z własnym cieniem utarczki. Pozbawiliby się tym sposobem waporów i obstrukcyj śledziony.
Tym kończę uwagi moje, iż ponieważ złożeni jesteśmy z duszy i ciała, jesteśmy obowiązani, dawać umysłowi pokarm nauką, ciału pracą. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XVIII. Dnia 29. Lutego.
ZAbawy które pospolicie zowiemy rozrywkami, nie definiować, ale raczej opisać można, iż są zastępcami próżnowania. Z tej miary wziąwszy je w należytą konsyderacją, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiają się próżnowaniu, gdy zaś oprócz tego mają w sobie istotną dobroć, szacować je na ten czas dwojako należy.
Próżnowanie jest zdrętwieniem umysłu, uspieniem duszy
z własnym cieniem utarczki. Pozbawiliby się tym sposobem waporow y obstrukcyi śledziony.
Tym kończę uwagi moie, iż ponieważ złożeni iesteśmy z duszy y ciała, iesteśmy obowiązani, dawać umysłowi pokarm nauką, ciału pracą. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XVIII. Dnia 29. Lutego.
ZAbawy ktore pospolicie zowiemy rozrywkami, nie definiować, ale raczey opisać można, iż są zastępcami prożnowania. Z tey miary wziąwszy ie w należytą konsyderacyą, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiaią się prożnowaniu, gdy zaś oprocz tego maią w sobie istotną dobroć, szacować ie na ten czas dwoiako należy.
Prożnowanie iest zdrętwieniem umysłu, uspieniem duszy
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 131
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
jeszcze żywi/ i was też żywić będzie: a Rodzicy za to/ że/ co mieli i zarobili/ marnie poutracali/ będą odpowiadać musieli. Plaut. in Prol. Trinum. p. 698.
Plautus w jednej Komedyjej introdukuje albo w prowadza Bibacitatem, Pijaństwo/ niby Osobę niejaką/ która miała Córkę/ a zwała się Inopia, Ubóstwo albo Nędza/ której kazała iść do niektórego Młodzieńca/ który wszystko/ co miał/ przez pijaństwo utracił. Luc. 15. v. 16.
Chciał przez to dać znać/ że Ubóstwo i Nędza za Pijanicami chodzi/ i one na ostatek Zebrakami czyni/ którzy albo z onym marnotratnym Synem
jescze żywi/ y was też żywić będźie: á Rodźicy zá to/ że/ co mieli y zárobili/ márnie poutracáli/ będą odpowiádáć muśieli. Plaut. in Prol. Trinum. p. 698.
Plautus w jedney Komedijey introdukuje álbo w prowadza Bibacitatem, Pijáństwo/ niby Osobę niejáką/ ktora miáłá Corkę/ á zwáłá śię Inopia, Ubostwo álbo Nędzá/ ktorey kazáłá iść do niektorego Młodźieńcá/ ktory wszystko/ co miał/ przez pijáństwo utráćił. Luc. 15. v. 16.
Chćiał przez to dáć znáć/ że Ubostwo y Nędzá zá Pijánicámi chodźi/ y one ná ostátek Zebrakámi czyni/ ktorzy álbo z onym márnotrátnym Synem
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 22.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Krześcianin o tym wątpi: ponieważ Bóg nie mieszka i mieszkać nie chce w ciele grzechowi poddanym. Sap. I. v. 4.
Kto ma wolą więcej o tym wiedzieć: niech sobie czyta to/ co się przy pierwszym mówiło przykazaniu.
(4.) Pijaństwo pobudza człowieka do wszystkich występków. I stądci się zowie/ o czym się wyżej obszernie mówiło/ Mater omnium vitiorum: Matką wszystkich występków. Sir. 37. v. 35.
(5.) Żywota człowiekowi ukraca. Przez obżarstwo i pijaństwo wiele ich pomarło (poginęło.) A kto miernym jest przedłuży sobie żywota. A Galenus powiedział: plures moriuntur crapulâ, quàm
Krześćiánin o tym wątpi: ponieważ Bog nie mieszka y mieszkáć nie chce w ćiele grzechowi poddánym. Sap. I. v. 4.
Kto ma wolą więcey o tym wiedźieć: niech sobie czyta to/ co śię przy pierwszym mowiło przykazániu.
(4.) Pijáństwo pobudza człowieká do wszystkich występkow. Y ztądći śię zowie/ o czym śię wyżey obszernie mowiło/ Mater omnium vitiorum: Mátką wszystkich występkow. Sir. 37. v. 35.
(5.) Zywotá człowiekowi ukraca. Przez obżárstwo y pijáństwo wiele ich pomárło (poginęło.) A kto miernym jest przedłuży sobie żywotá. A Galenus powiedźiał: plures moriuntur crapulâ, quàm
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 29.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niemiernością i opilstwem przechodzicie. O waści ono powiedział Augustyn Z. Niechaj to uważają Pijanicowie jeśli nie chcą być poczytani za gorsze/ a niżeli bydło. Abowiem bydło nad potrzebę więcej pić nie che: a oni piją dwa kroć i trzy kroć więcej/ niż im potrzeba. Erasmus in Simil.
O jednym Królu/ którego zwano Lisimachus, piszą/ że mu się czasu jednego/ gdy się z Wojskiem nieprzyjacielskim ścierał/ tak barzo chciało pić/ iż się też dla trunka wody Nieprzyjacielowi poddać musiał. Napiwszy się i pragnienie ugasiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże mój/ jakom ja dla krótkiej rozkoszy tak
niemiernośćią y opilstwem przechodźićie. O wasći ono powiedźiał Augustyn S. Niechay to uważáją Pijánicowie jeśli nie chcą bydź poczytáni zá gorsze/ á niżeli bydło. Abowiem bydło nád potrzebę więcey pić nie che: á oni piją dwá kroć y trzy kroć więcey/ niż im potrzebá. Erasmus in Simil.
O jednym Krolu/ ktorego zwano Lysimachus, piszą/ że mu śię czásu jednego/ gdy śię z Woyskiem nieprzyjaćielskim śćierał/ ták bárzo chćiáło pić/ iż śię też dla trunká wody Nieprzyjaćielowi poddáć muśiał. Nápiwszy śię y prágnienie ugáśiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże moy/ jákom ja dla krotkiey roskoszy ták
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 31.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.I. LiRYCORUM POLSKICH KSIĘGI III. Pieśń I. DO MUZ PARNASKICH.
PANNY lubo waz/ czy niebo zrodziło? Gdy sobie niską ziemię zaślubiło. Czyli dziewiętny Chor waszej drużyny? Jowisz rozpłodził/ spieknej Mnemozyny.
Wam Boskiemu pokoleniu/ Wiersz ten piszę po imieniu. By człeka każdy wiedział ninie/ Jako waś zwać cne Boginie.
W pierwszym jest CLIO LATOPISKA rzędzie/ Co Słodkim pasmem Historie przędzie/ Po niej Euterpe, która na przemiany Gra/ to w kornety/ w trąby/ i Organy.
Przyznać obu wielkie dary/ Wiedzieć co wiek czynił stary. Wtąż muzyka/ kunszt jest Boski/ Na frasunki żale troski.
Talia daje
.I. LYRICORVM POLSKICH KSIĘGI III. PIESN I. DO MVZ PARNASKICH.
PANNY lubo waz/ czy niebo zrodźiło? Gdy sobie niską źięmię záślubiło. Czyli dźiewiętny Chor wászey drużyny? Iowisz rozpłodźił/ zpiekney Mnemozyny.
Wąm Boskiemu pokolęniu/ Wiersz ten piszę po imięniu. By człeká káżdy wiedźiáł ninie/ Iáko waś zwáć cne Boginie.
W pierwszym iest CLIO LATOPISKA rzędźie/ Co Słodkim pásmem Historie przędźie/ Po niey Euterpe, ktora ná przemiány Gra/ to w kornety/ w trąby/ y Orgány.
Przyznáć obu wielkie dáry/ Wiedźieć co wiek czynił stáry. Wtąż muzyká/ kunszt iest Boski/ Ná frásunki żale troski.
Thalia dáie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 147
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Wenero: srogie Lwy kiełznając bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Na wieloryby. Ulecowanych gdy zatniesz gołębi Matko: przechodzisz i Awernu głębi Pali się ciemny Hospodar krainy Do Proserpiny. Twe berło w morskiej władnie Monarchii/ Do ulubionej Neptun Orycji Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotności Góre w miłości. Jeśli Bogowei Królmi jak się zową Toś ty nad tymi Królami Królową Prędko się Jowisz do swej Ledy wnęci W skrócie łabęci. Ziemia dopieroż z tym się ozwie rada Iże Wenery wszytka jest osada W sercach żyjących/ której władza ludzi Afekty budzi. A czemuż proszę przemożna Bogini? Twa ręka Steli taką krzywdę czyni Ze wyżył z Nimfą swą/ pieknej urody
Wenero: srogie Lwy kiełznáiąc bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Ná wieloryby. Vlecowánych gdy zátniesz gołębi Mátko: przechodźisz y Awernu głębi Pali sie ćięmny Hospodár kráiny Do Proserpiny. Twe berło w morskiey władnie Monárchiey/ Do vlubioney Neptun Orythiey Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotnośći Gore w miłośći. Ieżli Bogowei Krolmi iák się zową Toś ty nád tymi Krolámi Krolową Prędko się Iowisz do swey Ledy wnęći W skrocie łábęći. Ziemia dopierosz z tym się ozwie rádá Iże Wenery wszytká iest osádá W sercách żyiących/ ktorey władza ludźi Affekty budźi. A czemuż proszę przemożna Bogini? Twá ręká Stelli taką krzywdę czyni Ze wyżył z Nymphą swą/ piekney vrody
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 199
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ptastwem i między zwierzęty. Idzie Lew za samicą/ i Niedźwiedź uporny/ Idzie za swą owieczką baranek oborny Trukają na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincach niewinne gołębie. Wróblik na strzesze wesoł: na krzewistym drzewie/ Srebrne piany puszczają parzyste Cietrzewie. Zgoła wszytko co jedno podlega jasności/ Słonecznej; ciebie zowie Boginią miłości. Jakoż i to dzisiejsze stadło przyzwoita/ Ze cię swych serc Rządczyną i kochania wita. Ty wźnieć w zamarzłych sercach ogień żarliwości/ Choćby też nadstarzałe trzeszczeć miały Kości. Niech Pan młody pokaże za pierwszym noclegiem/ Choć skronie osypane Sędziwości śniegiem. Ale w sercu/ Cyprydy rzewno ogień tleje/ Dobry młody/
ptástwęm y między zwierzęty. Idźie Lew zá sámicą/ y Niedźwiedź vporny/ Idźie zá swą owieczką báránek oborny Trukáią na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincách niewinne gołębie. Wroblik ná strzesze wesoł: ná krzewistym drzewie/ Srebrne piány puszczáią párzyste Cietrzewie. Zgołá wszytko co iedno podlega iásnośći/ Słoneczney; ćiebie zowie Boginią miłośći. Iákosz y to dźisieysze stadło przyzwoita/ Ze ćię swych serc Rządczyną y kochania wita. Ty wźnieć w zámárzłych sercách ogień żárliwośći/ Choćby też nádstárzáłe trzesczeć miáły Kośći. Niech Pan młody pokaze zá pierwszym noclegiem/ Choć skronie osypáne Sędźiwośći śniegiem. Ale w sercu/ Cyprydy rzewno ogień thleie/ Dobry młody/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 208
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
chorobę na duszach znakują. O Boże który wszytko z Nieba wysokiego. Widzisz/ a nieposkramiasz zbytku/ tak wielkiego! Nie mścisz się/ iż Obraz twój/ Moda tak zelżyła; Ze go na sprosną stajnią/ Gadom obróciła. Słuchajcie/ które rady Muchy przylepiacie/ Co za wykład Szatana Belzebuba macie? Much Książęciem zowią go święte Boskie słowa: Toż jego jest poddana/ Muszna białogłowa. Kto che mieć własnej Dusze zbawienie na pieczy; Ten ostatnie/ niech chowa/ w swej pamięci rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy/ widział
chorobę ná duszách znákuią. O Boże ktory wszytko z Niebá wysokiego. Widźisz/ á nieposkrámiasz zbytku/ ták wielkiego! Nie mśćisz się/ iż Obráz twoy/ Modá ták zelżyłá; Ze go ná sprosną stáynią/ Gádom obroćiłá. Słucháyćie/ ktore rády Muchy przylepiáćie/ Co zá wykłád Szátáná Belzebubá máćie? Much Xiążęćiem zowią go święte Boskie słowá: Toż iego iest poddána/ Muszna biáłogłowá. Kto che mieć włásney Dusze zbáwienie ná pieczy; Ten ostátnie/ niech chowa/ w swey pámięći rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy/ widźiał
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Ogony DEMOKRIT Tęż Mody próżność, żartami wyraża.
DOkądże Polski świecie/ z Polskie powędrujesz? Gdzie się na Rumacją/ tak pilno gotujesz? Widzę pudła jedwabne/ po słupach wiszące/ Białe/ czarne/ żółtawe/ ciemne/ i świecące. Gdzie Polskie Heroiny niegdy zasiadały; Tam sobie pudła twoje/ miejsce dziś obrały. Zowią Pfe; i słusznie: Bo rzeczy mieszają: Wnich/ Panny od Zamężnych/ różności nie mają. W Pudle siedzi Mężatka, w Pudle Panna; Wdowa W Pudle; każda z Możniejszych w Pudle Białagłowa. Zgoła wszytkie/ w tych Pudłach/ tak się utaiły; Ze zacny Stan panieński, cale zagubiły. Podobno
Ogony DEMOKRIT Tęż Mody prożność, żártámi wyraża.
DOkądże Polski świećie/ z Polskie powędruiesz? Gdźie się ná Rumácyą/ tak pilno gotuiesz? Widzę pudłá iedwabne/ po słupách wiszące/ Białe/ czarne/ żołtáwe/ ćiemne/ y świecące. Gdźie Polskie Heroiny niegdy záśiádáły; Tám sobie pudłá twoie/ mieysce dźiś obrały. Zowią Pfe; y słusznie: Bo rzeczy mieszáią: Wnich/ Pánny od Zámężnych/ rożnośći nie maią. W Pudle śiedźi Mężátká, w Pudle Pánná; Wdowa W Pudle; káżda z Możnieyszych w Pudle Białagłowá. Zgołá wszytkie/ w tych Pudłách/ ták się vtáiły; Ze zacny Stan panieński, cále zagubiły. Podobno
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Raju/ Ewie/ gadać niebezpieczno z Wężem/ Gdzie/ gadaniem/ zgubiła nas/ i siebie z Mężem. Lecz puśćmy Wstęgi na wiatr/ niechaj je przewieje: Z innych/ w strojeniu zbytków/ kto się nie naśmieje? Trudno się nie śmiać z ludzi/ widząc ich z rogami/ Na głowach: które Damy zowią/ Kornetami. Trzy siatki/ wiatry łowić/ na głowie stawiają: A z nich/ śmieszne trzy rogi/ nad czoło spuszczają. Kołka/ Musta się/ Sakwy/ czy nie śmiech na głowie? Inszych drobiazgów/ liczyć trudno/ w krótkiej mowie. Mogłybycałą głowę/ nażywac Sakwami/ Którą/ co dzień
Ráiu/ Ewie/ gadáć niebespieczno z Wężem/ Gdźie/ gadániem/ zgubiłá nas/ y śiebie z Mężem. Lecz puśćmy Wstęgi ná wiátr/ niecháy ie przewieie: Z innych/ w stroieniu zbytkow/ kto się nie náśmieie? Trudno się nie śmiać z ludźi/ widząc ich z rogami/ Ná głowách: ktore Dámy zowią/ Kornetámi. Trzy śiatki/ wiátry łowic/ ná głowie stáwiáią: A z nich/ smieszne trzy rogi/ nad czoło spuszczáią. Kołká/ Musta śię/ Sakwy/ czy nie śmiech ná głowie? Inszych drobiazgow/ liczyć trudno/ w krotkiey mowie. Mogłybycałą głowę/ náżywác Sakwámi/ Ktorą/ co dźień
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678