i te mi chcieli pokazać, alem się spieszył w drogę i weturynowie czekać nie chcieli; bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedzieć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabriel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizeria domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w
i te mi chcieli pokazać, alem się spieszył w drogę i weturynowie czekać nie chcieli; bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedziéć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabryel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizerya domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Gdy ją poznawam, gdy się jej dziwuję, I co by to za nowa światłość była, Podług nauki mojej dyskuruję, Widzę, że się w niej jasność pomnożyła I że się wznosząc od niskiej krainy Najwyższe gwiazdy pozad zostawiła, W niebo sprawując sobie przenosiny. Wtem Merkuryjusz, lecąc ku dołowi, Takie mi o niej zwiastował nowiny: „Nowy, o siostro, przybył Atlantowi Ciężar na barki, niebu ku ozdobie I wiecznej sławie polskiemu krajowi: Cny Otwinowski, naskarbiwszy sobie Sławy u świata, u braciej miłości, Łaski u bogów, zostawiwszy w grobie Śmiertelny łupież i oziębłe kości, Lepszą swą częścią przeniknął obłoki I usiadł w niebie, w
Gdy ją poznawam, gdy się jej dziwuję, I co by to za nowa światłość była, Podług nauki mojej dyskuruję, Widzę, że się w niej jasność pomnożyła I że się wznosząc od niskiej krainy Najwyższe gwiazdy pozad zostawiła, W niebo sprawując sobie przenosiny. Wtem Merkuryjusz, lecąc ku dołowi, Takie mi o niej zwiastował nowiny: „Nowy, o siostro, przybył Atlantowi Ciężar na barki, niebu ku ozdobie I wiecznej sławie polskiemu krajowi: Cny Otwinowski, naskarbiwszy sobie Sławy u świata, u braciej miłości, Łaski u bogów, zostawiwszy w grobie Śmiertelny łupież i oziębłe kości, Lepszą swą częścią przeniknął obłoki I usiadł w niebie, w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 142
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Na większą chwałę Pana Boga naszego. KAZANIE I. PIERWSZA CZĘSC
3. BIORĘ NA TŁUMACZĘNIE ROZDŹIAŁ DWUDŹIESTY KsIĄG CZWARTYCH KrólEWSKICH, gdzie się opisuje żal Ezechiasza Króla. Dzielę sobie to tłumaczenie, na okazją smutku Ezechiasza, a potym co za pociechę wziął. 4. CO DO PIERWSZEGO. Przychodzi Izajasz Prorok do EzechiaszaKrola, zwiastuje mu. Umrżesz, żyć niebędziesz. Pocznie płakać Ezechiasz, Fleuit Ezechias magno. 5. Pytam, co za okazja tego płaczu? Augustyn Święty powiada, że nie za grzechy płakał, Nie przeto płakał, jakoby nie miał przed Panem Bogiem swym zasługi. 6. Szukajmysz innej tego płaczu przyczyny. Daje ją Glikas
. Ná większą chwałę Páná Bogá nászego. KAZANIE I. PIERWSZA CZĘSC
3. BIORĘ NA TŁUMACZĘNIE ROZDŹIAŁ DWUDŹIESTY XIĄG CZWARTYCH KROLEWSKICH, gdźie się opisuie żal Ezechiászá Krolá. Dźielę sobie to tłumáczęnie, ná okázyią smutku Ezechiasza, á potym co zá poćiechę wźiął. 4. CO DO PIERWSZEGO. Przychodźi Izáiasz Prorok do EzechiaszáKrolá, zwiástuie mu. Vmrżesz, żyć niebędźiesz. Pocznie płákáć Ezechiasz, Fleuit Ezechias magno. 5. Pytam, co zá okázyia tego płáczu? Augustyn Swięty powiáda, że nie zá grzechy płákał, Nie przeto płákał, iákoby nie miáł przed Pánem Bogiem swym zasługi. 6. Szukaymysz inney tego płáczu przyczyny. Dáie ią Glikás
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
barzo zła, jako gorsza być nie może, więcej ujechać nie podobna było. Loreto
Nazajutrz, dnia 9 Februarii, stanąłem na nabożeństwie w oktawę Naświętszej Panny Gromnicznej w Lorecie. Przyjechawszy do miasta, szedłem zaraz do domku Naświętszej Panny. Gdzie, nabożeństwo odprawiwszy, szczęśliwie nawiedziłem Habitaculum Altissimi, w którym anioł zwiastował i gdzie poczęła matka Salvatorem Mundi.
Ten Loret stoi w kościele wielkim i wspaniałym srodze. Ekstrinsecus wyborną robotą z białego marmuru wszytek słany, osoby jako żywe. Intrinsecus zaś ściany stare, opadłe, nic nie zdobione, jako były za 44v żywota Naświętszej Panny. Skarby wielkie, osoby lane ze złota, lamp ze sto
barzo zła, jako gorsza być nie może, więcej ujechać nie podobna było. Loreto
Nazajutrz, dnia 9 Februarii, stanąłem na nabożeństwie w oktawę Naświętszej Panny Gromnicznej w Lorecie. Przyjechawszy do miasta, szedłem zaraz do domku Naświętszej Panny. Gdzie, nabożeństwo odprawiwszy, szczęśliwie nawiedziłem Habitaculum Altissimi, w którym anioł zwiastował i gdzie poczęła matka Salvatorem Mundi.
Ten Loret stoi w kościele wielkim i wspaniałym srodze. Extrinsecus wyborną robotą z białego marmuru wszytek słany, osoby jako żywe. Intrinsecus zaś ściany stare, opadłe, nic nie zdobione, jako były za 44v żywota Naświętszej Panny. Skarby wielkie, osoby lane ze złota, lamp ze sto
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 183
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
) Naświętszej Panny Loretańskiej. Wszytek ubrany barzo drogiemi kamieńmi i około barzo siła różnych barzo bogatych wotyw różnych królów i monarchów. Tam tedy per favor wpuszczają dla zażycia
wcześniejszego nabożeństwa, bo nicht nie przeszkodzi. A pod samym obrazem jest miejsce gołe muru, które całują ludzie, kędy Naświętsza Panna siedziała, kiedy Anioł Gabriel zwiastował.
Muzyka barzo wyśmienita podczas mszy śpiewanej była. Spowiedników wszytkich języków dla różnych foristierów, ustawnie od poranku aż do wieczora siedzących, barzo siła.
Miasto samo niewielkie, jeno wszytkie w austeriach, i nie ludne barzo, niebogate. Kościoła inszego nie masz, pałaców żadnych, bo nie masz rezydencji kawalerów, jeno co dla
) Naświętszej Panny Loretańskiej. Wszytek ubrany barzo drogiemi kamienmi i około barzo siła różnych barzo bogatych wotyw różnych królów i monarchów. Tam tedy per favor wpuszczają dla zażycia
wcześniejszego nabożeństwa, bo nicht nie przeszkodzi. A pod samym obrazem jest miesce gołe muru, które całują ludzie, kędy Naświętsza Panna siedziała, kiedy Anioł Gabriel zwiastował.
Muzyka barzo wyśmienita podczas mszy śpiewanej była. Spowiedników wszytkich języków dla różnych foristierów, ustawnie od poranku aż do wieczora siedzących, barzo siła.
Miasto samo niewielkie, jeno wszytkie w austeriach, i nie ludne barzo, niebogate. Kościoła inszego nie masz, pałaców żadnych, bo nie masz rezydencjej kawalerów, jeno co dla
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 184
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ i jednych na wieczną zgubę odwodzi/ a drugich w sromotne namiętności podawa/ aby czynili te rzeczy które nie przystoją. Wasze owczarnie zniszczały/ a nieprzyjaciół Bożych i waszych szerzą się. Zatykacie uszy niechcąc słyszeć Ojca mówiącego/ Synu człowieczy dałem cię stróżem domowi Iżraelskiemu/ a ty słysząc z ust moich co mówię zwiastujesz im odemnie. Gdy ja będę mówił do niepobożnego/ niepobożny ty śmiercią umrzesz/ a tybyś mu nie mówił/ żeby niepobożny porzucił drogi swoje/ on niepobożnik w nieprawości swej umrze/ ale krwie jego z ręki twojej będę pożądał. Srogie zaprawdę słowo i straszliwy wyrok. Czyli nieboicie się ani się lękacie strasznego
/ y iednych ná wiecżną zgubę odwodźi/ á drugich w sromotne namiętnośći podawa/ áby cżynili te rzecży ktore nie przystoią. Wásze owcżárnie zniszcżáły/ á nieprzyiaćioł Bożych y wászych szerzą się. Zátykáćie vszy niechcąc słyszeć Oycá mowiącego/ Synu cżłowiecży dałem ćię strożem domowi Iżráelskiemu/ á ty słysząc z vst moich co mowię zwiástuiesz im odemnie. Gdy ia będe mowił do niepobożnego/ niepobożny ty śmierćią vmrzesz/ á tybyś mu nie mowił/ żeby niepobożny porzućił drogi swoie/ on niepobożnik w niepráwości swey vmrze/ ále krwie iego z ręki twoiey będę pożądał. Srogie záprawdę słowo y strászliwy wyrok. Cżyli nieboićie się áni się lękaćie strásznego
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ ani też co bliźniemu swemu? Cóż barziej powierzonym owieczkom? Który z dziecinnych lat swoich nie ćwiczeniem się w nauce Piśma ś. ale inszą jaką stanowi Duchownemu nie potrzebną zabawą się bawił/ albo w próżnowaniu niedościgły czas tracił. A gdy pożywienia i odzienia niedostatkiem ściśniony był/ i gdy mu nędza szyję kurczyć poczęła: zwiastować się podjął/ ani co jest zwiastowanie wiedząc: ani jako je wykonywać przystoi/ rozumiejąc. Ale jedni z karczem/ drudzy z dworu/ owi z żołnierstw/ a niektórzy z Poborów krom żadnego obrania/ i krom wszelkiego dobrego świadectwa/ złota i śrebra powodem do domu się Bożego wdarli. Przeto też nie dziw że sromotnie
/ áni też co bliźniemu swemu? Coż bárziey powierzonym owiecżkom? Ktory z dźiećinnych lat swoich nie ćwicżeniem się w náuce Piśmá ś. ále inszą iáką stanowi Duchownemu nie potrzebną zabáwą się báwił/ álbo w prożnowániu niedośćigły cżás tráćił. A gdy pożywienia y odźienia niedostátkiem śćiśniony był/ y gdy mu nędzá szyię kurcżyć pocżęłá: zwiástowáć się podiął/ áni co iest zwiástowáńie wiedząc: áni iáko ie wykonywáć przystoi/ rozumieiąc. Ale iedni z kárcżem/ drudzy z dworu/ owi z żołnierstw/ á niektorzy z Poborow krom żadnego obránia/ y krom wszelkiego dobrego świádectwá/ złotá y śrebra powodem do domu się Bożego wdárli. Przeto też nie dźiw że sromotnie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 13
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
nie psujcie! Na co mi ociec zbioru tak wiele zostawił? Na co dom tak budowny i folwark postawił? Na co się ja o dobre mienie pieczołuję? Komu spiżarnie, komu dostatki gotuję? Tobie, piękna Neero, ty to będziesz miała, Ty, jako swego, będziesz ze mną zażywała! Śnie wdzięczny, zwiastuj to dziś nadobnej Neerze, A niechaj omylenia nie uznam w tej mierze. Tak Amintas. Zaloty zasię Licydowe, A był to prosty najmit, bywały takowe. W ten czas Likorys krowy w dojniku doiła, Licydas sieczkę rzezał. Zawsześ mię żywiła, Ręko moja! Kto Bogu dufa a pracuje, Do ostatniej starości
nie psujcie! Na co mi ociec zbioru tak wiele zostawił? Na co dom tak budowny i folwark postawił? Na co się ja o dobre mienie pieczołuję? Komu spiżarnie, komu dostatki gotuję? Tobie, piękna Neero, ty to będziesz miała, Ty, jako swego, będziesz ze mną zażywała! Śnie wdzięczny, zwiastuj to dziś nadobnej Neerze, A niechaj omylenia nie uznam w tej mierze. Tak Amintas. Zaloty zasię Licydowe, A był to prosty najmit, bywały takowe. W ten czas Likorys krowy w dojniku doiła, Licydas sieczkę rzezał. Zawsześ mię żywiła, Ręko moja! Kto Bogu dufa a pracuje, Do ostatniej starości
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 113
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
równe jak drudzy do wiecznej chwały/ i oglądania Boskiej Twarzy prawo/ dla swych pieszczot i lubieżności na nich się zapaższy szczęśliwego dzie/ dzictwa i nadziei na wieki/ postrada. 3. Tob: 5. Jeśli Tobiasz że ślepotą nawiedzony słonecznego tylko światła nie widział/ lubi mu ów wielki Archanioł Rafał pociechy niesie/ wesele zwiastuje. Gaudium sit tibi, żadnej pociechy nie uznawa. Quod mihi est gaudium, qui in tenebris sedeoet lumen Coeli non video? 2. Reg: 14. Jeśli zły niegodny Absolon z wygnania przywrócony że twarzy Ojcowskiej nie ogląda/ tak z żalu i jadu szaleje/ iż Joabowi Dobrodziejowi swemu/ za którego staraniem i
rowne iák drudzy do wieczney chwały/ y oglądaniá Boskiey Twarzy práwo/ dlá swych pieszczot y lubieżnośći ná nich się zápaszszy szczęśliwe^o^ dźie/ dźictwá y nádźiei ná wieki/ postrada. 3. Tob: 5. Ieśli Tobiasz że ślepotą náwiedzony słonecznego tylko świátłá nie widźiał/ lubi mu ow wielki Archánioł Rafał poćiechy nieśie/ wesele zwiástuie. Gaudium sit tibi, żádney poćiechy nie uznáwa. Quod mihi est gaudium, qui in tenebris sedeoet lumen Coeli non video? 2. Reg: 14. Ieśli zły niegodny Absolon z wygnániá przywrocony że twarzy Oycowskiey nie ogląda/ ták z żalu y iadu szaleie/ iż Ioabowi Dobrodźieiowi swemu/ zá ktorego stáraniem y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 158
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, diamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego cię wiecznie wyznawając Pana!
STANIEK O Panie nasz! I myż to stali się godnemi Sami być, pastuszęta, dworzanami twemi? Myż to sami na ziemi, żeś nam samym twoje Przyście zwiastował, samym twe odkrył pokoje? Myżeśmy to książęta i ziemscy panowie, Że z tobą obok stojem, że jak aniołowie Na twą świętą twarz patrzym?! O, Panie nad pany, Jakoś wyniosł pastuchy nad najwyższe stany!
KLIMEK Dziękujemyć, o wszelkich dobr Dobro najwyższe, Że i nas w pamięci masz, żebraki
rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, dyjamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego cie wiecznie wyznawając Pana!
STANIEK O Panie nasz! I myż to stali się godnemi Sami być, pastuszęta, dworzanami twemi? Myż to sami na ziemi, żeś nam samym twoje Przyście zwiastował, samym twe odkrył pokoje? Myżeśmy to książęta i ziemscy panowie, Że z tobą obok stojem, że jak aniołowie Na twą świętą twarz patrzym?! O, Panie nad pany, Jakoś wyniosł pastuchy nad najwyższe stany!
KLIMEK Dziękujemyć, o wszelkich dobr Dobro najwyższe, Że i nas w pamięci masz, żebraki
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 259
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989