Anioła przepaści. Nie onalito jest siedmogłowna Bestija, która z morza wyszła, i od Smoka moc wzięła, której dane są usta mówiące wielkie rzeczy, i bluźnierstwa a otworzyła usta swe ku bluźnierstwu przeciw Bogu, bluźnić imię jego i przybytek jego, i tych którzy w niebie mieszkają, i dopuszczono jej walczyć z świętymi i zwyciężać je. Której kłaniają się wszyscy którzy mieszkali na ziemi, których imiona nie są napisane w Księgach żywota, Baranka zabitego od początku świata. Dla tego mówią/ Pan Bóg wydał ją w niewolą Poganom/ iż Rzymskiemu Papieżowi posłuszna być nie chciała. Nieprawda synu nieprawda/ Ale owszem fałsz i obłuda jawna. Dla tego Pan
Aniołá przepáśći. Nie onálito iest siedmogłowna Bestiia, ktora z morzá wyszłá, y od Smoká moc wźięłá, ktorey dáne są vstá mowiące wielkie rzecży, y bluźnierstwá á otworzyłá vstá swe ku bluznierstwu przećiw Bogu, bluźnić imię iego y przybytek iego, y tych ktorzy w niebie mieszkáią, y dopuszczono iey walcżyć z świętymi y zwyćiężáć ie. Ktorey kłániáią się wszyscy ktorzy mieszkali ná źiemi, ktorych imioná nie są nápisáne w Kśięgach zywotá, Báranká zábitego od początku świátá. Dla tego mowią/ Pan Bog wydał ią w niewolą Pogánom/ iż Rzymskiemu Papieżowi posłuszna być nie chćiáłá. Nieprawdá synu nieprawdá/ Ale owszem fałsz y obłudá iáwna. Dla tego Pan
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 84v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
by się rządził nią samą dostatecznie; Jawna to prawda, że człowiek nie różni się od inszego stworzenia, tylko przez rozeznanie między złym a dobrym, które nic inszego nie jest, tylko Sprawiedliwość; a zatym będąc naturalna każdemu, powinnaby w obradach jednoczyć opinie, gdyby je według niej miarkowano; powinnaby na wojnie zwyciężać, gdyby na jej obronę wojowano; coby za dostatek nie powinien być w skarbie, gdyby nim administrowała; i co za porządek in Politie, gdyby była pro principali objecto. Ta to sprawiedliwość, która jest najwarowniejszym dostojeństwem Majestatów, podpora Państw i królestw, dodając serca in adversis, jako i moderacyj in prosperis;
by się rządźił nią samą dostatecznie; Iáwna to prawda, źe człowiek nie roźni się od inszego stworzenia, tylko przez rozeznánie między złym á dobrym, ktore nic inszego nie iest, tylko Sprawiedliwość; á zatym będąc naturalna kaźdemu, powinnaby w obradách iednoczyć opinie, gdyby ie według niey miárkowano; powinnaby na woynie zwyćięźáć, gdyby na iey obronę woiowáno; coby za dostatek nie powinien bydź w skarbie, gdyby nim administrowała; y co za porządek in Politie, gdyby była pro principali objecto. Ta to sprawiedliwość, ktora iest naywárownieyszym dostoieństwem Majestátow, podpora Państw y krolestw, dodáiąc serca in adversis, iako y moderácyi in prosperis;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 133
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
rzecz zaprawdę/ która dla swej wielkości i pożytku/ przekładana ma być nad Egipskie i nad Rzymskie przewagi: bo w Sierrze potrzeba na tysiącu miejsc podwyższać i napełniać doły i głębokie miejsca/ obcinać skały/ równać przykrość miejsc/ podpierać miejsca co się ku waleniu skłaniają/ nadstawiać przykrych: a po równinach też trzeba tak wiele zwyciężać trudności/ i znosić zawady których piasek zwykł pod takiemi przygodami. Po tych tedy drogach bywały te Tamby/ i na wielu też miejsc bywały ogrody wesołe/ i drzewa które zielonością swą/ i ptastwem co po nich się bawiły/ wiele pomagały/ i uciechę dawały podróżnym. Ale powiedzmy teraz ze dwie słowie o mieściech
rzecz záprawdę/ ktora dla swey wielkośći y pożytku/ przekłádána ma bydź nád Egyptskie y nád Rzymskie przewagi: bo w Sierrze potrzebá ná tyśiącu mieyść podwyższáć y nápełniáć doły y głębokie mieyscá/ obćináć skáły/ rownáć przykrość mieysc/ podpieráć mieyscá co się ku wáleniu skłániáią/ nádstáwiáć przykrych: á po rowninách też trzebá ták wiele zwyćiężáć trudnośći/ y znośić zawády ktorych piasek zwykł pod tákiemi przygodámi. Po tych tedy drogách bywáły te Támby/ y ná wielu też mieysc bywáły ogrody wesołe/ y drzewá ktore źielonośćią swą/ y ptastwem co po nich się báwiły/ wiele pomagáły/ y vćiechę dawáły podrożnym. Ale powiedzmy teraz ze dwie słowie o mieśćiech
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 307
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
do Meaku/ znaleźli tam pełno tumultów i wojen/ mieczów i ogniów: a lud głuchy na słowo Boże: dla tegoż odkładając tę sprawę na lepszy czas/ wrócili się onąż drogą do Amanguciów/ kędy iż król przedtym niepokazował się im przeciwnym/ Pater Ksaujerus postanowił pilnować wszelaką siłą sprawowania onej rolej/ i zwyciężać z pilnością i pracą dzikość i niesposobność tamtych gruntów. A iż doznał był/ iż u Japończyków co się przyzwyczaili byli ostentacji i bucie Bonzów swych/ jak wiele mógł ubior człowieka i pokazanie zwierzchowne; przeto postanowił akomodować się do ich słabości. I tak wdał się do Firando: i przybrał się kosztem królewskim ochędożnie.
do Meaku/ ználeźli tám pełno tumultow y woien/ mieczow y ogniow: á lud głuchy ná słowo Boże: dla tegoz odkłádáiąc tę spráwę ná lepszy czás/ wroćili się onąż drogą do Amángućiow/ kędy iż krol przedtym niepokázował się im przećiwnym/ Pater Xauierus postánowił pilnowáć wszeláką śiłą spráwowánia oney roley/ y zwyćiężáć z pilnośćią y pracą dźikość y niesposobnosć támtych gruntow. A iż doznał był/ iż v Iápończykow co się przyzwyczáili byli ostentátiey y bućie Bonzow swych/ iák wiele mogł vbior człowieká y pokazánie zwierzchowne; przeto postánowił áccommodowáć się do ich słábośći. Y ták wdał się do Firándo: y przybrał się kosztem krolewskim ochędożnie.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 183
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, do czarnych pieców i złego piwska, niżeli tu w pałacach i najlepszym tokajskim winie. Do tego tedy wszystkiego jeszcze list Wci mego serca, miasto jakiej konsolacji,me mancie, qu'on me glose de ce queje n'ai pas tout quitte apres la batallle deVienne, aby sobie było ową napisać przypowieść, że umie król zwyciężać, ale zwycięstwa nie umie zażyć. Potemsur le tableau,jeśliressemble a l'original; que cette negligence vous inspire bien de choses:jam zaś nie tylko odpisał, aleśmy go tu wszystkim pokazowali i przyznawali, że nic podobnie iszego. Za pierścionek dziękowałem; o fuzji, lichtarzu nierychło oddanym oznajmiłem
, do czarnych pieców i złego piwska, niżeli tu w pałacach i najlepszym tokajskim winie. Do tego tedy wszystkiego jeszcze list Wci mego serca, miasto jakiej konsolacji,me mancie, qu'on me glose de ce queje n'ai pas tout quitte apres la batallle deVienne, aby sobie było ową napisać przypowieść, że umie król zwyciężać, ale zwycięstwa nie umie zażyć. Potemsur le tableau,jeśliressemble a l'original; que cette negligence vous inspire bien de choses:jam zaś nie tylko odpisał, aleśmy go tu wszystkim pokazowali i przyznawali, że nic podobnie jszego. Za pierścionek dziękowałem; o fuzji, lichtarzu nierychło oddanym oznajmiłem
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 562
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie ujdzie potrzeby? Pachołek, kozak, ciura więcej patrzy, żeby Co porwał, potem chyłkiem uciekł ze zdobyczą. Tacy-ć łup, a mężniejszy śmierć i rany liczą. Rozum jednak od tego; i nocnej Bellony Nie raz zażył szczęśliwie hetman rozgarniony, Bo co się mroku tyczy, że sławniej w dzień biały Zwyciężać, tam reguły te miejsce miewały, Gdzie równy nieprzyjaciel i w liczbie, i w sile; Ale my przeciw sobie mając pogan tyle, Żeby ich dziesięć biło jednego naszyńca, Życzyłbym do wygranej nie patrzeć gościńca; Jaka się droga poda, czy męstwem, czy sztuką, Dosyć sławy, Polacy kiedy Turków stłuką
nie ujdzie potrzeby? Pachołek, kozak, ciura więcej patrzy, żeby Co porwał, potem chyłkiem uciekł ze zdobyczą. Tacy-ć łup, a mężniejszy śmierć i rany liczą. Rozum jednak od tego; i nocnej Bellony Nie raz zażył szczęśliwie hetman rozgarniony, Bo co się mroku tyczy, że sławniej w dzień biały Zwyciężać, tam reguły te miejsce miewały, Gdzie równy nieprzyjaciel i w liczbie, i w sile; Ale my przeciw sobie mając pogan tyle, Żeby ich dziesięć biło jednego naszyńca, Życzyłbym do wygranej nie patrzeć gościńca; Jaka się droga poda, czy męstwem, czy sztuką, Dosyć sławy, Polacy kiedy Turków stłuką
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 208
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
przed nią naprzód upaść na kolana, Nie o nadgrodę Panno naznaczoną proszę, Nie o płacą, lecz głowę powtórnieć przynoszę, Nie myśli miłość prawem konać cię gotowem, Choć wsparta pojedynkiem i Królewskim słowem; Jeśli na wyzście z winy com czynił jest mało? Powiedz, jakim sposobem dosyćbyć się stało. Czy tysiąckroć zwyciężać zazdrosne współ sługi? Czy Świat memi zwycięstwy przebieżeć jak długi? Czy Miasta brać? czy wojska pojedynkiem wznosić? I z sławą się nad bajki starych dziejów wznosić? Jeźli tym wyńdę z winy? i gniew twój ukoję, Podjąć się i wykonać wszystkiego nie boję: Ale, jeśli ten srogi Honor, i gniew
przed nią náprzod upáść ná kolaná, Nie o nádgrodę Pánno náznaczoną proszę, Nie o płácą, lecz głowę powtornieć przynoszę, Nie mysli miłość práwem konáć ćię gotowem, Choć wspárta poiedynkiem y Krolewskim słowem; Ieżli ná wyzście z winy com cżynił iest máło? Powiedz, iákim sposobem dosyćbyć się stáło. Czy tysiąckroć zwyciężáć zázdrosne wspoł sługi? Czy Swiat memi zwycięstwy przebieżeć iák długi? Czy Miásta bráć? czy woyská poiedynkiem wznośić? Y z słáwą się nad báyki stárych dzieiow wznośić? Ieźli tym wyńdę z winy? y gniew twoy ukoię, Podiąć się y wykonáć wszystkiego nie boię: Ale, ieżli ten srogi Honor, y gniew
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 194
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
są i rzeżwe, pajują się wszystkiemi wdziękami swej Matki: żyły ich, kości ich, są pełne mocy i czerstwości, a praca ich czyni im rozrywkę od poranku do wieczora
Prace ich ojca wzbudzają w nich apetyt, a posiłki matki ich, są im ochłodą.
Wojować swe chuci, na milsze jest ich ćwiczenie: zwyciężać swe nałogi jest ich chwała.
A jako ich uciechy są pomiarkowane, tak czynią ich trwałemi; spoczynek snu ich jest krótki, ale głęboki i spokojny.
Krew ich tak jest czysta, jak dusza ich spokojna: a lekarz dla nich nie znajomy, z daleka mija ich mieszkanie.
Bezpieczeństwo nie mieszka z Synami ludzkiemi:
są y rzeżwe, paiuią się wszystkiemi wdziękami swey Matki: żyły ich, kości ich, są pełne mocy y czerstwości, á praca ich czyni im rozrywkę od poranku do wieczora
Prace ich oyca wzbudzaią w nich appetyt, á posiłki matki ich, są im ochłodą.
Woiować swe chuci, na milsze iest ich ćwiczenie: zwyciężać swe nałogi iest ich chwała.
A iako ich uciechy są pomiarkowane, tak czynią ich trwałemi; spoczynek snu ich iest krotki, ale głęboki y spokoyny.
Krew ich tak iest czysta, iak dusza ich spokoyna: á lekarz dla nich nie znaiomy, z daleká miia ich mieszkanie.
Bespieczeństwo nie mieszka z Synami ludzkiemi:
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 18
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
na nieprzyjaciela/ i dać mu bitwę/ nie trawiąc nadaremno czasu. (bo czas który psuje rzeczy/ nie może mu przynieść nic inszego tylko szkodę/ choroby/ zarazy/ głód/ zmocnienie nieprzyjaciela/ rozproszenie wojska/ zbuntowanie żołdaków) tak temu który ma dostatek pieniędzy/ a nie ludzi/ należy odwłóczyć wojnę/ i zwyciężać pieniędzmi/ wojnę w długą puszczając. Trzeciej części, O Przodkowaniu w położeniu miejsc.
POmaga też wiele ku rozszerzeniu Państwa/ mieć przodek i górę w polożeniu miejsc: a to w tym zawisło/ żeby były sposobne ku najachaniu i natarciu na insze/ a trudne ku weszciu nieprzyjaciołom: bo gdy te miejsca będą jakby
ná nieprzyiaćielá/ y dáć mu bitwę/ nie trawiąc nádáremno czásu. (bo czás ktory psuie rzeczy/ nie może mu przynieść nic inszego tylko szkodę/ choroby/ zárázy/ głod/ zmocnienie nieprzyiaćielá/ rozproszenie woyská/ zbuntowánie żołdakow) ták temu ktory ma dostátek pieniędzy/ á nie ludźi/ należy odwłoczyć woynę/ y zwyćiężáć pieniędzmi/ woynę w długą pusczáiąc. Trzećiey częśći, O Przodkowániu w położeniu mieysc.
POmaga też wiele ku rozszerzeniu Páństwá/ mieć przodek y gorę w polożeniu mieysc: á to w tym záwisło/ żeby były sposobne ku náiáchániu y nátárćiu ná insze/ á trudne ku weszćiu nieprzyiaćiołom: bo gdy te mieyscá będą iákby
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 6
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
by mogli pokazać wielkie serce: a pożywszy nieprzyjaciela/ zabijają/ nie mając dyskrecji na lata/ i na płeć/ wszytkich co tylo się im nawiną: jeśliż wojna przedłuża się/ tedy będąc oblężeni/ podają się za nikczemnością swą: jeśliż w polu leżą/ nie są cierpliwi na przewłoki/ i nie umieją zwyciężać zwłoką. Jeśli się im nie powiedzie pierwszy zamysł/ zostają jak pniowie/ i już nie kuszą się niocz: popędzeni raz ku domowi/ już się nazad więcej nie obrócą. w czym Hiszpan przechodzi wszystkie narody. Jest to Niemiecka milicja wielkiego kosztu/ a więtszej zawady; bo prowadzą na wojnę i swe żony
by mogli pokázáć wielkie serce: á pożywszy nieprzyiaćielá/ zábiiáią/ nie máiąc discretiey ná látá/ y ná płeć/ wszytkich co tylo się im náwiną: iesliż woyná przedłuża się/ tedy będąc oblężeni/ podáią się zá nikczemnośćią swą: iesliż w polu leżą/ nie są ćierpliwi ná przewłoki/ y nie vmieią zwyćiężáć zwłoką. Iesli się im nie powiedźie pierwszy zamysł/ zostáią iák pniowie/ y iuż nie kuszą się niocz: popędzeni raz ku domowi/ iuż się názad więcey nie obrocą. w czym Hiszpan przechodźi wszystkie narody. Iest to Niemiecka militia wielkiego kosztu/ á więtszey zawády; bo prowádzą ná woynę y swe żony
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609