, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam i węchem nakoniec poznała, Że w niej byli myśliwcy i że jej pobrali Miłe syny i z niemi nagle ujachali, Tak się zrze, tak się gryzie wściekłością tak srogą, Tak gore, że jej góry ani rzeki mogą, Ani noc ani grady ani deszcz hamować, Aby swego nie miała
, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam i węchem nakoniec poznała, Że w niej byli myśliwcy i że jej pobrali Miłe syny i z niemi nagle ujachali, Tak się zrze, tak się gryzie wściekłością tak srogą, Tak gore, że jej góry ani rzeki mogą, Ani noc ani grady ani deszcz hamować, Aby swego nie miała
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 45
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905