskiewskiemu, roku 1634.
Lubo to K. J. M. wojsko moskiewskie pod Smoleńskiem będące przez niedziel ośmnaście w oblężeniu mając, mógł inszym sposobem wojennym, tak jako czas i okazja podawała, postąpić, jednak z pańskiej swej
i piszą, że gdzieby wojsko nasze jeszcze miało trwać w tym obozie czwierć abo dwie, ile teraz na wiosnę, musiałoby już w ostatku tak na zdrowiu, jako i na koniech, i ze wszystkiem w niwecz się obrócić, gdyż i teraz wielki niedostatek cierpią, dla czego czeladź jedna pobita, druga bardzo zuciekała, a najwięcej glód na piechotę, bo bez pieniędzy wszystko wojsko służy. Artykuły podane wojsku moskiewskiemu, roku 1634.
Lubo to K. J. M. wojsko moskiewskie pod Smoleńskiem będące przes niedziel ośmnaście w oblężeniu mając, mógł inszym sposobem wojennym, tak jako czas i okazya podawała, postąpić, jednak z pańskiej swej
Skrót tekstu: DiarSmolKoniec
Strona: 441
Tytuł:
Sprawy dzieł rycerskich wojska i diariusz z obozu spod Smoleńska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Z których parę cudnych kit dali w podarunku Wielkiemu hetmanowi; wziął puzdro podczaszy Z ośmią pełnych szorbetu pachnącego flaszy. Tak Kozacy broili, a tymczasem nasze Nużne wojsko słabieje i konie bez pasze Zdychają; smród w obozie, skąd chorych na poły; Niemcy sną jako muchy i ledwie im doły Zdrowi kopać nadążą; Węgrzy zuciekali. Ale i Zaporowcy już się barzo chwiali, I przyszłoby do buntu dla nędze, dla głodu; Lecz i tu nie zaniechał pokazać dowodu Turcy przestrzeżeni od naszych zbiegów Kozacy w nocy w obozie tureckim Obozu polskiego wizerunk WOJNA CHOCIMSKA
Cnoty swojej Sajdaczny, gdy i sam zabiega, I w czas o buncie onym hetmanów przestrzega
, Z których parę cudnych kit dali w podarunku Wielkiemu hetmanowi; wziął puzdro podczaszy Z ośmią pełnych szorbetu pachnącego flaszy. Tak Kozacy broili, a tymczasem nasze Nużne wojsko słabieje i konie bez pasze Zdychają; smród w obozie, skąd chorych na poły; Niemcy sną jako muchy i ledwie im doły Zdrowi kopać nadążą; Węgrzy zuciekali. Ale i Zaporowcy już się barzo chwiali, I przyszłoby do buntu dla nędze, dla głodu; Lecz i tu nie zaniechał pokazać dowodu Turcy przestrzeżeni od naszych zbiegów Kozacy w nocy w obozie tureckim Obozu polskiego wizerunk WOJNA CHOCIMSKA
Cnoty swojej Sajdaczny, gdy i sam zabiega, I w czas o buncie onym hetmanów przestrzega
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 215
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
zacząć rozumie. A jeszcze Echo ciałem/ nie odgłosem była; Lub toż gębą świergotną/ co i dziś robiła: Z wielu same poślednie wracać słowa mogła. Juno jej to zrobiła/ bo gdy zejść więc mogła/ W górach z Jowiszem Nimfy/ na tajnej rozmowie: Sztucznie zadzierżywała boginia nasłowie; Aż Nimfy zuciekały. w czym gdy ją zrozumiała Juno/ rzekła/ ten język coś mię nim zdradzała/ Takci zwężę/ że potym będziesz ciższą/ słowy. Rzeczą groźbę stwierdziła. w końcu przecię mowy Przedrzeźnia/ i odnosi słówko uchwyciwszy. A ta polującego Narcysa zoczywszy/ A płomienia zarwawszy/ w trop się po nim kradnie:
zácząć rozumie. A ieszcze Echo ćiáłem/ nie odgłosem byłá; Lub toż gębą świergotną/ co y dźiś robiłá: Z wielu same poślednie wrácáć słowá mogłá. Iuno iey to zrobiłá/ bo gdy zeyść więc mogłá/ W gorách z Iowiszem Nymphy/ ná táyney rozmowie: Stucznie zádźierżywáłá boginia násłowie; Aż Nymphy zućiekáły. w czym gdy ią zrozumiáłá Iuno/ rzekłá/ ten iężyk coś mię nim zdradzałá/ Takći zwężę/ że potym będźiesz ćiższą/ słowy. Rzeczą groźbę ztwierdźiłá. w końcu przećię mowy Przedrzeźnia/ y odnośi słowko vchwyćiwszy. A tá poluiącego Nárcysá zoczywszy/ A płomienia zárwawszy/ w trop się po nim krádnie:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 66
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Bóg: a niech się go boją wszystkie kraje ziemie. PSALM LXVIII. Dziękuje Bogu za otrymane zwycięstwo nad możnymi nieprzyjacioły. II. Napomina do uważania dziwnych spraw Bożych. III. Opisuje okazały Triumf PAŃSKi 1
. Przedniejszemu śpiewakowi/ Psalm Dawidów ku śpiewaniu. 2. POwstanie Bóg/ a będą rozproszeni nieprzyjaciele jego: i zuciekają przed twarzą jego ci/ którzy go mają w nienawiści. 3. Jako bywa dym rozpędzony/ tak je rozpędzasz: jako się wosk rozpływa od ognia/ tak niezbożnicy poginą przed obliczem Bożem. 4. Ale sprawiedliwi weselić się i radować będą/ przed obliczem Bożem/ i pląsać będą od radości. 5. ŚPiewajcie Bogu
Bog: á niech śię go boją wszystkie kráje źiemie. PSALM LXVIII. Dźiękuje Bogu za otrymáne zwyćięstwo nád możnymi nieprzyjaćioły. II. Napomina do uważania dźiwnych spraw Bożych. III. Opisuje okazáły Triumf PANSKi 1
. Przedniejszemu śpiewakowi/ Psálm Dawidow ku śpiewániu. 2. POwstánie Bog/ á będą rozproszeni nieprzyjaćiele jego: y zućiekáją przed twarzą jego ći/ ktorzy go máją w nienawiśći. 3. Jáko bywa dym rozpędzony/ ták je rozpędzasz: jáko śię wosk rozpływa od ogniá/ ták niezbożnicy poginą przed oblicżem Bożem. 4. Ale spráwiedliwi weselić śię y rádować będą/ przed obliczem Bożem/ y pląsać będą od rádośći. 5. ŚPiewajćie Bogu
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 583
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Duchy posłami swymi: Ty czynisz sługi swe ogniem pałającym. 5. UGruntowałeś ziemię na słupach jej: tak/ że się nie poruszy na wieki wieczne. 6. Przepaścią/ jako szatą/ przyodziałeś ją był: wody stały nad górami. 7. Na zgromienie twojerozbiegły się: a na głos pogromu twego prędko zuciekały. 8. Wystąpiły góry/ znizyły się doliny/ na miejsce/ któreś im założył. 9. Zamierzyłeś im kres/ aby go nie przestępowały: ani się wracały na okrycie ziemie. 10. Który wypuszczasz źrzodła po dolinach/ aby płynęły miedzy górami: 11. A napój dawały wszystkiemu zwierzowi polnemu: a z
Duchy posłámi swymi: Ty cżynisz sługi swe ogniem pałającym. 5. UGruntowałeś źiemię ná słupach jey: ták/ że śię nie poruszy ná wieki wiecżne. 6. Przepáśćią/ jáko szátą/ przyodźiałeś ją był: wody stały nád gorámi. 7. Ná zgromienie twojerozbiegły śię: á ná głos pogromu twego prętko zućiekáły. 8. Wystąpiły gory/ znizyły śię doliny/ ná miejsce/ ktoreś im záłożył. 9. Zámierzyłeś im kres/ áby go nie przestępowáły: áni śię wracáły ná okryćie źiemie. 10. Ktory wypuszcżasz źrzodłá po dolinách/ áby płynęły miedzy gorámi: 11. A napoj dawáły wszystkiemu zwierzowi polnemu: á z
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 603
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
mnie wezmą.
„Już śmierć, wychodzonego bijąc w bęben, kroczy, Już me własne z głową się rozstawają oczy, Ręce, nogi służbę mi swą wypowiedają, I członki wszytkie z sobą wzajem się żegnają; Bowiem ten nieprzyjaciel następuje na nie, Którego każdy czynić musi rozkazanie. Ja nie wiem, jak mi moje zuciekały lata, Wy się czujcie, co jeszcze zażywacie świata.” POWIEŚĆ X.
Roku jednego w Damaszku, w grobie Jahia proroka, którego duchowi niech Bóg będzie przyjaźliw, siedziałem i modlitwy jako derwisz odprawowałem. Aż-ci jeden z królów arabskich, (który w swoich złościach sławny i chwalebny był),
mnie wezmą.
„Już śmierć, wychodzonego bijąc w bęben, kroczy, Już me własne z głową się rozstawają oczy, Ręce, nogi służbę mi swą wypowiedają, I członki wszytkie z sobą wzajem się żegnają; Bowiem ten nieprzyjaciel następuje na nie, Którego każdy czynić musi rozkazanie. Ja nie wiem, jak mi moje zuciekały lata, Wy się czujcie, co jeszcze zażywacie świata.” POWIEŚĆ X.
Roku jednego w Damaszku, w grobie Jahia proroka, którego duchowi niech Bóg będzie przyjaźliw, siedziałem i modlitwy jako derwisz odprawowałem. Aż-ci jeden z królów arabskich, (który w swoich złościach sławny i chwalebny był),
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 30
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879