/ przez swego Latopisca/ jakośmy słyszeli/ świadectwo wydają/ że Synod Florenstki doszedł w pokoju/ wzgodzie/ i w miłości. My tylko Ruś/ jakobyśmy się sprzysiegli/ ludziom bez imiennym/ Kłamcom/ owo zgoła niewiedzieć komu/ Człowiekowi/ lub też marze jakiej/ wiarę nierozsądnie dawać/ siebie samych zwodzić/ w naśmiewisko do ludzi/ prawdę od nieprawdy rosądzić umiejących podać/ a zatym i duszy swoje o zatracenie przyprawić. Jeszczeż twierdzić będziemy/ przezacny narodzie Ruski/ że to jest Prawda? Jeszcze z Zyzaniami/ Filaletami/ Ortologami/ Klerykami/ i tym podobnymi/ sami przed sobą na plac wyjeżdzać będziemy? a Prawdy
/ przez swego Látopiscá/ iákosmy słyszeli/ świádectwo wydáią/ że Synod Florenstki doszedł w pokoiu/ wzgodźie/ y w miłośći. My tylko Ruś/ iákobysmy się sprzyśiegli/ ludźiom bez imiennym/ Kłamcom/ owo zgołá niewiedźieć komu/ Człowiekowi/ lub też márze iákiey/ wiárę nierozsądnie dáwáć/ śiebie sámych zwodźić/ w naśmiewisko do ludźi/ prawdę od niepráwdy rosądźić vmieiących podáć/ á zátym y duszy swoie o zátrácenie przypráwić. Ieszcżeż twierdźić będźiemy/ przezacny narodźie Ruski/ że to iest Prawda? Ieszcże z Zyzániámi/ Philáletámi/ Ortologámi/ Klerikámi/ y tym podobnymi/ sámi przed sobą ná plác wyieżdzáć będźiemy? á Prawdy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 86
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
PUNKT HONORU
Mówią, że w pewnych krainach na świecie, O czym podobno sami lepiej wiecie, Są diabełkowie w domach wychowani, Łasi duszkowie z ludźmi pobratani, Tych jest przysługa donieść i podwodzić, Plotki rozsiewać i sąsiady zwodzić.
A u nas w Polsce czy jest ditko taki? Jest, nie wątp o tym, i są tego znaki, Jest Punkt Honoru, tak się u nas zowie, Kogo chcesz, pytaj — każdyć o nim powie. Nie masz miasteczka, pałacu, kościoła, Nie masz wsi, domu i klasztoru zgoła,
PUNKT HONORU
Mówią, że w pewnych krainach na świecie, O czym podobno sami lepiej wiecie, Są diabełkowie w domach wychowani, Łasi duszkowie z ludźmi pobratani, Tych jest przysługa donieść i podwodzić, Plotki rozsiewać i sąsiady zwodzić.
A u nas w Polszczę czy jest ditko taki? Jest, nie wątp o tym, i są tego znaki, Jest Punkt Honoru, tak się u nas zowie, Kogo chcesz, pytaj — każdyć o nim powie. Nie masz miasteczka, pałacu, kościoła, Nie masz wsi, domu i klasztoru zgoła,
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 476
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
; ale kiedy postronny Nieprzyjaciel nastąpił, aż się oni kupią, między sobą łączą, do pospolitego zgromadzenia idą. Czemu? bo o nich idzie, boją się, Mówi Eucheriusz. Ta jest przyczyna dla której Uczniowie byli zgromadzeni, i dla czego drzwi były zawarte: Bali się Żydów. Który najpierwszy bojaźni czyn? kupy zwodzić! prędko godzi postronny postrach: sprzeżaj rozsworowanych animuszów, nieprzyjaciel w-granicach: CONGREGATI. Ale czemu dopiero pokazał się Pan nasz Uczniom swoim, gdy już byli zgromadzeni? Powiada Teofilactus Ze Pan nasz oczekiwał, aby się byli wszyscy Uczniowie razem zgromadzili. Miał im Pan nasz powiadać lekcyją, uczynić Kazanie, wolał żeby byli
; ále kiedy postronny Nieprzyiaćiel nástąpił, áż się oni kupią, między sobą łączą, do pospolitego zgromádzenia idą. Czemu? bo o nich idźie, boią się, Mowi Eucheriusz. Tá iest przyczyná dla ktorey Vczniowie byli zgromádzeni, i dla czego drzwi były záwárte: Bali się Zydow. Ktory naypierwszy boiáźni czyn? kupy zwodźić! prętko godźi postronny postrách: zprzeżay rozsworowánych ánimuszow, nieprzyiaćiel w-gránicách: CONGREGATI. Ale czemu dopiero pokazał się Pan nász Vczniom swoim, gdy iuż byli zgromádzeni? Powiáda Theophilactus Ze Pan nász oczekiwał, áby się byli wszyscy Vczniowie rázem zgromádźili. Miał im Pan nász powiádáć lekcyią, vczynić Kazánie, wolał zeby byli
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Ociec/ Syn/ i Duch święty/ bo ktoby tak nie wierzył/ nie byłby Katolikiem i prawdziwym Chrześcijaninem Jednak aby synowie kościoła świętego/ słysząc rozmaite błędy od Heretyków/ i bluźnierstwa niewstydliwe między którymi pomieszawszy się mieszkamy/ nie wątpili nic w wyznaniu swoim powszechnym/ i nie dali się ludziom bezbożnym z drogi prawdziwej zwodzić/ objaśniemy tę naukę trochę pismy rozmaitemi dla ludzi prościejszych/ biorąc podobieństwo od rzeczy stworzonych/ jako nas Paweł święty naucza mówiąc: Inuisibilia Dei à creatura mundi, per ea quae facta sunt intellecta conspiciuntur. Nie może powiada człowiek lepiej pojąć rzeczy Boskich/ które na tym świecie nie są nam wystawione do uważania/ ale zakryte
Oćiec/ Syn/ y Duch święty/ bo ktoby ták nie wierzył/ nie byłby Kátholikiem y prawdźiwym Chrześcianinem Iednák áby synowie kośćiołá świętego/ słysząc rozmáite błędy od Heretykow/ y bluźnierstwá niewstydliwe między ktorymi pomieszawszy się mieszkamy/ nie wątpili nic w wyznániu swoim powszechnym/ y nie dáli się ludźiom bezbożnym z drogi prawdźiwey zwodźić/ obiáśniemy tę náukę trochę pismy rozmáitemi dla ludźi prośćieyszych/ biorąc podobieństwo od rzeczy stworzonych/ iáko nas Páweł święty naucza mowiąc: Inuisibilia Dei à creatura mundi, per ea quae facta sunt intellecta conspiciuntur. Nie może powiáda człowiek lepiey poiąć rzeczy Boskich/ ktore ná tym świećie nie są nam wystáwione do vważánia/ ále zákryte
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 8
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Satyr z daleka/[...] i jako obrazek niejaki całować chce. Woła na niego Prometues: Koźle z daleka/ spalisz brodę i wargi; i tak przypłacił onego aczka przyszczelami po gębie. Tak bywa/ kto głupi i łakomy/ oczom swoim da się uwodzić. Synu miły, mówił błogosławiony Kanty/ a czemuż się dasz zwodzić od tej nierządnice? nie puszczaj się na chytrość niewiasty: abowiem plastr płynący[...] , wargi nierządnice; gardło jej śliczniejsze niż olej, ale koniec jej tak gorzki jako piołun, i ostry jako miecz obosieczny. Gdy ptak na sieci patrzy/ darmo siatkę zastawiasz; stracha się wilk/ gdy nie daleko dołu wykopanego na się stąpa
Sátyr z dáleká/[...] y iáko obrazek nieiáki cáłowáć chce. Woła ná niego Prometues: Koźle z dáleká/ spalisz brodę y wárgi; y ták przypłáćił onego aczká przyszczelámi po gębie. Ták bywa/ kto głupi y łákomy/ oczom swoim da się vwodźić. Synu miły, mowił błogosłáwiony Kánty/ á czemuż się dasz zwodzić od tey nierządnice? nie puszczay się ná chytrość niewiásty: ábowiem plastr płynący[...] , wárgi nierządnice; gárdło iey ślicznieysze niż oley, ále koniec iey ták gorzki iáko piołun, y ostry iáko miecz obośieczny. Gdy ptak ná śieći pátrzy/ dármo śiatkę zástáwiasz; strácha się wilk/ gdy nie dáleko dołu wykopánego ná się stąpa
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 75
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, czemu nie rokoszu kończyć wszyscy? Tam wytargować, wystraszyć, a z gotowemi, nie zostawując dysputacjom na sejmie miejsca, rzeczami jachać i tam je konkludować i aprobować. Druga, mówią: »Pojedziem na sejm wszyscy«. — A król też pojedzie wszytek i ze wszytkiemi asystencjami: co za securitas więtsza duas potentias zwodzić, spuszczać z sobą, proch z ogniem podle siebie kłaść? Aza nie lepiej samem, w kupie bywszy, prosić, żebrać, straszyć, nawet cum non integris praesidiis KiMci i wyprosić, dali Bóg, co potrzebujemy? A toć jest własna rokoszu natura tego. I dopiero mając w ręku dyplomata i asekuracją
, czemu nie rokoszu kończyć wszyscy? Tam wytargować, wystraszyć, a z gotowemi, nie zostawując dysputacyom na sejmie miejsca, rzeczami jachać i tam je konkludować i aprobować. Druga, mówią: »Pojedziem na sejm wszyscy«. — A król też pojedzie wszytek i ze wszytkiemi asystencyami: co za securitas więtsza duas potentias zwodzić, spuszczać z sobą, proch z ogniem podle siebie kłaść? Aza nie lepiej samem, w kupie bywszy, prosić, żebrać, straszyć, nawet cum non integris praesidiis KJMci i wyprosić, dali Bóg, co potrzebujemy? A toć jest własna rokoszu natura tego. I dopiero mając w ręku dyplomata i asekuracyą
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 291
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
HORACJUSZOWEJ ODY „BEATUS IlE, QUI PROCUL NEGOTIjS”
Szczęśliwy człowiek, który krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i trawach zielonych, Wolen od buntów pospólstwa szalonych, Który w płat miłej ojczyzny nie dawa, Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Próżen kłopotów, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałów wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju darów wdzięcznych snu zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony,
HORACJUSZOWEJ ODY „BEATUS ILLE, QUI PROCUL NEGOTIIS”
Szczęśliwy człowiek, który krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i trawach zielonych, Wolen od buntów pospólstwa szalonych, Który w płat miłej ojczyzny nie dawa, Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Próżen kłopotów, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałów wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju darów wdzięcznych snu zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony,
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 201
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Możesz jeśli chcesz jeszcze zwać się Powrozowskim. Wszytko to tobie służy: dąb, powróz, dąbrowa, Godnyś żeby twa była kruczą strawą głowa. Godzieneś gdzie na dębie drwa rąbić piętami, Godzieneś tak dąbrowy strzec wespół z sowami. Lepiej ci być gajowym, niż dusz ludzkich katem, Lepiej niż ludzie zwodzić, pożegnać się z światem. IV
Wielka by cię godność ksze Dambrowski podkała, Gdyby cię gdzie w dąbrowie gałąź kołysała. Byłbyś superpendentem z prostego ministra, Wyrażając Judasza twego magistra. Natenczas by był czysty kaznodzieja z ciebie, Na Łysy Górze tylko wróble masz u siebie. A z dębu każąc, miałby
, Możesz jeśli chcesz jeszcze zwać się Powrozowskim. Wszytko to tobie służy: dąb, powróz, dąbrowa, Godnyś żeby twa była kruczą strawą głowa. Godzieneś gdzie na dębie drwa rąbić piętami, Godzieneś tak dąbrowy strzec wespół z sowami. Lepiej ci być gajowym, niż dusz ludzkich katem, Lepiej niż ludzie zwodzić, pożegnać się z światem. IV
Wielka by cię godność ksze Dambrowski podkała, Gdyby cię gdzie w dąbrowie gałąź kołysała. Byłbyś superpendentem z prostego ministra, Wyrażając Judasza twego magistra. Natenczas by był czysty kaznodzieja z ciebie, Na Łysy Górze tylko wróble masz u siebie. A z dębu każąc, miałby
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 263
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potem z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Skąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na mil rozszerzona wiele, Przeco skromnieli jej nieprzyjaciele.
On i lyceum krakowskie przesławne
Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potém z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Zkąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na mil rozszerzona wiele, Przeco skromnieli jej nieprzyjaciele.
On i lyceum krakowskie przesławne
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 333
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nie życzy sobie Ugody/ przez co cały ten Kraj ginie/ w Ustawicznym zostawając niepokoju; Tedy nie tylko ostre/ do wszytkich/ zosobna temu się przeciwiących Familii wydane są napominania/ ale też i do tych/ którzyby się już byli radzi akomodowali/ pisano/ aby odstąpiwszy tamtych/ nie dawali się im dłużej zwodzić i zawodzić. Rozkazono też oraz i Księży/ aby według powiności swojej/ z Katedr swoich wołali/ przeciwko wszytkim zwierzchności swojej a zatym i samemu Bogu nie posłusznym/ wystawując im przed Oczy/ za tym niewątpliwie idące/ i wieczne i doczesne ich zginienie. z Hamburgu/ 10. Septembra.
Ze Szwieciej chcą tu upewniać
nie zycży sobie Ugody/ przez co cáły ten Kray ginie/ w Ustawicżnym zostawáiąc niepokoiu; Tedy nie tylko ostre/ do wszytkich/ zosobná temu śię przeciwiących Fámilii wydáne są nápominánia/ ále tesz y do tych/ ktorzyby śię iusz byli rádźi áccommodowáli/ pisano/ áby odstąpiwszy támtych/ nie dawáli śię im dłuzey zwodzić y záwodzić. Rozkazono tesz oraz y Kśięzy/ áby według powinośći swoiey/ z Kátedr swoich wołáli/ przeciwko wszytkim zwierzchnośći swoiey á zátym y sámęmu Bogu nie posłusznym/ wystáwuiąc im przed Oćzy/ zá tym niewątpliwie idące/ y wiecżne y docżesne ich zginienie. z Hámburku/ 10. Septembrá.
Ze Szwieciey chcą tu upewniáć
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 63
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718