tęskliwa/ W której już dusza ledwie tchnie źle żywa. W której i Duchy i żyjące siły/ się wysieliły.
Rozum szwankuje/ pamięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; ból za bólem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodzi/ A zdrowiu szkodzi.
Wędrowny Doktor i Medyk ucząny/ Lekarskie stare zwartował Galeny/ Ich Aforyzmy choć ich zalecają/ Mocy niemają.
Epidauryiski swej się pracy wstydzi/ Eszkulapiusz: gdy bez skutku widzi/ Próżne lekarstwa; a choroba sucha/ Lekarstw nie słucha.
Wolne Syropy/ i pigułki ckliwe/ I z sublimatem fluksy zaraźliwe Łaźnie codzienne/ i kadzenia różne. Bez skutku próżne
Próżne i
tęskliwa/ W ktorey iuż duszá ledwie tchnie źle żywa. W ktorey y Duchy y żyiące śiły/ śię wyśieliły.
Rozum szwánkuie/ pámięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; bol zá bolem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodźi/ A zdrowiu szkodźi.
Wędrowny Doktor y Medyk vcząny/ Lekárskie stáre zwártował Gáleny/ Ich Aphoryzmy choć ich zalecáią/ Mocy niemáią.
Epidauryiski swey się pracy wstydźi/ Eszkulápiusz: gdy bez skutku widźi/ Prożne lekárstwa; á chorobá sucha/ Lekárstw nie słucha.
Wolne Syropy/ y pigułki ckliwe/ Y z sublimátem fluxy záraźliwe Łaźnie codźienne/ y kádzenia rozne. Bez skutku prozne
Prożne y
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 157
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
prawdy; tak i my zda mi się nie zbłądziemy, tęż samą negando et casando opinionem. O JEDNOROZCU ZWIERZU Czy jest in rerum natura?
ZE skrzydeł choć bajecznych Ptaków Feniksa i Gryfa, pożyczywszy pióra, na JEDNOROZCA rogu zaostrzę go albo przytępie; alias co o jego eksistencyj Naturalistów zdanie trzyma, ciekawemu użyczę Czytelnikowi. Zwartowawszy wielu Mądrych Autorów i Ciebie mądrą napoję notycją i erudycją, żebyś był albo Cornutus, tojest acutus, albo coronatus między Uczonemi.
JEDNOROZCA tak Starożytni Opisują Authores, a z nich Cardanus, że jest zwierz rzadki wzrostem konia, sierść łosicy mający, głowę Jelenią, z której srzodku róg jedyny rośnie, prosty, od
prawdy; tak y my zda mi się nie zbłądziemy, tęż samą negando et casando opinionem. O IEDNOROZCU ZWIERZU Czy iest in rerum natura?
ZE skrzydeł choć baiecznych Ptakow Fenixa y Gryfa, pożyczywszy piora, na IEDNOROZCA rogu zaostrzę go albo przytępie; alias co o iego existencyi Naturalistow zdánie trzyma, ciekawemu użyczę Czytelnikowi. Zwartowawszy wielu Mądrych Autorow y Ciebie mądrą napoię notycyą y erudycyą, żebyś był albo Cornutus, toiest acutus, albo coronatus między Uczonemi.
IEDNOROZCA tak Starożytni Opisuią Authores, á z nich Cardanus, że iest zwierz rzadki wzrostem konia, szerść łosicy maiący, głowę Ielenią, z ktorey srzodku rog iedyny rosnie, prosty, od
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 126
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam i węchem nakoniec poznała, Że w niej byli myśliwcy i że jej pobrali Miłe syny i z niemi nagle ujachali, Tak się zrze, tak się gryzie wściekłością tak srogą, Tak gore, że jej góry ani rzeki mogą, Ani noc ani grady ani deszcz hamować, Aby swego nie miała
, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam i węchem nakoniec poznała, Że w niej byli myśliwcy i że jej pobrali Miłe syny i z niemi nagle ujachali, Tak się zrze, tak się gryzie wściekłością tak srogą, Tak gore, że jej góry ani rzeki mogą, Ani noc ani grady ani deszcz hamować, Aby swego nie miała
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 45
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zakupujesz prawo. Jako Cygan z sadnistą po jarmarkach klaczą, Tak i ty, choć już twoje ledwie nie zapłaczą, Gdyżby na każdej ognia skrzesał, tak jest chuda, Jako ksiądz po odpustach, po kiermaszach duda, Włóczysz po trybunałach, jako po kolędzie Z wilczą skórą, bo żaden bez ciebie nie będzie. Zwartowałeś po grodach wszytkie stare księgi, Sam przysięgasz i ludzi musisz do przysięgi; Zwłaszcza dzieci nie mając. O, chciwość łakoma! Żyjąc prawie na dyszlu, mówić: miłe doma. 100. NA TOŻ PIĄTY RAZ
Swar, dym, deszcz, te o jednej sylabie trzy rzeczy Niemiłe doma czynią: komu żona
zakupujesz prawo. Jako Cygan z sadnistą po jarmarkach klaczą, Tak i ty, choć już twoje ledwie nie zapłaczą, Gdyżby na kożdej ognia skrzesał, tak jest chuda, Jako ksiądz po odpustach, po kiermaszach duda, Włóczysz po trybunałach, jako po kolędzie Z wilczą skórą, bo żaden bez ciebie nie będzie. Zwartowałeś po grodach wszytkie stare księgi, Sam przysięgasz i ludzi musisz do przysięgi; Zwłaszcza dzieci nie mając. O, chciwość łakoma! Żyjąc prawie na dyszlu, mówić: miłe doma. 100. NA TOŻ PIĄTY RAZ
Swar, dym, deszcz, te o jednej sylabie trzy rzeczy Niemiłe doma czynią: komu żona
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 63
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i Konwokacje świadkami są prawdziwymi/ których on/ zdrowiu naostatek nie do końca podczas pewnemu nie folugiąc/ nigdy nie omieszkał. Przedmowa. Przedmowa.
Ale to wszytko/ mówię szczera ku Ojczyźnie miłość/ przeględywanie całości jej/ pokoju i pożytków życzność/ nie skąd inąd miał/ jedno że był świat wszytek by księgi jakie zwartował/ obyczajom i postępkom rozmaitej R. P. dobrze się przypatrzył. Abowiem siedm lat całe świata i ludzi po świecie i po Monarchiach wszystkich szukając/ tam był/ kędy żaden Polak (ledwie myślą drugi) nie postał/ to widział/ o czym się drugim ledwie czytać kiedy dostało. Urodziwszy się w Europie/ Azją
y Konwokácye świádkámi są prawdziwymi/ ktorych on/ zdrowiu náostátek nie do końcá podczás pewnemu nie folugiąc/ nigdy nie omieszkał. Przedmowá. Przedmowá.
Ale to wszytko/ mowię sczera ku Oyczyznie miłość/ przeględywánie cáłośći iey/ pokoiu y pożytkow życzność/ nie skąd inąd miał/ iedno że był świát wszytek by kśięgi iákie zwártował/ obyczáiom y postępkom rozmáitey R. P. dobrze sie przypátrzył. Abowiem śiedm lat cáłe świátá y ludzi po świećie y po Monárchiách wszystkich szukáiąc/ tám był/ kędy żaden Polak (ledwie myślą drugi) nie postał/ to widział/ o czym sie drugim ledwie czytáć kiedy dostáło. Vrodziwszy sie w Europie/ Azyą
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 33
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
nie daleko być od Włoskiej ziemi, Żeby kiedy ich Stany będą żądać, Mogli na pomoc przysc nieleniwemi, Usłuchał Kasj, i chcąc na wolą dać Brutusa; siebie, wespół ze swojemi, Partycką jazdę odsyła z darami I o posiłki do Króla z Posłami. CLXIV. Które przybyły, ale już po czasie, I zwartowawszy Jonią z Syry, Po narobionym poszły wzad hałasie, Pędząc grabieży, Stada, i Jassyry, A on chcąc teraz Syrią mieć w prasie Pułk Synowcowi nad nią da, i styry; W Kapadocią sam pchnie komunikiem Ariobarzan, gdzie padł jego szykiem. CLXV. O to; jakoby miał mu zdradę snować, Skąd
nie daleko bydz od Włoskiey ziemi, Zeby kiedy ich Stany będą żądac, Mogli na pomoc przysc nieleniwemi, Usłuchał Kassy, y chcąc na wolą dać Brutusa; siebie, wespoł ze swoiemi, Parthycką iazdę odsyła z darami I ó posiłki do Krola z Posłami. CLXIV. Ktore przybyły, ale iuż po czasie, I zwartowawszy Jonią z Syry, Po narobionym poszły wzad hałasie, Pędząc grabieży, Stada, y Jassyry, A on chcąc teraz Syryą mieć w prasie Pułk Synowcowi nad nią da, y styry; W Kappadocią sam pchnie kommunikiem Ariobarzan, gdzie padł iego szykiem. CLXV. O to; iakoby miał mu zdradę snować, Zkąd
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 200
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
votiwę pułgrosza przysłała. Ksiądz się ubrał jak trzeba więc przewraca Księgi/ A Paniej w ławce tęskno/ mróz był barzo tęgi. Pośle prosząc dla Boga niechaj się Ksiądz spieszy/ A Ksiądz mówi/ i mnieć to by namniej nie cieszy. I niewiem bym nie poszedł do domu z Kościoła/ Do kęsam już zwartował wszytkie Księgi zgoła I tak mi to niemałą czeni w sercu trwogę/ Iże Mszej za pułgrosza ani naleźć mogę. Co Pani usłyszawszy/ potrojny posłała Ksiądz też zaraz Mszą począł/ nie długo czekała. Druga Pani.
DRuga Miłościwa Pani co Brewiarz miała Polski/ z którego Księżkie pacierze mawiała. Dnia jednego służbistą do Księdza posłała
votiwę pułgroszá przysłáłá. Xiądz się vbrał iák trzeba więc przewraca Xięgi/ A Pániey w łáwce teskno/ mroz był bárzo tęgi. Pośle prosząc dla Bogá niechay się Xiądz spieszy/ A Xiądz mowi/ y mnieć to by namniey nie ćieszy. Y niewiem bym nie poszedł do domu z Kośćiołá/ Do kęsam iuż zwartował wszytkie Xiegi zgołá Y ták mi to niemáłą czeni w sercu trwogę/ Iże Mszey zá pułgroszá áni naleść mogę. Co Páni vsłyszawszy/ potroyny posłałá Xiądz też záraz Mszą począł/ nie długo czekáłá. Druga Páni.
DRuga Miłośćiwa Páni co Brewiarz miáłá Polski/ z ktorego Xięzkie paćierze mawiáłá. Dniá iednego służbistą do Xiędza posłała
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: A4
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615