, za winę, przysądził do miecza. Więc każda, swego męża wziąwszy na ramiona, Choć się też nogi wloką, idzie z bramy żona. Patrzy cesarz z daleka, a potem śle posły, Co za sepety one białegłowy niosły. Tedy jedna, której mąż był książęciem w mieście: „Co uniesie, darował zwycięzca niewieście. Zostawiłyśmy złoto, perłyśmy rozsuły, Otworzyły zdobyczą żołnierzom szkatuły; Nad mężów droższych fantów nie mając, tych zdrowo Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym
, za winę, przysądził do miecza. Więc każda, swego męża wziąwszy na ramiona, Choć się też nogi wloką, idzie z bramy żona. Patrzy cesarz z daleka, a potem śle posły, Co za sepety one białegłowy niosły. Tedy jedna, której mąż był książęciem w mieście: „Co uniesie, darował zwycięzca niewieście. Zostawiłyśmy złoto, perłyśmy rozsuły, Otworzyły zdobyczą żołnierzom szkatuły; Nad mężów droższych fantów nie mając, tych zdrowo Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w triumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelian niezwyczajną fozą Triumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny
, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w tryumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelijan niezwyczajną fozą Tryumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wielu w rzece potopionych zagonionych za nieprzyjacielem, Hetman i dalej ku Konstantynopolowi chciał wojnę próżekwować, ale śmierć Królewska obwieszczona w Wojsku strwożyła Wojsko, które się rwać poczęło do Domów, a Hetman za niemi na obrady Sejmowe. Roku 1674. Elekcja złożona w Maju, na której się pokzał z Triumfem Jan Sobieski Hetman, jako Zwycięzca Nieprzyjaciela Krzyża Z. w tym Pretendentów wielu odezwało się do Korony, Piast odrzucony, Kandydaci: Kondeusz Francuz, Książę Lotaryński, Książę Neuborgski i wielu innych. Ale dyspozycja Pana Boga inaczej Los szczęścia rzuciła, bo najpierwszy Jabłonowski Wojewoda Ruski w Mowie swojej zalecił za najdoskonalszego Króla, Jana Sobieskiego, i pociągnąwszy za sobą inne
wielu w rzece potopionych zagonionych za nieprzyjaćielem, Hetman i daley ku Konstantynopolowi chćiał woynę prozekwować, ale śmierć Królewska obwieszczona w Woysku strwożyła Woysko, które śię rwać poczęło do Domów, á Hetman za niemi na obrady Seymowe. Roku 1674. Elekcya złożona w Maju, na którey śię pokzał z Tryumfem Jan Sobieski Hetman, jako Zwyćięzca Nieprzyjaćiela Krzyża S. w tym Pretendentow wielu odezwało śię do Korony, Piast odrzucony, Kandydaći: Kondeusz Francuz, Xiąże Lotaryński, Xiąże Neuborgski i wielu innych. Ale dyspozycya Pana Boga inaczey Los szczęśćia rzućiła, bo naypierwszy Jabłonowski Wojewoda Ruski w Mowie swojey zalećił za naydoskonalszego Króla, Jana Sobieskiego, i poćiągnąwszy za soba inne
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 113
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
niebieski żywot nieśmiertelny. Ojcowskiego charakter żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szyków się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, których, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz królowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiądzie Na tronie, z nieprzyjaciół gdy żaden nie
niebieski żywot nieśmiertelny. Ojcowskiego charakter żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szykow się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, ktorych, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz krolowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiędzie Na tronie, z nieprzyjacioł gdy żaden nie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 413
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
którego
Brzegunajpierwej wysiadł i takiej ludzkości Doznał, z jakową rzadko przyjmują tam gości. Bo jako tu w ojczyźnie, którzy dobrze znali Godność jego, do kosztu nań się przykładali, Tak i tameczni ludzie, na swe go przejrzenie Wzięli,że o ich koszcie piękne miał ćwiczenie W przednich akademiach na placu Palady, Kędy zwycięzco w drogie czekają zakłady. Tam choć w tak młodym wieku, często jednak z tymi, Którzy w nim i w nauce były dojrzałymi, Stawał z zdumieniem wszytkich i jak Stephan prawy, Lubo niedawnej jeszcze w tych gonitwach wprawy, Już na ostatnim prawie życia swogo zgonie Zjechał z placu z triumfem w zwycięskiej koronie. A
ktorego
Brzegunajpierwej wysiadł i takiej ludzkości Doznał, z jakową rzadko przyjmują tam gości. Bo jako tu w ojczyźnie, ktorzy dobrze znali Godność jego, do kosztu nań się przykładali, Tak i tameczni ludzie, na swe go przejrzenie Wzięli,że o ich koszcie piękne miał ćwiczenie W przednich akademiach na placu Palady, Kędy zwycięzco w drogie czekają zakłady. Tam choć w tak młodym wieku, często jednak z tymi, Ktorzy w nim i w nauce były dojrzałymi, Stawał z zdumieniem wszytkich i jak Stephan prawy, Lubo niedawnej jeszcze w tych gonitwach wprawy, Już na ostatnim prawie życia swogo zgonie Zjechał z placu z tryumfem w zwycięskiej koronie. A
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 432
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
swe trębacze wygrawali noty, Tak hasał i tak gładkie kierował obroty. A jeśli też o jego chcesz wiedzieć urodzie, Wierz, że nie na cudniejszym w samym Carogrodzie Siada najwyższy wezer, kiedy na dywany Tysiącmi kawalkaty bywa wprowadzany. Na takim więc nadobna Kamilla siadała, Gdy mężna dziewka zbrojne hufy przerywała. Na takim on zwycięzca wielki, co po słupy Alcydowe z całego świata pobrał łupy. Naostatek pewnieby i febusowego Cugu był nie poszpecił u wozu złotego, Gdyby który skaleczał lubo ochwacony W morzu lub od Wulkana w Lemnie zagożdżony. Nozdrza, te żywe ognie pryskały szeroko Rozdęte a wesołe i wypukłe oko; Uszko ostre a główka sucha,
swe trębacze wygrawali noty, Tak hasał i tak gładkie kierował obroty. A jeśli też o jego chcesz wiedzieć urodzie, Wierz, że nie na cudniejszym w samym Carogrodzie Siada najwyższy wezer, kiedy na dywany Tysiącmi kawalkaty bywa wprowadzany. Na takim więc nadobna Kamilla siadała, Gdy mężna dziewka zbrojne hufy przerywała. Na takim on zwycięzca wielki, co po słupy Alcydowe z całego świata pobrał łupy. Naostatek pewnieby i febusowego Cugu był nie poszpecił u wozu złotego, Gdyby ktory skaleczał lubo ochwacony W morzu lub od Wulkana w Lemnie zagożdżony. Nozdrza, te żywe ognie pryskały szeroko Rozdęte a wesołe i wypukłe oko; Uszko ostre a głowka sucha,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 454
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
swoim spłachciem kontentuje, Jak gdyby posiadł insuly szczęśliwe. Z tym zaś pospołu drugiego szykuję, Który rozumie, że choćby świat wszytek Z Macedończykiem podbił pod moc swoję, Ten przecię wszytek odniesie pożytek, Że gdy podziemne nawiedzi podwoje, Więcej trzech łokci miejsca mu nie trzeba, W którymby złożył kości rozsypane. Tak ten zwycięzca świata, który z nieba Rod swój prowadził, gdy go spracowane Nogi na matce wielkiej położyły, Uznał, choć dumy miał nieporownane, Jako mu małej potrzeba mogiły. Nic w tym nie wątpię, o cny kawalerze! Zacny marszałku, jeśli cię znam dobrze, Żeś też i ty w tej nie uchybił mierze.
swoim spłachciem kontentuje, Jak gdyby posiadł insuly szczęśliwe. Z tym zaś pospołu drugiego szykuję, Ktory rozumie, że choćby świat wszytek Z Macedończykiem podbił pod moc swoję, Ten przecię wszytek odniesie pożytek, Że gdy podziemne nawiedzi podwoje, Więcej trzech łokci miejsca mu nie trzeba, W ktorymby złożył kości rozsypane. Tak ten zwycięzca świata, ktory z nieba Rod swoj prowadził, gdy go spracowane Nogi na matce wielkiej położyły, Uznał, choć dumy miał nieporownane, Jako mu małej potrzeba mogiły. Nic w tym nie wątpię, o cny kawalerze! Zacny marszałku, jeśli cię znam dobrze, Żeś też i ty w tej nie uchybił mierze.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 471
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, jeżeliś na oczy nie głuchem I patrzysz uchem. GADKA DWUNASTA
Nie widzi słońce pod swymi obroty Śliczniejszej boskiej nade mnie roboty. Jam jest obrazem bóstwa i na ziemi Z jasnościami się równam niebieskiemi. Król mi poddaństwo oddaje i mężni Bohatyrowie nie są tak potężni, Żebym nad nimi nie miała przewodzić: Sami zwycięzcy w ciężkich u mnie chodzić Okowach muszą, ale-ć z mojej ręki Smaczne są pęta, dobrowolne męki. O dwór mi łacno i o szumne sługi, Chociaż odprawiam siłu bez wysługi. Wesołam, a wżdy przez ozdoby swoje Wzbudzam tęsknice, płacze, niepokoje. Szkodzę i nie chcąc, a w tym-em
, jeżeliś na oczy nie głuchem I patrzysz uchem. GADKA DWUNASTA
Nie widzi słońce pod swymi obroty Śliczniejszej boskiej nade mnie roboty. Jam jest obrazem bóstwa i na ziemi Z jasnościami się równam niebieskiemi. Król mi poddaństwo oddaje i mężni Bohatyrowie nie są tak potężni, Żebym nad nimi nie miała przewodzić: Sami zwycięzcy w ciężkich u mnie chodzić Okowach muszą, ale-ć z mojej ręki Smaczne są pęta, dobrowolne męki. O dwór mi łacno i o szumne sługi, Chociaż odprawiam siłu bez wysługi. Wesołam, a wżdy przez ozdoby swoje Wzbudzam tęsknice, płacze, niepokoje. Szkodzę i nie chcąc, a w tym-em
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 197
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I czarny zbójca i z nieprzyjacioły Nie pokradną-ć na zdradzie Owoców bożej łaski w twoim sadzie. SŁUP BICZOWANIA
Alcydes, sławny zwycięstwy, Przebywszy siła i ziemie, i morza, I przyszedszy swymi męstwy Tam, gdzie wieczorna padnie słońca zorza, Z tym wierszem wystawił słupy: Nie dalej bierze ręka ludzka łupy;
A zwycięzca czarta w piekle, Na znak swych bojów i srogiego bólu, Którym go trapiono wściekle, Wystawił krwawy słup, gdzie w krwawym polu Dłuto łaski tak wyryło: Nie dalej idzie ludzkiej męki dzieło.
Więzień od żony zdradzony, Znajomej przedtem Filistynom siły, Gdy mu warkocz ostrzyżony Odrósł, a siły z nim się powróciły,
I czarny zbójca i z nieprzyjacioły Nie pokradną-ć na zdradzie Owoców bożej łaski w twoim sadzie. SŁUP BICZOWANIA
Alcydes, sławny zwycięstwy, Przebywszy siła i ziemie, i morza, I przyszedszy swymi męstwy Tam, gdzie wieczorna padnie słońca zorza, Z tym wierszem wystawił słupy: Nie dalej bierze ręka ludzka łupy;
A zwycięzca czarta w piekle, Na znak swych bojów i srogiego bolu, Którym go trapiono wściekle, Wystawił krwawy słup, gdzie w krwawym polu Dłuto łaski tak wyryło: Nie dalej idzie ludzkiej męki dziéło.
Więzień od żony zdradzony, Znajomej przedtem Filistynom siły, Gdy mu warkocz ostrzyżony Odrósł, a siły z nim się powróciły,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 215
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ZBIÓR RÓŻNYCH RYTMÓW SAMUELA Z SKRZYPNY TWARDOWSKIEGO, Przedrukowany w Wilnier. 1770. NAJJAŚNIEJSZEMU WŁADYSŁAWOWI IV, KRÓLOWI POLSKIEMU I SZWEDZKIEMU, Panu, Panu swemu Miłościwemu.
Wielkiego widzieć zwycięzcę Trionu Cisną się Muze z swego Helikonu, Jeśliż bezpiecznie przestąpią twe szranki, Królewskie córy niegdy i kochanki. Nic one żródły płyną atyckiemi, Nie szczęśIjwemi Tybry auzońskiemi: Dniepr piją gruby, gdzie fortunne twoje Piórem ojczystem wyprawują boje. O gdzież im wody zakusić Hebrowej? Potopnia lutnie niegdy Orfeowej, Gdzie w
ZBIÓR RÓŻNYCH RYTMÓW SAMUELA Z SKRZYPNY TWARDOWSKIEGO, Przedrukowany w Wilnier. 1770. NAJJAŚNIEJSZEMU WŁADYSŁAWOWI IV, KROLOWI POLSKIEMU I SZWEDZKIEMU, Panu, Panu swemu Miłościwemu.
Wielkiego widzieć zwycięzcę Tryonu Cisną się Muze z swego Helikonu, Jeśliż bezpiecznie przestąpią twe szranki, Królewskie córy niegdy i kochanki. Nic one żródły płyną attyckiemi, Nie szczęśIiwemi Tybry auzońskiemi: Dniepr piją gruby, gdzie fortunne twoje Piórem ojczystem wyprawują boje. O gdzież im wody zakusić Hebrowej? Potopnia lutnie niegdy Orfeowej, Gdzie w
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 1
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861