, nieba, aniołowie! Cóż po was, gdy Kochanek mój się nie ozowie? Już bym wiedziała czego i gdzie szukać trzeba, lecz gdy nie masz Kochanka, żegnam ziemię, nieba. Płakał młodzian pelejski, że w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam,
, nieba, aniołowie! Cóż po was, gdy Kochanek mój się nie ozowie? Już bym wiedziała czego i gdzie szukać trzeba, lecz gdy nie masz Kochanka, żegnam ziemię, nieba. Płakał młodzian pelejski, że w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
swój trawił; Bellum, corporis habitum respuit in umbra eductum. Więc ja/ nie życząc tego Synowi Koronnemu/ wprzód mu/ aby go Sybaryte nie namówili/ powiem. Corrumpunt blandae voluptates, omne robur animi indolemque virtutis et ingenium labefactant, consilium eripiunt, quoquid perniciosius humano genery afary potest? Rozkosz niezwyciężonego Annibala zwojowała; z ochotnego leniwca; z mężnego tchorza; z dzielnego głupca/ uczyniła: ta ledwie nie wszystkie Państwa wniwecz obróciła. Przytym proszę/ aby tym pasem/ który ja mu podaje/ ode mnie go ochotnie przyjąwszy/ swowolne afekty swoje ściągnął. Ponieważ wszytkim to wiadomo/ że człowiek ze dwu rzeczy/ Dusze i
swoy tráwił; Bellum, corporis habitum respuit in vmbra eductum. Więc ia/ nie życząc tego Synowi Koronnemu/ wprzod mu/ áby go Sybáryte nie námowili/ powiem. Corrumpunt blandae voluptates, omne robur animi indolemque virtutis et ingenium labefactant, consilium eripiunt, quoquid perniciosius humano generi affari potest? Roskosz niezwyćiężonego Annibálá zwoiowáłá; z ochotnego leniwcá; z mężnego tchorzá; z dzielnego głupcá/ vczyniłá: ta ledwie nie wszystkie Páństwá wniwecz obroćiłá. Przytym proszę/ áby tym pásem/ ktory ia mu podáie/ ode mnie go ochotnie przyiąwszy/ swowolne áffekty swoie śćiągnął. Ponieważ wszytkim to wiádomo/ że człowiek ze dwu rzeczy/ Dusze y
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
się z pierwszym ludem/ i przeto dostatecznie ich nauczywszy/ uczyniliśmy procesją wielką/ z gromadą ludzi na oddanie dzięk P. Bogu. Poszlismy zaś na drugie miejsce do zameczku gdzie się był czart osadził/ i wielkiej mocy zażywał/ żeby go dzierżawy tych tam ludzi nie wygnano. Ale mocna ręka Pańska wszelką śmiałość nieprzyjacielską zwojowała/ i za nas się potykała. Z trudna wymówić srogie wiatry/ dżdże i trzęsienia ziemie/ i znaczne niebezpieczeństwa/ z których nas dobry P. JEZUS wyswobodził. Przez dwa dni drogi/ po większej części/ mieliśmy przykre i jakoby nieprzebyte góry; aczkolwiek łaskawość Boska niewczasy i kłopoty w wesele obróciła/ z którym
się z pierwszym ludem/ y przeto dostátecznie ich náuczywszy/ uczynilismy processyą wielką/ z gromádą ludźi ná oddánie dźięk P. Bogu. Poszlismy záś ná drugie mieysce do zameczku gdźie się był czárt osádźił/ y wielkiey mocy záżywał/ żeby go dźierżáwy tych tám ludźi nie wygnano. Ale mocna ręká Páńska wszelką śmiáłość nieprzyiaćielską zwoiowáłá/ y zá nas się potykáłá. Z trudná wymowić srogie wiátry/ dżdże y trzęśienia źiemie/ y znáczne niebeśpieczeństwá/ z ktorych nas dobry P. IEZUS wyswobodźił. Przez dwá dni drogi/ po większey częśći/ mielismy przykre y iákoby nieprzebyte gory; áczkolwiek łáskáwość Boska niewczásy y kłopoty w wesele obroćiłá/ z ktorym
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 16.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
zemknąc się niema czym az z Godzina w noc idzie kupa Ludzi z 50 albo z 60. Zawoła mój Czeladnik nieprzystępuj bo strzelę czego potrzebujesz? Stanęli. Potym rzeką a o coś cię tacy synowie. pokaleczyli Ludzi. Odpowiedziałem ja kto Guza szuka snadno znajdzie nie my to kaleczyli ale niewinność nasza zwojowała ich. Rzecze znowu noga was tu nie ujdzie hultaje Odpowiem porachuj się kto ma być hultajem nazwany czy ten kto kogo po nocy nachodzi czy ten kto sobie spokojnie siedzi nikomu nie dając okazji. Rzecze o jakoż kolwiek po staremu wy tu musicie krew rozlać jakoście braci naszych rozlali. Odpowiem ja jeżeliś po moję głowę
zemknąc się niema czym az z Godzina w noc idzie kupa Ludzi z 50 albo z 60. Zawoła moy Czeladnik nieprzystępuy bo strzelę czego potrzebuiesz? Stanęli. Potym rzeką a o cos cie tacy synowie. pokaleczyli Ludzi. Odpowiedziałęm ia kto Guza szuka snadno znaydzie nie my to kaleczyli ale niewinność nasza zwoiowała ich. Rzecze znowu noga was tu nie uydzie hultaie Odpowięm porachuy się kto ma bydz hultaiem nazwany czy ten kto kogo po nocy nachodzi czy ten kto sobie spokoynie siedzi nikomu nie daiąc okazyiey. Rzecze o iakoz kolwiek po staremu wy tu musicie krew rozlać iakoscie braci naszych rozlali. Odpowięm ia iezeliś po moię głowę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 181v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
trzeba jej było pod wynalaskami i pod pokryciem kunsztowym miłości stawiać wizerunku: bowiem to ona rzeczewiście na oko okazała/ co oni emblematem wystawowali. Z tąd takowymi się od Rodziców słowy ufortifikowała/ jakowymi niegdyś Deciusz Cesarz krewnych swych przy witaniu animował. POLITYCZNY. cię niż tam jakie bażanty na tym bankiecie. Śmierć co to matrone zwojowała wstydzi się. W jakim się też domu ta cna matrona urodziła. ORATOR Nie ukożdego w domu źniwo, ale podczas lata zęby golą. Aui każdemu pełnia świeci w dostatkach, ale czasem i pustki świecą w kalecie. Jaka miłość co- POLITYCZNY. ry niektórych wodzów przeciw Rodzicom miały czytaj.
Na takie tedy zdobywszy się słowa
trzeba iey było pod wynaláskámi y pod pokryćiem kunsztowym miłośći stawiáć wizerunku: bowiem to oná rzeczewiśćie ná oko okázáłá/ co oni emblematem wystáwowáli. Z tąd tákowymi się od Rodźicow słowy vfortifikowáłá/ iákowymi niegdyś Deciusz Cesarz krewnych swych przy witaniu ánimował. POLITYCZNY. ćie niż tam iákie báżánty ná tym bankiecie. Smierć co to mátrone zwoiowałá wstydźi się. W iákim się też domu ta cna mátroná vrodźiłá. ORATOR Nie vkożdego w domu źniwo, ále podczas latá zęby golą. Aui kożdemu pełnia świeći w dostatkách, ále czásem y pustki świecą w kalećie. Iáka miłość co- POLITYCZNY. ry niektorych wodzow przećiw Rodźicom miáły czytay.
Ná tákie tedy zdobywszy się słowa
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 363
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644