tym kościele jest taka mnogość świętych relikwii, że chór i pod ołtarzem ziemia się sancta nazwać może, stąd, że tam wszystko świętych ciała leżą. Widzieliśmy też tam krzyżyk na kształt kawalerskiego krzyża, który z nieba był poddany przez anioła św. Udalrykowi 11 w jednej potrzebie, którym, gdy przeżegnał, zaraz nieprzyjaciela zwyciężał. Ten krzyżyk na kształt drewnianego, ale nie jest samo drewniany, i teraz ma te dotes, że nubes rozpędza, choroby wielem dotkniony uśmierza. Tenże walor maja szaty św. Udalryka, które i teraz całe od tak wielu lat są, i w ziemi zakopane były przez lat 200, a incorruptae zostały
tym kościele jest taka mnogość świętych relikwii, że chór i pod ołtarzem ziemia się sancta nazwać może, stąd, że tam wszystko świętych ciała leżą. Widzieliśmy też tam krzyżyk na kształt kawalerskiego krzyża, który z nieba był poddany przez anioła św. Udalrykowi 11 w jednej potrzebie, którym, gdy przeżegnał, zaraz nieprzyjaciela zwyciężał. Ten krzyżyk na kształt drewnianego, ale nie jest samo drewniany, i teraz ma te dotes, że nubes rozpędza, choroby wielem dotkniony uśmierza. Tenże walor maja szaty św. Udalryka, które i teraz całe od tak wielu lat są, i w ziemi zakopane były przez lat 200, a incorruptae zostały
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 131
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Kościołów/ Bogów/ nabożeństwa pewnego/ i którzyby ofiar dla uproszenia szczęścia/ i oddalenia nieszczęścia/ czynić nie miał/ żadnego narodu nie znajdziesz. Rzym głowa wszystkiego świata/ nie liczbą Hiszpanów/ nie wielkością Niemców/ nie mocą Francuzów/ nie chytrością Kartagineńczyków/ ani fortelami Greków przechodził: ale Religia/ nabożeństwem wszytkie narody zwyciężał. To mu sławę nieprzeżytą/ to szczęście zjednało/ to początkiem wszytkiego dobrego było. Niech proszę po cudzych/ mogąc być doma/ nie latam kramach. Cna i już nieśmiertelna Korono Polska/ co jest/ żeś majestat i imię swe aże pod obłoki wyniosła: Wiara prawdziwa i nabożeństwo gorące. Co tak śmiałą:
Kośćiołow/ Bogow/ nabożeństwá pewnego/ y ktorzyby ofiar dla vproszenia sczęśćia/ y oddalenia niesczęśćia/ czynić nie miał/ żadnego narodu nie znaydziesz. Rzym głowá wszystkiego świátá/ nie liczbą Hiszpanow/ nie wielkośćią Niemcow/ nie mocą Fráncuzow/ nie chytrośćią Kárthágineńczykow/ áni fortelámi Grekow przechodził: ále Religia/ nabożeństwem wszytkie narody zwyćiężał. To mu sławę nieprzeżytą/ to sczęśćie ziednáło/ to początkiem wszytkiego dobre^o^ było. Niech proszę po cudzych/ mogąc być domá/ nie latam krámách. Cna y iuż nieśmiertelna Korono Polska/ co iest/ żeś máiestat y imię swe áże pod obłoki wyniosłá: Wiárá prawdziwa y nabożeństwo gorące. Co ták śmiáłą:
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: C
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
wyznanie do używania podała. A ów sam jeden z dzisiejszą swoją Lojolitską rotą/ odszczepienicą ją nazywa. Biada niewstydliwym ich oczom/ i kłamliwemu językowi. Izali nie Wschodnia Cerkiew i Rzymskiej toż prawej wiary swej wyznanie podała. Izali nie przez toż błogosławionych Ojców symbolum i zachód/ pierwej niż je sromotnie z profanował/ swoje Heretiki zwyciężał/ i Boga bluźniące ich usta zamykał? Od wschodu zachód wiarę przyjął/ i tej wyznanie. Ze wschodu wszelką/ którąkolwiek przed tym porządną/ świętą i poważną ozdobę Cerkiewną miał. Ze wschodu Hymnów/ i sprawnego porządku Cerkiewnego wizerunkiem Rzymska Cerkiew była Platina in vita Marcellini. Rzymskim kościele. Bernard. Abbas in Psalmum Quis
wyznánie do vżywánia podáłá. A ow sam ieden z dźiśieyszą swoią Loiolitską rotą/ odszcżepienicą ią názywa. Biádá niewstydliwym ich ocżom/ y kłamliwemu ięzykowi. Izali nie Wschodnia Cerkiew y Rzymskiey toż práwey wiáry swey wyznánie podáłá. Izali nie przez toż błogosłáwionych Oycow symbolum y zachod/ pierwey niż ie sromotnie z prophánował/ swoie Haeretiki zwyćieżał/ y Bogá bluźniące ich vstá zámykał? Od wschodu zachod wiárę przyiął/ y tey wyznánie. Ze wschodu wszelką/ ktorąkolwiek przed tym porządną/ świętą y poważną ozdobę Cerkiewną miał. Ze wschodu Hymnow/ y sprawnego porządku Cerkiewnego wizerunkiem Rzymska Cerkiew byłá Platina in vita Marcellini. Rzymskim kośćiele. Bernard. Abbas in Psalmum Quis
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 87v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wyszukaj i gładkimi słowy Ubłagaj, aby z tobą był w drogę gotowy”. Usłuchał Jazon starca i wprzód koło tego Pilno chodził, aby był Orfeus u niego. Jakoż się nie omylił na jego dzielności, Bo przezeń wszystkie w wojsku spokoił trudności, Przezeń rzeczy dopinał, przezeń złe niezgody Uciszał i wszelakie zwyciężał przygody. Orfeus morskie burze i wodny szturm srogi, Orfeus umiał błagać rozgniewane bogi I kiedy we złym razie do wioseł się miała Młódź ochotna, z muzyki jego pochop brała. Raz w raz, okiem nie dojrzeć, w wodę uderzają, Piany się kręcą, krople pod niebo pryskają, Okręt leci podobny bystrym orlim piórom
wyszukaj i gładkimi słowy Ubłagaj, aby z tobą był w drogę gotowy”. Usłuchał Jazon starca i wprzód koło tego Pilno chodził, aby był Orfeus u niego. Jakoż się nie omylił na jego dzielności, Bo przezeń wszystkie w wojsku spokoił trudności, Przezeń rzeczy dopinał, przezeń złe niezgody Uciszał i wszelakie zwyciężał przygody. Orfeus morskie burze i wodny szturm srogi, Orfeus umiał błagać rozgniewane bogi I kiedy we złym razie do wioseł się miała Młódź ochotna, z muzyki jego pochop brała. Raz w raz, okiem nie dojrzeć, w wodę uderzają, Piany się kręcą, krople pod niebo pryskają, Okręt leci podobny bystrym orlim piórom
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 138
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. Mógłże z tego artykułu wymazać najważniejszą u Boga Maryj przyczynę?
Jeżeli bowiem tyle waży Świętych sług, i bojących się Boga przyczyna u niego, że mówi Dawid Święty, iż Bóg pełni wolą ich. Dominus timentium se voluntatem faciens. I tak gdy Mojżesz ręce ku Niebu wznosił Amalecyte ginęli, a lud jego zwierżchności poddany zwyciężał. Mojżesz laskę ku Niebu podnosił, a Morskie wody rozstępowały się, stając na bokach jakoby mury jakie, i dając przejście ludowi wiernemu.. Aaron kadził po obozie, a powietrze i zarazy ustępowały. Jozue zawołał: Stań słońce, nieruszaj się przeciwko Gabaonitom wojując, i Stanęło słońce trzy godziny dnia przyczyniając. Czemu
. Mogłże z tego artykułu wymazać nayważnieyszą u Boga Maryi przyczynę?
Ieżeli bowiem tyle waży Swiętych sług, y boiących się Boga przyczyna u niego, że mowi Dawid Swięty, iż Bog pełni wolą ich. Dominus timentium se voluntatem faciens. Y tak gdy Moyżesz ręce ku Niebu wznosił Amalecyte ginęli, a lud iego zwierżchności poddany zwyciężał. Moyżesz laskę ku Niebu podnośił, a Morskie wody rozstępowały się, staiąc na bokach iakoby mury iakie, y daiąc przeyście ludowi wiernemu.. Aaron kadził po oboźie, a powietrze y zarazy ustępowały. Iozue zawołał: Stań słońce, nieruszay się przeciwko Gabaonitom woiuiąc, y staneło słońce trzy godziny dnia przyczyniaiąc. Czemu
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 98
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Ibiedem nu: 20. et 30. Diabeł. Diabeł. Diabeł. Przykład IX. Diabeł/ w osobie Chrystusowej starca pokornego i nabożnego zwieśdź nie mógł. 205.
BYł jeden starzec który mieszkając w Celli swojej rozmaite pokusy wytrzymał. Widałdiabły jawnie/ i niedbał nic na nie. Widząc tedy nieprzyjaciel że go starzeć zwyciężał/ przyszedł i pokazał się mu mówiąc: Jam jest Chrystus. Pojźrzawszy tedy starzec/ zawarł oczy swe. I rzekł mu diabeł: Jam jest Chrystus/ czemu zmrużasz oczy. Rzekł stary: Ja tu Chrystusa niechcę widzieć/ ale już w drugim żywocie. A diabeł od tego czasu więcej się nie ukazał
Ibiedem nu: 20. et 30. Dyabeł. Dyabeł. Dyabeł. PRZYKLAD IX. Dyabeł/ w osobie Chrystusowey stárcá pokornego y nabożnego zwieśdź nie mogł. 205.
BYł ieden stárzec ktory mieszkáiąc w Celli swoiey rozmáite pokusy wytrzymał. Widałdyabły iáwnie/ y niedbał nic ná nie. Widząc tedy nieprzyiaćiel że go starzeć zwyćiężał/ przyszedł y pokazał sie mu mowiąc: Iam iest Chrystus. Poyźrzawszy tedy stárzec/ záwárł oczy swe. Y rzekł mu dyabeł: Iam iest Chrystus/ czemu zmrużasz oczy. Rzekł stáry: Ia tu Chrystusa niechcę widźiec/ ále iuż w drugim żywoćie. A dyabeł od tego cżásu więcey sie nie vkazał
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 215
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Augustynem/ to jest pierwszym po Augustynie nazywano. Ten aczkolwiek był żywota chwalenego/ jednak w tym nie był doskonały/ iż dyscyplin tak w osobności/ jako i z drugimi w Kapituralrzu nie czynił. Abowiem miał ciało barzo subtene/ i z dzieciństwa w rozkoszach wychowane. Iż tedy natury abo raczej zwyczaju niedobrego w sobie niezwyciężał/ patrz co cierpieć musiał. Zachorzawszy aż da śmierć/ jeden z Kanoników który go barzo miłował/ poprzysiągł go/ żeby mu się po śmierci ukazał/ rzekł: barzo rad/ jeśli mi to przez Pana śmierci i żywota pozwolono będzie. Zatym Hugo umarł. Nie długo potym ukazawszy się towarzyszowi/ rzekł: Otom
Augustynem/ to iest pierwszym po Augustynie názywano. Ten áczkolwiek był żywota chwálenego/ iednák w tym nie był doskonáły/ iż discyplin ták w osobnosći/ iáko y z drugimi w Kápituralrzu nie czynił. Abowiem miał ćiało bárzo subtene/ y z dźiećinstwá w roskoszách wychowáne. Iż tedy nátury ábo ráczey zwyczáiu niedobrego w sobie niezwyćiężał/ pátrz co ćierpieć muśiał. Záchorzawszy áż da śmierć/ ieden z Kánonikow ktory go bárzo miłował/ poprzyśiągł go/ żeby mu sie po śmierći vkazał/ rzekł: bárzo rad/ ieśli mi to przez Pána śmierći y żywota pozwolono będźie. Zátym Hugo vmarł. Nie długo potym vkazawszy sie towárzyszowi/ rzekł: Otom
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 359
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
stateczność w cnotach. 5. Nawet nie byłby tak rzadki cnotliwy człowiek na świecie/ gdzieby łacniejszy i więtszy gościniec był cnoty. Co uważając Seneka/ on zacnj Stoik powiedział: Nad wielą jest panem/ który sam sobie panuje: i Stoicy nieprzyznawali żadnego człowieka mężnym/ jedno tego/ któryby sam siebie zwyciężał. 1. Człowiek więcej do złości skłonny. 2. 3. 4. 5. Iż człowiek skłonniejszy do cnot i dobroci.
Z drugiej strony słusznie się każdy może dziwować/ jakoby człowiek miał być skłonniejszy do złości/ niżli do cnot. 1. Abowiem wszytko od nawyższego dobra pochodząc/ istność dobrą zachowuje/ i
státeczność w cnotách. 5. Náwet nie byłby ták rzadki cnotliwy człowiek ná świećie/ gdźieby łácnieyszy y więtszy gośćiniec był cnoty. Co vważáiąc Senecá/ on zacnj Stoik powiedźiał: Nád wielą iest pánem/ ktory sam sobie pánuie: y Stoicy nieprzyznawali żadnego człowieká mężnym/ iedno tego/ ktoryby sam śiebie zwyćiężał. 1. Człowiek więcey do złośći skłonny. 2. 3. 4. 5. Iż człowiek skłonnieyszy do cnot y dobroći.
Z drugiey strony słusznie się káżdy może dźiwować/ iákoby człowiek miał być skłonnieyszy do złośći/ niżli do cnot. 1. Abowiem wszytko od nawyższego dobrá pochodząc/ istność dobrą záchowuie/ y
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 124
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
z radością daje. Drugie sprawy choć są nie miłe/ jednak je odprawujemy dla cnoty cierpliwie/ nie z radością. Nie weselił się Mutius Scaeuola/ gdy chybiwszy Porsennę/ którego chciał zabić/ rękę prawą na ogień włożywszy palił: ale aby nieprzyjacielowi strach w oczach uczynił/ i ojczyznę z oblężenia wybawił/ wielkość bólu baczeniem zwyciężał. Nie weselił się/ Anaksarchus/ gdy go Nicocreon król do możdzierza wrzucić kazał/ i żelaznemi pistolami tłuc/ ani gdy do katów mówił: Tłuczcie/ tłuczcie ten wór Anaksarchów/ Anaksarcha samego tłucz nie możecie/ dawał znać jakoby mu miało być miło ono tłuczenie/ ale nie było żadnego takiego bólu/ któryby go
z radośćią dáie. Drugie spráwy choć są nie miłe/ iednák ie odpráwuiemy dla cnoty ćierpliwie/ nie z radośćią. Nie weselił się Mutius Scaeuolá/ gdy chybiwszy Porsennę/ ktorego chćiał zábić/ rękę prawą na ogień włożywszy palił: ále áby nieprzyiaćielowi strach w oczách vczynił/ y oyczyznę z oblężenia wybáwił/ wielkość bolu baczeniem zwyćiężał. Nie weselił się/ Anáxárchus/ gdy go Nicocreon krol do możdźierzá wrzućić kazał/ y zelaznemi pistolámi tłuc/ áni gdy do katow mowił: Tłuczćie/ tłuczćie ten wor Anaxárchow/ Anáxárchá samego tłucz nie możećie/ dawał znáć iákoby mu miáło być miło ono tłuczenie/ ále nie było żadnego takieg^o^ bolu/ ktoryby go
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 128
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
wielkiego Do Włoch, do Hiszpaniej sama wprowadziła, Bo prościejsza tam żadna już insza nie była, A drugich sława droższa nad kochane zdrowie: Gdy słyszeli, iż się tak pohaniec surowie Obchodził, pragną się mścić; lecz pobici sami, Zdrowia tam zostawują i zbroje z szatami.
XXXIX.
Z tych zaś, co ich zwyciężał, jeśli wiary jego Beł który, zbroję tylko zdjąć dosyć ma z niego; Którą zawiesić wedle drugich rozkazował, A imiona na wierzchu własne wypisował. Ale chrześcijanin tam trafiłli się który, Lub zabity lub w rzekę zepchniony beł z góry. Trafunkiem w tamte kraje przyszedł też szalony Orland pierwej, niż z wieżą grób
wielkiego Do Włoch, do Hiszpaniej sama wprowadziła, Bo prościejsza tam żadna już insza nie była, A drugich sława droższa nad kochane zdrowie: Gdy słyszeli, iż się tak pohaniec surowie Obchodził, pragną się mścić; lecz pobici sami, Zdrowia tam zostawują i zbroje z szatami.
XXXIX.
Z tych zaś, co ich zwyciężał, jeśli wiary jego Beł który, zbroję tylko zdjąć dosyć ma z niego; Którą zawiesić wedle drugich rozkazował, A imiona na wierzchu własne wypisował. Ale chrześcijanin tam trafiłli się który, Lub zabity lub w rzekę zepchniony beł z góry. Trafunkiem w tamte kraje przyszedł też szalony Orland pierwej, niż z wieżą grób
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 393
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905